Artykuł oparty na transkrypcji podcastu:
Natasha Geldon: Cześć! Słuchacie nowego podcastu talks4life prowadzonego przez fizjoterapeutów i trenerów ze studia Fizjo4life w Warszawie. Dzisiaj porozmawiamy sobie o temacie bardzo specyficznym, a z drugiej strony mocno uniwersalnym, bo myślę, że większość z nas prędzej czy później na basenie wylądowała. Albo wyląduje.
A mówić o tym, czy basen jest dobry na wszystko będzie dzisiaj, Grzesiek Workowski.
Grzegorz Workowski: Dzień dobry.
Natasha Geldon: Basia Wyszomierska.
Basia Wyszomierska: Cześć.
Natasha Geldon: I Bartek Pietruszewski.
Bartek Pietruszewski: Dzień dobry,
Natasha Geldon: Czyli fizjoterapeuci ze studia Fizjo4life. Dobra, to zacznijmy. Czy basen jest panaceum i lekiem na całe zło jeśli chodzi o dolegliwości bólowe, zwłaszcza pewnie pleców?
Bartek Pietruszewski: I tak i nie. Na pewno jest coś takiego, że przy bólu kręgosłupa, jeżeli pójdziemy na basen i w przemyślany sposób spędzimy na nim czas, to ten ból się zmniejszy. Natomiast musimy liczyć się z tym, że nie jest to jedyna aktywność fizyczna. Na pewno nie najlepsza.
Grzegorz Workowski: Tak moim zdaniem. Składowe bólu są tak wieloczynnikowe, że nie możemy tego sprowadzić tylko do tego, że jedna aktywność to rozwiąże. Zwłaszcza, że basen na ogół będzie powodował odciążenie tkanek i spowoduje to, że możemy mieć to działanie przeciwbólowe, bo po prostu zmniejszymy load nałożony na tkanki. Ale na dłuższą metę moim zdaniem, jeśli nie będzie tej progresji i to wynika z tego, jak adaptują się tkanki.
Bez dociążenia nie zdobędziemy adaptacji, która umożliwi nam bezbolesny.
Basia Wyszomierska: Dokładnie takie badanie potwierdzają, że pływanie i pobyt na basenie może odciążyć nam tkanki, zmniejszać ból. Szczególnie w takim krótkim terminie. Jednak cały proces terapii bólu kręgosłupa, szczególnie tutaj kręgosłupa lędźwiowego, powinien być wieloskładnikowy i nie opierać się tylko na basenie.
Natasha Geldon: To jest taki powód, dla którego lekarze tak chętnie zapisują zajęcia na basenie swoim pacjentom, np. na skoliozy.
Bartek Pietruszewski: Wydaje mi się, że przede wszystkim dlatego, że ciężko się na tym basenie uszkodzić, a mamy kilka składowych poza ruchem na basenie w postaci temperatury, delikatnej kompresji i przede wszystkim odciążenia od grawitacji.
Które powodują zmniejszenie dolegliwości bólowe. Czyli jest to trochę bardziej, szczególnie w tym pierwszym etapie. Coś na zasadzie leku przeciwbólowego niż rozwiązania przyczyny problemu.
Natasha Geldon: OK, a czy basen rozwiąże przyczynę problemu? Czyli jest lekiem na skoliozy, dyskopatie itd.?
Grzegorz Workowski: Zdecydowanie nie. Jeśli tak, to wszyscy pływacy nie doznawali by urazów pleców, nie mieliby żadnych bóli kręgosłupa.
Wiemy, że to tak nie działa, bo tak jak mówię, tych składowych jest bardzo dużo i tak naprawdę basen jest o tyle wygodny, że tak jak wspomniał Bartek ciężko się na nim uszkodzić. Ale też można przesadzić z basenem. To też jest opór, który my pokonujemy. Dużo zależy od tego, w jakim stylu pływamy. Bo co innego jest płynąć motylkiem, delfinem, kiedy wyskakujemy nad wodę?
Trzeba wygenerować strasznie dużą moc z ramion. A co innego jest, kiedy ktoś po prostu pląsa żabką wzdłuż basenu. I w trakcie godziny jest w stanie czasami przepłynąć tylko trzy długości.
Natasha Geldon: Tak. Bartek jest dzisiaj przykładem na to, że jednak można przesadzić na basenie.
Bartek Pietruszewski: Od kilku dni zmagam się z bólem. No i po tym basenie nie czuje się jakoś diametralnie lepiej. Rzeczywiście…
Natasha Geldon: I nie jest tak, że pójdziesz na basen, żeby to sobie wyleczyć.
Bartek Pietruszewski: Absolutnie nie. To była chwilowa kwestia. Nie mieliśmy terminu u siebie na wizytę, dlatego chodzę na basen, żeby chwilowo poczuć się lepiej. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że no nie wyleczy.
Natasha Geldon: To skąd ta popularność basenu? Oprócz tego, że chwilowo leczy ten ból, albo pomaga w jego obniżeniu. To co jeszcze się dzieje, takiego zbawiennego, że chętnie jesteśmy jako pacjenci odsyłani?
Basia Wyszomierska: Myślę, że na pewno jest to kwestia dostępności basenu. Basen jest dostępny tak naprawdę dla każdego pacjenta, nazwijmy to. Większość osób umie pływać, natomiast większość osób nie potrafi sobie poradzić w warunkach chociażby siłowni.
Dodajmy do tego, że kwestia techniki pływania jest bardzo ważna. Większość osób nie ma tej techniki. Gdzieś tam kiedyś ktoś się nauczył pływać, więc sobie gdzieś tam pluska. Ale właśnie tak jak chłopaki wcześniej wspomniani też pływaniem można się uszkodzić. Kwestia tego po prostu jak my to pływanie wykorzystujemy.
Natasha Geldon: Słusznie wspomniałaś o tym pluskaniu, bo to jest tak jakby niekoniecznie każdy z nas umie świetnie pływać kraulem, żabką, delfinem, motylkiem na grzbiecie itd. Raczej jest to faktycznie kwestia naszego utrzymywania się na wodzie i umiejętności przepłynięcia jakiegoś tam dystansu. Ale czy to jest tak, że jak już wylądujemy na tym basenie i jest to jedno z zaleceń, które dostaniemy od lekarza. To powinniśmy się skupić na określonej pracy z określonym sposobem pływania.
Bartek Pietruszewski: No raczej powinniśmy przede wszystkim dobrać właśnie styl do tego, jaki dobierze nam specjalista. Raczej mówimy o tym, że ta żabka odkryta jest najmniej korzystnym stylem, szczególnie, że ludzie, którzy nią pływają to nie umieją pływać innymi stylami. W związku z tym idą i pływają przez bitą godzinę tylko żabką.
Natasha Geldon: A czy prawdą jest, że niszczy kolana?
Grzegorz Workowski: Żabka czy pływanie?
Natasha Geldon: Najpierw żabka, a potem pływanie ogólnie?
Grzegorz Workowski: Ja bym powiedział z pełnym przekonaniem, że nie. Bo to nie jest tak, że konkretny ruch, który zachodzi będzie powodował jakieś dolegliwości i uszkodzenia, tylko znowu dawka czyni truciznę.
Jeśli ktoś będzie pływał tak jak przed chwilą wspomniał Bartek, tylko tą żabką będzie robił jakieś horrendalne ilości basenów, no to bardzo możliwe, że wypracuje jakieś przeciążenia w obrębie kolana. Ale jeśli przykładowo przeplecie to sobie innym stylem albo inną aktywnością niż basen, która pozwoli bardziej przekrojowo popracować ciału, bo mówimy o aparacie ruchu.
Czyli nasze ciało uwielbia ruch i najlepiej wtedy, kiedy ten ruch jest nie monotonny. Więc jeśli pływamy to żabka psuje kolana. Wydaje mi się, że nie. Jeśli nie jest to tak, że uziemiamy się tylko do tej żabki.
Basia Wyszomierska: No i też pamiętajmy, że warto dobrać styl pływania do dolegliwości bólowych jakie posiadamy.
Bo rzeczywiście pływanie może samo w sobie i pójście na basen likwidować dolegliwości bólowe. Ale natomiast, jeśli zmagamy się z jakąś dyskopatią w odcinku lędźwiowym to lepiej sobie tą żabkę, szczególnie odkrytą podarować na koszt innych styli np. grzbietowego.
Natasha Geldon: OK. Takie mocne konkrety w stylu rwa kulszowa mam zdiagnozowaną, mogę pływać.
Bartek Pietruszewski: Zależy z czego wynika ta. Jeżeli jest to dyskopatia, rwa kulszowa to powinniśmy raczej sobie odpuścić, przynajmniej na ten moment. Epizodu bólowego zaostrzenia. Bo dyskopatia jak już jest to to ją będziemy mieli przez całe życie. W związku z tym to nie jest tak, że my nie możemy pływać z dyskopatią.
Grzegorz Workowski: Dokładnie, mi się wydaje, że główną rzeczą, na którą powinno się zwracać uwagę to po prostu słuchanie swojego ciała, bo tak naprawdę rzadko zdarza się, że ból pojawia się nagle.
Zazwyczaj ten ból pojawia się wcześniej. Mamy jakby taki prolog do niego, czyli wiemy, że gorzej spaliśmy, czujemy się sztywni albo obolali. I teraz nagle. W pewnym momencie mamy ten epizod, kiedy ludzie poczuli strzał w plecach, ale do tego strzały coś prowadziło, zazwyczaj jakby gdyby był strzał bez takiego preludium do niego. To mamy sytuację z czynnikiem zewnętrznym, np. nie wiem, ktoś upadł, coś na niego spadło.
Natasha Geldon: Czyli rwa kulszowa jest stanem ostrym? Dobrze to rozumiem?
Bartek Pietruszewski: Sama w sobie…
Natasha Geldon: Jeżeli rzeczywiście występuje to pływanie odpada natomiast dyskopatia, która towarzyszy nam no forever nie jest przeciwwskazaniem.
Basia Wyszomierska: Jeśli nie ma typowo ostrych objawów, to raczej nie ma przeciwwskazań, żebyśmy sobie pływali.
Natasha Geldon: Dobrze, bo pacjenci też często pytają i to gdzieś przygotowując, wyczytaliśmy w internecie, że przepuklina szyjna jest punktem spornym czy można pływać, czy nie można przy przepuklinie. Czy tu można sobie zrobić bardziej krzywdę?
Grzegorz Workowski: Wszystko sprowadza się do tego, w jakim ustawieniu będziemy pływać, czy będziemy bardziej prowokować tą szyję w kierunku pływając żabką. Dzisiaj bardzo namiętnie omawianą. Jeśli ktoś będzie cały czas płynął żabką odkrytą, patrzył przed siebie, to szyja nie wykonuje praktycznie żadnego ruchu i to będzie dyskomfort dla tych wszystkich stawów.
Ale jeśli ktoś np. pływa grzbietem i wystawia głowę w odwrotnym ustawieniu niż robi to na co dzień, jadąc tramwajem, siedząc przed komputerem. To może, choć nie musi, mieć to odwrotne działanie.
Basia Wyszomierska: W jakim stylu będą znoszone te wszystkie napięcia? Jeśli dobrze ustawimy ten odcinek szyjny kręgosłupa, to myślę, że może mieć to wpływ na to, żeby odciążyć troszeczkę tą dyskopatię w odcinku szyjnym.
Natasha Geldon: A jest taki styl pływania, który może być najzdrowszy dla kręgosłupa. Czy przez to, że kręgosłup też ma swoje odcinki to to wszystko zależy.
Bartek Pietruszewski: Nawet nie chodzi, że odcinki, tylko każdy z nas ma inną postawę, w związku z czym dany styl będzie najzdrowszy dla osoby z konkretną wadą postawy lub prawidłowościami w tej postawie także, jak ze wszystkim zależy .
Natasha Geldon: Komu najlepiej zawierzyć w takim razie dobranie stylu do tego, co mi dolega.
Grzegorz Workowski: Ja bym powiedział, że należy się po prostu monitorować. Jeśli poszliśmy na basen, to kontrolować, żeby się na tym basenie nie zajechać, bo nie chcemy się nigdy zamęczyć w takim miejscu. Zwłaszcza jeśli to nie jest zaplanowany wysiłek, tylko raczej spontaniczna aktywność. Więc pójść na ten basen i następnego dnia ocenić, jak się czujemy, czy się zaostrzyło, czy się nie zaostrzyło.
I można powiedzieć metodą prób i błędów. Jednorazowym epizodem pójścia na lekką aktywność na basenie. Nie jesteśmy w stanie się zepsuć, tak więc należy po prostu monitorować to albo. Skonsultować to z fizjoterapeutą, który współpracuje ze sportowcami takimi jak pływacy.
Natasha Geldon: OK, bo też nie każdy fizjoterapeuta pewnie musi się bardzo dobrze znać na sportach wodnych i na pływaniu, ale warto to na pewno skonsultować, bo..?
Basia Wyszomierska: Ja myślę, że warto po prostu skonsultować przed rozpoczęciem. Jeśli już wiemy, że chcemy pływać, chcemy się tym zająć, to warto udać się do fizjoterapeuty, żeby skontrolował nasze ciało po prostu jak to wszystko jest ustawione? Czy coś nam dolega, czy mamy i nad czym możemy w tym ciele popracować. A jeśli rzeczywiście chcemy tak iść w to pływanie, to skonsultować się po prostu chyba raczej z trenerem pływania, żeby pomógł nam dopracować idealnie ten styl, którym chcemy pływać.
Grzegorz Workowski: Należy też zwrócić uwagę, czy pływanie, tak jak ustaliliśmy na początku, jest często taką aktywnością najniższego ryzyka. Zalecane z góry. Tylko że jest grono ludzi, którzy pływać nie lubią. I teraz spotkanie z fizjoterapeutą, wykwalifikowanym trenerem Może. Pomóc, uświadomi, że są też inne dostępne formy ruchu, które w danym przypadku będą tak samo, jeśli nawet nie lepsze dla konkretnego przypadku,
Natasha Geldon: Bo już mówiliśmy o tym, że to pływanie odciąża i przez to może działać jako taka aktywność przeciwbólowa. Ale czy pływaniem można dociążyć w sensie wzmocnić mięśnie pleców, zrobić trening taki, na którym te mięśnie będą pracowały. I że tak powiem, kolokwialnie rosły.
Bartek Pietruszewski: Zależy w jaki sposób zostaje przeprowadzony trening. No bo jak popatrzymy sobie, jak są zbudowani pływacy, to większość z nich jest naprawdę porządnie nabita. Natomiast nie możemy zapominać o tym, że ich trening nie polega tylko i wyłącznie na pływaniu. Zawsze mają jednostki treningowe prowadzone na siłowni, nawet na samym basenie mają akcesoria w postaci płetw, takich specjalnych łapek, które też zwiększają opór w wodzie. I wtedy rzeczywiście te mięśnie będą rosły. Natomiast nie możemy oczekiwać, że jeżeli pójdziemy sobie raz, dwa razy w tygodniu na basen, popływać żabką albo nawet kraulem, grzbietem, ale takim spokojnym tempem. To, że realnie te mięśnie wzmocnimy w taki sposób, żeby to one mogły przeciwstawiać się grawitacji.
Grzegorz Workowski: Nie znaczy to, że pływania na basenie nie będzie prowokować tych adaptacji korzystnych, bo kondycyjnie jesteśmy w stanie się bardzo zmęczyć na basenie. I każdy kto próbował takim umiarkowanym…
Natasha Geldon: Czy basen to jest cardio?
Grzegorz Workowski Moim zdaniem to zależy, ale dla przeciętnego bywalca basenu, który tam idzie w formie rekreacyjnej tak to będzie podchodzić pod trening wytrzymałościowy.
Basia Wyszomierska: Pamiętajmy też, że każdy człowiek, który idzie na basen zaczyna z innego poziomu wytrenowania. Więc jeśli będzie to przykładowy Kowalski, który nigdy nic wcześniej nie robił, to takie zajęcia aquaaerobiku nawet mogą pomóc zbudować masę mięśniową, chociażby zacząć. Natomiast w pewnym momencie to się skończy, bo w basenie nie mamy możliwość progresji już dalej. I trzeba będzie ciągnąc takiego Kowalskiego na ląd i przeprowadzić typowy trening.
Natasha Geldon: No tak, bo w sumie basen to nie tylko tor, na którym się zasuwa do przodu, ale są różne formy ruchu i gdzieś tam można z tego skorzystać też na pewno.
Grzegorz Workowski: Dla wielu osób basen ogólnie może być po prostu miejscem relaksacyjnym.
Niekiedy zmniejszymy ten stres psychofizyczny, bo ktoś sobie posiedzi w jacuzzi albo pójdzie na jakieś natryski wodne i gotowe. Masuje i on się poczuje po prostu lepiej.
Natasha Geldon: Codzienne pływanie. Czy to jest tak jak z codziennym bieganiem, czy codzienną jazdą na rowerze, że mamy takie trybiki w naszych stawach, kolanach, biodrach, które ruszając się tak samo po prostu się zużywają i trzeba to przeplatać?
Basia Wyszomierska: To jest czynność powtarzalna, jak każdy sport powtarzalny. Jeśli będziemy tylko i wyłącznie tą aktywność fizyczną podawać naszemu układowi ruchu, to w pewnym momencie gdzieś tam coś może się zużyć po prostu. Więc warto też zadbać o wszystkie inne formy aktywności. I o ogólne wzmocnienie tego ciała,
Natasha Geldon: Czyli to, co robią triathloniści, przygotowując się na trzech różnych płaszczyznach to jest super rozwiązanie?
Bartek Pietruszewski: Wydaje mi się, że jest to jedna ze zdrowszych aktywności triatlon. Jeżeli robimy to w przemyślany sposób, to jak najbardziej powinniśmy mieszać te wszystkie.
Grzegorz Workowski: Tak samo moim zdaniem triatlon jest dużo zdrowszą aktywnością niż np. super maraton. Mamy tylko jedną bardzo mocna eksploatacyjną aktywność. Ale triatlon nie jest czymś, do czego przygotujemy się z dnia na dzień, to trzeba pamiętać, że postanowienia pod tytułem za trzy miesiące startuję, bo są zapisy dla wszystkich to nie jest najlepszy pomysł, bo to może być ostatni triatlon, w którym wystartujemy, bo tak się zrazimy, do tego, co się będzie działo później.
Natasha Geldon: A czy Wam w waszej praktyce bo Bartek, ty pracujesz w gabinecie Basia i Grzesiu bardziej na sali? Czy Wam w Waszej praktyce często zdarza się odsyłać pacjentów na zajęcia na basenie?
Grzegorz Workowski: Ja w ogóle nie odsyłam na basen, chyba że ktoś…
Natasha Geldon: Grzesiu jest team trening siłowy.
Grzegorz Workowski: Ja uważam, że tkanka powinna być dociążona i używana w dostępnym zakresie i zawsze jesteśmy w stanie znaleźć jakąś metodę ruchu, która będzie dla pacjenta dostępna. I maksymalnie dyskomfortowa, która nie będzie wiązała się…
Natasha Geldon: Bo to zabrzmiało strasznie. Co rozumiesz przez maksymalnie dyskomfortową?
Grzegorz Workowski: Chodzi mi o to, że jesteśmy w stanie wykonywać ruch, który wyobraźmy sobie, że ból to jest korytarz. Dyskomfort. To są drzwi do niego, a my stoimy w pokoju przed nim. Więc my chcemy z pacjentem maksymalnie stanąć w progu, a nie chcemy wchodzić do korytarza.
Natasha Geldon: Poezja!
Basia Wyszomierska: Ja uważam, że jeśli ktoś już jest w tym treningu siłowym, to basen będzie fajnym uzupełnieniem, chociażby jeśli chce sobie dołożyć kolejną jednostkę treningową, taką po prostu, żeby się zmęczyć, to jak najbardziej, jeśli to lubi, jeśli sprawia mu to przyjemność, to dlaczego nie?
Bartek Pietruszewski: Tak, ja u siebie w gabinecie. To jedyne osoby, które odsyłam rzeczywiście na basen to takich zapaleńców treningu siłowego, którzy często 7 dni w tygodniu trenują na siłowni, przychodzą już z jakimiś bólami przeciążeniowymi i wtedy zalecamy, żeby zamienić ewentualnie jedną jednostkę siłowego na basen, bardziej chyba w celu nawet to co Grzesiek wcześniej mówi w celu zrelaksowania się, regeneracyjnym.
Basia Wyszomierska: Nawet też urozmaicenia, bo człowiek nie jest w stanie robić przez 7 dni. Tego samego tak naprawdę treningu siłowego. Żeby chociaż psychika odpoczęła od tego, co robimy na co dzień.
Natasha Geldon: Jeśli dotarliście do tego fragmentu naszej dyskusji, to znaczy, że ten podcast Wam się podoba. Dlatego polecamy udostępnianie go swoim znajomym, rodzinie, przyjaciołom, żebyśmy my też mieli motywację do dalszych nagrywarek i dalszych dyskusji.
Także jeśli możecie to udostępnijcie nas na swoich social mediach. A my? Powrócimy do dyskusji o tym, czy basen jest lekiem na całe zło i czy pomaga, leczy kręgosłup i czy jest dobry na ból. Już doszliśmy do wniosku, że tak na ten ból faktycznie jest dobry. Natomiast sam basen nie jest tym magicznym środkiem na wszystko.
Pamiętajmy, że basen to nie tylko to pływanie, ale również ćwiczenia. I teraz czy są jakieś takie grupy wiekowe, albo może określone urazy, schorzenia, jednostki chorobowe, które kwalifikują pacjentów do tego, żeby te ćwiczenia na basenie uskutecznić?
Bartek Pietruszewski: Dla osób, dla których na samym początku przynajmniej to obciążenie grawitacyjne jest za duże, to będą osoby starsze i to starsze mam na myśli okolice siedemdziesiątki. I do tego osoby świeżo po urazach. Tylko wtedy to trzeba zaznaczyć, że nie może osoba po operacji kolana pójść od razu na aquaerobik, bo tam ruchy są tragiczne dla tego kolana. Natomiast takie najprostsze formy, nawet jak chodzenie w tej wodzie to jest odciążenie dla kolana. Z drugiej strony wzmacniamy te mięśnie. Także jak najbardziej powinniśmy to rozgraniczać.
Natasha Geldon: A dzieci? Czy to jest taka forma aktywności, którą polecilibyście z perspektywy fizjoterapeuty? Rodzicom, żeby zapisać swoje dziecko?
Basia Wyszomierska: Dzieci powinny czerpać z każdego rodzaju aktywności fizycznej. Im więcej dziecko ma bodźców stymulujących do rozwoju.
Takiego ruchowego tym lepiej. Więc tak naprawdę powinno korzystać i z basenu, i z biegania i jazdy na nartach. Na rowerze, ze wszystkiego.
Grzegorz Workowski: Należy przede wszystkim pamiętać, że dzieci jako grupa wiekowa to są pacjenci, z którymi ciężko jest pracować monotonnie i stabilnie. One raczej trzeba wplatać zabawę. A basen jest świetnym miejscem do wplecenia czy wyścigu czy jakiejś formy czasówki.
Kto co zrobi i ile zrobi. Te dzieciaki wtedy mają dużo większą motywację. I ten trening też dużo szybciej mija niż w sytuacji, w której po prostu robimy statyczne pozycje i to męczy.
Natasha Geldon: To nie jest tak, że możemy popsuć dziecko puszczając je na basen. Dobrze a trening na basenie ile powinien według Was trwać?
Czy to ma być pół, czy to ma być godzina? Ostatnio przesadziłeś, więc
Bartek Pietruszewski: Ja przesadziłem, ale ja to chodziłem bez przerwy, także to na pewno nie jest dobre. Ale wydaje mi się, że na to pytanie najlepiej jednak odpowie trener pływania. Konkretnie, bo on stawiany był, sam kiedyś pływałem wyczynowo i jestem w stanie sobie wyobrazić, że da się człowieka porządnie zmęczyć.
Dobry trening zrobić nawet w 15 minut, jeżeli chodzi nam tylko i wyłącznie o zmęczenie, czyli chcemy się porządnie nauczyć pływać, wtedy to będą zdecydowanie dłuższe czasy. Także. To jest trudne.
Natasha Geldon: Pytanie czy skoki do wody to takie sportowe? Nie mówimy tutaj o skakaniu do jeziora w jakichś niekontrolowanych miejscach na wakacjach, bo to z założenia jest głupota.
Natomiast czy takie kontrolowane, trenowane skoki do wody? Są w dłuższej perspektywie bezpieczne dla naszego kręgosłupa. Czy to jest coś mega urazowego?
Grzegorz Workowski: Powiedziałbym, że żaden sport, każdy sport trenowany wyczynowo nie będzie miał za dużo wspólnego już ze zdrowiem. Bo tak jak mówiliśmy wcześniej monotonne wzorce ruchowe i kumulacja tych wszystkich powtarzalnych obciążeń w naszym ciele nie służy nam za bardzo.
Kariera sportowa to nie jest zdrowa kariera, Tym bardziej, że sportowcy na emeryturę przechodzą w wieku między 30 a 40 lat, na ogół zależnie od dyscypliny. Jeśli chodzi o kogoś, kto robi to spontanicznie, pod okiem kogoś wykwalifikowanego, jeśli jest tego nauczony. I jest kontrola tego co tam się dzieje.
To pewnie ludzie skaczą ze spadochronem, więc jak kogoś to jara to ja nie widzę przeszkód.
Natasha Geldon: Jak mam taką wadę postawy, którą się często jeszcze za moich czasów. Jestem od Was odrobinę starsza. Dzieciom i rodzicom wtryniało się do głów, że tu skolioza, tu wada postawy, tu dziecko ma krzywe plecy to coś tam. Czy odpowiedzią jest trening basenowy?
Basia Wyszomierska: Myślę, że najpierw należy to skonsultować z dobrym fizjoterapeutą dziecięcym, który oczywiście oceni też na podstawie badań obrazowych, czy rzeczywiście ta skolioza jest. Łatwo jest powiedzieć rodzicom i dziecku, że ma skoliozę albo że ma krzywe plecy. Kwestia z tego, czy rzeczywiście ta skolioza występuje.
Czy to jest może po prostu zwykła wada rozwojowa postawy, która gdzieś tam w wieku dziecięcym może się pojawić? A nie musi zostać z dzieckiem na dłużej i do tych warunków dziecka należy potem dobrać indywidualną terapię. W której skład może też wchodzić basen.
Bartek Pietruszewski: Jest to tylko jedna ze składowych. Na pewno nie możemy oczekiwać, że samym basenem wyleczymy skoliozę, jeżeli rzeczywiście jest. To musi być jedna z części.
Grzegorz Workowski: Rodzi się też pytanie czy to skoro pytamy, mówimy konkretnie w przypadku dzieci, czy mówimy ogólnie? Bo jeśli mamy skoliozę dorosłego, to wątpię. Wątpię, że cokolwiek tam to zmieni. Raczej wtedy skupiłbym się na wzmacnianiu dostępnej funkcji, bo ten kręgosłup jakoś doszedł do tego środowiska, w którym pracuje i się do niego zaadaptował. Więc basen wtedy może, choć nie musi. Wszystko zależy od przypadku.
Natasha Geldon: Czyli drodzy Państwo, tak jak słyszycie nie sam basen i nie sama jedna forma aktywności, tylko wybór różnych rodzajów ruchu najbardziej przysłuży nam się do powrotu do zdrowia w przypadku różnych dolegliwości. Czy macie jeszcze jakąś taką złotą myśl podsumowania na koniec naszego podcastu o basenie dzisiaj?
Bartek Pietruszewski: Wydaje mi się, że po prostu zdrowa aktywność fizyczna, jeżeli mówimy tu stricte o zdrowiu, im bardziej będziemy stawiali na różnorodność, tym lepiej. W związku z czym nie możemy odpowiedzieć twierdząco na to, że basen leczy.
Grzegorz Workowski: Tym bardziej, że na basenie nie jesteśmy w stanie bardzo często wycelować w pewien ruch.
Na siłowni. Moim zdaniem jesteśmy w stanie dostosować i ciężar, gdzie opór wody nie jest zmienną rzeczą, no chyba że stosujemy tak jak Bartek wspominał tę płytewki. Ciężar, kąt padania siły, krzywa siły, pozycja w której ktoś pracuje na siłowni jest to dużo łatwiej zrobić i dostosować pod indywidualne potrzeby.
Basia Wyszomierska: Ja bym powiedziała tak, że nie zapominajmy o treningu siłowym i wzmacnianiu ciała i przeciwdziałaniu skutkom płynącego i upływającego czasu, bo każde ciało potrzebuje takiego wzmocnienia i zadbania o nie. Ale też bawmy się ruchem i korzystajmy ze wszystkich aktywności, które są dostępne
Natasha Geldon:. Dlatego jeśli chodzicie już na basen albo na zajęcia w jakikolwiek sposób związane z wodą, to możecie się też wybrać do nas.
Jesteśmy w Warszawie, na Pradze Północ. Studio Fizjo4Life możecie się spotkać z Grzesiem, Basią i Bartkiem i podyskutować o tym, jakie jeszcze formy aktywności są dla Was dobre, najlepsze albo co Wam tak naprawdę może pomóc. A my już dzisiaj dziękujemy za to, że słuchaliście tego podcastu. Zapraszamy do odsłuchiwania innych naszych odcinków, ponieważ troszkę ich już mamy na koncie, trochę zamierzamy też dorobić.
Także dzisiaj rozmawiali dla Was Grzesiu Workowski.
Grzegorz Workowski: Dziękuję bardzo.
Natasha Geldon: Basia Wyszomierska
Basia Wyszomierska: Dziękuję.
Natasha Geldon: Bartek Pietruszewski.
Bartek Pietruszewski: Dzięki.
Natasha Geldon: I prowadziłam ja Natasha Geldon, do usłyszenia w następnym odcinku.