Artykuł oparty na transkrypcji podcastu:
Natasha Geldon: Cześć, pewnie jesteś ciekawy lub ciekawa, czy dzisiejszy odcinek podcastu o zdrowiu i fizjoterapii Talks4Life jest dla Ciebie. Skupimy się dzisiaj na kontuzjach związanych z siatkówką, czyli jeśli grasz w siatkówkę profesjonalnie, zawodowo albo amatorsko, to specjalnie dla Ciebie omówimy dzisiaj najczęstsze urazy oraz ich przyczyny w tej dynamicznej grze.
Zastanowimy się, czy mimo braku bezpośredniego kontaktu siatkówka faktycznie wiąże się z mniejszym ryzykiem kontuzji w porównaniu z innymi sportami zespołowymi. Przyjrzymy się też problemowi stawu skokowego i tego, jak bardzo jest podatny na urazy oraz jak odpowiednio przygotować go do dużej liczby wyskoków.
I porozmawiamy również o kontuzjach barków, nadgarstków, kręgosłupa, czy podzielimy się poradami dotyczącymi profilaktyki i optymalnego treningu. Zostańcie z nami, aby dowiedzieć się, jak zadbać o swoje zdrowie i formę na boisku siatkarskim.
Cześć, słuchasz podcastu Talks4Life, czyli podcastu o szeroko pojętym zdrowiu, o kontuzjach, o urazach, o tym, co boli, co dokucza i jak sobie z tym radzić. Ja nazywam się Natasha Geldon i dzisiaj do studia Fizjo4life w Warszawie zaprosiłam Michała Kaczorowskiego, Kamila Kozakowskiego i Angelę Kwapis, a będziemy rozmawiać o kontuzjach w siatkówce.
Ostatnio w ogóle rozmawiamy o kontuzjach w różnych sportach, więc jestem ogromnie ciekawa, czym różnią się, o ile się różnią kontuzje w siatkówce od tych na przykład w koszykówce. Powiedzcie mi zatem na początek, jakie są najczęstsze kontuzje w tym sporcie uprawionym rozmawiamy zarówno zawodowo, jak i amatorsko?
Michał Kaczorowski: Jeśli chodzi o takie trzy główne obszary ciała, gdzieś siatkarze doznają kontuzji, to będzie to okolica stawu skokowego kostki, kolana oraz ramienia barku. Oczywiście w obrębie tych obszarów mamy różne kontuzje, ale to są takie top trzy miejsca. Poza podium można by wymienić plecy.
Kamil Kozakowski: No i trochę te kontuzje będą się różniły pod tym kątem, że w przypadku kostki to są częściej takie nagłe urazy, a w przypadku barku…
To są urazy związane po prostu z… Bardzo powtarzalnym przeciążaniem stawu ramiennego.
Angela Kwapis: Jeszcze można dodać, że u tych siatkarzy mamy do czynienia często z urazami głowy, czyli wstrząśnieniem mózgu. I to jest częste powikłanie, którym się zmagają na przykład trenerzy, gdzie musimy jechać na SOR i mieć taką diagnostykę przeprowadzoną.
Michał Kaczorowski: Jak dostanie z łokcia w głowę.
Angela Kwapis: Dokładnie. Albo jak się uderzą.
Michał Kaczorowski: Jeśli chodzi o te kontaktowe urazy… Z jednej strony siatkówka jest sportem bezkontaktowym, wszyscy powszechnie wiemy, ci zawodnicy drużyn przeciwnik nie mają ze sobą bezpośredniego kontaktu, mimo to urazy w siatkówce dzielimy sobie na kontaktowe i te związane z przeciążeniami, o których powiedział Kamil.
I co ciekawe, dwie trzecie wynika z kontaktu, to nie będzie kontakt z zawodnikiem drużyny przeciwnej zwykle, ale może być z piłką lub bezpośrednio po upadku po bloku na przykład. I to będą zwykle urazy kostki, tak jak Kamil powiedział.
Kamil Kozakowski: Tak, bo jest dużo takich sytuacji, kiedy na przykład środkowy musi doskoczyć do bloku, do atakującego albo przyjmującego.
I koniec końców te upadki bardzo często kończą się jakąś kontuzją taką nagłą.
Natasha Geldon: Czyli jak możecie mi podsumować przyczyny tak naprawdę kontuzji i urazów w tym sporcie, to są te wyskoki, jakieś hamowania, takie rzeczy?
Kamil Kozakowski: To znaczy przede wszystkim tutaj znowu trzeba by było powiedzieć, czy mówimy o tych przeciążeniowych, czy o takich nagłych, no bo Te nagłe najczęściej dzieją się w wyniku zadziałania jakiejś dużej siły w trakcie właśnie lądowania czy jakiegoś upadku niefortunnego, natomiast te przeciążeniowe… Do nich dochodzi najczęściej w wyniku powtarzalnych ruchów, wyskoków, lądowań, nabiegania do piłki.
No i one już tak naprawdę występują w wyniku po prostu wielokrotnie powtarzanych treningów. I tutaj już bardziej znaczenie ma ilość tych treningów, aniżeli jakaś konkretna jedna sytuacja.
Natasha Geldon: A czy możemy tak powiedzieć, że przez to, że siatkówka jest raczej bezkontaktowa, pomijamy te zderzenia z własnymi współgraczami ze swojej drużyny?
To tych kontuzji i urazów jest mniej niż na przykład w piłce nożnej czy w koszykówce? Macie mniej pacjentów? Którzy grają w siatkówkę niż z innych dyscyplin?
Michał Kaczorowski: Troszkę tak będzie, literatura mówi, że faktycznie te sporty kontaktowe zespołowe jak piłka nożna cechują się większą urazowością niż siatkówka, bo w siatkówce odchodzi nam ten element kontaktu z przeciwnikiem, bezpośredniej na przykład walki o piłkę, o pozycję, ale to nie znaczy, że tych kontuzji nie będzie, bo jednak zostają nam te wszystkie kontuzje wynikające z przeciążeń, I te wszystkie kontaktowe, o których przed chwilą Kamil powiedział, które wynikają z zadziałania za dużej siły.
Czyli jeden czynnik nam odchodzi, ale wciąż jednak tych kontuzji jest całkiem sporo.
Angela Kwapis: I też warto dodać, że takie drobne urazy, kontuzje to jest większość. Jest ich większość właśnie w siatkówce około 2/3, a takie ciężkie to jest naprawdę taki procent. Więc mamy do czynienia naprawdę z takim zjawiskiem, gdzie ta siatkówka nie jest tak mocno urazowa i nie wyłącza tych zawodników na długi czas.
Kamil Kozakowski: Jak pytałaś, czy to jest powszechna sytuacja w naszym gabinecie, że siatkarz przychodzi z kontuzją, to też trzeba brać pod uwagę, że generalnie zdecydowanie więcej osób uprawia piłkę nożną aniżeli siatkówkę, więc nasze statystyki takie w głowach też mogą być trochę przekłamane. Siatkarze też pojawiają się u fizjoterapeutów.
Michał Kaczorowski: Jeszcze żeby zobrazować tą ilość kontuzji, to na przykład piłkarze, tak jak mówiliśmy w podcaście o kontuzjach piłkarzy, doznają średnio dwóch kontuzji na sezon. To nie muszą być zawsze poważne.
Natasha Geldon: Mówimy o graczach zawodowych.
Michał Kaczorowski: Tak. Albo takich amatorach, ale jednak regularnie przez lata trenujących. To są dwie kontuzje na sezon i one nie muszą być oczywiście bardzo poważne.
Mogą trwać na przykład pięć dni, ale dwie na sezon to jest ta liczba dla piłkarzy. Z kolei dla siatkarzy, to jest od pół kontuzji do jednej, czyli troszeczkę faktycznie mniej.
Natasha Geldon: Ciekawe, jak to jest mieć pół kontuzji.
Michał Kaczorowski: Oczywiście statystycznie.
Natasha Geldon: Dobra, słuchajcie, to mamy już jakiś taki ogólny obraz tej urazowości w tej konkretnej dyscyplinie sportowej.
To pogadajmy sobie o szczegółach, czyli powiedzcie mi, o co chodzi z tymi przeciążeniowymi urazami, czy to są mięśniowe, czy to są też, nie wiem, złamania na przykład i jak często są złamania. No i potem powiemy sobie pewnie o poszczególnych właśnie strefach ciała.
Kamil Kozakowski: Ja myślę, że nie skłamię, jak powiem, że te dwie takie najczęściej występujące przeciążeniowe kontuzje, to są kontuzje w obrębie ścięgien kolana, czyli tak zwane kolano skoczka, aczkolwiek ta nazwa z jednej strony dokładnie opisuje to, jaki jest mechanizm, że to powstaje w wyniku wielokrotnych skoków, natomiast też dotyczy… Tak naprawdę piłkarzy. To jest dolegliwość, która się lokalizuje z przodu kolana. Tak samo tutaj po bocznej stronie kolana mamy też często u siatkarzy do czynienia, chociaż nazwa tutaj jest myląca, bo jest to kolano biegacza, ale z takim przeciążeniem wielokrotnym pasma biodrowo-piszczelowego. No i drugim takim stawem, który najczęściej ulega przeciążeniom, to jest staw ramienny, no bo siatkówka wymaga od nas skrajnych ruchów, bardzo powtarzalnych, z dużą siłą oddawanych i tutaj najczęściej ulegają przeciążeniu ścięgna tak zwanego stożka rotatorów, czyli takich czterech mięśni zlokalizowanych w okolicach łopatki, które przechodzą na… staw ramienny i które odpowiadają za prawidłowe ustawienie głowy kości ramiennej, czyli po prostu takiej kulki, która jest w zagłębieniu, może nie w doniczce, ale powiedzmy w takiej kości, która ma kształt literki C.
Natasha Geldon: Nie jestem jakąś znawczynią siatkówki, ale powiedziałabym, że staw skokowy też mocno obrywa, może oberwać.
Michał Kaczorowski: Dokładnie tak. Te kontuzje, o których przed chwilą powiedział Kamil, to są te kontuzje wynikające z wielokrotnie powtarzanych ruchów. Jeśli mówimy o kostce, to już raczej nie będą kontuzje wynikające z wielokrotnie powtarzanych ruchów, a z nagłej siły, która wykroczyła poza możliwość naszego stawu skokowego.
I najczęściej w obrębie stawu skokowego będą to skręcenia, czyli skręcenia tak zwane inwersyjne, czyli sytuacja, w której lądujemy na bocznej krawędzi stopy.
Natasha Geldon: Do zewnątrz czy do wewnątrz?
Michał Kaczorowski: Na zewnątrz nasza kostka leci. Czyli stopa ucieka do wewnątrz, a my lądujemy na boczną kostkę. Dokładnie. Czyli to jest to popularne skręcenie.
Natasha Geldon: Takie najbardziej klasyczne chyba, tak?
Michał Kaczorowski : Mamy kontakt z piłką, z przeciwnikiem i coś wytrąca nas z równowagi, troszeczkę możemy bezwładnie spaść i spadamy na boczną krawędź, to wtedy możemy doznać tego skręcenia, które może się skończyć różnie, bo może być to pięciodniowy problem ból i obrzęk, może to być zerwanie więzadeł, czy nawet, gdy siła jest naprawdę duża, może to skutkować złamaniem kości w obrębie stawu skokowego i okolice.
Natasha Geldon: I tu w tym przypadku bardziej obrywają więzadła niż mięśnie.
Kamil Kozakowski: Zdecydowanie więzadła więc mięśnie tak naprawdę są kolejną taką grupą tkany, która też na ten uraz odpowie, ale zdecydowanie większym problemem, który gdzieś tam w przyszłości może skutkować nawet niestabilnością, czyli powtarzalnym skręcaniem tego stawu, to są więzadła.
No i tak jak Michał powiedział, że generalnie w trakcie tego urazu, jeśli ta siła oddziałująca na kostkę będzie duża, to może dojść do złamania, czyli też ucierpi na tym kość.
Michał Kaczorowski: Te więzadła są takim pierwszym filarem, które bronią nasz staw skokowy przed skręceniem, a mięśnie, które też obrywają, to raczej rykoszetem w konsekwencji tego urazu.
Angela Kwapis: Ale też czasem można zrobić sobie kombo, czyli torebka stawowa, więzadła, mięśnie i kości. Także różnie to bywa.
Natasha Geldon: Wtedy już dziękujemy za grę.
Angela Kwapis: Dokładnie.
Kamil Kozakowski: Na jakiś czas, tak.
Natasha Geldon: Na jakiś czas, na pewno. Dobra, słuchajcie, no to brzmi to poważnie, ale znając was już trochę, wiem, że na pewno… Możecie coś doradzić naszym graczom siatkówki?
Co mogą robić profilaktycznie, żeby zapobiec trochę, wiadomo, że w stu procentach nie pozbędziemy się zagrożenia jakimiś tam urazami, natomiast co można robić profilaktycznie, żeby ten staw skokowy chronić, wzmacniać i na czym polega takie przygotowanie się?
Angela Kwapis: Ja bym na pewno zaczęła od treningu siłowego, treningu równoważnego, czyli wszystkie rzeczy, które są związane z naszą równowagą, to będzie bardzo istotne.
Na pewno jesteśmy w stanie robić dużo rzeczy jednonoż, bo w siatkówce występuje dużo ruchów wyskoków z jednej nogi, przeważnie dominującej, więc można też się na niej bardziej skupiać i na pewno takie specyficzne ruchy dla siatkówki. Ale to już trzeba indywidualnie z każdym pacjentem, klientem sobie dobrać te rzeczy.
Natasha Geldon: To jest rozumiem profilaktyka, nie mówimy teraz o tym, co się dzieje, jak człowiek doznał urazu i przyjdzie do was do gabinetu czy na salę.
Angela Kwapis: Chociaż myślę, że jako rehabilitacja w zależności od tego, co się wydarzyło, też można sobie działać tym trybem. Czyli najpierw idziemy sobie od ćwiczeń na przykład izometrycznych, potem idziemy sobie do ćwiczeń bardziej koncentrycznych, ekscentrycznych i idziemy w plyometrię.
Michał Kaczorowski: Zgodnie z literaturą, że naprawdę ten trening siłowy w kontekście zwłaszcza skręceń stawu skokowego wypada naprawdę dobrze i warto go robić.
Kamil Kozakowski: I tak jak powiedziała Angela o tych fazach skurczu mięśnia, czyli koncentryka, ekscentryka, izometria, czyli tutaj tak naprawdę przede wszystkim chodziło o to, żeby zacząć od takiej formy obciążania tego aparatu ruchu, tego stawu skokowego, która na początku będzie dobrze tolerowana i gdzieś tam nie będzie przekładała się na to, że ta łydka stopa będzie zmęczona na treningu, później już wchodzimy po prostu w większe obciążenia, dajemy coraz to większe bodźce, żeby poprawiać siłę mięśniową, kontrolę nerwowo-mięśniową, wytrzymałość tej łydki i później już sobie przechodzimy do takiego treningu bardziej dynamicznego, czyli wszystkie skoki, zeskoki, zmiany kierunku i tak dalej, i tak dalej.
Także stricte te ćwiczenia mają zadanie wymusić pewne adaptacje, pewne przyzwyczajenie się tych ścięgien, więzadeł. Mięśni do takiego wzmożonego wysiłku w trakcie meczu, kiedy po prostu w momencie, kiedy na przykład w trakcie meczu jest rozgrywany piąty set, no to już te tkanki po prostu mogą być na tyle zmęczone, że to ta taka dezorientacja i taki brak skupienia związany po prostu z ich zmęczeniem, może gdzieś tam powodować, że do tego urazu dojdzie i tyle.
Natasha Geldon: A polecilibyście takie przygotowanie na sali z wami, z fizjoterapeutami czy z trenerami medycznymi? Komuś, kto nie uprawia tej siatkówki zawodowo, a raczej tak amatorsko albo wręcz dorywczo, bo jest lato, bo idziemy na plażę, bo…
Kamil Kozakowski: Ja zdecydowanie bym polecił, bo kwestia polega na tym, że jak ktoś trenuje już w drużynie, to prawda jest taka, że najczęściej jest to od najmłodszych lat, więc to młode ciało generalnie ma o wiele mniejsze predyspozycje do tego, żeby takiej kontuzji się nabawić.
Natomiast w momencie, kiedy ktoś nie trenował żadnego sportu, a nagle przykładowo z pracy zaczyna się wraz ze swoją załogą spotykać na granie w siatkówkę. No to jest to sport, uważam, który dosyć mocno na takie przeciążenia naraża, bo spośród wielu aktywności jest w nim bardzo dużo dynamiki, jest dużo wyskoków.
To generalnie, generalnie można powiedzieć, że każda dynamiczna aktywność jest dla naszych stawów troszeczkę większym wyzwaniem, aniżeli robienie jakiegoś ćwiczenia statycznego, czyli na przykład przysiadu, tak? Bo wtedy mamy pełną kontrolę. Nad tym, co się z naszymi stawami dzieje, a tutaj jeśli chodzi o siatkówkę, no to już jednak są wyskoki, są wyhamowania, przyspieszenia, także te stawy muszą znosić o wiele więcej obciążeń, I jeśli mówiliśmy chociażby o takich przeciążeniach kolana, no to uważam, że właśnie u takich osób niewytrenowanych, nieprzyzwyczajonych do tego jak najbardziej może dochodzić i warto zadbać o to, żeby te wcześniej wspominane ścięgna w kolanach, chrząstka czy generalnie mięśnie, żeby one były przygotowane na podjęcie takiego nowego wysiłku.
Michał Kaczorowski: Jeśli mówimy faktycznie o osobach, które decydują się na pójście na jakieś sporty zespołowe, typu w tym wypadku siatkówka, ale to też może być koszykówka czy piłka nożna, wstając od biurka, bo jest na przykład jakaś inicjatywa w pracy, to naprawdę warto się skonsultować z kimś, kto zna się na rzeczy, ponieważ myślę, że zarówno w gabinecie, jak i u nas na sali, klasycznym pacjentem jest ktoś, kto właśnie poszedł z sentymentu, bo kiedyś grał w siatkówkę i chciał po 20 latach do tego wrócić, bądź była inicjatywa w pracy, idzie na dwa takie spotkania i od razu coś mu się dzieje, bo on nie był do tego gotowy.
I raz, że my jesteśmy w stanie fizycznie tę osobę przygotować, a dwa… Możemy powiedzieć, w jaki sposób trenować, jak ułożyć sobie ten plan tygodnia, żeby jednak to ryzyko zmniejszyć, bo jeśli ktoś będzie chodził nagle cztery razy w tygodniu na siatkówkę, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem niedługo się niestety spotkamy.
Natasha Geldon: Czemu niestety, Michał? Ja bym powiedziała, że spotkanie z wami to każdorazowa przyjemność.
Michał Kaczorowski: Jest to czysta przyjemność, ale jednak ktoś przychodzi z kontuzją, więc… Lepiej się spotkać i profilaktycznie kontuzji zapobiegać, niż walczyć z tym urazem.
Natasha Geldon: No tak, lepiej zapobiegać niż potem leczyć, ale skoro już właśnie haczymy o to leczenie, to opowiedzcie mi, jak to wygląda w przypadku stawu skokowego.
Jeśli on faktycznie dozna tego urazu, taki gracz na boisku na siatkówkę, to co robimy z tym stałem skokowym? Bo pewnie pierwszą osobą, do której się zgłaszamy jest raczej Kamil pracujący w gabinecie niż wasza dwójka treningowa, tak, na sali.
Michał Kaczorowski: Przede wszystkim te skręcenia stawu skokowego to jest takie szerokie spektrum urazu, bo tak jak powiedzieliśmy, mogą być to skręcenia różnego stopnia, ale niezależnie od tego, Gdzie jesteśmy, to raczej pierwszą osobą, do której trafi pacjent po skręceniu jest Kamil, który pracuje w gabinecie, więc może teraz niech on powie parę słów o gabinecie, a dalej powiemy my, co się dzieje.
Kamil Kozakowski: Znaczy wszystko będzie zależało od tego, do jak dużego uszkodzenia doszło. Jeśli ktoś jest w stanie chodzić, no to tak naprawdę to RTG jest tylko i wyłącznie takim potwierdzeniem tego, że tam nie doszło do złamania. Jeśli nie jest w stanie na tą nogę stanąć, no to zrobienie RTG jest bardzo ważne. No bo mogło tam dojść do złamania, które musi zostać odpowiednio zaopatrzone, czy to czasami niestety, ale jeśli jeszcze dochodzi do uszkodzenia więzozrostu piszczelowo-strzałkowego, czasami musi zostać zagipsowane, no ale bardzo, bardzo rzadko.
Natomiast są sytuacje, kiedy tą nogę należy odciążyć. Jeśli nie ma złamania i jest uszkodzenie samych więzadeł, no to przede wszystkim zaczynamy od oceny tego, czy ta kostka wykształciła niestabilność, czyli czy ten staw jest bardzo… Luźny, no a tak naprawdę jeśli chodzi o objawy, no to jest całe spektrum, no bo to, tak jak powiedzieliśmy, to może być bardzo delikatne podpuchnięcie tej kostki i drobne dolegliwości, pełna możliwość obciążania i tak dalej, i tak dalej, a Może to być sytuacja, kiedy ktoś nie może chodzić, nie może tej nogi skręcić, no i wtedy ta rehabilitacja wygląda trochę inaczej, natomiast ona przede wszystkim w tym pierwszym etapie skupia się na kontroli obrzęku za pomocą terapii manualnej i też zaleceń takich do domu, później stopniowym odzyskiwaniu zakresu ruchu, o ile on jest ograniczony, a bardzo często jest tak, że nawet w sytuacji leżenia ktoś jest w stanie tą kostką ruszać i mniej więcej jest ten ruch symetryczny względem nogi zdrowej, natomiast jak już przechodzę do sytuacji takich jak wykrok czy przysiad, no to nagle jest, o kurczę, ta kostka się nie bardzo chce zginać, więc w pierwszej kolejności zajmujemy się tym zakresem ruchu, a jak tylko już ktoś jest gotowy na wprowadzenie troszeczkę bardziej zaawansowanych ćwiczeń, no to wędruje już na sale. Oczywiście to jest taki zarys, no bo tu jest bardzo wiele niuansów związanych z tym, do jakiego uszkodzenia doszło i ten plan postępowania musi być naprawdę dobrany indywidualnie.
Natasha Geldon: Bo wspomniałeś jeszcze o tym rentgenie, ale to nie jest tak, że każdorazowo musimy z takim urazem przyjść do ciebie od razu z Zdjęciami obrazowymi, tylko ty też możesz pokierować i zdecydować, czy one faktycznie są potrzebne, czy raczej nie może.
Kamil Kozakowski: No tak, oczywiście. Ja jestem w stanie to ocenić, czy taki rendering jest potrzebny, natomiast jeśli ktoś doznał takiego naprawdę bardzo dużego urazu, że ta kostka przysłowiowo spuchła jak balon i nie może na nią stanąć, no to wtedy faktycznie lepiej by było, jeśli już by zrobił rentgen, jeśli to jest skręcenie, gdzie on może z bólem, ale może na tą kostkę stanąć.
No to wtedy może być tak, że nawet ten rentgen nie będzie potrzebny. Ale na pewno ja jestem w stanie to w gabinecie ocenić, czy ten rentgen będzie potrzebny, czy nie.
Natasha Geldon: W przypadku kostki spuchnięte jak balon, to też pewnie w pierwszym odruchu ludzie wybierają się na SOR, a dopiero potem do fizjo.
Kamil Kozakowski: Dokładnie. Raczej nie ma tego problemu w praktyce, że ktoś trafia, jest złamanie. A nie ma rentgena.
Natasha Geldon: To staw skokowy myślę, że mamy. Nasi słuchacze wiedzą, co robić profilaktycznie, wiedzą też, że mogą się do was udać, jak już ten staw skokowy sobie skręcą, zwichną. Natomiast pogadajmy dalej o kolejnych jakby takich strefach, czyli mamy kolana. I tutaj popularny ACL, który jest chyba razem omawiany zawsze i wszędzie, czy w siatkówce też?
Angela Kwapis: No przede wszystkim kolana to były, to jest staw, który jest Drugi pod względem urazowości w siatkówce i przeważnie Uraz kolana bierze się z przeciążenia. Tak jak w przypadku stawu skokowego często były to urazy kontaktowe, tak tutaj mamy bezkontaktowe najczęściej urazy.
Jeżeli chodzi o ten ACL, o którym powiedziałaś, to tak występuje on, ale znowu najczęściej bezkontaktowo. Rzadko się zdarza, że zawodnik uderza drugiego zawodnika, co jest oczywiście realne i mamy uraz tego ACL-a, ale mimo wszystko najczęściej jest to bezkontaktowy uraz. Czyli na przykład ktoś wyskoczył do góry, ląduje. Źle wylądował, ma pecha, no i niestety między dłonie wytrzymał i jedzie na SOR albo do Kamila.
Michał Kaczorowski: I w przypadku tych problemów w okolicy stawu kolanowego, tak jak Kamil wcześniej wspomniał, mamy to kolano skoczka, czy też mylnie kolano biegacza, znaczy kolano biegacza mylnie, bo w siatkówce mamy więcej tych wyskoków, ale może się również pojawić to kolano biegacza, to są zmiany w tych ścięgnach takie zapalno-przeciążeniowe.
I na szczęście, jeśli pojawia się problem, to jest często ból z przodu kolana w trakcie skakania, to od razu nie oznacza, że zawodnik będzie musiał przerwać trenowanie, ale warto się od razu zgłosić do fizjoterapeuty, bo wtedy my możemy zaplanować to, jak na nowo zaadaptować to ścięgno do obciążeń, tak żeby wyprowadzić siatkarza z obecnego bólu i przygotować to ścięgno do dalszej gry, tak żeby ta kontuzja nie wracała, bo zignorowanie takiego kolana skoczka może się ciągnąć wręcz latami.
Kamil Kozakowski: Tak i takie przeciążeniowe kontuzje kolana już zdecydowanie są dla nas, tam niepotrzebna jest w większości przypadków. Żadna diagnostyka, tylko właśnie mądre zarządzanie tymi obciążeniami i czas, bo ścięgna generalnie bardzo wolno reagują na wprowadzanie ćwiczeń, bardzo wolno się adaptują ze względu na to, że są bardzo słabo ukrwione.
No i w tym przypadku, znowu, bardzo ciężko jest mówić bez omawiania konkretnego przypadku, ale też takie kolano skoczka, czyli ten ból z przodu albo kolano biegacza, czyli ten ból z boku kolana, one mogą trwać bardzo krótko, a mogą, czyli powiedzmy tydzień, dwa, a jeśli zostaną gdzieś tam, że tak powiem brzydko, olane, To mogą się ciągnąć bardzo długo.
Natasha Geldon: Czy na długo takie właśnie przeciążenia i te stany zapalne, problemy ze ścięgnami potrafią wyłączyć zawodników z gry?
Michał Kaczorowski: Może się zdarzyć tak, że w ogóle nie wyłączą, bo często to będzie ból, który będzie występował w trakcie gry, aktywności, ale on będzie sprawiał dyskomfort, ale nie będzie uniemożliwiał gry na tym poziomie, do którego zawodnik jest przyzwyczajony.
Na przykład w trakcie meczu on będzie w stanie na 110% grać. Może być też tak, że to już jest na tyle zaawansowana zmiana, że będzie w stanie grać, ale nie osiągnie tego, co by osiągnął bez bólu.
Natasha Geldon: Okej, bo w przypadku tego, co powiedział Kamil, że to czasem może trwać tydzień, dwa i to jest wtedy względnie krótko, a czasami zaniedbane, olane, może się ciągnąć długo. To też właśnie jest to pytanie, czy obecność na boisku jest wtedy możliwa, czy to jest totalnie tylko po prostu rehab?
Michał Kaczorowski: Możemy powiedzieć, że warto iść na rehab, ale jeśli jednak jest to sportowiec, zawodnik, to i tak nas nie posłucha i pójdzie na mecz, ale z reguły przy tych problemach ze ścięgnami jednocześnie rehab i gra na boisku.
Kamil Kozakowski: No i przede wszystkim w tych początkowych procesach chorobowych jest tak, że po rozpoczęciu aktywności te objawy wręcz przechodzą. Im bardziej ten problem jest zaawansowany, tym dzieje się już tak, że one na trochę przechodzą w trakcie gry, natomiast później się bardzo mocno nasilają albo w ogóle w trakcie gry nie przechodzą.
Tutaj też ważne są takie indywidualne symptomy i jaka to jest faza tego kolana skoczka, tej tendinopatii, bo jeśli to są tylko objawy, które są przed rozpoczęciem gry, one gdzieś tam w trakcie gry już znikają i ewentualnie może pojawiają się troszeczkę po jej zakończeniu, no to można tak gdzieś tam zarządzać tymi obciążeniami, tą ilością treningów, żeby koniec końców ktoś nie musiał wcale z tej siatkówki rezygnować, a miał jedynie taki trening suplementacyjny i trochę zmodyfikował ilość treningów takich siatkarskich przeciążających.
Natasha Geldon: Czyli rozumiem, jak do tej pory tak wynika z naszej rozmowy, że złotym środkiem na większość tych rzeczy, które tu omawiamy jest po prostu ruch i dodanie jakichś tam jednostek treningowych z fizjoterapeutą pod kątem tego, żeby się nie uszkadzać, a jak się uszkodzimy, to żeby to szybko już naprawić.
Michał Kaczorowski: Tak, zwykle odpowiedzią jest ruch Ale dobrze zaplanowany, bo te nasze zdrowie to jest taka konsola, gdzie mamy mnóstwo suwaczków, które wpływają na ból, na to jak my się czujemy.
I właśnie po to idziemy do fizjoterapeuty, żeby on nam powiedział, jak te wszystkie suwaczki na konsoli poprzesuwać, żebyśmy mogli zostać na boisku, grać, ale jednocześnie pozbyć się kontuzji.
Kamil Kozakowski: No i czasami względny bezruch, ale naprawdę spośród ludzi, Wszystkich tych kontuzji, zdarza się to niesamowicie rzadko, bo w głowie mam ten więzozrost piszczelowo-strzałkowy w kostce, no i wtedy czasami to unieruchomienie jest wymagane, jest potrzebne, nie można tego obciążać, ale to się dzieje niesamowicie rzadko i jak omówiliśmy ileś tam tych urazów i przeciążeniowych, tak naprawdę już takich poważniejszych właśnie skręcenia, no to ruch w jakiejś formie albo takiej bardzo leciutkiej, gdzie nawet to jest właśnie wizyta u fizjoterapeuty manualnego, tylko żeby tą stopę, ten staw skokowy już zaczął ruszać, żeby nie dopuścić do tego, że generalnie ta kostka przez unieruchomienie będzie się usztywniała. Albo już taki trochę mocniejszy bodziec. Natomiast to jest po prostu bardzo indywidualne, ale na każdym poziomie jakąś formę tego ruchu Można dobrać.
Natasha Geldon: Dobra, to przejdźmy sobie teraz do kolejnej strefy i pójdźmy wyżej.
Jakie są w górnej części ciała najczęstsze urazy? Już na samym początku Kamil wspomniał coś tam z barkami, stożkami, rotatorów i tak dalej. Mi się jeszcze chyba wydaje, że często siatkarzom dzieje się krzywda z nadgarstkami i paluchami, ale to wy mi powiedzcie.
Michał Kaczorowski: Jeśli chodzi o górną część ciała, to przede wszystkim myślimy o barkach siatkarzy.
Bo w trakcie serwowania czy atakowania mamy bardzo dużo skrajnych ruchów w naszym stawie ramiennym, a i dodatkowo bardzo duże siły, które działają w tych skrajnych zakresach, no bo jednak siatkarze serwują czy też zagrywają z ogromną siłą. Tak jak wcześniej Kamil wspomniał, my tam mamy cztery mięśnie, które stworzą stożek rotatorów, ich ogólnie jest jeszcze więcej w okolicy tych mięśni i każdy z nich każde ścięgno z tych mięśni, tak jak w kolanie skoczka, może stwarzać jakiś problem.
Angela Kwapis: Ja bym powiedziała, że najwięcej urazów wynika z na przykład blokowania piłki i są to palce i zwichnięcia palców najczęściej, czyli tak zwane potoczne wybicie palca. Druga strefa to będzie nadgarstek. Przynajmniej tak wyczytałam z literatury, to było bardzo częste.
Bark był z kolei trzeci, to było około 5% z 10, jeżeli chodzi o kończynę górną i takie mocniejsze przeciążenia. A jeżeli chodzi jeszcze o ten wybity palec, no to mamy tutaj zazwyczaj do czynienia ze zwichnięciem, czyli ten staw stracił swoją, jakby to powiedzieć…
Kamil Kozakowski: Kontakt?
Angela Kwapis: Tak, straciliśmy kontakt powierzchni stawowych, doznaliśmy obrzęku, nie ma ruchu w tym stawie. No i pierwszą taką interwencją to będzie na pewno nastawienie tego palca. A dopiero potem możemy sobie iść do Kamila. Kamil manualnie popracuje, popracuje z obrzękiem, a potem… Idziemy na salę treningową.
Kamil Kozakowski: Znaczy na pewno bardzo często dochodzi do takich wybić i zresztą jak ktoś obserwuje albo gra w siatkówkę, szczególnie na wysokim poziomie, no to bardzo często te palce się po prostu obwiązuje, okleja, tak?
One szczególnie właśnie w trakcie meczu albo w trakcie jakiegoś turnieju. To można zobaczyć po prostu bardzo różne kolory taśm powiązane w różny bardzo sposób. No i to koniec końców do pewnego stopnia chroni te palce i ja myślę, że…
Natasha Geldon: Czyli to jest profilaktyka, a nie już po urazie jakby sposób na to, żeby wciąż być na boisku?
Kamil Kozakowski: To jest profilaktyka, przede wszystkim to jest profilaktyka, no bo najczęściej dochodzi to do takich delikatnych wybić palców, które później trochę mogą gdzieś tam przeszkadzać. Ja myślę, że to jest moje subiektywne zdanie, ale myślę, że spośród generalnie tych urazów nadgarstka palców i stawu ramiennego to chyba taki najbardziej dokuczliwy jest ten staw ramienny, no bo z wybitym palcem…Nieraz sam osobiście grałem i z tego, co słyszę od siatkarzy, no to nieraz gdzieś tam dają radę, po prostu go trochę mocniej obwiążą i generalnie to w…
Natasha Geldon: Boli, dokucza, ale da się żyć.
Kamil Kozakowski: Tak. I generalnie to jest, że tak powiem, kontuzja samoograniczająca się, czyli ona po prostu z czasem przejdzie i za bardzo nikt z tym nic nie robi.
No chyba, że właśnie tak jak powiedziała Angela, on jest po prostu zwichnięty tak już totalnie, no to wtedy trzeba tego, ten palec nastawić, ale no ja osobiście się z czymś takim nie spotkałem, natomiast nagminne są te kontuzje stawu ramiennego, no bo w momencie, gdy ktoś trenuje te, już najmy na to nawet trzy, cztery, pięć razy w tygodniu, a już w ogóle nie wspominając o tym, kiedy on jest zawodowym siatkarzem i takich treningów mają czasami dwa razy dziennie, no to po prostu ten staw ramienny, on jest z jednej strony bardzo ruchomy, tak, bo jest potrzebny do wszystkich ruchów sięgania nad głowę, sięgania do boku, nie wiem, przytulania kogoś, tak, pozwala na bardzo dużą ruchomość, no ale w związku z tym też te mięśnie, one są poddawane dużym rozciągnięciom, skrajnym bardzo pozycjom, dużym takim odchyleniom od ciała, tak, i w związku z tą też powtarzalnością, no ten staw ramienny dla siatkarza to jest zmora, bo w momencie, kiedy te objawy się zaczną, Kiedy jest ten proces tendinopatii, czyli właśnie problem z tym, no najczęściej moim zdaniem ścięgnem mięśnia nadgrzebieniowego, czyli właśnie jednym mięśniem z tych stożka rotatorów, no to bardzo ciężko jest w trakcie sezonu się z tym uporać, bo generalnie cały czas ten bark, ten staw ramienny, on jest cały czas poddawany przeciążeniom i to dla siatkarza, który musi… Tą rękę przy serwisie bardzo mocno wygiąć do tyłu, później bardzo mocno ściągnąć do dołu przy ataku, czy przy wystawianiu musi mieć ręce nad głową. No to jest naprawdę duże cierpienie.
Natasha Geldon: Rozumiem, że tutaj też możemy… Robić coś profilaktycznie, żeby do takich różnych ten tendinopatii i innych rzeczy nie doszło w stawie barkowym?
Kamil Kozakowski: Tak, no ja myślę, że tutaj przede wszystkim nie tylko rozgrzeweczka na gumach, tak jak to zazwyczaj w klubach siatkarskich bywa, że to jest parę razy pomachanie po prostu tym stawem ramiennym, Tylko tutaj według mnie, jeśli chodzi o ten trening stożka rotatorów, to powinno być, to powinien być naprawdę dobrze dobrany i zaplanowany trening i przede wszystkim taki intensywny, bo…
Natasha Geldon: Intensywny, czyli z obciążeniem, czy intensywny jakby w jednostce czasu?
Kamil Kozakowski: Nie, nie, z obciążeniem, dobrze zaplanowany i żeby on właśnie nie był taki leciutki, żeby to było obciążenie.
Michał Kaczorowski: Tak, tu Kamil wspomniał o tych ćwiczeniach z gumą na stożek rotatorów, które są bardzo popularne. Jest takie… Dłoń do boku, dłoń do brzucha i to jest taki bardziej trening, który ma uspokoić naszą głowę, żeby coś zrobiliśmy, a nie taki, który ma faktycznie pomóc.
Zarówno trening profilaktyczny, który ma działać zarówno na staw ramienny, czy na te problemy w obrębie stawu kolanowego, o którym wspomnieliśmy, to to jest intensywny trening. To jest dodatek do siatkówki, bo oczywiście siatkarz nie chce być teraz najlepszy w wyciskaniu ciężarów na siłowni, ale ten dodatkowy trening, dodatkowa jednostka czy dwie w postaci treningu siłowego na daną okolicę, to musi być dobrze zaplanowana i ciężka jednostka, żeby przyniosła efekty.
To nie są jakieś ćwiczenia, które zajmą 30 sekund przed meczem. Jeśli ktoś w ten sposób się rozgrzewa, żeby zmniejszyć ryzyko, to bardziej robi to dla swojej głowy niż dla swoich stawów.
Angela Kwapis: No i przede wszystkim, jeżeli mamy ruchy w siatkówce, gdzie mamy kończynę górną powyżej nad głową, no to musimy też wykonywać takie specyficzne ruchy, czyli nie tylko tak jak Kamil powiedział i Michał, ręka do brzucha, ręka od brzucha, tylko jeszcze coś nad głową, czyli specyfika danego sportu.
Michał Kaczorowski: No i jeszcze chyba nie wspomnieliśmy, ale tutaj w obrębie górnej części ciała też możemy pomyśleć o tych kontuzjach, które wynikają z przeciążeń i tutaj staw ramienny jest tym idealnym przykładem, tutaj większość kontuzji będzie wynikała z tej powtarzalności ruchów, a jeśli mówimy o palcach i nadgarstkach, to raczej z tej siły, która zadziałała nagle i jest za duża.
Angela Kwapis: Czyli piłka.
Michał Kaczorowski: Czyli piłka najczęściej.
Kamil Kozakowski: No i jeszcze jedną taką ważną kontuzją i generalnie taką predyspozycją do tego, żeby ten staw ramienny cierpiał u siatkarzy i to są takie dwie rzeczy, o których bym chciał jeszcze wspomnieć, no to to też jest bardzo charakterystyczny, to jest bardzo charakterystyczny uraz dla siatkarzy, neuropatia nerwu nadłopatkowego, czyli po prostu w wyniku tych powtarzalnych ruchów dochodzi do tego, że ten ten nerw po prostu jest przez długi czas uciskany, a on też właśnie unerwia te mięśnie stożka rotatorów i to też później przekłada się na funkcjonowanie tego barku.
To jest taka pierwsza kwestia, która występuje szczególnie u takich doświadczonych siatkarzy, którzy naprawdę piłkę wielokrotnie tą ręką uderzyli. A z drugiej strony jeszcze uważam, że takim ważnym elementem, o którym warto wspomnieć jest generalnie taka wrodzona niestabilność tego stawu ramiennego. Bo ona też może predysponować do tego, żeby po prostu ten bark nas bolał, czyli taka nadmierna ruchomość tego stawu ramiennego.
No i tutaj do pewnego stopnia warto coś z tym robić, no a nawet inaczej, może nie do pewnego stopnia warto coś z tym robić, tylko na pewno warto coś z tym robić, ale są też takie sytuacje, kiedy… Tutaj jest potrzebne wsparcie ortopedy. Rzadko, bo rzadko, natomiast jest to taki czynnik, że ten bark jest po prostu bardzo luźny, on wchodzi w nadmierne zakresy ruchu, no i czasami tutaj jest potrzebne wsparcie ortopedy, jego ocena i stwierdzenie na ile to jeszcze warto taką rehabilitacją próbować wyciągnąć, a na ile po prostu tutaj jest potrzebny zabieg.
Także ja uważam, że nawet warto, jak ktoś jest siatkarzem czy siatkarką, to warto taką konsultację u fizjoterapeuty odbyć, no bo my też takie badanie właśnie ruchomości tego stawu ramiennego, czy on jest nadmiernie luźny, czy nie, przeprowadzamy. No i uważam, że w tym przypadku o wiele lepiej jest zapobiegać niż później już leczyć, a wprowadzenie wcześniej takiego treningu wzmacniającego może tutaj pozytywnie się przyczynić do dłuższego funkcjonowania w tym sporcie.
Michał Kaczorowski: Tak, i w przypadku tej niestabilności, która dość powszechnie u siatkarzy występuje, faktycznie warto zasięgnąć konsultacji zarówno fizjoterapeuty, jak i ortopedy, bo tych niestabilności mamy kilka rodzajów i wiemy, że zależnie od rodzaju tej niestabilności, trening siłowy ma różną skuteczność w ustabilizowaniu.
To się zależy od wieku zawodnika, czy lepiej ćwiczyć, czy lepiej ustabilizować to za pomocą operacji. Ale tak czy inaczej, warto skorzystać z dwóch konsultacji i warto coś z tym zrobić.
Natasha Geldon: To teraz zadam takie pytanie, żebyście mi klasycznie mogli odpowiedzieć. To zależy, czyli ja usłyszę swoją ulubioną odpowiedź.
Jak długo trzeba, na jak długą rehabilitację trzeba się nastawić w momencie urazów tych górnych części ciała, stawu barkowego itd.?
Michał Kaczorowski: To zależy, bo jeśli mówimy o tych tendinopatiach, W okolicy stożka rotatorów, w tych zmianach przeciążeniowo-zapalnych, to tak jak już wcześniej wspomnieliśmy a propos kolana skoczka, zależy od etapu tego procesu, na którym jesteśmy i może to trwać zarówno 2 tygodnie, 2 miesiące, jak i 2 lata, więc ciężko powiedzieć.
W przypadku wybicia palca… Będzie to raczej krótszy czas i tak jak Kamil powiedział, tak samoograniczający się problem, czyli no szkoda, że wybiliśmy, ale przejdzie.
Kamil Kozakowski: Jakie w ogóle są wasze doświadczenia, jeśli chodzi o staw ramienny, jak długo te procesy rehabilitacji? Ja o to pytam, bo generalnie o ile w przypadku kolana czy jakiegoś innego stawu te dolegliwości przechodzą o wiele szybciej, tak w przypadku stawu ramiennego, ja przynajmniej mam wiele takich doświadczeń, że te procesy rehabilitacji potrafią się dosyć długo ciągnąć i tak jak w przypadku innych stawów oczekuję jakiejś szybkiej poprawy, tak w przypadku stawu ramiennego… Ja powtarzam bardzo często pacjentom, że przez sześć tygodni może nie być żadnej poprawy i w tym nie ma nic złego, bo po prostu te poprawy w stawach ramiennych są wymagające. One są w pewnym momencie, ale faktycznie już czasami jest trochę nerwówki, że nic się nie poprawia.
Natasha Geldon: A nie boisz się tak powiedzieć swoim pacjentom?
Kamil Kozakowski: Nie, bo to jest tak naprawdę zupełnie naturalne, że tak jak rozmawialiśmy o ścięgnach i one mają bardzo wolne… Te procesy metaboliczne, bardzo wolne te procesy regeneracyjne, to według mnie zupełnie naturalne jest to, że przez te 6 tygodni dalej ten bark może boleć.
Michał Kaczorowski: Jeśli chodzi o staw ramienny i te zmiany, to ja właściwie zwykle jeśli chodzi o tendinopatię, to mówię, że takie pierwsze widoczne efekty 6 tygodni trzeba poczekać, ale w przypadku kolana skoczka, no to mówię 6 tygodni dla zasady, Ale te efekty często pojawiają się dużo szybciej.
I mam wrażenie, że ten problem jest bardzo wdzięczny do pracy, ale w przypadku stawu ramiennego jest faktycznie dużo gorzej. Z czego to wynika? Do końca nie wiem. Może tam jest więcej zmiennych, na które nie mamy wpływu, ale tutaj to faktycznie zwykle bliżej tych sześciu tygodni. Mamy jakąś poprawę dużo wcześniej, to jestem po prostu mile zaskoczony.
Angela Kwapis: Ja myślę tak jak Michał i z tym, że ostatnio miałam pacjenta z tendinopatią, już nie pamiętam, stożka rotatorów jakiegoś mięśnia, chyba nadgrzebieniowego i byłam w ogóle mile zaskoczona, bo z tygodnia na tydzień te dolegliwości 50% się zmniejszały. A byłam nastawiona też na jakieś sześć tygodni.
Kamil Kozakowski: Jakby ktoś się zastanawiał, co to jest tendinopatia, to są te problemy ze ścięgnem, bo zmieniliśmy trochę sformułowanie na tendinopatię, a nie powiedzieliśmy, o co dokładnie chodzi. Także chodzi o te ścięgna stożka rotatorów.
Michał Kaczorowski: Tak i dlatego my tak skaczemy, porównujemy staw kolanowy, tam kolano skoczka i staw ramienny, bo ta tendinopatia może być prawie w każdym ścięgnie, dlatego to jest podobny problem, który może wystąpić w różnych miejscach.
Natasha Geldon: Tak, nasi słuchacze też, znaczy jeśli słuchacie tylko odcinka o siatkówce, a na przykład spodobało wam się to, jak mówią tutaj moi dzisiejsi goście, to możecie też poszukać odcinków o koszykówce czy piłce nożnej, tam o tych tendinopatiach jest dużo też powiedziane, no i przede wszystkim, jak chcecie się więcej dowiedzieć o ACL-u, bo to jest wasz przypadek, no to mamy też specjalne odcinki podcastów już na ten temat nakręcone, nagrane, także tutaj nie będziemy się jakoś wybitnie przy siatkarzach z tym rozwijać. Ja bym chciała jeszcze zadać wam pytanie odnośnie kręgosłupa, bo też widziałam, że tam są jakieś takie na forach czy grupach pytania dotyczące kręgosłupa właśnie przy kontuzjach w siatkówce. Jak to się zdarza? Czy to się zdarza…
Angela Kwapis: Jeżeli chodzi o tułów, to jest to tak naprawdę trzecia strefa, pierwsza to kończyny dolne, kończyna górna, dopiero mamy urazy tułowia i tak naprawdę te urazy tułowia biorą się z takiej sumy ruchów, czyli mamy rotację, wyprost i zgięcie, zazwyczaj właśnie w jakimś blokowaniu, w serwach, więc…
Myślę, że to jest bardziej suma przeciążeń niż jakiś taki typowy uraz kontaktowy i jest to zdecydowanie rzadsze niż reszta urazów, o których mówiliśmy dzisiaj.
Kamil Kozakowski: Tak, to ja też bym to zdecydowanie zaklasyfikował jako uraz przeciążeniowy, no i też trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że siatkówka jest wybitnie takim sportem, który wymaga bardzo dużo elastyczności.
W momencie, kiedy przykładowo przyjmujący idzie do ataku, a dostanie piłkę troszeczkę bardziej do tyłu niż w swojej głowie. Gdzieś tam to widział, no to on bardzo mocno musi się odgiąć do tyłu i te ruchy tak naprawdę takie bardzo skrajne, bardzo dynamiczne, no one już same w sobie mogą ten uraz, takie nagłe przeciążenie, takie mięśni, czy takie naciągnięcie spowodować także te dolegliwości odcinka lędźwiowego, szczególnie u siatkarzy według mnie są bardzo powszechne.
I często próbuje się jakimś tam bengay’em w szatni zamaskować, wchodząc myślę do jakiejkolwiek drużyny, to bengay i ten miętowy zapach unosi się w powietrzu, no bo te kontuzje odcinka lędźwiowego u siatkarzy, może według statystyk nie są najczęstsze, ale myślę, że występują bardzo często właśnie ze względu na te powtarzalne wygięcia do tyłu i takie właśnie nieprzewidywalne w siatkówce sytuacje, że raz ta piłka jest trochę bardziej do tyłu, raz trochę bardziej do przodu, raz trzeba się rzucić, żeby ją ratować, czy jakoś tam wygiąć do boku.
Także ten odcinek, ten lędźwiowy jest trochę taki, że tak powiem, szarpany w każdą stronę.
Natasha Geldon: Jak już jesteśmy przy tym odcinku, to powiedzcie mi, czy ta gra w siatkówkę prowokuje bardzo mocno rwę kulszową, czy to jest mit?
Michał Kaczorowski: Nie, zdecydowanie to jest mit, to jest zbyt odważne stwierdzenie, że gra w siatkówkę powoduje rwę kulszową.
Jeśli ktoś się obawia gry w siatkówkę, bo może dostać rwę kulszową i to uspokajamy, nie jest tak.
Kamil Kozakowski: Tak, zdecydowanie. Rwa kulszowa nie jest jakoś bardzo mocno powiązana z graniem w siatkówkę. Ma swoje inne przyczyny.
Natasha Geldon: Czyli to nie jest to ryzyko zawodowe akurat w tej dyscyplinie sportu?
Kamil Kozakowski: Zdecydowanie, przynajmniej ja myślę, że są o wiele bardziej charakterystyczne urazy dla siatkówki.
Natasha Geldon: Ok, teraz zadam takie pytanie, którego jeszcze nie za bardzo rozumiem, ale mam nadzieję, że mi wytłumaczycie o co w tym chodzi. Dlaczego wśród młodzieżowych zawodników pojawia się problem z kręgoszczeliną?
Kamil Kozakowski: Trzeba sobie wyobrazić tak naprawdę, że kręgosłup to jest z przodu dysk i trzon kręgu, czyli ta taka gruba kwadratowa kość, która jest poprzedzielana takimi bardziej elastycznymi dyskami, a z tyłu są takie dwa łuki.
I wyrostek kolczysty, czyli to, co wszyscy możemy sobie tam z tyłu w kręgosłupie wyczuć. I teraz w związku właśnie z tym, o czym wspomniałem, czyli z takimi bardzo powtarzalnymi ruchami wyprostu, czyli wygięcia do tyłu, dochodzi do tego, że ta tylna część, czyli ten łuk i ten wyrostek kolczysty, ale bardziej łuk, ulega po prostu powtarzalnym przeciążeniom i to prowadzi do pęknięcia tak zwanej węziny, czyli właśnie tej blaszki łuku kręgu i to się nazywa kręgoszczeliną.
Teraz, co ta kręgoszczelina tak naprawdę może powodować i do czego może prowadzić? Przede wszystkim powoduje taki miejscowy ból w obrębie kręgosłupa, szczególnie właśnie, który się nasila w trakcie wyprostu, czyli z pozycji leżącej na brzuchu podniesienie się do góry albo na przykład dłuższa ilość stania.
A w perspektywie czasu to może prowadzić do kręgozmyku, czyli tak jak przed sekundą powiedziałem o tym, że tam z przodu… Kręgosłupa mamy te trzony, czyli te kwadraty kostne, które są poprzedzielane dyskami, a z tyłu mamy tą część, gdzie jest ten łuk i wyrostek kolczysty, który możemy sobie wyczuć, no to po pęknięciu tej tak zwanej węziny, czyli tego łuku może dochodzić do powstania kręgozmyku, czyli ta tylna część kręgosłupa oddali się albo przednia część kręgosłupa oddali się od tylnej i w związku z tym dochodzi do jak mamy po prostu ten kwadracik jeden na drugim ułożony, to ten kwadracik z góry przesuwa się do przodu względem tego, który jest z dołu.
I to w perspektywie gdzieś tam ta kręgoszczelina może prowadzić do rozwoju kręgozmyku i dlatego jeśli pojawi się taki nagły ból, No to tutaj uważam, że już pełni diagnostyka lekarska, bo są sytuacje, kiedy trzeba po prostu taką kręgoszczelinę wsadzić w gorset albo przynajmniej wykluczyć na jakiś czas z tych powtarzalnych ruchów wyprostu, żeby to po prostu się mogło wygoić i nie progresować do tego kręgozmyku.
Natasha Geldon: Jest to jakoś związane z wiekiem, bo pytanie jest konkretnie zadawane najczęściej w kontekście włśnie zawodników młodszych.
Kamil Kozakowski: Tak, no kręgoszczelina jest generalnie najczęściej właśnie związana z tymi sportami wyprostnymi. No i w momencie, kiedy ten układ kostny jeszcze nie jest do końca rozwinięty, kręgozmyki u ludzi starszych też występują, ale już na zupełnie innym mechanizmie, czyli to są tak zwane kręgozmyki degeneracyjne, czyli można by powiedzieć u osób starszych, związane ze zużywaniem się kręgosłupa i wtedy już dochodzi do tego, że po prostu cały jeden poziom, czyli i przód, czyli ten kwadrat i dysk i te łuki i wyrosty kolczysty, że one się przesuwają I tak jak u osób właśnie, u młodych sportowców te kręgoszczeliny najczęściej, zresztą te zdania są trochę podzielone, ale one najczęściej nie powodują tych objawów takich promieniowania, mrowienia w nodze, tak u osób starszych te kręgozmyki już jak najbardziej takie objawy neurologiczne mrowienia, promieniowania elektryzującego bólu w nodze mogą powodować.
Natasha Geldon: Dobra, czy macie jeszcze jakiś pomysł albo jakąś kontuzję, którą chcielibyście wspomnieć tutaj dla naszych słuchaczy siatkarzy?
Michał Kaczorowski: Wydaje mi się, że wspomnieliśmy, ale nie rozwinęliśmy tej niestabilności stawu skokowego, bo Kamil wspomniał, że po skręceniach może się ta niestabilność rozwinąć.
My w sumie tak to zostawiliśmy, nie wyjaśniliśmy czym to jest. I tak dla siatkarza w praktyce niestabilność oznacza to, że po skręceniu, jak on już wraca na boisko… To ta jego stopa lubi lecieć na zewnątrz, tak jak do skręcenia i mogą powtarzać takie małe podkręcenia. No oczywiście, skoro ma taką predyspozycję, to jest szansa, że pojawi się też poważniejszy uraz i jeśli ktoś, jakiś siatkarz, sportowiec zobaczy, że po skręceniu nie czuje się pewnie na tej kostce, że ona lubi uciekać w stronę tego skręcenia, to zdecydowanie warto skonsultować się z fizjoterapeutą, bo my jesteśmy w stanie może nie na 100% ustabilizować, ale z dużym prawdopodobieństwem trening odpowiednio zaplanowany siłowy może tą kostkę ustabilizować, przez co nie będzie tych skręceń. Nie mamy stuprocentowych szans, że tak się stanie, ale naprawdę jest to bardzo realne.
Kamil Kozakowski: Warto zacząć od tego treningu siłowego, a dopiero jako ostateczność, tak naprawdę jeśli te skręcenia występują nawykowo, czyli bardzo często, to kierować się w stronę rekonstrukcji więzadeł, która po prostu miałaby za zadanie tą kostkę biernie ustabilizować. Bo jeśli takie skręcenie wystąpi raz czy dwa, no to jeszcze nie ma, oczywiście też biorąc pod uwagę jakiś tam ewentualny obraz w USG czy w rezonansie.
Ale jeszcze nie jest to coś takiego tragicznego. Jeśli ktoś ma ewidentne poczucie niestabilności i tą kostkę skręca 4, 5, 6 razy, wprowadza rehabilitację i ona gdzieś tam długofalowo nie przynosi rezultatów, no to rekonstrukcja więzadeł u ortopedy jak najbardziej. I to już tak naprawdę jest jego działka, żeby on powiedział, co dodatkowo może do tej rekonstrukcji trzeba, by było zrobić.
Natasha Geldon: Ja mam taką konkluzję z rozmowy z wami, że każdy siatkarz, siatkarka, czy gra zawodowo super profesjonalnie w jakiejś tam lidze, czy gra totalnie amatorsko, albo idzie sobie pograć w plażówkę, bo jest lato, powinien wkalkulować swój tydzień po prostu odpowiednią ilość ruchu i odpowiednią ilość treningów siłowych. Możemy to tak podsumować?
Michał Kaczorowski: Dokładnie tak jest, to jest dobre podsumowanie, ja bym tylko dodał, że jeśli słucha nas jakiś siatkarz, który nigdy nie trenował siłowo i teraz usłyszał, że trening siłowy jest super, to nie chodzi o to, żeby nagle iść na 4 dni ciężkich treningów siłowych, bo znowu damy naszemu ciału za dużo obciążeń.
Warto wprowadzić rozsądny trening siłowy, ale pamiętajmy, że dla siatkarza to jest dodatek, który ma usprawnić jego grę w siatkówkę oraz zapobiegać kontuzjom. Więc nie może dominować w jego planie treningowym.
Angela Kwapis: Dokładnie. To tak jak powiedział Michał, jeżeli pójdziemy na siłownię cztery razy w tygodniu, to potem mamy takie już przeciążenie układu mięśniowego, że jesteśmy w stanie się na przykład skręcić.
Bezkontaktowo, jeżeli chodzi o te stawy skokowe, więc możemy potem wszystko zwalić na ten trening siłowy nieszczęsny i przestać go uprawiać, a on jest naprawdę bardzo istotny, bo zwiększa siłę i wydolność naszego organizmu.
Kamil Kozakowski: Jeszcze takie powiedzmy polecenie dla wszystkich siatkarzy, żeby w momencie, kiedy kończą sezon na hali i duża część z nich przechodzi na sezon plażowy, To żeby naprawdę podeszli do tego z rozsądkiem, no bo nagłe przejście z czterech treningów na hali, gdzie jednak ta kontrola stawu skokowego i generalnie kolana, całego tułowia.
Jest troszeczkę łatwiejsza. Tak nagłe przejście na piasek, gdzie tam już takiej stabilności nie ma, te warunki na boisku są o wiele mniej przewidywalne w momencie, kiedy jeszcze ten piasek jest sypki, a to się bardzo różni, czy to jest powiedzmy boisko gdzieś tam w mieście zrobione i ten piasek jest trochę bardziej taki zbity, czy to jest piasek taki plażowy, no to tak naprawdę ta kontrola stawu skokowego, im mniej ten piasek jest zbity, tym ona jest mniejsza i te kontuzje stawu skokowego jak najbardziej w takiej siatkówce plażowej też się mogą pojawiać i tutaj warto podejść po prostu do tego tematu w ten sposób, żeby to przejście było takie bardzo gładkie, żeby nie od razu szaleć pięć dni w tygodniu na plażówce, bo to może gdzieś tam w perspektywie czasu prowadzić do takiej poważniejszej kontuzji.
Natasha Geldon: Okej, czyli też trenujmy umiar. Myślę, że dzisiejsze protipy zafundowane Wam przez naszych fizjoterapeutów z Fizjo4Life, czyli Angelę Kwapis, Kamila Kozakowskiego i Michała Kaczorowskiego były dla Was super. Mam nadzieję, że się Wam przydadzą. Jeśli tak, to dajcie nam tę łapkę w górę na YouTubie, serduszko, gdzie tam możecie.
Możecie też oddać nam w ogóle wasze serduszka i słuchać nas więcej. Ja już bardzo dziękuję dzisiejszym moim rozmówcom i słyszymy się w kolejnym odcinku podcastu talks4Life. Do usłyszenia.