Czym jest kolano skoczka (i jak je leczyć)?

Kolanem skoczka nazywamy zmiany przeciążeniowe w obrębie więzadła rzepki, dokładniej w jej początkowym przyczepie. W wyniku tych zmian ścięgna tracą tolerancję na obciążenie, w wyniku czego pojawia się ból i trudności z wykonywaniem niektórych ruchów podczas chodzenia. Kolano skoczka nazywane jest również entezopatią  lub tendinopatią.

Autorzy to fizjoterapeuci:
5 min czytania
Opublikowano 03/01/2023
Czym jest kolano skoczka (i jak je leczyć)?

Nie lubisz czytać? Zamiast tego posłuchaj podcastu:

Kolano skoczka – ból więzadła rzepki. Przyczyny, objawy, leczenie

​​Nie pozwól, aby kolano skoczka powstrzymało Cię od uprawiania sportu, który kochasz… 

Niezależnie od tego, czy jesteś koszykarzem, siatkarzem czy innym sportowcem, istnieją skuteczne sposoby leczenia i zapobiegania temu przeciążeniu.

Dowiesz się o nich z dalszej części niniejszego artykułu.

Chcesz wiedzieć jak zadbać o swoje kolana i stawy? Dołącz do nas!

Porady prosto od specjalistów

Praktyczne wskazówki i informacje formie przystępnej dla każdego.

Zero spamu, tylko porcja wiedzy

Dostaniesz od nas jedną wiadomość tygodniowo pełną porad i wskazówek. Nie zasypiemy Cię żadnymi zbędnymi wiadomościami.

Tak jak lubisz

Bez względu na to czy wolisz czytać czy słuchać, nasze podcasty i artykuły pozwolą Ci zdobyć wiedzę w najwygodniejszy dla Ciebie sposób.

Zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Fizjo4life Michał Dachowski , Jagiellońska 4, 03-721 Warszawa (będącym Administratorem danych) i otrzymywanie drogą elektroniczną maili z wiedzą z zakresu treningu, fizjoterapii oraz bliskich im obszarów, a także informacji o nowościach, podcastach, szkoleniach i dedykowanych ofertach zgodnie z polityką prywatności. Wiem, że zgoda ta jest dobrowolna i mogę ją w każdej chwili cofnąć. Mam też prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego lub przeniesienia danych. [ pokaż dalej ][ pokaż mniej ]

Jakie są objawy kolana skoczka?

Dolegliwości bólowe związane z niniejszymi zmianami występują najczęściej podczas aktywności z uwagi na obciążenie kolana. 

W przypadku zaawansowanych zmian bóle związane z kolanem skoczka możliwe są nawet podczas takich czynności, jak siedzenie czy leżenie.

Ból związany z tymi zmianami występuje pod samą rzepką. Jest najczęściej odczuwany podczas takich aktywności jak:

  • schodzenie po schodach
  • spacer po górach (a w szczególności - schodzenie z nich)
  • sporty z elementami skoków (m.in. koszykówka, siatkówka, piłka nożna).

Kto jest najbardziej narażony na ból?

Ból pojawia się najczęściej u osób, które powracają do aktywności fizycznej po przerwie.

Wyróżniamy dwa powody występowania zmian w obrębie rzepki:

  • Nadmierne przetrenowanie i zmiana występująca z uwagi na stałe przeciążenie więzadła.
  • Powrót do aktywności po przerwie bez odpowiedniego przygotowania, co w konsekwencji prowadzi do bólu i przeciążenia wymienionego wcześniej obszaru.

Kolano skoczka najczęściej pojawia się w miesiącach wiosennych. To właśnie wtedy sporo osób decyduje się na powrót do sportu po mało aktywnej zimie.

Kolano skoczka najczęściej dotyczy mężczyzn w wieku od 25 do 40 lat z tendencją do kilku nadprogramowych kilogramów.

Każdy dodatkowy kilogram na wadze, szczególnie po okresie zimowym, w którym mniej ćwiczymy, powoduje zwiększenie przeciążeń na kolano podczas każdego oddanego skoku. 

Kolano skoczka może występować z niniejszych przyczyn:

  • genetyka
  • hipermobilność
  • problemy ze stawem skokowym czy biodrowym

Badania, które warto wykonać przy kolanie skoczka

Kolano skoczka diagnozujemy poprzez: 

  • wskazanie miejsca występowania dolegliwości bólowych
  • badanie obrazowe USG z zastrzeżeniem do możliwości początkowego braku widoczności urazu pomimo odczuwanego bólu
  • badanie RTG, ale tylko w przypadku zaawansowanych urazów, w wyniku których doszło do zwapnień w obrębie więzadła
  • rezonans magnetyczny - najskuteczniejsze, ale jednocześnie najdroższe badanie przeprowadzane w celu diagnozy zmian w obrębie rzepki

Wpływ chorób metabolicznych na regenerację i leczenie

Choroby metaboliczne, takie jak np. cukrzyca, powodują wydłużenie okresu regeneracji więzadeł, ścięgien czy mięśni. 

Organizm potrzebuje więcej czasu na pełną regenerację, która jest kluczowa w odpowiedniej prewencji urazów.

Okres leczenia ewentualnego urazu również się wydłuży z uwagi na wolniejszy czas gojenia.

Diagnostyka  kolana skoczka w domowych warunkach

Michał Dachowski pokazuje jak diagnozować kolano skoczka.

Istnieje sposób diagnostyki kolana skoczka, który możesz wykonać samodzielnie w domu. Oto krótka instrukcja:

  1. Usiądź płasko na podłodze z wyprostowaną, ale rozluźnioną, nogą, którą chcesz sprawdzić
  2. Naciśnij palcem dłoni pod rzepką
  3. to samo wykonaj, ale zginając stopę w swoim kierunku, napinając mięsień czworogłowy uda (jak na zdjęciu powyżej)
  4. Jeśli poczujesz ból w drugim przypadku - najprawdopodobniej są to objawy kolana skoczka

Jeśli większy ból w rzepce w sytuacji spięcia „czwórki” niż w przypadku rozluźnienia, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić zmiany w obrębie rzepki.

Pamiętaj: nic nie zastąpi profesjonalnej diagnozy.

Jeśli jesteś z Warszawy lub jej okolicy, skorzystaj z pomocy naszych specjalistów w celu skutecznej diagnostyki i odpowiedniego leczenia kolana skoczka.

Rehabilitacja prywatna a rehabilitacja NFZ: która opcja jest dla Ciebie lepsza?

Dostępność usług w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia Jednym z kluczowych punktów różnicujących fizjoterapię prywatną od tej na NFZ jest dostępność. W przypadku świadczenia NFZ pacjenci

Przeczytaj artykuł

Dlaczego warto udać się do fizjoterapeuty?

Zadaniem fizjoterapeuty jest przywrócenie lub utrzymanie sprawności pacjenta. Nie każdy zdaje sobie sprawę jak dużo korzyści przynosi fizjoterapia.

Przeczytaj artykuł

Trening przy kolanie skoczka, czy warto?

Zmiany w obrębie rzepki możemy odczuwać na różny sposób, co może świadczyć o stadium naszego urazu:

  • w fazie rozgrzewkowej treningu odczuwamy ból, który ustępuje w trakcie trwania rozgrzewki, co świadczy o początkowej fazie zmian. Obniżenie intensywności treningów w połączeniu z procesem rehabilitacji przyspiesza proces rekonwalescencji
  • dolegliwości w trakcie treningu ze skłonnością do nasilania się. Bóle te nie pozwalają nad trening bez straty na wydajności zawodnika
  • ciągły ból w trakcie treningu, nasilający się w jego trakcie. Warto rozważyć zamianę aktywności na taką, która nie obciąży nam obszarów w obrębie rzepki

Popularne mity na temat leczenia kolana skoczka

Proces leczenia kolana skoczka zgromadził wokół siebie kilka szkodliwych mitów:

1. Brak lub znikoma aktywność

Szczególnie wśród lekarzy panuje przekonanie, że kolano powinno odpocząć i samo się zregeneruje…

Nic bardziej mylnego! Kolano potrzebuje obciążenia i aktywności, aby bezpiecznie wrócić do sprawności i ze zmniejszonym ryzykiem ponownego urazu. 

2. Podanie sterydów do więzadła 

Istnieje wiele badań potwierdzających szkodliwość leczenia sterydami w kontekście urazu rzepki… Jednak lekarze nadal często przepisują je swoim pacjentom.

Podanie sterydu przyśpiesza proces degeneracji, zaburza proces produkcji kolagenu i zwiększa ryzyko zerwania więzadła.

Kolano po ostrzyknięciu sterydami może być osłabione nawet do 9 miesięcy, co zwiększa ryzyko ponownej kontuzji. 

3. Leczenie PRP  

Chodzi o terapię osoczem bogatopłytkowym. 

Według najnowszych badań leczenie samym PRP nie jest tak efektywne, jak początkowo uważano.

To rehabilitacja po samej terapii przynosi najlepsze efekty. Warto rozważyć terapię PRP w przypadku opornych rehabilitacji.

4. Fala uderzeniowa 

Pomaga zwalczyć dolegliwości bólowe, ale sama w sobie nie wyleczy nam kolana. Stanowi dobre połączenie z rehabilitacją.

5. Operacja jako pierwsza metoda leczenia 

Operacja (szczególnie w pierwszej fazie) mija się z celem i wydłuża proces rehabilitacji. Istnieje wiele skuteczniejszych i o wiele szybszych metod.

Jak wygląda i ile trwa leczenie kolana skoczka?

Fizjoterapeuta Łukasz Kołodziejczyk podczas leczenia kolana skoczka

Zmiany w obrębie rzepki są trwałe i nie jesteśmy w stanie zrehabilitować ich całkowicie do stanu sprzed urazu.

Leczenie ma na celu:

  • wzmocnienie mięśni wokół kolana
  • zmniejszenie ryzyka ponownego urazu
  • poprawę wydolności zdrowej części więzadła
  • doprowadzenie kolana do pracy w pełnym zakresie ruchu

Samo leczenie może trwać nawet do roku, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość. Dolegliwości bólowe zwykle znikają w 6. tygodniu rehabilitacji.

Kolano skoczka: kiedy operować?

Operacja wskazana jest w przypadku poważnych uszkodzeń więzadła z tendencją do zwapnień.

W przypadku mniej zaawansowanych uszkodzeń, warto uniknąć zabiegu i zastosować najskuteczniejszą metodę, jaką jest rehabilitacja.

Kolano skoczka a trening

Zmiany w obrębie rzepki nie wykluczają nas całkowicie z aktywności. Jednak należy je odpowiednio zaplanować, aby więzadła rzepki nie były nadmiernie przeciążone.

Niestety, sama rehabilitacja nie przebiega bezboleśnie… a ból jest jej stałym elementem.

Warto notować sobie odczucia bólowe w celu kontroli procesu leczenia. Jeśli odczuwamy ich zmniejszenie, możemy zwiększyć intensywność treningów.

Dobrym rozwiązaniem może być zastosowanie treningu siłowego na wysokich obciążeniach z małą liczbą powtórzeń.

Ćwiczenia ekscentryczne, takie jak przysiady, wzmocnią kolana, przy których zwykle występują urazy więzadła rzepki. Jest to niezwykle ważne w kontekście skutecznej prewencji urazów. 

Ważny jest również trening ogólnorozwojowy, który pozwoli na zachowanie pełnej sprawności i zmniejszy ryzyko ponownego wystąpienia kontuzji.

Jak skutecznie zapobiegać wystąpieniu kolana skoczka?

Skuteczna prewencja urazów nie polega na unikaniu aktywności, a odpowiednim przygotowaniu organizmu na obciążenia. 

Konieczne jest dalsze zapobieganie urazom po samym wyleczeniu kontuzji. Dzięki temu zachowasz zdrową rzepkę i zapobiegniesz ponownemu pojawieniu się potencjalnych urazów.

Co z tym wszystkim zrobić?

Odpowiednio zaplanowana i przepracowana rehabilitacja pozwoli Ci na szybszy powrót do ulubionych aktywności po kolanie skoczka. 

Kluczem jest Twoja sumienność i zaangażowanie. Jednak, aby Twój wysiłek nie poszedł na marne, ważne jest odpowiednie zaplanowanie samej rehabilitacji.

Dobry fizjoterapeuta zadba o to, byś mógł bezpiecznie wrócić do pełnej sprawności.

Jeśli jesteś z Warszawy lub okolic zgłoś się do nas. Pomożemy Ci w jak najszybszym i najbezpieczniejszym powrocie do zdrowia. 

Wspólnie opracujemy plan rehabilitacji, który pozwoli Ci jak najszybciej wrócić do ulubionych zajęć, a także ograniczyć ryzyko wystąpienia kontuzji rzepki w przyszłości.

Rozpoznajesz te dolegliwości?

Skonsultuj się z naszym doświadczonym fizjoterapeutą i odzyskaj pełnię zdrowia.

Zapisz się na wizytę

Autorzy artykułu:

Marta Sakowicz

Marta Sakowicz

Marta jest fizjoterapeutką ortopedyczną, która pracuje głównie z kolanami po urazach i takiej pracy w procesie terapeutycznym nauczy Ciebie.

Grzegorz Workowski

Grzegorz Workowski

Specjalizuje się w pracy na sali przy  pomocy ruchu. Wierzy, że skuteczna terapia jest wtedy, gdy masz wiedzę o swoim problemie, zdrowiu i celach. 

Cennik

Fizjoterapia dorosłych 30 min od 120zł
Fizjoterapia dorosłych 60 min od 240zł
Indywidualny trening funkcjonalny 60 min 240zł
Rezerwuj wizytę

Nasze usługi które mogą Cię zainteresować

Rehabilitacja dorosłych

Pomagamy pacjentom zapomnieć o bólu i problemach z poruszaniem się. Wspieramy w powrocie do sprawności po kontuzjach czy interwencjach chirurgicznych. Dowiedz się więcej

Indywidualny trening funkcjonalny

Ten intensywny program treningowy pozwoli Ci wzmocnić ciało, zwiększyć siłę, poprawić formę i kondycję. Dowiedz się więcej

Transkrypcja podcastu na podstawie którego stworzono artykuł

Witam was w kolejnym podcaście Talks4life. Dzisiaj powiemy sobie o częstej dolegliwości w naszym kolanie, jakim jest kolano skoczka. A razem ze mną są:

Kuba Nowosad

Maciek Czajka

I ja, Michał Dachowski. Dokładnie powiemy, co to jest kolano skoczka, skąd się bierze, kto jest grupą ryzyka, jakie są objawy, co zrobić, żeby dobrze zbadać kolano skoczka i jakie działania leczą kolano skoczka, jak jest inaczej nazywane, co je nie leczy, czy operacja to dobry pomysł. A więc zostańcie z nami i posłuchajcie, jeżeli ta dolegliwość jest, była, albo ktoś wam powiedział, że taką dolegliwość macie. Dobra, zaczynamy od początku, czyli co to jest kolano skoczka? I jak jest inaczej nazywane?

Kolano skoczka czyli zmiany przeciążeniowe w obrębie więzadła rzepki, konkretnie jej początkowego przyczepu przy samej rzepce.

I też często nazywają to entezopatią albo tendinopatią. Tak też możecie zostać zdiagnozowani przez lekarza albo na USG, albo tak wam może powiedzieć rehabilitant. Dla potrzeb tego podcastu uznajmy to za to samo, chociaż fizjologicznie to jest coś innego.

Tak. Tendinopatia to nie jest nic innego jak po prostu utrata tolerancji ścięgna na obciążenie, stąd możecie się spotkać z tym, że najczęściej dolegliwości, jeśli chodzi o kolano skoczka, będą wam dokuczać w momencie kiedy jesteście aktywni fizycznie. Rzadko kiedy są to dolegliwości w bezruchu, czyli w siedzeniu albo w innych sytuacjach, kiedy tego kolana nie używamy.

Szczególnie w pierwszej fazie, kiedy dopiero zaczyna się proces zapalny, te zmiany nie są duże, to dopiero jak będziemy wchodzili na większą intensywność, to wtedy to kolano będzie nam dokuczać. A jak mamy zaawansowane zmiany, to zdarza się, że nawet 5 minut siedzenia na krześle już powoduje, że ciężko nam wstać. Książki mówią nawet, że podczas nocy nawet niektórych wybudzało. Ja jeszcze takiego pacjenta w życiu nie miałem, żeby tendinopatia bolała, ale tak mówią. Musimy to uznać za prawdę. Może ktoś z was takie objawy miał, że w nocy bolało. Musimy sobie ustalić, gdzie to kolano skoczka u ludzi najczęściej boli. Jest to podcast, więc trudno wytłumaczyć, ale idąc od biodra po przodzie uda, mijamy sobie rzepkę, czyli pod rzepką, od spodu tam gdzieś boli to kolano skoczka. Najczęściej w tym miejscu.

I można powiedzieć, że to jest bardzo charakterystyczna rzecz, która będzie nam od razu definiowała z jaką dolegliwością mamy problem, ponieważ kolano skoczka skupia się właśnie w tym jednym miejscu. Bardzo rzadko te dolegliwości rozlewają się gdzieś więcej w okolicy kolana, to jest najczęściej jeden punkt, albo troszkę większy obszar, ale bezpośrednio pod samą rzepką.

Tak, to jest konkretne miejsce, które pacjent jest w stanie wskazać, pokazać, w którym miejscu ten ból się pojawia.

I też ludzie trochę wiedzą, kiedy to boli, szczególnie jak schodzą z gór, schodzą po schodach, albo robią jakąś aktywność fizyczną, którą kochają. I nasze doświadczenia w gabinecie mówią, że to są przeważnie osoby, które uprawiają jakiś sport, w którym skaczą. I tu będą koszykarze, siatkarze, piłka nożna.

Piłka nożna może trochę mniej, al siatkówka, koszykówka, piłka ręczna. To są najczęstsze sporty, w których kolano skoczka się pojawia.

No i taka grupa osób, która kiedyś coś robiła.

Trzy lata byli poza treningami

I stwierdzili, że są dalej kozacy i coś tam zaczęli robić i nagle to kolano zaczyna ich boleć, bo zapomnieli, że już nie są tak mocni, jak byli kiedyś.

Tak, czyli możemy wyróżnić tak naprawdę dwa typy tego kolana skoczka. Albo u kogoś kto tych treningów ma za dużo, tych obciążeń jest zbyt dużo i nagle to więzadło nie wytrzymuje tych obciążeń, więc zaczyna nam dawać dolegliwości bólowe. A z drugiej strony możemy mieć kogoś, kto jak mówiliście, przez ostatnie parę lat nic nie robił i nagle stwierdził, że wróci do aktywności fizycznej. Tej aktywności na początku mogło być dla niego zbyt dużo. I stąd też pojawiają się dolegliwości bólowe.

I tutaj takim sztandarowym, przynajmniej w mojej praktyce, przykładem jest np. to, że nagle w pracy chłopaki organizują na granie w kosza, albo na cotygodniowe spotkania gry w siatkówkę. I przez pierwszy miesiąc, dwa zazwyczaj jest w miarę okej. Jeszcze to ścięgno w miarę wytrzymuje. No i potem nagle przychodzi taki moment, kiedy gra przestaje sprawiać przyjemność. Nasze googlowskie szpiegostwo powiedziało, że najwięcej osób wyszukuje tej choroby w maju. Więc dlaczego w maju? Leżę sobie na kanapie i nagle w maju stwierdzam: to idziemy w góry? Na majówkę? Idziemy i zaczynamy schodzić.

To jest idealny moment na rozpoczęcie budowania formy na lato. Więc dużo osób ma wtedy największą intensywność tej aktywności fizycznej. I stąd te dolegliwości mogą się rzeczywiście nasilać.

I też musimy powiedzieć, że trochę wiek ma tutaj znaczenie. To są aktywne osoby zawodowo i fizycznie, czyli 25-40. Tutaj mężczyźni i trochę otyłość ma tutaj znaczenie. Dlatego to jest ważne. Jak nagle przybrałeś 8 kg, drogi słuchaczu, i zacząłeś uprawiać sport, to to więzadło, to kolano twoje nie musi być gotowe na twój ciężar, pod który trenowałeś je kiedyś. Czy uważałeś, że to, co robiłeś kiedyś, było dla niego okej.

Dokładnie. Tak jak mówiliśmy wcześniej, że kolano skoczka jest sprawą przeciążeniową, więc każdy dodatkowy kilogram, który mamy na brzuszku, będzie powodował dyskomfort.

Albo na bicepsie.

Albo na bicepsie. Przy każdym skoku to więzadło będzie odczuwało ten kilogram.

No dobra, panowie, to teraz powiedzcie mi, w jaki sposób możemy zdiagnozować tę jednostkę? W jaki sposób upewnić się, że naprawdę chodzi o kolano skoczka?

Przede wszystkim jesteśmy w stanie konkretnie wskazać to miejsce, które nam dokucza, czyli jest na przebiegu więzadła rzepki. Możemy to sobie potwierdzić badaniami obrazowymi. Tutaj chyba pierwszym badaniem z wyboru jest badanie USG, ponieważ to więzadło jest dość płytko położone i jest bardzo łatwe do oceny w badaniu USG.

To teraz kilka mankamentów USG, żebyście też uważali na to, bo w początkowej fazie, na samym początku przypadłości, może nas boleć, ale jeszcze nie będzie obrazu.

Dokładnie.

Jeśli nie będzie obrazu, to nawet doświadczony lekarz, robiąc USG, niekoniecznie musi zobaczyć jakieś zmiany.

Jeśli chodzi o diagnostykę, to charakterystyczne jest to, że to rzeczywiście będzie ból w momencie obciążania tego ścięgna.

Trzeba zrobić wywiad i to, co facet powie, a nie obraz.

Tak, czyli niebazowanie na badaniach obrazowych tylko i wyłącznie.

A to jest takie w później opcji, to kolano skoczka zobaczymy też w bardzo później RTG.

No wtedy kiedy mamy do czynienia ze zwapnieniami w obrębie więzadła.

I będzie widać bardziej białe więzadło, bo powinno być ciemniejsze na RTG. I zobaczymy też kolano na rezonansie.

Tak. Rezonans. To zdecydowanie będzie najdokładniejsze badanie, ale też najbardziej kosztowne.

Nie będzie pierwszym z wyboru. Jedyne co jeszcze można wspomnieć, jeżeli macie dolegliwości u swoich dzieciaków, można tak powiedzieć, bo mam tu na myśli dzieciaki w wieku lat nastu – nie wiem, 10, 12, 14 lat, które intensywnie uprawiają sport. To czasem warto tę diagnostykę zrobić, żeby zobaczyć, czy coś się nie dzieje z samą kością, czy mówimy o więzadle rzepki, czy nie mamy do czynienia z chorobą guzowatości kości piszczelowej, więc żeby już mieć taką pewność, że leczymy to, co trzeba, to czasem to badanie warto zrobić.

Tylko pamiętajmy, że tutaj najczęściej mówimy o młodych chłopakach. 12-15.

Okres największego wzrostu. Kości udowe, piszczelowe.

Raczej jak minęliście ten wiek, to nie jest to.

Tu mówimy stricte o nastolatkach.

Co jeszcze? Takim czynnikiem ryzyka, o którym musimy wspomnieć, to kto jeszcze może mieć kolano i dlaczego to się może wydarzyć. To jeżeli wiecie, że macie cukrzycę, bo to jest bardzo ważne, czyli wszystkie choroby metaboliczne, będzie ona utrudniała waszą regenerację, czyli zmęczysz się, jest okej, ale okres, po którym możesz rozpocząć trenowanie powinien być trochę dłuższy, bo przy takich chorobach regeneracja ścięgna, więzadła, mięśnia jest dłuższa. I to więzadło może się nie wygoić po tym, co z nim zrobiłeś na treningu. I te mikrourazy nie będą gotowe i twoje ścięgno, więzadło nie będzie gotowe na kolejny trening.

To jednocześnie może być przyczyną dolegliwości, które powstały, ale też trzeba pamiętać, że te wszystkie choroby towarzyszące będą nam potem utrudniać gojenie, więc jeżeli już nawet zaczęliście leczyć to więzadło rzepki, zaczęliście trening, rehabilitację, ale nadal te choroby są i są nieopanowane, nieunormowane, to ten proces leczenia po prostu może się wydłużyć, może przebiegać dużo gorzej.

Coś jeszcze?

Spotkałem się też z tym, że jest to częściowo uwarunkowane genetycznie. Tutaj na to nie mamy żadnego wpływu. Hipermobilność jest też czynnikiem, że to kolano skoczka będzie się pojawiało.

No i oczywiście możemy się tu też doszukiwać problemów w wokół tego kolana. Pamiętajcie, że jak już traficie na diagnostykę, czy do fizjo czy do trenera, to warto zwrócić uwagę, czy nie ma jakiegoś problemu w stawie biodrowym czy w stawie skokowym, bo to też może nas predestynować biomechanicznie do tego, żeby to kolano przeciążać.

5 lat temu miałem skręconą kostkę, nie wyrehabilitowała się dobrze. W sumie już nie boli kostka, ale boli kolano. Możesz się pierdzielić z rehabilitacją czy leczeniem tego kolana bardzo długo. Niby wszystko jest robione zgodnie ze sztuką tak jak powinno.

Uprawiasz jakiś sport, lądujesz setki razy na tę kostkę, która nie do końca jest wyrehabilitowana, więc to się na pewno w jakimś stopniu będzie przenosić na kolano.

Dokładnie. Przejdziesz ten proces rehabilitacji i wydaje się, że ścięgno jest w miarę zaleczone, no ale znowu wracasz do zeskoków, znowu dociążasz to kolano, ono się ponowienie zapala, znowu boli i znowu się robią zmiany zwyrodnieniowe.

Więc warto jest spojrzeć trochę szerzej, nie tylko w kolano. Oczywiście kolano powinno być pierwsze i nie trzeba szukać przyczyny kontuzji w barku po drugiej stronie. A dopiero później zobaczyć tę kostkę, zobaczyć to biodro i zobaczyć, czy tam coś się nie kryje, o czym zapomniałeś albo nie wiedziałeś, że to może mieć wpływ na to, co tam się dzieje. Mamy kto, mamy objawy. Jeszcze powiem, że takim testem, który możecie sobie zrobić, to jest taki test palpacyjny. Można go zrobić samemu w domu. Jeżeli napniecie mięsień czworogłowy i naciśniecie punkt, który boli, to tendinopatia powinna boleć was mniej. A na luzie, kiedy kolano jest luźne, powinno was boleć bardziej. I wtedy możecie mieć pewność autodiagnostyki domowej, czy tak jest czy nie. Napięte ścięgno boli mniej.

Na zgiętym kolanie ten punkt powinien być mniej bolesny. Na wyprostowanym kolanie, w momencie kiedy rzepka leży sobie zupełnie luźno, ten punkt będzie bolesny.

Pamiętajmy, że nie jest to jedyna rzecz, która może powodować nasze dolegliwości w kolanie. Jeżeli chodzi o przedni przedział to mamy tutaj chociażby chondromalację, która też może dawać takie objawy. Oczywiście ona będzie najczęściej dotyczyła osób trochę starszych. Może być ciało tłuszczowe podrażnione.

Ma dużo struktur.

Tendinopatia wyższa, mięśnia czterogłowego.

I wtedy ból jest zlokalizowany nad rzepką.

Koniec końców skończymy na tym samym leczeniu, więc to jest mniejszy problem.

Mamy kto, mamy kiedy, mamy co pomaga, co trochę utrudnia funkcjonowanie kolana, więc wypadałoby teraz przejść do leczenia.

Jeszcze jedna rzecz, o której możemy wspomnieć, to jest to, że możecie się spotkać ze stopniowaniem tego jak poważne jest uszkodzenie tego kolana skoczka. I mówi się o tym tak, że jeżeli ten ból jest na początku rozgrzewki, ale chwilę po rozgrzewce zanika, to jest to początkowe stadium.

Mamy pierwszy stopień, to uważam, że takie osoby mogą trenować. Powinny wdrożyć już leczenie.

Ale warto by się zastanowić, czy obciążenia treningowe nie są za duże. Ale nie ma zakazu.

Nie ma zakazu.

Tak jak powiedziałeś na początku o tym podziale, sportowcy amatorzy i profesjonaliści, to spróbuj wyjąć profesjonalnego sportowca z zespołu.

Kuba może powiedzieć, czy trener by pozwolił.

Nie ma takiej możliwości.

Mamy ten pierwszy.

Czyli rozgrzewam się i jest wszystko okej. Kończę trening i czuję jakiś dyskomfort, ale tak naprawdę jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Kolejny etap to jest tak, że te dolegliwości są już w trakcie całego trwania treningu i mogło się nawet nasilać w trakcie tego treningu.

I to jest moment, który może nam bardzo rzutować na performance. A to nie będę skakał tak wysoko, albo nie będę biegał tak szybko.

Albo przeciążenie już innych struktur, bo to cię boli, to będziesz chciał pójść na drugą nogę mocniej. Np. u koszykarzy jest częste, że już nie mijasz na tę stronę. Albo wybierzesz zdrową, czy dwutakt zrobisz inaczej.

Jak będziesz lądował, to będziesz bardziej przenosił ciężar na drugą stronę.

To jak trenowanie z każdym bólem. Nie jest to najlepszy pomysł.

I etap trzeci.

Trzeci etap to jest już ciągły ból. Szczególnie nasilający się po wysiłku. I to już jest taki moment, gdzie naprawdę powinniśmy się zastanowić, czy nie tyle zrezygnować z aktywności fizycznej, co np. na jakiś czas zamienić ją na jakąś inną, która nie będzie aż tak obciążać tej struktury. Jeszcze o tym nie powiedzieliśmy, ale może za chwilę wspomnimy przy leczeniu, że odciążenie i całkowity odpoczynek to nie jest leczenie. I może nam dać odwrotny efekt.

Dokładnie. To jest wręcz zupełne przeciwieństwo tego, co będziemy chcieli robić w procesie rehabilitacji.

Dobra, to zacznijmy teraz trochę o leczeniu. Wszyscy pewnie na to czekają. Zacznijmy od tego, co nie działa. Czego fizjoterapeuci pracujący z pacjentami nie robimy. I co według badań nie wychodzi pozytywnie i nie ma to żadnej korelacji z naszym działaniem, które powinniśmy robić, a któremu wy powinniście się poddawać.

To tutaj pierwsza rzecz to jest to, o czym powiedzieliście, czyli odciążenie. Czyli leż, odpoczywaj i nic nie rób. Jeżeli już mamy zmianę w obrębie tego ścięgna, to jeżeli dwa tygodnie poleżymy sobie brzuchem do góry, to ta zmiana nie zniknie. Wrócimy do aktywności i będzie równie słabo.

Tak. A to jest w ogóle bardzo częste, jeśli posłuchać pacjentów na zasadzie takiej, że gra w siatkówkę, koszykówkę, zrobił sobie 2 tygodnie przerwy i stwierdził, że nie będzie przeciążać kolana, więc zaprzestał chodzić po schodach, tylko zaczął jeździć windą, skrócił spacery z psem, żeby nie przeciążać kolana. I nagle więzadło, które nie miało tolerancji na obciążenie, ma zdjęte całkowicie obciążenie i teraz tym trudniej będzie mu się zaadaptować do obciążeń, do których prawdopodobnie będziemy chcieli wrócić.

No niestety. Bardzo nad tym ubolewam, ale często jest to dosyć często powtarzany schemat przez lekarzy.

Tak. Dwa tygodnie proszę nic nie robić, proszę wrócić później do sportu. To błąd. I skończmy temat. Drugim błędem popełnianym przez lekarzy jest podanie do tego więzadła sterydu i dalej się dziwię, czemu to lekarze robią. Już tyle badań i tyle osób o tym powiedziało, że podanie sterydu do więzadła jest tragedią dla tego więzadła.

Dokładnie, bo tu nawet nie chodzi o to, że podanie sterydu nie będzie nam pomagało, tylko wręcz jest udowodnione, że sterydy mogą przyspieszać proces degeneracji tego więzadła.

Największy problem jest taki, że czasem po tych iniekcjach sterydowych mamy natychmiastowy efekt przeciwbólowy. I dużo osób się na to łapie. Przestało mnie boleć, wydaje mi się, że jest wszystko okej, ale jeśli popatrzymy troszkę dłużej, to niestety każde ostrzyknięcie sterydem dla ścięgna czy dla więzadła to jest utrudnienie jego gojenia, to jest zaburzenie produkcji kolagenu, to jest osłabieniu jego struktury i to jest zwiększenie podatności przede wszystkim na jego zerwanie. Czyli to jest najprostsza droga do tego, żeby ostrzyknąć , czuję się dużo lepiej, nie boli mnie aż tak, więc wracam do sportu, dokładam sobie obciążeń i wtedy to się bardzo często kończy jeszcze większym uszkodzeniem.

To jest schemat, który w obrębie ścięgna Achillesa dosyć często występuje. Ostrzykujemy, zawodnik wraca do gry. Trach. Strzela i rehabilitacja się oczywiście wydłuża.

Podanie sterydu powoduje zwłóknienie strefy, gdzie to zostało podane. I my nie jesteśmy w stanie odtworzyć już wyglądu tego ścięgna tak morfologicznie, tak wewnętrznie, tak pod USG, tak jak było wcześniej. Dokładnie będzie widać, że steryd został podany.

I według badań jest pokazane, że po ostrzyknięciu sterydem ten stan osłabienia ścięgna utrzymuje się przez około rok. Czyli nawet jeżeli mieliście ostrzyknięte to więzadło 6-7-9 miesięcy temu to ono nadal w tym momencie jest słabsze. Więc nadal nie jest gotowe na to, żeby przyjąć te obciążenia, które chcemy.

I teraz przychodzi mi bardzo ważna rzecz, o której nie powiedzieliśmy, że my tak naprawdę nie jesteśmy w stanie wpłynąć na to zdegenerowane ścięgno. Czyli jeżeli dojdzie już do tego uszkodzenia, mamy zamiany przeciążeniowe to one zawsze już z nami będą. Jedyne co możemy zrobić to poprawić wydolność tej zdrowej części więzadła.

I samego mięśnia.

Ale to, co mamy zepsute, będzie z nami już zepsute do końca.

Często w tym procesie rehabilitacji poprawiamy też technikę, poprawiamy elastyczność tych mięśni, zwiększamy siłę.

A drugi błąd to kostka biodra.

Tak, okazuje się, że przyczyna leżała gdzieś indziej. Ale tak jak Maciek mówi, nie jesteśmy w stanie wpłynąć na samą zmianę, stąd też nie oczekujmy, że nagle powtórzymy badanie po dwóch czy trzech miesiącach i będziemy widzieli już zdrowe ścięgno. No tutaj niestety musimy się uzbroić w cierpliwość. I w głównej mierze mimo wszystko patrzeć na to, jak dana osoba funkcjonuje i jak zmieniają się jej dolegliwości bólowe, jak reaguje na zwiększanie obciążeń w trakcie rehabilitacji. Dużo bardzo rzeczy trzeba tu wziąć pod uwagę.

I tutaj bardzo ważne jest, że jak zaczniemy mieć pierwsze dolegliwości, warto się tym zainteresować. Warto się tym zająć, bo im szybciej rozpoznamy kolano skoczka, im szybciej wprowadzimy zmiany o których mówił Kuba, tym szansa na to, że ta objętość ścięgna, ta objętość zdrowej tkanki w ścięgnie będzie jak najwyższa. I ta degeneracja nie będzie postępować.

Tak. My chcemy przede wszystkim zatrzymać ten proces degeneracyjny, czyli kawałek ścięgna, który jest uszkodzony, otoczyć zdrową tkanką po to, żeby się to nie poszerzało. Więc im wcześniej zaczniemy to robić, tym większa szansa, bo raz, że rehabilitacja będzie krótsza, bo łatwiej to będzie zrobić, a dwa, że te rzeczy po prostu nie będą wracać w dalszym etapie.

Bo tutaj musimy sobie powtórzyć, że nie jesteśmy w stanie tego kolana w pełni wyleczyć. Możemy zaleczyć struktury. Możemy poprawić funkcję, możemy poprawić bezbolesność, ale strukturalnie w badaniu obrazowym do końca życia będziecie widzieć, że coś jest nie tak.

I zawsze wtedy jesteśmy w grupie ryzyka, że to będzie wracać.

Że to się będzie powtarzało.

Drugą rzeczą o której musimy powiedzieć i którą też lekarze robią, to jest PRP i czas. Dlaczego ważny jest czas? Bo pierwsze badania, pierwsze doniesienia naukowe na temat PRP mówiły o tym, że to jest super, że w ogóle eureka i że będzie bardzo dobrze. Ale mamy rok 2022 i zaraz będzie 2023 i zebranie się ortopedów z całego świata, którzy jasno powiedzieli, że PRP na kolano skoczka jest nierekomendowanym leczeniem tego kolana i w długiej perspektywie czasu również go nie leczy. Czy coś chcecie dodać?

Tak, tych badań na temat PRP troszkę jest i rzeczywiście on dają fajne wyniki, ale nigdy to nie jest samo PRP, tylko zawsze to jest PRP połączone z jakimiś ćwiczeniami, z jakimś innym zestawem rehabilitacji.

Tak, czyli podajemy coś i potem przechodzimy proces rehabilitacji. Rzadko kiedy ta grupa jest porównana do drugiej grupy, która miałaby ten sam proces rehabilitacji, bo okazuje się, że największym czynnikiem, który zadziałał i dał największy efekt, była rehabilitacja po podaniu PRP, a nie samo ostrzyknięcie.

Czyli zły projekt badań tego, co było robione wcześniej i pokazanie, że to działa. Trochę nieprzemyślane. A dzisiaj zbiór badań, podsumowanie badań i pokazanie, że to nie to pomagało.

Też pojawiło się coraz więcej badań pokazujących jak wolny jest metabolizm ścięgna. PRP to nie jest nic innego jak podanie naszych komórek w okolice ścięgna po to, żeby przyspieszyć jego gojenie.

Ja nazywam to potocznie sztuczny siniak.

No tak.

Pobieramy krew od siebie, jakaś wirówka i podajemy w odpowiednie uszkodzone miejsce, żeby stworzyć trochę większe uszkodzenie niż było.

Tak, tylko jeżeli wrócimy do tego, co mówiliśmy 2-3 minuty temu, że nie jesteśmy w stanie wpłynąć na zmiany, które są zdegenerowane, to tak samo nie wpłynie nam na to ostrzyknięcie PRP.

Ewentualnie może wspomóc wzmocnienie pozostałej części ścięgna. Tutaj mógłbym się doszukiwać mechanizmu nowotworzenia.

Tak. Ale tu też musimy pamiętać, że nawet jeżeli się zdecydujemy na to PRP, to nigdy nie może być jedyna rzecz, którą zrobimy z tym kolanem skoczka. Zawsze do tego musimy dołożyć po prostu rehabilitację jeżeli chodzi o ruch.

Dokładnie. Ja tutaj zauważyłbym, że jeśli mamy oporne kolano skoczka. Robimy wszystko, nie idzie, wszystkie protokoły ćwiczeniowe są przerobione i dalej są dolegliwości, to wtedy może warto zaryzykować i wspomóc się tym osoczem. Może się uda.

Kolejną rzeczą, która jest wykonywana, to jest fala uderzeniowa, czyli taki trochę sztuczny młotek atakuje i uderza nam w więzadło rzepki.

Tak. I tutaj znowu mamy podobny problem, bo jesteśmy w stanie zadziałać dość szybko przeciwbólowo i tutaj też spotkacie dużo badań. Popytacie znajomych, popytacie osoby, które pracują z falą uderzeniową.

Chociaż sam proces budowania aplikacji fali uderzeniowej do najprzyjemniejszych nie należy.

Sam zabieg będzie bardzo bolesny. I znowu szybko schodzimy z dolegliwości bólowych, wydaje nam się, że jesteśmy uleczeni. Trochę to jest mechanizm taki, że my poprzez tak agresywną technikę jaką jest fala uderzeniowa w pewnym stopniu uszkadzamy zakończenia nerwowe, które nam te dolegliwości przesyłały dalej. I to jest trochę na zasadzie takiego działania przeciwbólowego. Znowu do tego musimy dołożyć pracę treningową.

Czyli trochę bujdą jest to, bo słyszałem nawet od fizjoterapeutów, że tą falą uderzeniową rozbijamy zwapnienia. Nie jesteśmy w stanie i to się nie uda.

To musiałaby być bardzo silna fala.

Więc jeżeli używamy fali uderzeniowej po to, żeby częściowo zejść z tych dolegliwości i wrzucić naszego pacjenta w obciążenie, czyli w trening czy w inną formę rehabilitacji, ma to sens. Ale pamiętajmy, że to na pewno nie będzie żaden mechanizm, który nam wyleczy nam to kolano skoczka.

Tak. Na pewno nie na stałe. Może nam znieść dolegliwości bólowe na tyle, żeby wrócić do rehabilitacji, albo żeby wystąpić w jakimś meczu, przebiec jakiś bieg, do którego długo się przygotowywaliśmy. Możemy to zrobić jako doraźne leczenie.

Ale trzeba chyba jasno powiedzieć, że gdybym miał wybierać z tej trójki: steryd, PRP, fala, to ja bym zrobił falę.

To tak.

Ja bym sobie nie robił fali.

Ale jakbyś musiał coś z tej trójki wybrać to co byś wybrał?

Ja bym sobie zrobił steryd, ale gdzie indziej.

Ostatnia rzecz, która nie może być brana pod uwagę na poziomie pierwszego leczenia, braku rehabilitacji, czy braku procesu treningowego, 3-6 miesięcy, to jest rzucanie się w operację.

Tym bardziej że co my jesteśmy w stanie operacyjnie zrobić?

Usunąć uszkodzoną tkankę i zostawić to, co jest zdrowe. Tylko to, co zdrowe i tak będzie niezależnie od tego czy zrobimy rehabilitację czy nie. Więc jedyne co osiągniemy przez tę operację to to, że wydłuży nam się cały proces rehabilitacji. Plus dodatkowy stres dla całego organizmu.

Często wycięcie tego więzadła to nie jest nic innego jak osłabienie jego struktury. I nawet te rzeczy, które są zdegenerowane to w całości jest grubość tego więzadła. Jeżeli nagle wycinamy z niego kawałek, osłabiamy jego strukturę, to zanim to nam się zupełnie wygoi i będzie w stanie to w pełni obciążać, to niestety liczymy w grubych miesiącach, a nawet latach.

I to, co powiedziałem. I to osłabienie więzadła dzieje się wtedy, jeżeli jest inna operacja, czyli na ACL i jest pobierana z więzadła rzepki, to dużo częściej i dłużej się leczy i wtedy dużo częściej pojawia się kolano skoczka.

Kolano skoczka praktycznie za każdym razem gwarantowane. Jeżeli mamy pobierany ACL.

Chociaż nie wiem, jak wasze doświadczenia, ale w ostatnich latach pobrań bardzo mało.

Bardzo mało.

To jest robione czasem przy wielokrotnych rekonstrukcjach, jak już nie ma z czego. I zostało tylko więzadło rzepki.

No dobra, czyli operacja nie. Też trzeba powiedzieć jasno, żeby być fair dla wszystkich, że do operacji są wskazania.

Jeżeli rzeczywiście już mamy bardzo mocno zniszczone więzadło, że pojawiają się różnego rodzaju zwapnienia.

I to zwapnienie gdzieś drażni, ociera, robi jakieś problemy.

Tak.

Jest permanentny stan zapalny w wyniku drażnienia struktur, które są zwapniałe.

Pamiętajmy też o tym, że zwapnienie jest też swego rodzaju obroną naszego organizmu przed urwaniem tego więzadła.

Taką trochę nietrafioną.

Ostatnim z wyboru.

Tak. To jest sygnał, żebyśmy się bardziej zajęli tą strukturą. Czy żeby zmodyfikować sobie trochę.

To chyba wszystkie rzeczy, które nie działają lub mają słabą skuteczność.

Albo na których nie powinniśmy polegać przede wszystkim.

To mamy chyba za sobą. Całe szczęście. A teraz powiedzmy, co powinniśmy robić? Jakie powinno być postępowanie, żebyście wy, drodzy słuchacze, byli z nas zadowoleni?

Wszystko tak naprawdę sprowadza się do ruchu.

Aparat ruchu leczyć ruchem.

Tak jest. Więc musimy się pogodzić z tym, że to jest długotrwałe leczenie. Więc warto z góry założyć, że potrzebujemy na to kilku, kilkunastu tygodni.

Przynajmniej. Czasami ta przebudowa ścięgna nawet do 12 miesięcy może zająć. Szczególnie jeżeli mamy zaawansowane zmiany.

Więc przede wszystkim czas, cierpliwość. I to też nie jest tak, że my musimy ze wszystkiego rezygnować, bo to nie znaczy, że musimy się wyłączyć z biegania np., które kochamy. Po prostu na początku może się okazać, że tego biegania musi być trochę mniej. A dołożyć sobie trening na rowerze, trening na sali i trening w basenie. Więc możemy być nadal bardzo aktywnymi ludźmi, tylko ta aktywność musi być odpowiednio zaplanowana.

Zgadza się i teraz jest bardzo ważne, żeby znaleźć przyczynę. I to chyba będzie edukacja pacjenta, czyli dlaczego to się wydarzyło. Z czego ty musisz zrezygnować, a co możesz włączyć. A może kostka czy biodro wymagają leczenia. To może być wszystko, tylko to połączmy. Powiedzieliście też o tym długim czasie. I to jest zmora wszystkich pacjentów, ponieważ efekt przeciwbólowy jest bardzo szybko.

Po 6 tygodniach już jesteśmy w stanie wyeliminować dolegliwości bólowe.

A to nie znaczy, że to jest koniec leczenia. I to jest najtrudniejsze w roli fizjoterapii i w tłumaczeniu pacjentom, że będziesz robił trening, po 6 tygodniach przestanie cię boleć, ale ty nadal musisz ten trening wykonywać i dalej przyzwyczajać to ścięgno do wysiłku. Wzmacniać mięsień czterogłowy czy inaczej – uczyć go lepszej funkcji. Ja bym tak próbował powiedzieć. Nie tyle wzmacniać, bo wzmocnić jest bardzo prosto, a złapać funkcję trochę trudniej, żeby to kolano dobrze pracowało w pewnym zakresie ruchu.

Dokładnie. A jeśli chodzi o sam trening, to wiemy, że ścięgna, szczególnie takie zwymiarowane, lubią wolno i lubią ciężko. Czyli takim pierwszym wyborem treningu będzie po prostu praca na dużych obciążeniach, w małej ilości powtórzeń, z bardzo dużą ekspozycją na to obciążenie.

Tak, można powiedzieć w skrócie, że głównie będzie to bazować na treningu siłowym.

Dokładnie.

Czyli to nie będzie tak, że będzie można biegać, skakać.

Później też będziemy biegać i skakać.

Ale na początku z tych rzeczy rezygnujemy właśnie kosztem wprowadzenia treningu siły.

Nawet w tej trzeciej fazie, o której mówiliśmy wcześniej, którą Kuba wspominał, że boli cały czas, to mamy jeszcze inne metody, czyli mamy trening izometryczny, który wprowadzamy po to, żeby to więzadło trochę ukierunkować na pracę i wyciszyć. Ta izometria dobrze nam działa na poziomie przeciwbólowym.

Szczególnie na samym początku.

Tak, albo w trzeciej fazie dużego uszkodzenia albo dużego bólu.

Bo tu jest jeszcze jedna ważna rzecz. Jeżeli już zajmujemy się tym więzadłem i prowadzimy ten trening, prowadzimy tą rehabilitację, to rzadko kiedy te wszystkie ćwiczenia są bezbólowe. Nie możemy liczyć na to, że wszystko, co robimy, nagle będzie bez bólu. My pracujemy na pewnym poziomie bólu, takim, który jest oczywiście akceptowalny dla pacjenta, takim, który nie będzie się zwiększał na drugi dzień i nie będzie się zwiększał po treningu. Ale to, że cały czas czujemy jakieś niewielkie odczucia bólowe w trakcie tych ćwiczeń i żebyście nie kojarzyli z tym, że to jest źle zaprogramowane. Albo że dał nam fizjoterapeuta złe ćwiczenia. Tylko po prostu przez te pierwsze tygodnie, a czasem przez cały proces my na lekkim dyskomforcie i bólu cały czas pracujemy.

Ja wręcz powiedziałbym, że w dużym stopniu nasza rola sprowadza się do tego, żeby znaleźć to okienko, gdzie jesteśmy nad zbyt małym obciążeniem, które nie spowoduje adaptacji ścięgna do obciążeń, a nie przesadzeniem, czyli niedrażnieniem go nawet bardziej.

I trochę właśnie w tym momencie potrzebni wam są fizjoterapeuci. Dlatego ten trening jest trochę trudno ustawić i trudno trochę wyliczyć, jakie obciążenia mamy bez was. Dlatego tutaj online porady na tendinopatię raczej się nie sprawdzą, bo musimy zobaczyć też, jak wy pracujecie. Trochę techniki ocenić samego ruchu, zobaczyć jak przysiad, wykrok czy każdy inny ruch, który będzie dobry, albo odwrotne nordiki na te czwórki, żeby to wszystko zaczęło funkcjonować.

Dlatego też warto w trakcie trwania rehabilitacji monitorować sobie ten ból, zapisywać to, jakie mam odczucia po treningu i jakie mam odczucia na drugi dzień po treningu. Wtedy to jest jasny sygnał dla nas, jeżeli coś wzrasta, że czegoś zrobiliśmy za dużo, że może powinniśmy zrobić krok wstecz. Albo w drugą stronę, jeżeli jesteśmy od jakiegoś czasu i ten nie zwiększa, to jest dla nas zielone światło, żeby pewne rzeczy zwiększyć.

Czyli jak biegamy to powiedzmy monitorujemy sobie…

W którym momencie, na którym kilometrze zaczynają się dolegliwości i ewentualnie po jakim czasie biegu.

I też w tendinopatii, to co powiedzieliśmy, zakaz ruchu źle, za mocny ruch też źle. To jest bardzo ważne. Ale taki ruch aerobowy. Powiedziałeś o tym ciężkim treningu, siłowym, ale dużo badań mówi o tym, że taki aerobowy, ogólny ruch organizmu jest potrzebny, żeby tendinopatię ruszyć, żeby ten proces zapalny, on się rozpościera po całym organizmie, trochę przyspieszenie, przemiana materii poprawia skuteczność naszego leczenia. Więc też, żeby nie było tak, że my przychodzimy na rehabilitację, mamy kilka zadań siłowych i to jest koniec, który robimy.

Albo ogólnie nasza wydolność tlenowa będzie wpływać na to, jak się regenerujemy, w jakim jesteśmy stanie, więc praca nad tym, co nie jest obciążeniem. Nie mówimy tutaj o bieganiu, ale chociażby praca rometrze.

Na rowerze. Tutaj wam powiem jedną rzecz, że na ten rower trzeba uważać, bo ja doszukałem się badań, które mówią o tym, że stawem, który najczęściej zgłaszają jako bolesny kolarze to właśnie kolano.

Pytanie czy chodzi o więzadło.

Jak walniesz mocno albo będziesz jeździł pod górę, to nie jest ten rower, który chcemy przy tendinopatii rzepki. Jak sobie jadę rekreacyjnie i tętno mam 130, to uważam, że to jest okej. Ale jak będę walczył o czasy, będę walczył o to, żeby wjechać na jakąś górę, to tam rzepka dostaje w kość. Może trochę inaczej, nie ma tej eksplozywności.

Jak w biegu.

Jak w biegu i dlatego trzeba uważać jak my ten rower będziemy robić.

Myślę też, że tutaj monitorowanie bólu będzie miało bardzo duże znaczenie, ale też odpowiedzialność naszego fizjo, trenera, żeby zaprogramował nam to w ten sposób.

To jeszcze mam pytanie zagwozdkowe. Ekscentryka czy koncentryka, czyli jaki skurcz tego mięśnia powinien być wprowadzany i kiedy? Bo dużo badań, czy ogólnie mówi się w Internecie, że mamy wprowadzać tą ekscentrykę, czyli po polsku co jest trudno wytłumaczalne, wydłużanie mięśnia w obciążeniu. To powinno być jako pierwsze, nie?

Czyli powolny ruch hamujący schodzenia w dół najczęściej, bo jeżeli mówimy o kolanie to najczęściej będziemy modyfikować różnego rodzaju przysiady i pracę na zgięciu w kolanie i w biodrze.

Ekscentryka a koncentryka.

Ekscentryka ma o tyle dwie rzeczy, które mi chodzą po głowie. Po pierwsze, tak jak sobie wcześniej rozmawialiśmy, że bardzo często to kolano skoczka właśnie w ekscentryce się pojawia, czyli przy hamowaniach, przy lądowaniach, zeskokach. To są właśnie te ruchy, które drażnią nam to więzadło. No więc, czym się trułeś, tym się lecz. Więc też aplikowanie tej ekscentryki będzie nam wzmacniało w tej konkretnej funkcji kolano.

Znowu dawka.

Oczywiście znowu dawka. No i to, że w ekscentryce jesteśmy w stanie, tak jak mówiłem, że lubi wolno i lubi ciężko kolano, jesteśmy w stanie dużo łatwiej zapewnić to wolno i ciężko. Dociążyć dużym ciężarem.

Kontrolować.

Kontrolować ten ruch. W koncentryce jest to dużo trudniejsze.

Aczkolwiek nie jest tak, że – i na to też już sporo badań można znaleźć – że powinniśmy to robić w jakiejś kolejności. No koniec końców wszystko zależy od sumy tych wszystkich obciążeń, które nałożymy i powinniśmy tak naprawdę przejść przez wszystkie rodzaje skurczy, bo my niejako przez proces rehabilitacji przygotowujemy tego pacjenta do powrotu do jakiejkolwiek aktywności.

Jakiej sobie wymarzy.

Tak, czy to będzie zawodowa, amatorska czy to będzie pójście na spacer, ale w ruchu korzystamy ze wszystkich rodzajów skurczu. Więc jeżeli chcemy je mieć bezbolesne to musimy je przepracować w procesie rehabilitacji.

To jest to, że bardzo często ta rehabilitacja zamyka się na izometrii i ekscentryce. A nie wchodzimy w ogóle w dynamikę. Jak możemy wpuścić na boisko: siatkówka, koszykówka, bieganie bez przerobienia z nim techniki eksplozywnej.

Nigdy nie wiedzieliśmy, jak ląduje, nigdy nie wiedzieliśmy, jak skacze, znieśliśmy mu ból, więc on jest zachwycony, wraca na boisko, zaczyna skakać.

I robi dokładnie to samo.

U nas trenował 20-40 minut w gabinecie, bo mamy łączoną terapię, to jest terapia manualna załóżmy, a on ma półtorej godziny meczu. No i on nigdy nie był u nas na treningu przez tak długi czas, nie było tego i ciężko to zobaczyć.

Wchodzimy sobie tu na pojęcie intensywności, że rzeczywiście w późniejszych fazach będziemy chcieli pacjenta mocno zmęczyć.

Jeżeli tego wymaga. Jeżeli to jest jego celem.

Dwie rzeczy, które są często szukane w Internecie. Zacznijmy protokół Alfredsona. Co myślicie o kolanie skoczka i protokole działania według tego pana. Często to jest stosowane, dlatego chciałbym ten temat poruszyć.

No jest to chyba najprostszy, w sensie można znaleźć gotowy protokół, jeszcze opatrzony nagłówkiem, że super pomaga na kolano skoczka. Kliknij. Jest na to miejsce. Na ekscentrykę jest miejsce jak najbardziej, tylko w odpowiednim momencie i w odpowiedniej ilości. Największy problem, moim zdaniem, jak patrzę na osoby, które korzystały z tego protokołu, to jest to, że z tego co pamiętam, to jest zalecany codziennie. A to nie jest najlepszy pomysł, jeżeli chodzi o ścięgna.

I tak jak mówiliście, do pewnego momentu on może być wystarczający. Jeżeli nie pracujemy na jakiejś bardzo dużej intensywności, bardzo dużej objętości treningowej, okej. Jest szansa, że nam pomoże.

Tak. Może nam wyciszyć dolegliwości bólowe.

Tylko może być niewystarczające.

Czyli ten proces jest okej. Powiedzmy, że możemy go gdzieś wplatać w proces rehabilitacyjny. Czyli mamy go dawać ludziom do domu, ale to nie może być też podstawa, która tam się dzieje na to kolano skoczka, bo to nie zadziała, tego będzie trochę za dużo objętościowo, jak Kuba powiedział. No i druga rzecz. Tu ważne jest rozciąganie. Rozciąganie mięśnia czworogłowego trochę musimy, ale jednak samo uszkodzone więzadło nie lubi rozciągania.

Pytanie, czy musimy.

No właśnie.

Jeżeli ktoś nie ma problemu z mobilnością, ma dobre zakresy, to ja np. nie stosuję tego rozciągania wtedy w ogóle.

Czasem warto po prostu zmodyfikować to rozciąganie, bo to czego więzadło bardzo nie lubi, szczególnie jeśli mamy problemy w okolicy przyczepu tego więzadła, to nie lubi skrajnych zakresów ruchów, czyli rozciągania w momencie kiedy mamy na maksa zgięte kolano. Więc wtedy możemy zrobić mniejsze zgięcie kolana, popracować przez biodro. Na tyle to modyfikować, żeby nie doprowadzić do kompresji ścięgna, bo to, co się dzieje w końcowych zakresach ruchu, to jest po prostu kompresja ścięgna, co może nam nasilić szczególnie w początkowej fazie dolegliwości bólowe.

Podsumowując, co my powinniśmy robić, to po pierwsze, skupić się na dobrej diagnostyce, żeby na pewno było wiadomo, że to jest kolano skoczka.

Oczywiście.

I to trzeba powiedzieć. No i dwa. Naszą rolą terapeuty powinno być wprowadzenie dobrego treningu, który trochę wyłapie słabości klienta. Nie wiem, nawet jeśli miałoby być to szukanie jednej głowy czworogłowego, która pracuje gorzej.

Czasem są to dysproporcje pomiędzy jedną nogą a drugą. Jakieś historie urazów wcześniejszych. To zawsze trzeba to wziąć pod uwagę.

Ale przyczynę też może być kontra dwugłowy, czyli tył uda, cała grupa kulszowo-goleniowa.

Też może być za słaby dwugłowy. Wtedy pamiętajmy, że agonista jest tak samo silny, jak jego antagonista.

Tak by było cudownie.

Więc mając za słabą dwójkę też ta mechanika kolana nie będzie idealna.

Dobra. Czy coś jeszcze do leczenia naszego, które powinniśmy? Czy tutaj mamy trochę konsensus i wszystko jest jasne.

Przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. I też czasem to jest kwestia zaufania komuś, kto przeprowadzi was przez cały ten proces, bo niektórzy będą wam obiecywać niesamowite wyniki po dwóch tygodniach. I rzeczywiście tego bólu nie będzie, tylko pytanie co się będzie działo dalej. Więc takich cudownych metod przy problemach ze ścięgnami nie ma niestety. Najczęściej to są rzeczy, które wymagają po prostu czasu.

I też tu ważne. Nawet jeżeli to będzie piąty tydzień i ból wróci, to też jest trochę niczyj błąd. Ani błąd pacjenta, bo mógł nic nie zrobić, mogło się naprawdę nic nie zmienić w działaniu, ani błąd fizjoterapeuty obciążeniowego. Bo nagle w piątym tygodniu nie wyobrażam sobie, że ktoś nagle wyskoczy z wielkim ciężarem i możemy tego nie uchwycić. Dwa dni. Tu miny wasze mówią wszystko. No jeżeli ktoś wyskoczył, to jasne, dlaczego to się wydarzyło. Ale to sobie ładnie powinno skalować do przodu. Tu nie ma nagłych zmian, że nagle mija piąty tydzień i możemy odpalać.

Tylko musimy też pamiętać, jeżeli słuchają nas jacyś fizjo trenerzy. Pamiętajcie o tym, co wasz pacjent robi poza waszymi treningami.

Bo to, że wy go przez dwie godziny obserwujcie.

Że wy macie idealne obciążenia, ale on się poczuł lepiej i przy okazji dołożył sobie parę kilogramów.

A też do was, drodzy pacjenci, nie oszukiwać.

Przyznajcie się do tego, co robiliście. Trzeba zawsze te obciążenia zsumować i to z życia codziennego i z sali treningowej.

Zrzucając trochę odpowiedzialność na fizjo my też uczymy się tego ciała pacjenta, tego klienta. Ja mogę sobie zaprogramować idealny plan treningowy, ale nie wiem, czy pacjent się wyspał, nie wiem, czy zjadł rzecz, która mu nie służy, czy cokolwiek innego.

Albo jest lekko chory. Ja wymyśliłem sobie jakiś trening, ciężar, który okazało się, że był za duży. No okej, przeciążyło się i nic się nie stało.

Danego dnia mógł być za duży. Za kilka dni może się okazać, że będzie w sam raz.

Dokładnie.

To wiemy, co robić. Czy teraz my zdrowe osoby, siatkarze, koszykarze, osoby, które skaczą, albo które chcą wyjść w góry, jakoś prewencyjnie powinny się do tego przygotowywać. I mówić o tym… no nie wiem, czy to nie jest za radykalne. Nie iść w góry, bo cię będą kolana bolały?

Nie, to już jest skrajne. Nie powinniśmy unikać czegokolwiek. Jeżeli mamy zdrowe kolano, to ono jest zdolne do niesamowitych rzeczy. Więc nie powinniśmy rezygnować. Myślę, że najważniejsze to jest po prostu wpleść w trening niektóre elementy. Bo jeżeli nasz trening opiera się tylko na grze. Czyli to jest tak, że spotykam się ze znajomymi trzy razy w tygodniu i tylko gram, no to może nie mam w tym wszystkim miejsca na wzmocnienie. Nie mam w tym wszystkim miejsca na jakąś kontrolowaną ekscentrykę, na powolną pracę z ciężarem. Więc jakby nie przygotowuję tego. No pamiętajcie, że zawodowy sport to nie jest tylko ten performance na hali, czy na bieżni. Tylko to jest mnóstwo innych treningów, które to ciało przygotowują.

Na które amator trochę nie ma czasu.

Tak. Trochę nie ma czasu.

Albo nawet nie wie, że powinien to robić.

Potem nagle coś dokłada i widzi niesamowite efekty. Więc o tym trzeba pamiętać, że trzeba to ciało przygotować do wysiłku. I zadbać o nie, żeby było zdrowe.

I tutaj w temacie prewencji odniosę się. Jak już wyleczymy to kolano skoczka, to wcale nas nie zwalnia z ćwiczeń. To nie oznacza, że bierzemy sobie te protokoły, te ćwiczenia ekscentryczne i wrzucamy do kosza za trzy punkty. Tylko powinniśmy nad tym pracować cały czas.

Oby.

Żeby kolano skoczka z powrotem nie bolało, to niestety, musimy w swoim planie treningowym znaleźć przestrzeń na przysiad, na wyciąg.

Tak.

Na zasadzie treningu, żebyśmy tego nie kojarzyli tak, że zawsze przed wejściem na halę muszę pół godziny stać w kącie i robić przysiady. I dopiero po godzinie jestem gotowy do wysiłku. To chodzi o całościowy plan.

Szczególnie jak dużo skaczecie, jak dużo biegacie.

I ta prewencja szczególnie, jeżeli już kiedyś was to dotknęło, bo to lubi wracać. To co powiedzieliśmy. Nawet w najlepszej rehabilitacji gdzie byście jej nie odbywali, czy to Real Madryt razem z Lewandowskim, albo będziecie robić te same ćwiczenia, to nie zmieni już struktury uszkodzenia, o którym mówiliśmy wcześniej. Więc cały czas kawałek waszego ścięgna już nie jest tak idealne i będzie prowokować do tego, że może was w przyszłości zaboleć.

Szczególnie, że jak raz się zepsuło, to nie jest wykluczone, że cały czas będzie cię drażnić. Tu fajnie się nadbuduje to ścięgno, zbudujemy jego odporność mechaniczną, czwórka itp., no ale znowu gdzieś wchodzimy w skoki i znowu wchodzimy w mechanizm, który drażni i znowu się będzie psuło.

Stąd można zauważyć taką cykliczność, że są momenty w roku, gdzie tych obciążeń jest więcej i to kolano nam się odzywa.

To może w maju. Pół roku. Akurat idealny czas, żeby się przygotować.

Tydzień, dwa może potrwać i potem się wycisza. Więc to też nie musi być od razu jakaś panika, że znowu wróciło i że znowu pół roku nie będę grał w ulubiony sport. Tylko to jest sygnał, że zajmij się tym znowu, wróć do rutyny, do ćwiczeń, do profilaktyki. I często na tym początkowym etapie dość szybko jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić.

A więc nie przedłużając, bo mówiliśmy z chłopakami, że uda nam się w 20 minut, a wyszło nam 47, ale mam nadzieję, że dowiedzieliście się i kolano skoczka już przed wami nie ma tajemnic. A te tajemnice i zagwozdki, które w kolanie się znajdują opowiadali wam razem ze mną fizjoterapeuci.

Maciek Czajka.

Kuba Nowosad.

I ja, Michał Dachowski. A ja was serdecznie zachęcam do innych podcastów z serii Talks4life. Szukajcie. Bądźcie zdrowi. I ruszajcie się, żebyśmy mieli co robić. Do zobaczenia!