Jakigo fizjotrapeutę wybrać?

Nacięcie krocza przy porodzie.

Posłuchaj nas na:

Dołącz do naszej społeczności:

Dawka wiedzy prosto od specjalistów

Najnowsze porady i informacje o tym jak dbać o swoje zdrowie, podane w zrozumiały sposób przez naszych specjalistów.

Jeden mail tygodniowo, bez spamu

Nie będziemy zasypywać Cię zbędnymi wiadomościami, gwarantujemy jedną porcję wskazówek tygodniowo.

Możesz słuchać lub czytać

Bez względu na to jaką formę nauki preferujesz, nasz podcast i artykuły pozwolą Ci zdobywać wiedzę tak jak lubisz.

Zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Fizjo4life Michał Dachowski , Jagiellońska 4, 03-721 Warszawa (będącym Administratorem danych) i otrzymywanie drogą elektroniczną maili z wiedzą z zakresu treningu, fizjoterapii oraz bliskich im obszarów, a także informacji o nowościach, podcastach, szkoleniach i dedykowanych ofertach zgodnie z polityką prywatności. Wiem, że zgoda ta jest dobrowolna i mogę ją w każdej chwili cofnąć. Mam też prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego lub przeniesienia danych. [ pokaż dalej ][ pokaż mniej ]

Kiedy powinno wykonać się nacięcie krocza?
Czym różni się pęknięcie i nacięcie krocza?
Jak przygotować się do ochrony krocza?

Nacięcie krocza (epizjotomia) to zabieg chirurgiczny wykonywany w czasie porodu siłami natury w celu przyśpieszenia porodu. Polega na nacięciu ścian pochwy i otaczających ją mięśni. Według badań zabieg stosowany coraz rzadziej ze względu na brak dowodów, iż jest on skuteczny pod kątem ochrony krocza.
Gdy już mówimy o nacięciu, drugim pojęciem, o którym warto wspomnieć, jest samoistne pęknięcie krocza, które ma miejsce podczas drugiej fazy porodu.
Oba zabiegi zwiększają ryzyko powikłań tkanek miękkich, z którymi warto pracować zarówno przed, jak i po porodzie w gabinecie z fizjoterapeutką uroginekologiczną. O tym, na co należy zwrócić uwagę, opowiedzą fizjoterapeutki ze studia Fizjo4life – Klaudia Chmielińska i Anna Płużyczka oraz fizjoterapeuta Michał Dachowski.

Posłuchaj, sprawdź, przyjdź.
www.fizjo4life.pl

00:00 – Kiedy wykonuje się nacięcie krocza?
1:15 – Kiedy nacięcie krocza jest konieczne?
1:50 – Z jakich powodów wykonuje się nacięcie krocza?
2:20 – Czy nacięcie krocza chroni przed pęknięciem?
4:50 – Czy nacięcie krocza boli?
7:00 – Kiedy wykonywać masaż krocza?
8:00 – Profilaktyka przy nacięciu krocza.
9:40 – Czy masaż krocza boli?
11:00 – Jak często wykonywać masaż krocza?
14:20 – Kiedy pracować z blizną po nacięciu krocza?
15:30 – Kiedy zgłosić się do lekarza z blizną po nacięciu krocza?

* Uwaga, informacje zawarte w naszych podcastach nie stanowią porady medycznej i nie mogą być jako taka porada traktowane. Publikowane w nagraniach treści mają charakter informacyjny i autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za skutki działań podejmowanych w oparciu o te treści. Każdy problem fizjoterapeutyczny wymaga bezpośredniej konsultacji ze specjalistą, do czego zawsze ogromnie zachęcamy.

Transkrypcja podcastu:

Witam was serdecznie w kolejnym odcinku z serii Talks4life. Dzisiaj o nacięciu krocza. Czy jest potrzebne czy nie? Czy warto go robić czy nie? Czy boli, czy nie? Ale też jak zadbać, jeśli nacięcie krocza podczas porodu się odbędzie. A jeżeli taki temat, to razem ze mną muszą być:

Ania Płużyczka.

I Klaudia Chmielińska.

Czyli fizjoterapeutki uroginekologiczne i ja, Michał Dachowski. Ja dzisiaj bardziej w formie zadawania pytań niż wypowiadania się, ale mam nadzieję, że i tak i tak dla was to będzie wartościowe. Co my o tym nacięciu krocza powinniśmy wiedzieć tak na samym początku?

Nacięcie krocza jest wykonywane w trakcie porodu.

Czy ono jest konieczne? Czy kobieta, która idzie na poród musi mieć w głowie nacięcie krocza, musi być?

Nie, nacięcie krocza nie powinno być rutynowym zabiegiem. Nie w trakcie każdego porodu nacięcie krocza powinno być wykonane. Tak naprawdę jedynym takim głównym wskazaniem w trakcie porodu jest to, kiedy ten poród przebiega długo, kiedy lekarz potrzebuje go przyśpieszyć. Wtedy rzeczywiście to nacięcie jest konieczne, więc też nie zawsze jest tak, że musimy się przed nim bronić. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że statystyki mówią, że wykonywane nacięcia są rutynowo, czyli praktycznie u 50% około pacjentek.

A już wiemy i nie jedno badanie to powiedziało, że nacięcie krocza powinno być wykonywane u około 10% kobiet rodzących, więc zobaczcie tak naprawdę w Polsce mówicie o około 50. Ja widziałem, że w Etiopii 44, to robi się to wielki problem. Dlaczego tak często jednak to krocze nacinamy?

Tak, faktycznie te statystyki są zatrważające, bym powiedziała. I dlaczego nacinane? Wydaje mi się, że jest to przyzwyczajenie i rutyna troszeczkę i trochę niepewność wykonywania tych porodów. Czyli zarówno lekarze, jak i położnicy wolą naciąć krocze, żeby nie doszło do komplikacji. Wiadomo, dbamy o zdrowie matki i dziecka, ale w tym momencie to dziecko tutaj wychodzi i musimy zadbać o nie. To może być powód. Niekoniecznie się z nim zgadzam, ale faktycznie zazwyczaj lekarze zachowawczo wolą to zrobić niż później mieć z tym problem.

Tak, też lekarze i położne wychodzą z takiego założenia, że nacinając krocze, chronią pacjentki przed pęknięciem krocza, czyli takim niekontrolowanym rozerwaniem tkanek. Badania temu przeczą. Dowiedzione zostało, że nacięcie krocza nie chroni przed pęknięciem.

Czyli mogę mieć mi to i to?

Tak, dokładnie.

Czyli mogę mieć i nacięcie krocza wykonane prawidłowo, w odpowiednim czasie, odpowiednią metodą i wszystko może być cacy, a i tak krocze może jeszcze pęknąć.

Tak, dokładnie. Czyli pacjentka potem zostaje tak naprawdę z dwoma ranami, ponieważ to nacięcie nie ochroni przed pęknięciem krocza.

To teraz powiedzmy sobie, kiedy to krocze rzeczywiście wypadałoby naciąć i będzie to ok.

Przede wszystkim, tak jak już Ania wcześniej powiedziała, wtedy, kiedy naprawdę będzie dużo wskazanie, czyli będzie przedłużający się poród, w szczególności ta druga faza parcia i te dziecko po prostu nie będzie chciało się z nami jeszcze komunikować. To wtedy warto naciąć krocze, ale o tym decyduje lekarz bądź położnik.

Czyli naprawdę trzeba powiedzieć, że decydujemy o tym, czy to krocze będzie nacięte, czy nie będzie, już podczas porodu, a nie przed. My tego troszkę nie możemy zaplanować i powiedzmy, że w tym czasie musimy na pewno zaufać osobom, które tam są.

Tak, dokładnie. Tutaj trzeba się też znać na wiedzę lekarza, położnej.. Nie mamy na to wpływu. Oczywiście możemy się przygotować.

O tym za chwilę wam powiemy.

Żeby te tkanki krocza przygotować, ale tutaj, jeśli ten poród rzeczywiście przebiega z komplikacjami, jeśli są jakieś, jest jakieś ryzyko niedotlenienia dziecka, to wtedy to nacięcie będzie konieczne, żeby jak najszybciej poród zakończyć.

Ja zawsze mówię pacjentkom, że poród jest jeszcze taką czynnością, nad którą my nie mamy kontroli.

To chyba dobrze.

Ale zauważ, że mamy kontrolę nad wszystkim. Robimy niesamowite rzeczy jako ludzie, a nadal ten poród jest dla nas taką niewiadomą. I my nigdy nie wiemy jak on przebiegnie. Więc my możemy się przygotowywać i to jest super. Mamy do tego wiedzę i nowe możliwości, ale zawsze jest ryzyko, że coś pójdzie nie tak i nie mamy na to wpływu zarówno lekarze, położne jak i my. Ale warto wiadomo działać profilaktycznie. Ale dlatego też czasami te nacięcia są niezbędne. Ale to jest faktycznie ostateczność, zdecydowanie za często u nas wykonywana.

Za chwileczkę o tej profilaktyce, bo tu będzie takie największe nasze spojrzenie, z naszej strony fizjoterapeutycznej. Ale powiedzmy jeszcze jedną bardzo ważną rzecz. Czy nacięcie krocza, ta sekunda nacięcia krocza, czy ona powinna boleć?

Nie powinna boleć, jeśli będzie wykonana na skurczu, wtedy będzie totalnie nie bolesna. Często pacjentki nawet nie wiedzą, że zostały nacięte.

I też wtedy krwawienie jest mniejsze.

Tak.

To też są pozytywne dwie rzeczy, czyli nie boli i krwawienie jest mniejsze. Czyli dla pacjentki znowu jest lepiej. I tak jak powiedziałaś, nawet nie wiedzą. To też może dobrze.

Czasami tak.

To teraz zacznijmy sobie, że mamy taką pacjentkę, która chce o to twoje krocze dbać. Bo jest chyba nawet taka fundacja, taki cały ruch w ogóle dbania o krocze. Co my możemy robić sami w domu tak naprawdę, jak i też w gabinecie fizjoterapeutycznym, żeby o to krocze dbać?

Przede wszystkim przygotować się do ciąży i do porodu w całości. Czyli tak naprawdę dbając o własne ciało, możemy wpłynąć na to jak ten poród będzie wyglądał. I przygotowując się do porodu i zaczynając od samego początku powinnyśmy, jak już wiecie, że jesteście w ciąży, zadbać o aktywność fizyczną, żeby uelastycznić te tkanki, wzmocnić jednocześnie i poprawić kontrolę nad własnym ciałem.

To ja to bardzo teraz, zobaczcie tylko czy dobrze powiedziałem, z tego co opowiadacie, to czytałem na poziomie Internetu. Teraz dużo pań jest raczej zaciśniętych, one nie umieją się jakby rozluźnić tkanek, tylko jest to taka mania: trzymaj, jakby nie pójść, tutaj jakby napięcie jest ważne, a to raczej nie napięcie, tylko zdolność do tego, żeby być i luźnym, i napięte te krocze. Dobrze mówię?

Tak, zgadza się. Coraz więcej pacjentek zgłasza się do nas z problemem nadmiernie napiętych mięśni, również mięśni dna miednicy, a mięśnie, żeby funkcjonować prawidłowo powinny potrafić się prawidłowo rozluźnić i prawidłowo napiąć.

Tak jak biceps. Biceps, tak wam powiem, żebyście zrozumiały wszyscy. To biceps umiem napiąć i rozluźnić. Tak samo powinno być z mięśniami dna miednicy i wszystkimi innymi mięśniami. Oczywiście jest takich kilka mięśni, nad którymi nie mamy kontroli, ale o tym nie dzisiaj. To już mocno w fizjoterapię wchodzę. To od którego tygodnia? Pierwszy tydzień na pewno, już zaczynamy o tym myśleć. Ale powiedzmy, że od pierwszego tygodnia masaż krocza to raczej nie jest dobry pomysł. Kiedy o tym powinniśmy gdzieś zacząć myśleć?

Powiedziałeś o masażu Krocza, ja bym się jeszcze cofnęła do ćwiczeń mięśni dna miednicy. Bo tak naprawdę ćwiczenia mięśni dna miednicy możemy zacząć od początku i są zarówno badania naukowe, jak i my widzimy w gabinecie, że jak dziewczyny regularnie ćwiczą dno miednicy i to co powiedziałeś, z nastawieniem na napięcie i na rozluźnienie…

I tutaj zatrzymywanie moczu jest złym pomysłem.

Zatrzymywanie, dokładnie. To niezbyt dobry pomysł. Ale prawidłowa stymulacja dna miednicy przez całą ciążę wpływa na skrócenie zarówno pierwszej, jak i drugiej fazy porodu. I dla nas jest to bardzo istotne, bo to jest bezpośrednia ochrona krocza. A jeżeli chodzi o sam masaż, to tak naprawdę masaż możemy zacząć w trzecim trymestrze i jest to bezpośrednio już masaż okolicy krocza.

Mamy masaż, za chwilę do niego dojdziemy. Mamy same ćwiczenia w trakcie ciąży, które również są bardzo specyficzne i powinny być bardzo ukierunkowane. Czy coś jeszcze trzeciego mamy, co powinniśmy robić jako prewencję przed nacięciem krocza?

To są tak naprawdę takie dwie najważniejsze rzeczy. Zawsze warto przyjść na wizytę, żebyśmy też mogły sprawdzić, czy pacjentka prawidłowo pracuje mięśniami dna miednicy. Bo często się zdarza tak, że panie myślą, że ćwiczą, my podczas badania czujemy, że one rzeczywiście bardzo ładnie zaciskają mięśnie, ale ta faza rozluźnienie już jest dużo słabsza. I w takim przypadku będziemy tak naprawdę pogłębiały troszeczkę sobie to napięcie zamiast prawidłowo stymulować mięśnie. Więc na pewno wizyta u fizjoterapeuty jest tutaj bardzo istotna. W trzecim trymestrze, właśnie tak jak Klaudia mówiła, można wykonywać masaż krocza i to jest coś, co możemy robić w domu. Dodatkowo warto też właśnie przychodzić tutaj na wizyty do fizjoterapeuty, który też popracuje manualnie zarówno z dnem miednicy, jak i z tkankami tutaj od zewnątrz, żeby też je poro zluźniać.

Czyli ten masaż krocza, to tak naprawdę masaż samego krocza. Krocze to coś między pochwą a odbytem, to jest to miejsce?

To też, tak. Zarówno to miejsce, jak i całe wejście do pochwy.

Czyli również będzie to badanie i terapia per vaginum.

Dokładnie. Jeżeli chronimy się przed nacięciem albo przed pęknięciem, to musimy myśleć też o dnie miednicy, mięśniach i śluzówce pochwy. Dlatego też musimy popracować na obszarze na zewnątrz, ale i wewnątrz pochwy. Więc zazwyczaj jak ja przynajmniej uczę pacjentki, to pokazuję im kolejne etapy i one uwzględniają zarówno wejście palcem do pochwy, jaki praca na zewnątrz.

Czy tego typu masaż jest masażem bolesnym?

Nie powinien być bardzo bolesny, ale z drugiej strony, jeżeli nie wprowadzimy zmiany w tkance i będziemy ją tylko głaskać, to nie przygotujemy jej do o wiele większego rozciągania w trakcie porodu. Więc stosujemy taką zasadę, że troszeczkę boli, ale nie to, że się zwijamy z bólu w trakcie terapii.

Bo jeżeli taki masaż boli za bardzo i jest to dyskomfort, to też nie przyniesie swojego oczekiwanego skutku i te tkanki mogą trochę na nas się obrazić, tak naprawdę i być jeszcze bardziej napięte. Więc to też na to też trzeba zwrócić uwagę.

Tak, dokładnie. Ja zawsze powtarzam pacjentkom, że masaż krocza powinien być właśnie do granicy dyskomfortu, ma być bardziej takim momentem rozluźnienia i relaksu niż jakiegoś silnego bólu.

To teraz powiedzmy sobie, w którym tygodniu byśmy ten masaż krocza, już i krocza, i samego wejścia na szyjce powinniśmy robić. Jeżeli oczywiście jest to fizjologiczny poród, nic się nie dzieje, nie ma żadnych wskazań innych i wszystko przebiega według norm, bo też tutaj bardzo mocno to powiedzieć.

Masaż krocza, przynajmniej ja pacjentkom zawsze polecam po 35 tygodniu.

Klaudia?

Dokładnie. Ja tak samo i to jest taki odpowiedni czas, żeby popracować nad tym kroczem, żeby pani mogła sama rozluźnić się i poczuć te ciało. I faktycznie te 5 tygodni takiej regularnej terapii, takiej autoterapii, robi dużą różnicę w tym kroczu.

To teraz jeszcze musimy powiedzieć tylko jak często. Czy taki masaż krocza codziennie, dwa razy dziennie? Czy da się to trochę przedobrzyć? Albo jak często z wami, a jak często samemu w domu?

W domu według mnie pacjentki mogą robić to codziennie. Wydaje mi się, że częściej niż raz dziennie też gdzieś tam będzie za mocno te tkanki stymulował. Więc raz dziennie wystarczy. Wizyty w gabinecie tak naprawdę są ustalane indywidualnie do każdej pacjentki. Tak zazwyczaj to jest mniej więcej raz w tygodniu.

Tak, jeżeli chodzi o takie przygotowanie do porodu, to możemy to robić zarówno w gabinecie, jak i w domu. I my tutaj jako fizjoterapeuci zalecamy takie przygotowanie i już głębsze, czyli pacjentka masuje sobie krocze w domu sama, a my pracujemy na głębszych strukturach, do których ona nie ma dostępu, do których jej trudniej dostać, a które tak samo będą miały wpływ na przebieg porodu.

A jeżeli mam takie dwa przypadki kliniczne i chciałabym troszkę zobaczyć, jaki mamy na to pogląd. Mam przypadek taki, że pacjentka już drugi raz rodzi albo kolejny i nigdy tego nacięcia krocza jeszcze nie miała. Czy powinna, słysząc ten podcast, zaniepokoić się i zacząć dbać o to krocze, żeby ten drugi i trzeci poród również był bez nacięcia krocza?

Zaniepokoić to nie, bo nie mówimy tego żeby straszyć, ale faktycznie po prostu powinna sobie pomyśleć, że warto teraz o to zadbać. To, że w pierwszym porodzie nie było nacięcia krocza albo nie było pęknięcia, nie świadczy o tym, że w drugim albo w trzecim tego nie będzie. Tak jak powiedziałam wcześniej, nie przewidzimy wszystkiego. Także warto i tak przygotowywać krocze.

To druga sytuacja. Powiedzmy, że była pierwsza ciąża i był poród, i było nacięcie krocza. Czy teraz ma coś jeszcze więcej robić? Bo nie dbała o to albo dbała i tak to było. Jakie do tego powinniśmy mieć podejście?

To tak jak mówiłyśmy wcześniej, każdy poród przebiega inaczej i nawet przygotowując się, przygotowując to kroczenie, nie zawsze mamy pewność, że nacięcia nie będzie, ale zawsze to ryzyko zmniejszamy. Dlatego mimo tego, że pacjentka się przygotowywała do pierwszego porodu i to nacięcie było, mimo tego warto do drugiego porodu również się przygotować. Tym bardziej, że blizna po nacięciu też wymaga rozluźnienia.

Tak, właśnie chciałam to dodać, że bardzo często pacjentki, jeżeli nie pójdą do fizjoterapeuty po pierwszym porodzie, a mają nacięcie i zostawią tę bliznę taką samą sobie, przychodzą do nas na przygotowanie przy drugiej,to my w badaniu widzimy, że ta blizna daje dolegliwości bólowe. Jest twardsza, jest mniej mobilna i wtedy możemy sobie wyobrazić, że jak dziecko będzie rozciągać ten obszar, to ta mniej ruchoma blizna będzie go trzymała. Więc po pierwsze faktycznie wzrasta ryzyko ponownego pęknięcia bądź nacięcia, jak i będzie troszeczkę mogło utrudniać poród.

I tutaj bardzo ważny temat, czyli właśnie mamy opcję blizny. Ale powiedzmy, że trochę się cofniemy, dlatego że bądźmy przy tym nacięciu krocza, tym pierwszy. I teraz kiedy my z tą blizną jako fizjoterapeutki uroginekologiczne powinniśmy zacząć pracować?

Z samą blizną pracujemy po jej zagojeniu. Czyli kiedy już blizna jest zagojona, wtedy można wprowadzić terapię blizny. Wcześniej zawsze uczymy pacjentki takiej profilaktyki w domu, czyli jak ona wychodzi po porodzie do domu, co może robić z tą blizną, żeby ona się jak najlepiej zagoiła, żeby nie było tam żadnych problemów. Więc to możemy zdecydowanie wcześniej już wdrożyć. Samą terapię blizny, rozluźnianie zazwyczaj po…

A taką pierwszą poradą to wietrzenie.

Dokładnie tak. Wietrzenie blizny, żeby ta rana się jak najlepiej zagoiła, jak najszybciej.

Co jeszcze albo kiedy się udać, albo jakie oznaki tej blizny powinny być niepokojące?

Na pewno jakiekolwiek bóle, uczucie ciągnięcia wokół blizny, ból przy oddawaniu moczu czy stolca też może być niepokojący, może świadczyć o tym, że ta blizna jest nadmiernie napięta. W trakcie gojenia, kiedy jeszcze mamy ranę, na pewno trzeba zwracać uwagę, czy tam tkanka nie jest obrzęknięta, nie jest zaczerwieniona, czy nie wydziela się żadna wydzielina. To są takie rzeczy, na które warto zwrócić uwagę.

Tylko tu chyba taka mała uwaga, że jeżeli jakaś wydzielina jest albo coś nie tak się goi, to nie fizjoterapeuty, tylko jednak wracamy do lekarza, który opiekował się nami podczas przygotowania do tego porodu.

Tak, dokładnie. Wtedy zgłaszamy się do lekarza.

A jeżeli jest to tylko i wyłącznie ciągnięcie albo ból przy oddawaniu stolca, albo moczu, to rzeczywiście tutaj mamy wielkie pole do działania i ten masaż tej blizny czy jakaś delikatna na początku terapia manualna będzie dawała fajne rezultaty.

Dokładnie. W momencie kiedy blizna już może być dotykana przez specjalistę, bo na początku ona jest bardzo delikatna, więc tutaj około 6 tygodnia jak pani przychodzi na pierwszą wizytę po porodzie siłami natury, to my patrzymy sobie na tą bliznę. To od tego momentu możemy już zacząć na niej pracować. I bardziej bym się skłaniała do tego, żeby właśnie zacząć pracę ze specjalistą, żeby nie brać tego na własną rękę, bo blizna po nacięciu bądź pęknięciu jest dosyć delikatna. To nie jest to samo co blizna po na przykład cesarskim cięciu.

Czyli delikatnie, spokojnie, ale raczej idziemy do specjalisty, żeby zobaczyć czy taka praca w ogóle w tym momencie akurat jest nam potrzebna. Czy w tym już czasie jakieś ćwiczenia szczególne oprócz masażu na tą bliznę po nacięciu lub pęknięciu krocza możemy wykonywać?

Ta terapia manualna to na pewno jest podstawa i rozluźnianie manualne. Pacjentki często też dostają już po badaniu instruktaż od nas do domu co mogą robić same. To czasami jest na przykład samo dotykanie tej okolicy, bo pacjentki czasami mają nawet problem z samym dotknięciem tej okolicy. Dodatkowo są również ćwiczenia albo bardziej takie pozycje, które pomagają rozluźnić okolice miednicy, więc to zazwyczaj też sobie wprowadzamy.

To, co jest istotne jeszcze, bo mówimy tutaj już o terapii, ale mało wspomniałyśmy na temat tej profilaktyki pomiędzy terapią a porodem. I to jest ważne, że to wietrzenie krocza, ale też czasami pojawia się uczucie szczypania w trakcie oddawania moczu. Wtedy warto, żeby panie kupiły sobie na przykład taką buteleczkę z rurką, napełniały ją wodą i w trakcie, kiedy robią siku, polewały sobie krocze. To też troszeczkę zmniejszy ten stan zapalny i po prostu te uczucie szczypania. I sam fakt, żeby po porodzie starać się unikać siedzenia. Czyli nie chcemy po porodzie siłami natury 24 godzin karmić w pozycji siedzącej. Jeżeli już musimy karmić, bo na początku zawsze jest łatwiej w pozycji siedzącej, to warto pochylić się trochę do tyłu i bardziej oprzeć na końcówce pleców, czyli w takiej pozycji półleżącej, żeby bezpośrednio nie uciskać krocza. One powinno mieć oddech do regeneracji.

Dbajcie o swoje krocze. Jak widzicie jest wiele metod i wiele rzeczy można zrobić, żeby zmniejszyć ryzyko nacięcia krocza. A to był podcast z serii Talks4life razem z…

Ania Płużyczka.

I Klaudia Chmielińska.

I ja, Michał Dachowski. Bardzo serdecznie was zachęcam do tego, żeby ten podcast udostępnić, pokazać go na jakiejś grupie na Facebooku, na stories na Instagramie. Im więcej osób dowie się, tym lepiej tak naprawdę dla wszystkich, bo wszyscy będziemy bardziej zdrowi. Te podcasty znajdziecie na YouTube, na Spotify i na iTunes. Więc zachęcam też do odsłuchania innych odcinków serii Talks4life. I do zobaczenia w kolejnym odcinku.

Cierpisz na problemy ze stawami?

Doskwiera Ci ból? Masz problemy z wykonywaniem codziennych czynności?

Mamy rozwiązanie, które nie tylko pozwoli Ci zrozumieć Twój problem, ale też samodzielnie poradzić sobie z dolegliwościami!

Jedyny w Polsce przewodnik dla pacjentów o zwyrodnieniu i chondromalacji!

Dowiedz się więcej

W podcaście wzieli udział:

Nacięcie krocza przy porodzie.

Michał Dachowski

Michał specjalizuje się w terapii manualnej tkanek miękkich. Stale rozwija wiedzę w rehabilitacji urazowej, ze szczególnym naciskiem na urazy sportowe.

Nacięcie krocza przy porodzie.

Klaudia Kostrzewa

Klaudia Kostrzewa (dawniej Chmielińska) pomoże Ci zwłaszcza jeśli jesteś starasz się o zajście w ciąż lub powrotu do sprawności po ciąży.