Myśląc o najczęściej występujących dolegliwościach bólowych, nie da rady nie wspomnieć o bólach w odcinku szyjnym kręgosłupa.
Praca w biurze, korzystanie z urządzeń elektronicznych powodują, że coraz więcej osób zmaga się z tego typu problemami.
Przyczyn może być wiele, więc jeżeli nurtuje was:
czy zwyrodnienia w odcinku szyjnym mogą boleć?
co zrobić jeżeli doskwiera wdowi garb?
czym jest rwa barkowa i jak wygląda jej leczenie?
jak wygląda uraz typu whiplash?
To zapraszamy do odsłuchania odcinka talks4life, w którym uzyskacie odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania związane z dolegliwościami w odcinku szyjnym. Rozmowa z fizjoterapeutami z warszawskiego studia fizjo4life jest właśnie dla Was.
00:00 Co powoduje ból w szyi?
03:02 Objawy zwyrodnienia w odcinku szyjnym.
04:50 Czy zmiany zwyrodnieniowe bolą?
06:15 Leczenie zwyrodnienia w odcinku szyjnym.
08:19 Leki i suplementy na zwyrodnienia.
10:25 Dyskopatia odcinka szyjnego kręgosłupa.
14:18 Czy każdy ból promieniujący to dyskopatia?
14:26 Jak zdiagnozować dyskopatię?
16:16 Leczenie dyskopatii w odcinku szyjnym kręgosłupa.
18:20 Czego unikać mając dyskopatię w odcinku szyjnym kręgosłupa?
21:06 Jaki lek stosować na dyskopatię?
21:47 Jak uniknąć operacji odcinka szyjnego kręgosłupa?
23:19: Czy można ćwiczyć na siłowni mając dyskopatię?
25:04 Czym jest wdowi garb?
25:50 Przyczyny wdowiego garbu.
28:09 Czy mężczyźni mogą mieć wdowi garb?
29:09 Czy wdowi garb może boleć?
30:17 Jak leczy się wdowi garb?
31:46 Czy można usunąć wdowi garb?
33:38 Czym jest whiplash?
35:09 Jakie są objawy whiplashu?
38:24 Czy warto unieruchomić szyję po urazie typu whiplash?
39:36 Czym jest radikulopatia szyjna/ rwa barkowa?
40:52 Jakie są przyczyny promieniowania do ręki?
42:42 Jak wygląda leczenie rwy barkowej?
43:42 Jakie ćwiczenia na rwę barkową?
46:39 Regeneracja struktur nerwowych.
49:28 Czym jest szyja smartfonowa?
50:27 Jakie objawy daje szyja smartphonowa?
54:42 Jak rozluźnić kręgosłup szyjny?
55:42 Do jakiego lekarza udać się z bólem szyi?
56:07 Domowa diagnostyka bólów szyi.
57:17 Biohacking a ból szyi. Idealna poduszka do spania.
58:37 Czy pływanie jest dobra dla szyi?
59:29 Jaka maść na ból szyi?
Pamiętaj, że w każdej chwili możesz wysłuchać innych odcinków podcastu Talks4life – na naszym kanale Youtube (subskrybuj!) lub portalach streamingowych, jak Spotify i iTunes.
Uwaga, informacje zawarte w naszych podcastach nie stanowią porady medycznej i nie mogą być jako taka porada traktowane. Publikowane w nagraniach treści mają charakter informacyjny i autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za skutki działań podejmowanych w oparciu o te treści. Każdy problem fizjoterapeutyczny wymaga bezpośredniej konsultacji ze specjalistą, do czego zawsze ogromnie zachęcamy.
—
Odwiedź stronę naszego Studia zdrowego ciała i ruchu Fizjo4life w Warszawie!http://www.fizjo4life.pl lub skorzystaj z Booksy, aby zapisać się na wizytę.
Śledź nas: https://www.instagram.com/fizjo4life/ https://www.facebook.com/Fizjo4life
Transkypcja Podcastu
Natasha Geldon: Cześć, Słuchasz teraz nowego odcinka naszego podcastu talks4life, w którym przybliżamy Ci troszeczkę kwestie zdrowia, bólu z perspektywy pacjentów, ale przede wszystkim specjalistów fizjoterapii i treningu w warszawskim studio fizjo4life. Dzisiaj kolejny odcinek i porozmawiamy sobie z fizjoterapeutą i trenerem medycznym Kamilem Górą..
Kamil Góra: Cześć.
Natasha Geldon: Oraz fizjoterapeutą Bartkiem Pietruszewskim..
Bartek Pietruszewski: Dzień dobry.
Natasha Geldon: W temacie bólu w odcinku szyjnym, czyli jak nas boli szyja i kark to co nas tak naprawdę boli?
Kamil Góra: I to jest dobre pytanie. Chyba najczęściej to co słyszymy u siebie w gabinecie, co najczęściej się pojawia? Czy tak jest faktycznie, to myślę dojdziemy później. To są zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego, ale podobnie jest w innych częściach ciała.
Natasha Geldon: Czyli pacjent przychodzi i mówi przepraszam, ja mam zwyrodnienie w odcinku szyjnym.
Kamil Góra: Dokładnie tak.
Bartek Pietruszewski: I gdzieś tam te dolegliwości bólowe zazwyczaj mogą dotyczyć czy to krążka międzykręgowego, czy stawów międzykręgowych. Natomiast tak jak Kamil mówił czy to rzeczywiście jest zwyrodnienie w odcinku szyjnym, to jest już kwestia dyskusyjna. Natomiast najczęściej z taką diagnozą ludzie przychodzą
Natasha Geldon: Z diagnozą, czyli od lekarza?
Bartek Pietruszewski: Albo internetową. Częściej niestety jest to internetowa diagnoza, ale tak to to jest najczęściej spotykane.
Kamil Góra: Tak naprawdę te zwyrodnienia cały czas krążą dookoła. Właściwie w wielu przypadkach to się pojawia. Czy mówimy o przeciążeniach, czy to są bardziej mięśniowe, czy ściągnięte problemy, czy dysk, krążek, same kręgi, czy trzony itd, itd. Tych struktur mamy tam całkiem sporo. No to często będzie się to w jakiś sposób sprowadzało do formy albo przeciążeń, albo zmian, które obserwujemy na badaniach diagnostycznych, obrazowych czy to rentgen, czy rezonans, czy tomografia i tak dalej. Więc jeżeli ktoś ma jakieś takie badania, to im jest starszy, tym większa szansa czy większe ryzyko, że na tych badaniach obrazowych coś znajdziemy. Pytanie czy to faktycznie ma znaczenie i przekłada się na ten obraz kliniczny, czyli to z czym faktycznie przychodzi do nas pacjent, jest powiązany z tym, co widzimy na rezonansie,
Bartek Pietruszewski: A szczególnie jeżeli patrzymy na objawy, które zazwyczaj ludzie przychodzą do nas z jakimś rodzajem ograniczenia ruchomości, bólem mięśniowym. Często jeżeli chodzi o odcinek szyjny, to pojawiają się większe lub mniejsze promieniowania do kończyn. Albo to są jakby rasowe objawy, które jak sobie przeczytamy w internecie. To są pierwsze punkty, jeżeli chodzi o zwyrodnienie odcinka szyjnego.
Natasha Geldon: Tak, dr Google chyba często też wkracza i w momencie, w którym nawet nie wiem, ludzie sobie idą na rezonans magnetyczny sami z siebie, bo coś tam sobie wyczytali, no to tu już potrafi być klops potem chyba niezły, co?
Bartek Pietruszewski: A na dalszym etapie, jak się nagle okazuje, że po czterech, pięciu wizytach widzimy realną poprawę, to dopiero udaje nam się naprawdę przekonać ludzi, że to nie jest stan zwyrodnieniowy, tylko gdzieś tam bardziej zaburzenia funkcjonalne w tym kręgosłupie.
Natasha Geldon: No dobra, to jakie objawy tak naprawdę jeśli jest zwyrodnienie 100% to co to są za objawy? Jakie są przyczyny?
Kamil Góra: Przy takim faktycznie zwyrodnieniu nazwijmy to bardziej chorobą zwyrodnieniową w sumie kręgosłupa szyjnego, ale zwyrodnienia stricte na pewno będą miały ograniczenie ruchomości i to raczej najczęściej takie symetryczne ograniczone ruchomości. Czyli mamy ograniczenie rotacji, czyli skrętów głowy w jedną i drugą stronę raczej podobne. Mniej więcej może być tak, że jakieś pogorszenie akurat będzie po tej stronie bardziej bolesnej. Możemy też mieć ograniczenia zgięcia, wyprostu, tak samo zgięć bocznych.
Natasha Geldon: Czyli kiwanie głową przód tył.
Kamil Góra: Przód, tył i na boki tak jakbyśmy uchem do barku chcieli sięgnąć.
Natasha Geldon: Czyli jak jest mi sztywno ogólnie to to może być gdzieś tam objaw zwyrodnienia.
Kamil Góra: Tak może być to objaw pewnych zmian już zachodzących. Ja lubię nazywać zmiany zwyrodnieniowe w ogóle zmianami związanymi z wiekiem. Bardzo często porównuję je do zmarszczek na skórze. Z wiekiem nasza skóra staje się mniej uwodniona, jest mniej elastyczna, w związku z czym bardziej się zmienia. I to też są zmiany zwyrodnieniowe. Jest to jakaś forma zwyrodnienia, bo nie jest tak jak byliśmy piękni i młodzi. Zawsze jesteśmy piękni i młodzi, ale coraz mniej. Różnie to bywa. Więc jeżeli chodzi o zmiany zwyrodnieniowe, to bardziej są prostu związane z wiekiem i zwykle mamy ich coraz więcej.
Bartek Pietruszewski: W związku z tym, co powiedziałeś, to charakterystyczną rzeczą, jaką możemy zobaczyć po starszych osobach, że coraz mniej chcą się ruszać, bo w stanach zwyrodnieniowych jednym z takich charakterystycznych objawów jest to, że objawy mocno nasilają się podczas ruchu, a przy odpoczynku wiadomo to nie chodzi też o to, żeby leżeć cały czas, ale jednak chwilowo odpoczynek nam pomaga, co niekoniecznie łączy się z objawami innych dysfunkcji,
Natasha Geldon: Ale tylko sztywność. Czy to też jest ból?
Kamil Góra: Myślę, że ta sztywność może przerodzić się w ból. Bardziej na tej zasadzie na dwa sposoby trochę. 1 Kiedy mamy tą sztywność i próbujemy się na siłę rozciągać, co myślę, że w odcinku szyjnym akurat jest takim klasykiem. Jeżeli mamy sztywne, szczególnie, że często czujemy tą sztywności w barkach, karku no to próbujemy to rozciągnąć. Logiczne połączenie. Im bardziej próbujemy rozruszać coś, co jest sztywne, tym bardziej możemy coś podrażnić po prostu. I wtedy może boleć. Albo w drugą stronę właśnie z bezruchu tego, że nie ruszamy. Mamy coraz większe ograniczenia, a funkcjonalnie na co dzień potrzebujemy. Jak jeździmy samochodem, dobrze jest się obejrzeć za siebie czasami albo spojrzeć w lusterka, więc te rotacje gdzieś tam będą się pojawiały. No i to też może podrażnić jakiś taki mały, przypadkowy ruch, który jest tym momentem wyzwalającym.
Bartek Pietruszewski: I też możemy obserwować objawy zaostrzenia i też takie okresy, kiedy jest nam po prostu lepiej. W związku z pogodą często słyszymy, że dużo gorzej się czujemy, jak się robi chłodniej, wilgotno, a z kolei na słoneczku, jak chodzimy sobie i złapiemy trochę tej dobrej energii słonecznej, no to czujemy się lepiej.
Kamil Góra: Ogólnie nasze samopoczucie jest bardzo istotne w kontekście bólu. Tak naprawdę więc bardziej na zasadzie nie tego, że coś nas, że słońce nas rozgrzewa albo coś takiego, tylko bardziej nasze samopoczucie powoduje, że po prostu mamy wyższy próg bólu, jesteśmy szczęśliwsi.
Natasha Geldon: No dobra, to skoro to zwyrodnienie wiąże się ze sztywnością, która potem może powodować ból, Jak zaczniemy tym ruszać, to jak jest tak naprawdę lekarstwo na zwyrodnienie?
Kamil Góra: Myślę, że dobrze dobrany ruch, dobrze dobrane ćwiczenia jak najbardziej terapia manualna. Ona pomoże zmniejszyć, uśmierzyć ból, dzięki czemu możemy się ruszać.
Natasha Geldon: Terapia manualna, czyli na czym to będzie polegało?
Kamil Góra: Bartek więcej powie .
Bartek Pietruszewski: Masaże. Praca na stawach gdzieś, praca nad zakresem ruchomości, który mocno się ogranicza. To będzie cel numer jeden tej terapii manualnej, żeby przygotować tego człowieka do ruchu. Jeżeli chodzi o zachowawczą, to tyle. Gdzieś tam podstawy jej terapii manualnej i rzeczywiście indywidualne, dobrane, dobrane treningi i zadania ruchowe. Które pomogą nam spowolnić gdzieś tam te ograniczenia funkcjonowania.
Kamil Góra: Więc często ja patrzę na terapię manualną jako przygotowanie do ruchu, coś, co ma nam zmniejszyć ból. Nie że nawet zdjąć go w zupełności, ale pozwala nam lepiej funkcjonować. Zmniejszyć trochę ograniczenia, dzięki czemu możemy później tym ruchem pracować dalej i faktycznie działać też zmniejszać dalej ból. Bo to jest też istotne. Ruch wcale nie musi powodować większych dolegliwości i musimy dobrać odpowiednie ćwiczenia do danej osoby i do danego problemu, więc warto wiedzieć co faktycznie tam się dzieje w środku, ale do tego nie potrzebujemy czy też nie zawsze potrzebujemy tego rezonansu magnetycznego. Nie potrzebujemy rentgena, nie potrzebujemy stwierdzić, unaocznić może tak tego co dzieje się w środku, tylko bardziej po prostu po objawach klinicznych. Jesteśmy w stanie określić, z czym mniej więcej jest problem i nad tym pracować. Badania na początku szczególnie nie są nam specjalnie potrzebne. Nawet wiele badań naukowych w wielu tematach bólowych, w przypadku szyi podobnie, mówi o czterech sześciu tygodniach takiego nieprzerwanego bólu albo pogarszającej się bólu, żebyśmy potrzebowali faktycznie wykonywać dalszą diagnostykę. O ile nie mamy jakiś takich poważnych objawów, to wtedy nie potrzebujemy tego badania tak szybko.
Natasha Geldon: A tak jak porównałeś te zmiany zwyrodnieniowe do starzenia się komórek, tkanek, mięśni. Do tego jak starzeje się skóra i są zmarszczki na zmarszczki, mamy botoks, jakieś kwasy, jakieś zabiegi itd. Czy tutaj też możemy coś pacjentom na te stawy zalecić? Witaminki, suplementy itd żeby tego zwyrodnienia nie było? Czy to jest oczywiście tylko wspomaganie?
Bartek Pietruszewski: Generalnie no niestety, ale jeszcze nie znaleźliśmy realnego leku na stany zwyrodnieniowe. Wiadomo prawidłowo zbilansowana dieta, gdzieś dobranie suplementacji po wcześniejszych badaniach krwi. Jeżeli są braki to wiadomo musimy to uzupełnić. Natomiast złotego środka na zwyrodnienia nie ma. Jedyna opcja to jest po prostu dbać o ogólny stan zdrowia i to tak jak Kamil wcześniej mówił. Jeżeli będziemy dobrze się czuć to minimalnie, ale te stany zwyrodnieniowe będą mniej uprzykrzać życie.
Kamil Góra: Tak jest. To jest raczej właściwie czynnik, czynnik genetyczny gra tutaj bardzo dużą rolę. Te zmiany zwyrodnieniowe najczęściej będą podobne w danej rodzinie. Weźmy na przykład coś bardziej widocznego jak haluksy. Chociaż często jest tak, że pacjenci i pacjentki, które przychodzą i mówią o haluksach. Widać, że faktycznie się pojawiają. Mówią, że a to mama też tak miała, babcia też takie miała. Więc jest wspólny czynnik, który faktycznie czyli ta genetyka gra tutaj główne skrzypce. Cała reszta oczywiście jest znacząca, ale bardziej dla naszego funkcjonowania codziennego. Więc tak jak Bartek powiedział ruch dieta. Przy okazji jeszcze stres, w sensie stan psychiczny.
Sen Zawsze warto do tego dorzucić. Dobra jakość snu to jest mega istotna rzecz, która bardzo pozytywnie wpływa na ból. A pozwala nam podwyższyć próg bólu, czyli jeśli podwyższamy próg bólu to wtedy mamy mniej bólu.
Natasha Geldon: BioHacking.
Kamil Góra: No ale najgorsze jest to, że biohacking proponuje jakieś nie wiadomo jakie w sumie rozwiązania na dokładnie te same rzeczy, o których my mówimy, więc to nie jest nic jakieś bardziej wymyślne.
Natasha Geldon: No to chyba mamy te zwyrodnienie. A teraz jak przychodzi pacjent i mówi dysk mi wypadł, możliwe?
Bartek Pietruszewski: To zależy. I tak, i nie. Ale i tak i nie. Jest to na pewno złe określenie, bo dysk sam w sobie krążek międzykręgowy nie może wypaść. Natomiast zazwyczaj co się kryje za określeniem dysk mi wypadł stoi dyskopatia a, czyli moment, w którym występuje degeneracja tego krążka kręgowego i wypływa nam z niego taka poduszeczka, która nam amortyzuje obciążenia na kręgosłupie. Czyli jądro miażdżyste. Aczkolwiek jak mam być szczery realnie ludzie z objawami dyskopatii to jest odsetek rzędu 5% ludzi, którzy do mnie trafiają do gabinetu i zdecydowana większość przychodzi jednak z zaburzeniami funkcjonalnymi kręgosłupa. A zaawansowane zmiany dyskopatyczne, które realnie zaczynają dawać objawy. To jest wyjątkowo rzadko, rzadko spotykana sytuacja.
Natasha Geldon: Dobra, a z czym jest związana, jeśli już występuje?
Bartek Pietruszewski: Z uciskiem na struktury sąsiadujące, czyli czy są to korzenie nerwowe, czy sam rdzeń kręgowy lub inne struktury miękkie lub okostna.
Kamil Góra: Tak więc to jest bardziej też ten skutek dyskopatii, czyli to co obserwujemy już później, co daje nam pewne objawy, a znowu objawy kliniczne, do których trzeba się odwołać i wtedy dopiero faktycznie wiemy, czy tu jest problem z dyskiem, czy właściwie są przepukliny, bo to uwypuklenie to jest. To jest ta forma dyskopatia. My jeszcze możemy mieć coś w rodzaju zmian zwyrodnieniowych w samym dysku, czyli coś co powoduje podrażnienie samego dysku, jeszcze nie uwypuklenie się uciskające na inne struktury, ale sam dysk. Tak jak każda struktura właściwie w naszym ciele jedne bardziej inne mniej jest unerwiony i on też może powodować jak jest uszkodzony. Też pewne dolegliwości. Myślę przykładem może być porównaniem powiedzmy może być ząb i próchnica, czyli mamy uszkodzenie nazwijmy to w zewnętrznej części krążka międzykręgowego, które powoli, powoli wnika do środka i nasze ciało próbuje to naprawić cały czas. To uszkodzenie może być związane ze wszystkim. W sensie to może być Whiplash, o którym będziemy później mówić. Czy to może być po prostu forma przeciążenia? Czy uraz mechaniczny? Uraz mechaniczny dokładnie, to może być coś mocnego, jednorazowego albo coś bardziej przewlekłego, co po prostu jest związane też z tymi zmianami zwyrodnieniowymi. Dyski na co dzień noszą naszą głowę, która tych kilka kilogramów waży w zależności od człowieka od spokojnie te 5 7 kilo. Może więc ten nacisk na co dzień gdzieś tam mamy? Już pomijam tych, którzy stają na głowie, ale, ale jeszcze są ci, którzy po prostu naszą głowę na głowie. Ten ciężar też po prostu wpływa na nasze ciało, też powoduje te zmiany zwyrodnieniowe, które są zupełnie naturalne z wiekiem. Ale, ale jak mamy tą nazwijmy to próchnicę wbijającą się w dysk no niech będzie. Zostańmy przy tym przykładzie.
Natasha Geldon: No dość obrazowo. Ja jestem w stanie teraz to sobie wyobrazić.
Kamil Góra: Jak to wnika do środka, to nasze ciało próbuje to naprawić. Czyli razem z tym uszkodzeniem niewielkim wnikają naczynia krwionośne. A później im dłużej trwa ten proces gojenia, zaczynają pojawiać się też naczynia. Wcześniej, później pojawiają się nerwy. Krótkie zakończenia nerwowe, które mogą się też drażnić, jeżeli one się podrażniają w wyniku nawet zwykłych ruchów, tak naprawdę skrajnych, to też może dochodzić do tego. Sam dysk jako taki jest unerwiony i sam dysk też może powodować ból, który promieniuje później w różne części naszego ciała. Nie jest to stricte tak jak rwa barkowa ból promieniujący do całej kończyny górnej do ręki tylko bardziej w okolicy łopatek, nawet samego barku, szyi, karku itd. Czyli dosyć szeroko. Szyja może boleć dosyć szeroko, tak bym to nazwał, czyli ból szyi związane z tą dyskopatią może schodzić nawet do dolnej części łopatek i to nadal może być…
Natasha Geldon: Ok, ale to nie jest tak, że boli mnie lewa ręka to mam teraz dyskopatię.
Kamil Góra: Nie. I tu jest nasze zadanie żeby to zróżnicować.
Natasha Geldon: To zależy.
Kamil Góra: Oczywiście, że zależy.
Natasha Geldon: No dobra, ale brzmi to dość poważnie. Jak to można sprawdzić? Czy pacjent ja jestem sama w stanie sprawdzić przy moim problemem jest faktycznie dyskopatia, czy od razu idę do gabinetu takiego jak tutaj my mamy w fizjo?
Bartek Pietruszewski: Ja osobiście uważam, że te objawy są na tyle podobne do wielu innych dysfunkcji, że sami, że nie mamy wystarczającego doświadczenia, nie mamy możliwości sprawdzić czy realnie mamy dyskopatię. Jedyna sytuacja, kiedy jesteśmy w stanie powiedzieć tak, to jest dyskopatia. To jest wizyta u specjalisty, fizjoterapeuty, łamane przez lekarza, neurologa czy ortopedy. On również to jak najbardziej zdiagnozuje.
Kamil Góra: Tutaj mogę podać jako przykład. Kilka takich historii miałem. Gdzie najczęściej dziewczyny pamiętam, który mówił, że przechodziły z bólem barku i że tam w trakcie biegania się pojawia ból. W trakcie pływania pojawia się ból w różnych sytuacjach, ale przy badaniu funkcjonalnym, które my jako fizjoterapeuci wykonujemy okazało się, że ten ból pochodził z szyi.
Natasha Geldon: Badanie funkcjonalne, czyli to takie, gdzie fizjoterapeuta albo trener zbada, czy my coś potrafimy zrobić daną kończyną.
Kamil Góra: Tak w sensie tak możemy to nazwać. My jako fizjoterapeuci trochę to rozszerzamy, w sensie wchodzimy lekko w ten świat takiej diagnostyki różnicowej lekko. Mimo że trzymamy się tej funkcjonalnej. Oczywiście to jest najważniejsze i tylko ją tak naprawdę wykonujemy, ale czasami możemy, wykonujemy też testy, które pozwalają nam sprawdzić pewne struktury konkretniejsze. Możemy sprawdzić, czy to jest bardziej nerw, bardziej dysk właśnie za pomocą odpowiedniego manewrowania kończyną, głową i to nam wtedy faktycznie różnicuje czy to szyja, czy to bark, czy to nerw, czy to mięsień, czy to staw to dysk. Łącząc to później oczywiście z objawami klinicznymi.
Natasha Geldon: A jak już stwierdzimy, że faktycznie ta dyskopatia u tego pacjenta występuje, to co wtedy się dzieje?
Kamil Góra: Przyjemniejsza część, czyli terapia manualna na początku.
Bartek Pietruszewski: Generalnie możemy obserwować, czy to jest skuteczne leczenie przez taki okres mniej więcej 6 8 tygodni. Mniej więcej tyle trwa okres tego, nazwijmy to w uproszczeniu, wyciszania się stanu ostrego. W tym okresie wykonujemy zarówno terapię manualną, jak i najprostsze zadania ruchowe, które mają na celu z jednej strony poprawić ślizg nerwu. Z drugiej pomóc w funkcjonowaniu mięśni, które zostały albo wyłączone, albo osłabione przez przez długie, nieprawidłowe funkcjonowanie.
Natasha Geldon: To chyba warto podkreślić, że to nie jest tak, że przyjdziemy do fizjoterapeuty na jedną wizytę w gabinecie i magicznie po prostu wyjdziemy uzdrowieni. Tylko, że jednak to będzie proces. W przypadku takiego…
Bartek Pietruszewski: W przypadku dyskopatii jedna wizyta i oczekiwanie realnych efektów, dużych jest po prostu niemożliwa. A jeżeli rzeczywiście nastąpiła wyraźna poprawa? Dla nas jasny sygnał, że to nie była dyskopatia.
Kamil Góra: To faktycznie tak jest. Jeżeli mamy to zaostrzenie i tą faktyczną dyskopatię. I oczywiście pytamy kiedy jest ta wizyta, Bo jeżeli ktoś przychodzi do nas po miesiącu bólu szyi, no to jesteśmy już bliżej tych sześciu tygodni, 6 8, jesteśmy w połowie trwania tych dolegliwości. Więc te procesy gojenia trwają i one teoretycznie bardzo. Teoretycznie. Właściwie gdybyśmy przeczekali te sześć 8 tygodni, to może byłoby całkiem nieźle. Oczywiście nasza interwencja fizjoterapeutyczna, czy to terapią manualną, czy ćwiczeniami po pierwsze przyspiesza procesy gojenia, a jest w stanie zmniejszyć ból, poprawić funkcjonowanie itd. Więc nie warto się męczyć, po prostu przyjść wcześniej w ciągu pierwszych dwóch tygodni od rozpoczęcia bólu, dzięki czemu będzie nam łatwiej funkcjonować i radzić sobie i skrócimy ten czas.
Bartek Pietruszewski: Na plus też to, o czym wcześniej rozmawialiśmy. Dyskopatia jest skutkiem czegoś, więc realnie po tych 6 8 tygodniach prawdopodobnie się lepiej poczujemy, ale możemy być pewni, że ten epizod się powtórzy. Jeżeli nie naprawimy przyczyny problemu.
Natasha Geldon: Czy są tutaj jakieś takie rzeczy, których nie wolno robić? Jak już przychodzimy z tą dyskopatią, już jesteśmy gdzieś tam w terapii, w gabinecie, u fizjoterapeuty czy w terapii ruchowej. Czy są takie konkrety, żeby. Czegoś nam nie wolno.
Kamil Góra: Nigdy nie ma czegoś, czego nie wolno. W sensie nigdy nie ma czegoś. Chodzi mi o to, że nigdy nie ma czegoś, czego na pewno nie wolno. Nie jestem w stanie bez zobaczenia człowieka określenia, które ruchy bolą, co dokładnie boli itd. Powiedzieć, że pływanie jest złe albo pływanie jest dobre. W żadną ze stron tak naprawdę. Jazda na rowerze, bieganie itd itd. Każda z tych aktywności może być dobra dla danej osoby. I zawsze jak już pracujemy nad tym bólem szyi i ktoś się pyta czy może biegać, bo wcześniej usłyszał najczęściej od innego specjalisty, lekarza, fizjoterapeuty czy innego specjalisty, że nie wolno biegać, bo wtedy drgania i i to tylko będzie pogarszał. Z jednej strony oczywiście ten mechaniczny czynnik jest bardzo istotny, ale zawsze mamy też inne rzeczy, które dzieją się w naszym ciele. I jeżeli mamy osobę, która jest bardzo aktywna fizycznie, regularnie biegała do tej pory i ta szyja zaczęła boleć, też zmniejszenie nagłe, takie do zera aktywności fizycznej przestanie. Jakby wyjście też z tego rytmu, który mamy z treningowego może być szokiem szokiem i też takim negatywnie wpływać na całe nasze ciało, jeżeli wpływa negatywnie na całe nasze ciało to też pogarsza nasze funkcjonowanie, pogarsza procesy gojenia. Fizjologia też w jakiś sposób negatywnie zareaguje na taką dużą zmianę. Najlepiej jest wtedy oczywiście najlepiej po skonsultowaniu się ze specjalistą i jeszcze raz próbować przetestować czy dana aktywność jest dobra. Zrobić sobie 5 10 minutową przebieżkę. I sprawdzić jeżeli jest OK w ciągu 24 godzin po tej aktywności nie pogarsza się, nie pogarszają się dolegliwości albo lekko się pogorszyły po aktywności, ale wracają z powrotem do tego poziomu takiego akceptowalnego to taka aktywność jest ok. Dzięki niej też jesteśmy w stanie stymulować te tkanki tak, żeby też jeszcze lepiej się regenerowały. Więc ma to sens Jak najbardziej.
Bartek Pietruszewski: Nasze ciało jest bardzo inteligentne i zazwyczaj bardzo szybko nam wysyła sygnały, czy coś jest dla nas dobre czy nie. W związku z czym powinniśmy częściej się go słuchać.
Natasha Geldon: Bardzo mądre. A jeśli dotarliście do tego momentu w podcaście, to znaczy, że troszeczkę chyba Was zainteresowaliśmy tym, co mówimy, więc będzie nam bardzo miło, jeśli podzielicie się tym, że słuchacie tego odcinka ze swoimi znajomymi np. w social mediach. Bo my będziemy mieli wtedy motywację do dalszych nagrywarek. A może komuś się takie treści jak dzisiaj prezentujemy przydadzą, także share ujcie, udostępniajcie i słuchajcie. A wracając jeszcze do dyskopatii i chyba to takie ostatnie, bo to jest pójście po linii najmniejszego oporu. Czy jest lek na dyskopatię? Taki, że fizycznie biorę sobie pastylkę i sprawy załatwiona.
Bartek Pietruszewski: Nie. Jedynie są w stanie te leki złagodzić tam objawy natomiast to dyskopatia dalej tam będzie. Więc albo możemy poddać się próbie leczenia zachowawczego, no w ostateczności wiadomo są to zabiegi chirurgiczne w postaci odbarczenia nerwów lub nawet jeżeli to jest na większej ilości poziomów, no to musimy się liczyć z większą operacją polegającą na stabilizacji tego odcinka.
Natasha Geldon: Czyli co, w kołnierz i usztywnienie?
Bartek Pietruszewski: Taki wewnętrzny, śrubki i blachy…
Natasha Geldon: Ale da się tego uniknąć.
Bartek Pietruszewski: Da się. To nie jest tak, że każdego to czeka i zdecydowanie nie powinniśmy się sugerować obrazem samym rentgenowskim czy czy rezonansu magnetycznego. Powinniśmy obserwować objawy i w jaki sposób one się zmieniają w ramach przeprowadzanej terapii.
Kamil Góra: Dlatego wskazana jest cierpliwość, cierpliwość i pełne zaufanie w proces. Potrzebujemy czasu. To jest pierwsza rzecz. My jako fizjoterapeuci jesteśmy w stanie wspierać daną osobę. W trakcie tego bólu. Pomożemy zmniejszyć ból, poprawić funkcjonowanie. Jak najbardziej. No ale i tak ten czas jest niezbędny. To on stoi po naszej stronie i musimy po prostu czasami poczekać. Więc po pierwsze, kiedy już zaczynamy jakąś współpracę, warto kontynuować tę współpracę. W sensie tak jak po pierwszej wizycie nie możemy się spodziewać stu procentowej poprawy i tego, że wszystko skończy. Czasem się zdarza, że uda nam się nagle odblokować szyję i po jednej wizycie to się kończy. Super! Są to raczej rzadkie przypadki, bardziej funkcjonalne.
Natasha Geldon: I tak warto przyjść na kontrolę.
Kamil Góra: Dokładnie, warto, bo nawet jeżeli to zrobiliśmy i nawet ktoś dostał jakieś ćwiczenia, to dostał dosyć podstawowy zestaw ćwiczeń. Jeżeli chcemy później zapobiegać kolejnym takim nawrotom, chcemy działać profilaktycznie, to warto jest to troszeczkę utrudnić, zwiększyć obciążenia, zwiększyć, utrudnić te ćwiczenia tak żeby faktycznie były też stymulujące, żeby działały na nasze ciało, na mięśnie, a nie żeby były jakimś machaniem.
Natasha Geldon: Jak już mówimy o obciążeniach to można ćwiczyć ciężary przy dyskopatii?
Bartek Pietruszewski: Po konsultacji z terapeutą wręcz bym powiedział, że trzeba, trzeba, trzeba docelowo, żeby nasz układ ruchu pracował prawidłowo. Cięższe obciążenie zewnętrzne jest niezbędne.
Kamil Góra: Dokładnie. Tak naprawdę znowu cały czas myślimy o obciążeniach jako o czymś złym i że ten ciężar na pewno nam zaszkodzi i że stąd już tylko droga do przeciążeń, ale obciążenie w odpowiedniej dawce, odpowiednio dobranym ruchu, ćwiczeń itd. Będzie stymulowało nasze mięśnie do zwiększania siły. To jest ta szybsza rzecz, którą widzimy po kilku tygodniach, a nawet to rozbudowy masy mięśniowej w dłuższym czasie i oczywiście rozbudowy masy mięśniowej w dłuższym czasie. I oczywiście rozbudowa masy mięśniowej to brzmi jakbym był Schwarzeneggerem, jak tylko od razu zrobię kilka ćwiczeń z większym obciążeniem. Spokojnie, nic z tych rzeczy się nie dzieje, że tak powiem. Ryzyko zbyt dużego rozbudowania masy mięśniowej jest naprawdę marginalne. Ale ta rozbudowa po prostu zwiększa masę mięśniową, którą mamy. Która to kontroluje naszą szyję, mięśni karku itd. To ładnie buduje nam gorset mięśniowy, a im więcej mamy, tym tych mięśni, tym jesteśmy po prostu zdrowsi. To akurat wiemy, że większa masa mięśniowa tak ogólnie. Większy udział masy mięśniowej w całej masie ciała człowieka jest związane ze zdrowiem, więc ma sens rozbudowa masy mięśniowej. A kulturystami naprawdę jest ciężko zostać. To jest kwestia bardzo długich lat pracy, a nie tygodni. Wiedzą, że to trudne. Więc to nie jest wcale takie proste utrzymać dietę, utrzymać trening i regularnie cały czas zwiększać to obciążenia tak, żeby stymulować mięśnie.
Natasha Geldon: Po prostu wszystko z głową.
Kamil Góra: Tak jest.
Natasha Geldon: Ok. Najczęściej jak czytałam to przewijały się na forach internetowych też definicje i hasła wdowi garb. Jakbyście mi mogli powiedzieć co to jest, bo to chyba często i najczęściej występuje w przypadku kobiet w gabinecie.
Bartek Pietruszewski: Tak to w uproszczeniu nagromadzenie tkanki tłuszczowej w okolicy kręgosłupa, mniej więcej na wysokości barków, które jest skutkiem nieprawidłowej postawy. Jest to przeciążona tkanka, która gromadzi tam ten tłuszczyk, żeby ta głowa nie poleciała.
Natasha Geldon: Ta nazwa nie jest zbyt sympatyczna w ogóle ogólnie, ale o wdowim garbie też mamy podcast nagrany jakiś czas temu na taks4life, także pewnie go możecie jeszcze gdzieś odgrzebać. Natomiast tutaj jednak przelecimy ten temat, bo jest chyba jeśli chodzi o odcinek szyjny dość ważne i jakie są przyczyny takiego wdowiego garbu?
Kamil Góra: Znowu pierwszą, najważniejszą chyba genetyka. A bardzo często znowu kobiety, które przychodzą z tym wdowim garbem, czy chcą coś z nimi zrobić, to często mówią o tym, że mama też taki ma i nie chce takiego mieć. Więc chcą już temu, zapobiegać wcześniej. A więc na pewno to jest istotne. Oczywiście postawa jest też z tym powiązana, bo z reguły genetycznie mamy w miarę może podobną, czyli nie identyczną postawę jak nasi rodzice. Ale gdzieś tam w tym kierunku tak genetycznie jesteśmy podobni, więc postawa bywa całkiem podobna. I faktycznie jest to kwestia tych krzywizn kręgosłupa. Czyli im bardziej głowa ucieka nam do przodu, tym mamy więcej nazwijmy to przeciążeń. Właśnie w przejściu szyjny piersiowym, bo przejście szyjno- piersiowe to jest ten moment, w którym szyja, która jest zlordotyzowana, czyli mamy ustawienie kręgosłupa do przodu, wybrzuszenie…
Natasha Geldon: Tracisz mnie Kamil.
Kamil Góra: Inaczej. Zacznijmy od dołu. Odcinek piersiowy, czyli to co mamy między łopatkami jest wygięte do tyłu. Mamy takie zaokrąglenie do przodu, jesteśmy zgarbieni w cudzysłowie. Szyja jest ustawiona w drugą stronę, czyli mamy kształt kręgosłupa szyjnego. Powinien być ustawiony przeciwnie. Czyli jeżeli mamy szyję ustawioną wygiętą do przodu, a piersiowy odcinek do tyłu, to przejście szyi na piersiowy jest w momencie tego tej zmiany krzywizny, Czyli to jakbyśmy narysowali s odwrócone. To jest ten moment, w którym skręca. I tu właśnie gromadzą się te przeciążenia. Mamy szyję, która jest bardzo ruchoma i bardzo mobilna, która rusza się na wszystkie strony. I mamy odcinek piersiowy, który rusza się dużo mniej ze względu na klatkę piersiową, a obręcz barkową, czyli łopatka, obojczyk. To wszystko trochę blokuje nam ruchomość odcinka piersiowego. Więc te wszystkie mięśnie, które utrzymują naszą głowę w tym miejscu, będą się też przyczepiały. W tym miejscu może dochodzić do przeciążeń, a tam gdzie przeciążenia, tam nasze ciało próbuje to wzmacniać. I za pomocą takiej poduszki tłuszczowej też próbuję.
Natasha Geldon: Na co dzień. Często w tramwaju na przykład, jak jadę samochodem i patrzę na ludzi w tramwajach, to potrafię zaobserwować, że tam wszyscy w tych telefonach to głowa do przodu i faktycznie tutaj się robi nagle taka półeczka, tak z tyłu wręcz. Dobra, czy wdowi garb mogą też mieć mężczyźni?
Bartek Pietruszewski: Oczywiście, że tak. Tak, jak Kamil mówił, to jest kwestia postawy.
Kamil Góra: Jak najbardziej wdowi garb może być u mężczyzn, aczkolwiek jednak częściej pojawia się u kobiet. To raczej jest kwestia właśnie innego rozłożenia tkanki tłuszczowej u kobiet i u mężczyzn. Czyli to jest taka okolica. Gdzie u kobiet ten tłuszcz będzie się po prostu częściej pojawiał. Na tej zasadzie, tak samo jak kobiety częściej będą miały więcej tkanki tłuszczowej dookoła bioder, a mężczyźni raczej mniej. Czyli to rozłożenie. mężczyźni bardziej brzuch, narządy wewnętrzne bardzo często raczej tamten tłuszcz wisceralny, czyli od narządów wewnętrznych, trzewi. Czyli ten tłuszcz trzewny będzie u mężczyzn najczęściej, więc mogą mieć chude ręce, chude nogi, a brzuch taki duży, wzdęty właśnie przez tą tkankę tłuszczową, która znajduje się w środku. U kobiet z kolei bardziej mamy tę tkankę podskórną, którą widzimy właśnie na biodrach. Bardzo często też może być kolejne miejsce, gdzie ta tkanka tłuszczowa jest składowana.
Natasha Geldon: Czy ta warstwa tłuszczu zatem u kobiet czy u mężczyzn? Czyli wdowi garb, czy to może boleć?
Bartek Pietruszewski: Sam w sobie nie. Natomiast jest skutkiem nieprawidłowej postawy. I to już może boleć. W związku ze zwiększonym napięciem mięśni, naciągniętych więzadeł i wszystkich struktur, które nieprawidłowo funkcjonują. Dodatkowo te obszary są gorzej ukrwione, gorzej odżywione. Więc rzeczywiście możemy nawet odczuwać w samym miejscu, gdzie ten wdowi garb jest. Natomiast sam w sobie nie boli.
Natasha Geldon: Co jest częściej powodem, że ktoś przychodzi z tym wdowim garbem? Aspekt wizualny, że ja nie chcę mieć takiej postawy. Nie chcę, żeby to było widać, czy to, że coś mi tam dokucza.
Bartek Pietruszewski: U mnie 50 na 50. Jedna osoba mówi, że boli i chce naprawić siebie, a druga mówi, że wstydzi się rozebrać na plaży.
Kamil Góra: Ja częściej widzę to raczej jako taki dodatek w sensie ktoś przychodzi, żeby wzmocnić inne części ciała. A przy okazji jeszcze mam takie coś. Trochę na tej zasadzie i raczej estetycznie. W sensie to jest. To jest ten główny czynnik bólu raczej tam nie spotykam.
Natasha Geldon: A jak wygląda leczenie wdowiego garbu. Co robicie?
Bartek Pietruszewski: Połączenie terapii manualnej z treningiem ruchowym. Trening ruchowy walczy z przyczyną. Naprawia postawę. Natomiast samego grabu nie jesteśmy w stanie ruchem rozbić. Do tego potrzeba bodźca fizycznego, bezpośredniego, bezpośredniej siły przełożonej do tej tkanki tłuszczowej.
Natasha Geldon: Drogie Panie, nie są to techniki pod tytułem odsysanie tłuszczu chyba.
Bartek Pietruszewski:
Bartek Pietruszewski: Nie, absolutnie nie. Zewnętrzne. Nie przebijamy tkanki ani nie wiem…
Natasha Geldon: Jakie ćwiczenia Kamil sugerujesz tak masowo. Zdradzisz troszkę?
Kamil Góra: Tak, jak najbardziej. Ogólnie jak już mówiłem o tych krzywiznach to najczęściej to jest nie tylko sama szyja i to, że głowa jest bardziej do przodu, ale często jest połączone też ze zwiększoną kifozą, czyli właśnie tym większym zgarbieniem się w odcinku piersiowym. Więc ogólnie większość ludzi tak naprawdę potrzebuje tak zwanego otwarcia klatki piersiowej. To bardzo często jest nazwa stosowana czy to w jodze, pilatesie właściwie wszędzie gdzieś tam się przewija.
Natasha Geldon: Jakby teraz nam zrobić zdjęcie, to też by się przydało całej naszej trójce.
Kamil Góra: I to też jest naturalne, że tak siedzimy. To nie jest nic złego tak naprawdę, ale jednak później warto tą klatkę otworzyć i to jest chyba podstawa. Czyli potrzebujemy raz mobilności tego odcinka piersiowego, czyli po prostu ruchomości w tej i tej płaszczyźnie, zgarbienia się i wyprostowania. A później na to nakładamy sobie siłę, czyli po prostu wzmacniamy łopatki, wzmacniamy całe mięśnie przy kręgosłupie, prostowniki itd. Tak żeby poprawić tą postawę po części.
Natasha Geldon: A pozbędziemy się tego garbu tak do zera, czy to już będzie coś, co do końca życia musimy mocno kontrolować?
Bartek Pietruszewski: Kontrolować będziemy musieli. Nawet nie kwestię samego wdowiego garbu, tylko tej postawy i naszych zdolności ruchowych czy czy jesteśmy w stanie tą postawę utrzymać i czy wszystko funkcjonuje tak jak powinno. Natomiast jeżeli chodzi o pozbycie się tego wizualnego aspektu, to jest bardzo indywidualna sprawa i stopnia zaawansowania, z jakim ktoś do nas przychodzi, bo w początkowym etapie jesteśmy w stanie bardzo skutecznie z tym działać. Natomiast jeżeli ktoś przychodzi po 40 latach, kiedy to się 40 lat temu zaczęło dziać, to wtedy jesteśmy w stanie poprawić wygląd, że to będzie troszeczkę mniejsze. Na pewno jesteśmy w stanie popracować z objawami bólowych. Natomiast pozbyć się tego w stu procentach. Nie damy rady.
Kamil Góra: Nigdy nie jesteśmy w 100 procentach tego zlikwidować.
Natasha Geldon: Nie daje się takiej gwarancji.
Kamil Góra: To, co jeszcze jest ważne, to jest to praca raczej długoterminowa. To nie jest tak, że dwa tygodnie, miesiąc czy nawet dwa miesiące, tylko raczej potrzebujemy regularnych ćwiczeń, przynajmniej ze trzy miesiące, żeby faktycznie zauważać powoli efekty wizualne. Więc to jest coś, co też zajmuje sporo czasu. To dosyć istotne, że nie zmienimy tego tak w ciągu jednej, dwóch, trzech wizyt, bo oczywiście jest tu najwięcej pracy własnej. I naszą rolą jest po prostu pokierowanie danej osoby, co ma robić, jak ma robić. Ale to jednak powinno być. Prawie że codzienna praca regularna nad ruchomość tego odcinka piersiowego.
Natasha Geldon: Drodzy pacjenci, słuchajcie się swoich fizjo. Te ćwiczenia do domu wcale nie są wymysłem. Kamil, powiedziałeś wcześniej coś takie mądre słowo z angielskiego jak whiplash i mi się to do tej pory kojarzyło tylko z Oskarowym filmem sprzed paru dobrych lat. O nauczycielu perkusji. Bardzo dobry film, ale nie kojarzę tego z problemem takim fizjoterapeutycznym stricte co to jest ten whiplash?
Kamil Góra: Więc whiplash tłumacząc na polski smaganięcie biczem, czyli to jest to obrazuje, w jaki sposób ten whiplash powstaje. Najczęściej jest to przypadek z stłuczek samochodowych czy wypadków samochodowych, gdzie inny samochód uderza nas od tyłu najczęściej. Ale to nie znaczy, że tylko i wyłącznie. Czyli mamy moment, w którym nie jesteśmy zupełnie na to przygotowani. Mamy nagłe uderzenie z tyłu, nasza głowa leci do przodu. I tak jak bicz właśnie odbija się, że tak powiem, od przodu, leci do tyłu i uderza o zagłówek. I ten ruch, to smagnięcie po prostu o tyle jest problematyczne, bo jakbyśmy tak szybko sami zrobili to i to właśnie, bo tak jest, to jest to forma urazu. Nic tam się najczęściej nie psuje się, nie łamie, nic z tych rzeczy. Ale jest to takie nagłe rozciągnięcie mięśni, które nie były na to gotowe. Czyli można powiedzieć, że naciągnięcie mięśni szyi tak bardzo, bardzo, bardzo..
Natasha Geldon: Gorzej jest pewnie jak się odbijesz od poduszki.
Kamil Góra: Tak, wtedy na pewno jest gorzej.
Natasha Geldon: No dobra, to jak? Przyczyną jest uraz i whiplash jest związany stricte z urazem. Takim mechanicznym, z zewnątrz fizycznym.
Kamil Góra: Tak, jak najbardziej jest związany z tym właśnie zewnętrznym czynnikiem. Samemu nie da się zrobić whiplashu. Nie spotkałem się z tym, żeby na koncercie tak bardzo intensywnie machał głową, żeby miały whiplash.
Natasha Geldon: Czyli wciąż intryguje mnie ten tytuł filmu w kontekście tego urazu. A jakie są objawy? Pewnie rwący jakiś ból straszny.
Bartek Pietruszewski: Bardzo zależy od intensywności tego urazu. Tych objawów może być bardzo dużo. Jeżeli rzeczywiście to zderzenie było bardzo mocne, to mogą się pojawić jakieś objawy neurologiczne w postaci mdłości, drętwienia, zawrotów głowy, problemów z równowagą i tym podobnych rzeczy. Natomiast może się to skończyć. Jeżeli to jest stłuczka rzeczywiście nieduża, to może się skończyć po prostu na delikatnym ograniczeniem ruchomości oraz napięciem mięśniowym. Natomiast warto wtedy się po prostu zgłosić do specjalisty, jeżeli coś takiego wynikło. W pierwszej kolejności wydaje mi się, że wystarczy naprawdę wizyta u fizjoterapeuty. Jeżeli to nie był ostry wypadek samochodowy i on dalej nas pokieruje, co dalej z tym powinniśmy robić.
Natasha Geldon: A jakie są dalej? Bo jeśli to jest coś poważniejszego niż uraz, bo też niejednokrotnie tam na krawężniku po takim wypadku siedzi się z usztywnionym kręgosłupem szyjnym. To co dalej można zrobić, żeby ten whiplash potwierdzić, wykluczyć? Jakie to są badania?
Bartek Pietruszewski: Czy sam w sobie whiplash to jest mechanizm urazu. To jesteśmy w stanie wywnioskować z samego wywiadu z pacjentem. Po rozmowie, że miała miejsce taka sytuacja jesteśmy w stanie powiedzieć tak, to był whiplash. Natomiast dalej w badaniu funkcjonalnym eliminujemy kolejne ewentualnie rzeczy, które mogą się tam wydarzyć czy złamania. Ot wtedy powinniśmy wykonać RTG jeżeli. Są rzeczywiście jakieś objawy neurologiczne powinniśmy wykonać rezonans magnetyczny. Jeżeli przy okazji co wcześniej mówiłaś o zderzeniu z poduszką powietrzną, bo to prawdopodobnie też przydałaby się tomografia komputerowa itd itd. Generalnie tych badań jest bardzo dużo i w zależności od ważności tego urazu będzie ich więcej albo mniej.
Natasha Geldon: Tylko to też chyba warto zaznaczyć, że to nie jest tak, że macie drodzy Państwo stłuczkę i od razu lecicie na rentgen prosto z tej stłuczki. Warto sobie tam najpierw przyjść do gabinetu fizjoterapeuty. Absolutnie zamiast zostawiać miliony monet
Bartek Pietruszewski: To, co powiedział Kamil. Stosunkowo rzadko też whiplash kończy się takimi realnymi zmianami strukturalnymi.
Kamil Góra: Tak, ale z drugiej strony, jeżeli mamy faktycznie stłuczkę i czujemy jakiekolwiek objawy na miejscu wypadku, warto jest wezwać pomoc. Po prostu wezwać karetkę. Tak żebyśmy też mieli już podstawowe badania za sobą. W sensie możemy odhaczyć w cudzysłowie konsultację neurologiczną w szpitalu. Może podstawowe badania, tak żeby faktycznie upewnić się, że wszystko jest OK już na samym początku? To jest raz. Dwa jest tam też kwestia ubezpieczeń. Tam rzeczy, które też później mają znaczenie. Jeżeli faktycznie ten whiplash w jakiś sposób się rozwinie, bo może być tak, że w trakcie, w momencie wypadku czy kilka godzin po nim czujemy się spoko, jest wszystko okej, ale wieczorem czy następnego dnia zaczynamy czuć ból głowy, zawroty głowy, nudności, wymiotuje itd. Jest to raczej wskazanie do udania się na SOR, żeby upewnić się czy nie mamy wstrząśnienia mózgu. Chociaż to może być też element, szczególnie jeżeli odpaliła się poduszka, to wtedy to uderzenie z przodu może doprowadzić do wstrząśnienia mózgu, a później odbicie się jeszcze od zagłówka, jakby wstrząśnienie mózgu razy dwa w drugą stronę. Dlatego warto, jeżeli czujemy jakiekolwiek praktycznie objawy już na miejscu wypadku. Jednak wezwać pomoc i upewnić się czy wszystko jest ok.
Natasha Geldon: A raczej idziemy w unieruchomienie czy w ruch. Jeśli chodzi o dalszy proces naprawczy?
Bartek Pietruszewski: Raczej w konsultację ze specjalistą sam bym takiej decyzji nie podejmował. Czy mogę trenować czy nie, czy powinienem położyć się do łóżka czy nie i czy stabilizować ten odcinek szyjny, czy się ruszać bez ograniczeń.
Kamil Góra: Wiele osób zaczyna od usztywnienia, bo to jest coś, co doraźnie pomaga. Po prostu zmniejsza objawy. Bo często jest tak, że np. mamy nudności, kiedy machamy głową. No więc jak usztywnimy to nie machamy głową, więc jest lepiej, więc może to być tak, że na ten pierwszy moment pierwsze dni, kiedy faktycznie jest gorzej, lepiej sobie to nawet usztywnić na chwilę. Tu nie ma ryzyka. Przez nawet tygodnie noszenia regularnego gorsetu. Nie ma ryzyka, że mięśnie nam zanikną, że nic nie będzie trzymało głowy. Że osłabimy te mięśnie szyi tak bardzo, że po prostu później, jak zdejmiemy gorset, to nam opadnie do przodu. Więc tu ryzyko jest, nigdy nie jest zerowe, ale jest naprawdę minimalne, więc nie ma potrzeby też się tak bardzo wzbraniać czasami przed tym usztywnienie na samym początku szczególnie
Natasha Geldon: Ok.Myślę, że jeśli chcecie posłuchać o whiplashu to możecie odnaleźć jakiś starszy odcinek. Tam cały będzie poświęcony właśnie temu urazowi, a my przejdziemy sobie do słowa, które w sumie odczytywałam przez chwilkę, żeby się na nim skupić. Radikulopatia szyjna bo rozmawiamy o odcinku szyjnym. Pracuję z tymi kolesiami jakieś 3 i pół roku i pierwszy raz słyszę te słowa drodzy Państwo, więc niech się tłumaczą teraz.
Bartek Pietruszewski: Potocznie rwa barkowa. Jest to sytuacja, w której zostają uciśnięte nerwy rdzeniowe lub nawet w bardziej zaawansowanych sytuacjach nawet sam rdzeń kręgowy. Tak, to bardzo mądre słowo. Natomiast zdecydowanie częściej słyszymy to pod postacią rwy barkowej.
Natasha Geldon: Czyli jest to taka rwa kulszowa tylko wyżej. .
Bartek Pietruszewski: Zgadza się
Natasha Geldon: Co z tym robimy. Dlaczego to się w ogóle pojawia, jak się pojawia, Czyli jak wiemy, że to jest to, a nie coś innego.
Bartek Pietruszewski: Tak jak ze wszystkim wcześniej. Ciężko jest nam to ocenić samemu. Jeżeli nie mamy z tym doświadczenia, to biorąc pod uwagę, że na dobrą sprawę nawet zwiększone napięcie mięśniowe jest nam w stanie spowodować promieniowanie do ręki, to powinniśmy to skonsultować. I dopiero wtedy jesteśmy w stanie powiedzieć, czy to rzeczywiście jest ta radikulopatia jako jednostka chorobowa, czy po prostu objawy podobne do tego.
Natasha Geldon: Co może powodować takie objawy rwy na tym odcinku? Bo to też brzmi dość poważnie. Bo tam ciągnie, to mi promieniuje do ręki i mam rwę.
Kamil Góra: Tak jak zwykle. Sama nazwa jest zła dosyć i sugeruje, że to jest coś strasznego. Ogólnie jest to na pewno intensywne. To jest charakterystyczne dla rwy barkowej. Jest to bardzo intensywny ból. Ciężko jest nam poruszyć głową. Ciężko jest nam poruszyć barkami, kończyną górną. Właściwie najczęściej będziemy mieli ból, który promieniuje wzdłuż całej ręki, czyli idzie albo od szyi do ramienia, albo gdzieś od barku schodzi od dołu do samych palców. Co ważne, możemy wtedy mieć też zaburzenia czucia. Możemy czuć też mrówki, drętwienia itd. Możemy mieć tego typu objawy i co gdzieś tam najbardziej jest istotne, trudne itd. To są zaburzenia motoryczne, czyli zaburzenia siły mięśniowej.
Natasha Geldon: Czyli przypuszczam, że teraz mężczyźni i kobiety w pewnym wieku pierwsze co im przyjdzie do głowy to jest zawał. Promieniuje, mrówki, wszystko…
Kamil Góra: Jeżeli promieniuje na lewą stronę to tak jak mi bardziej zdarza się, że ludzie myślą o zawale od razu. Trochę inny moment. Chociaż nie wiem do końca, bo ciężko mi powiedzieć. W różnych momentach rwa kulszowa będzie się pojawiała, ale jednak zawał częściej pojawia się raczej przy wysiłku fizycznym. Rzadko kiedy może, ale dopadnie nas, kiedy siedzimy albo wstajemy rano. Po prostu budzimy się. Może nie tak, kiedy wstajemy rano może się teoretycznie pojawić, ale kiedy budzimy się i czujemy od razu to promieniowanie. I teraz często takim prostym, prostą rzeczą, która może to zróżnicować, jeżeli poruszamy głową, ruchem w jedną stronę, w drugą stronę do barku. Jednego, drugiego i ból się pogarsza. To raczej jest rwa barkowa.
Natasha Geldon: Jak wygląda leczenie? Oczywiście, jak się domyślamy, pewnie idzie się skonsultować z fizjoterapeutą, trenerem lub lekarzem. I co dalej?
Bartek Pietruszewski: Patrzymy na ewentualne efekty terapii. Wiadomo podstawowym leczeniem jest leczenie zachowawcze, czyli połączenie terapii manualnej z ruchową indywidualnie dobraną do danego człowieka. I również tu musimy się uzbroić w cierpliwość, bo to nie jest sytuacja, w której po dwóch, trzech wizytach zauważymy wyraźną poprawę, tylko to będzie trwało trochę dłużej. Jeżeli ewentualnie po trzech, czterech, pięciu miesiącach nie będziemy widzieli żadnej poprawy, to rzeczywiście jest to sytuacja, w której będziemy musieli myśleć o ewentualnym leczeniu operacyjnym. Jedna rzecz tylko powinniśmy patrzeć, że mimo wszystko minimalna poprawa powinna następować gdzieś tam w okresie z tygodnia na tydzień. Z miesiąca na miesiąc też. Nie powinno być tak, że po kilku terapiach cały czas jesteśmy w tym samym miejscu. To jest albo sytuacja, w której powinniśmy zmienić terapeutę, albo rzeczywiście zastanowić się już nad leczeniem operacyjnym.
Natasha Geldon: OK. A czy ktoś kto ma rwe może sobie jakoś tak doraźnie czy nawet na dłużej pomóc ćwiczeniami, ruchem po prostu?
Kamil Góra: To ogólnie można próbować, to na pewno. Z reguły jesteśmy w stanie znaleźć pozycje, ruchy, które działają pozytywne w sensie, które zmniejszają ból. To często może być np. uniesienie barku, czyli tak jakbyśmy mieli rękę na temblaku i podnosili ją trochę wyżej, tak żeby obarczyć sam nerw. Czasami to jest kwestia ułożenia głowy, że np. jak skręcamy głowę albo sięgamy uchem do barku po tej stronie, która nas boli. To może powodować zmniejszenie albo zwiększenie bólu w zależności od przypadku. Ale często jest tak, że wiele osób, wielu dolegliwościach, szczególnie tych ostrych, im bardziej intensywne, tym lepiej nasze ciało nas informuje, co na nas działa. Poza tym wiele osób już samo w ciągu pierwszych dni znajduje jakieś pozycje, których nie bolą. Dużo osób z rwą barkową będzie spało na siedząco, bardziej w formie, tak w sensie na fotelu jakimś bardziej pół siedząco niż na leżąco i będą ustawiać tą kończynę, żeby nie bolało, więc często gdzieś tam już te rzeczy, które ja później ludziom mówię, co jest dobre i tak dalej. A ok, to tak robiłem, więc już sami trochę znajdują te rzeczy.
Natasha Geldon: A czy właśnie rwę w tym kontekście, czy radikulopatię, czyli rwę barkową można przeczekać, że jakby znajdę sobie pozycję, która mnie nie boli? No i za jakiś czas będzie lepiej. Ta rwa zniknie?
Kamil Góra: I tak miesiąc będę siedział w jednej pozycji. To może być słaby pomysł.
Bartek Pietruszewski: I tak i nie w zależności od tego, z jakiego powodu ta radikulopatia w ogóle wystąpiła. Jeżeli to występuje z powodu dyskopatii. Rzeczywiście po tych 6 8 tygodniach, jak wcześniej mówiliśmy, może to samoistnie ustąpić. Natomiast to wróci.
Natasha Geldon: Lepiej działać niż nie działać. Nawet jeśli gdzieś tam te objawy bólowe, czyli to co najbardziej nam dokucza, ustąpią na chwilę, to i tak warto się skontrolować, przebadać czy jest szansa, że znowu nas to złapie w najmniej odpowiednim momencie.
Kamil Góra: Jest takie ryzyko. Tutaj, jeżeli chodzi o nawroty samej radikulopatii czy rwy, czyli wyleczyliśmy się prawie w stu procentach i mamy takie samo mocne pogorszenie. To raczej rzadko się zdarza, na szczęście. A no ale może się zdarzyć jak najbardziej mogą być pogorszenia, albo polepszenia na tej zasadzie, ale raczej rzadko jest tak, że to jest znowu ten sam straszliwy epizod, który był na samym początku. Więc jeżeli chodzi o radikulopatię ona też potrzebuje dużo czasu. Tutaj procesy gojenia też potrzebują czasu, tak jak i wcześniej, więc 6 12 tygodni. Najczęściej to jest okres, w którym o którym musimy myśleć w ogóle, a więc potrzebujemy dłuższego czasu, więcej tych terapii i gdzieś tam tej pracy z fizjoterapeutą, żeby faktycznie pomóc. Tak jak Bartek mówił. Powinniśmy widzieć z tygodnia na tydzień, ale czasami z pewnymi przerwami w tych, tej poprawie, ale jednak ciągłą poprawę i coraz mniejsze objawy bólowe. Szczególnie.
Bartek Pietruszewski: Odnośnie jeszcze cierpliwości musimy się liczyć z tym, że układ nerwowy jest strukturą, która regeneruje się u nas w organizmie najwolniej. I większe lub mniejsze objawy możemy już po zdjęciu ucisku na nerw. Możemy odczuwać również objawy nawet przez 2 lata.
Natasha Geldon: To jest strasznie długo. Tak jak z tymi bólami fantomowymi.
Kamil Góra: To jest też regeneracja. O to jest też niezły przykład, bo raz, że mamy uszkodzone struktury nerwowe, które muszą się zregenerować w tym czasie. Ale dwa, ten ból na początku jest tak bardzo intensywnym bodźcem bólowym, że nasz mózg w pewien sposób uczy się tego wzorca bólowego. Czyli te struktury, które były podrażnione, w sensie cała nasza ręka automatycznie jest bardziej czuła w korze mózgowej, tak byśmy to nazwali, czyli neurony odpowiedzialne za obsługiwanie czucia w tej kończynie będą łatwiej reagowały na każdy inny bodziec. Więc może być tak, że coś, co nas wcześniej nie bolało, może teraz wywoływać ból.
Natasha Geldon: Brzmi niezbyt pocieszająco. Da się z tym pracować.
Kamil Góra: Tak oczywiście pocieszająco nie brzmi. Ten czas, o którym mówimy, ale oczywiście częściej jest szybciej niż dłużej niż te 12 tygodni. Oczywiście też się zdarzają, ale to jest tak, że to jest 12 tygodni non stop tego samego. Czyli to jest stopniowa poprawa przez 12 tygodni i to raczej ewidentnie większa poprawa na samym początku, kiedy te procesy inne są najbardziej intensywne, kiedy one później trochę zwalniają, kiedy faktycznie zaczynamy też lepiej funkcjonować. No i wtedy też zdarzają się sytuacje, w których po prostu podrażniamy te struktury. Czyli przez te 3 tygodnie chodziliśmy na fizjoterapię, mieliśmy zwolnienie lekarskie, siedzieliśmy w domu, nic się nie działo, staraliśmy się dużo spać itd. Wspieraliśmy te procesy gojenia, ale później wracamy do pracy i musimy dojeżdżać samochodem, autobusem czy czymkolwiek. Do tego wracamy do normalnego trybu życia. Mniej śpimy, gorzej śpimy itd. To wszystko też będzie w pewien sposób powodowało spowolnienie tego powrotu. I może takie mikro nawroty na tej zasadzie. Czyli mamy ewidentną poprawę przez miesiąc, a później mamy nagłe pogorszenie, ale nie ze względu na to, że coś nam wyskoczyło nowego, bo coś się zadziało fizycznie, tylko po prostu się przeciążyliśmy, po prostu za dużo, za szybko.
Natasha Geldon: OK, myślę, że mamy tę rwę, radikulopatię szyjną ogarniętą. Jeśli macie wciąż problemy z rozróżnieniem wszystkich poszczególnych urazów, schorzeń i dolegliwości, to zawsze możecie, jeśli coś Wam dokucza, wybrać się do nas na konsultacje do studia fizjo4life w Warszawie. I dowiedzieć się, czy któryś z tych przypadków tyczy się Was. Mam nadzieję, że nie. Jeszcze mam jedną taką tutaj dolegliwość, która brzmi dość współcześnie. Jest to szyja smartfonowa choroba dwudziestego pierwszego wieku?
Bartek Pietruszewski: Zdecydowanie tak. Mi się wydaje, że w gabinecie w związku z tą sytuacją mam absolutnie najwięcej ludzi. W skrócie jest to złe ustawienie podczas użytkowania urządzeń elektronicznych. I wynikające z tego zaburzenia w postaci obniżonego zakresu ruchomości oraz jakieś kwestie bólowe przy napięciu mięśniowym.
Natasha Geldon: Dobra, różnicujemy to trochę od wdowiego garbu, bo to troszeczkę z tej rozmowy jak wcześniej gadaliśmy, wynika z podobnej pozycji.
Bartek Pietruszewski: Wydaje mi się, że nie, że wdowi garb może być skutkiem szyi smartphonowej. Czytaj szyja smartphonowa, ona jest dużo szerszym określeniem, a pod tym określeniem może się kryć wiele tych dolegliwości, o których wcześniej rozmawialiśmy.
Natasha Geldon: Dobra, to jakie objawy dają nam sygnał, że to jest właśnie to? Ból, napięcia?
Bartek Pietruszewski: Też mogą się pojawić drętwienia kończyn, mogą się pojawić ograniczenia zakresu ruchomości.
Kamil Góra: Ja bym bardziej powiedział, że szyja smartfonowa to jest ewentualnie wstęp do tych innych rzeczy, o których mówiliśmy. Czyli jest to opis postawy, bardziej na tej zasadzie, że jesteśmy zgarbieni, mamy głowę w dół bo patrzymy w telefon itd. I to może, ale też nie musi powodować ból, sztywność itd. To może prowadzić, ale nie musi do dyskopatii i ale tak samo może prowadzić, ale nie musi do rwy barkowej czy radikulopatii. Więc jest to faktycznie skrajne ustawienie, to na pewno jest to na pewno zaburzenie tej postawy, w której normalnie funkcjonujemy gdzieś tam na co dzień. Z drugiej strony ciężko jest używać czegokolwiek, w sensie przeglądać, czytać, używać czy to urządzenia elektrycznego, czy czytać książkę w innej pozycji.
Kamil Góra: Właściwie. Często zaleca się..
Natasha Geldon: Na przeciwko twarzy jest turbo niewygodna, pewnie zdrowa, zdrowsza…
Kamil Góra: Nie musi być. Po prostu jest bardziej, nazwijmy to naturalnie ustawiony kręgosłup, ale z drugiej strony musimy dźwigać tam te ręce z przodu i wtedy one wiszą też też tak samo na mięśniach. Więc na co dzień nie. Myślę, że jeżeli korzystamy z w sensie, że siedzimy przy jakimś biurku, stole czy czymś, to wtedy faktycznie warto oprzeć łokcie na tym stole i trzymać to urządzenie czy książkę przed sobą. Jest to po prostu zmiana pozycji. Jeżeli spędzamy faktycznie na telefonie 5 godzin dziennie, półtorej, dwie godziny,
Natasha Geldon: Zobacz ile ludzi pracuje w social mediach.
Kamil Góra: Więc będzie grupa ludzi, którzy te 5 godzin wyrobią, niech będzie. Więc jeżeli spędzamy tak dużo czasu faktycznie, no to tak samo jak z każdą inną pozycją. Po prostu powinniśmy ją zmieniać. I to jest najistotniejsze. Nie możemy non stop siedzieć w tej samej pozycji. To wydaje mi się najbardziej tutaj kluczowe. Jeżeli będziemy tak myślę, że po pół godzinie siedzenia z głową w dół w ten sposób, no to będzie ciężko się wyprostować. Wszystko będzie sztywne, wszystko będzie obolałe. A jeżeli puścimy tak 5 10 minut, to może przeżyjemy jakoś? Może..
Natasha Geldon: A jakbyś miał. Ja wiem, że to trudne w podcaście, bo nie mamy tutaj wideo. Słyszycie tylko nasz głos, ale jakieś takie ćwiczenie na wzmocnienie szyi najprostsze. Pierwsze z brzegu, które przychodzi Ci do głowy, żeby skorygować troszeczkę ten pochył.
Kamil Góra: Ja najczęściej pracuję z szyją przez barki bardziej, więc mniej skupiam się na ruchach szyi jako takich. Szyja jest głównie mobilna i głównie gdzieś tam na tym się skupiam, ale. Często polecamy cofanie brody, czyli tak jakbyśmy chcieli zrobić sobie trzeci podbródek. A ja wtedy też mówię o tym, jakbyśmy chcieli się wyciągnąć za czubek głowy. Czyli nie tylko cofamy brodę, ale też trochę się wyciągamy. To jest jedno z takich prostszych sposobów na to, żeby tę postawę zmienić i poprawić. Oprócz tego jeszcze ćwiczenie barków, czyli po prostu wznosy, wyciskanie nad głowę, czyli podnoszenie jakiegoś nawet małego ciężaru butelki wody. Raczej tej półtoralitrowej niż półlitrowej nad głowę, jak najwyżej będzie pracowało bądź wzmacniało nam mięśnie czworoboczne, czyli te, które znajdują się na karku. Kaptury, te, które czujemy na karku, które jesteśmy w stanie złapać i które bardzo często są określane jako te napięte, obolałe itd. Po prostu ich rozruszanie, wzmocnienie, ale też w trakcie ćwiczeń zwiększenie przepływu krwi przez te mięśnie po prostu będzie działało pozytywnie na nasz ból i sztywność.
Natasha Geldon: A jak taki ruch Wam nie pomoże, to warto pewnie się wybrać po prostu do gabinetu fizjoterapeuty, który te napięcia. Trochę…
Bartek Pietruszewski: Rozbije. Plus na żywo będzie w stanie lepiej pokazać te ćwiczenia. Ja trochę zawsze wychodziłem z założenia, że profilaktyka jest ważniejsza od samego wykonywanego ruchu w trakcie wykonywanej pracy czy aktywności w czasie wolnym. I jeżeli zadbamy o odpowiednią intensywność i ilość tego ruchu, nazwijmy to profilaktycznego, wtedy to siedzenie przy smartfonie czy tablecie nie będzie robiło aż takiej krzywdy.
Natasha Geldon: I super! Myślę, że to jest takie fajne zdanie podsumowujące to, co do tej pory omówiliśmy. Natomiast internet jest przebogaty, jeśli chodzi o różne zagadnienia. I teraz zrobimy taki system szybkich pytań. To, co najczęściej pojawia się na forach internetowych albo na grupach na Facebooku? Jak rozluźnić kręgosłup szyjny?
Kamil Góra: Tak ja bym powiedział. Jeżeli chodzi o rozluźnienie, to właśnie ćwiczenia i wzmacnianie barków. Tak najprościej, najszybciej.
Bartek Pietruszewski: Tak, to jest często właśnie. To jest duży paradoks, że bardzo często jesteśmy w stanie rozluźnić kręgosłup szyjny poprzez ćwiczenia siłowe, a nie rozciągając, bo zazwyczaj napięta szyja wynika z tego, że te mięśnie już są rozciągnięte i osłabione.
Natasha Geldon: Co chyba warto podkreślić, bo często jest tak, że myślimy, że jak coś się boli, to trzeba to rozciągnąć. A to wcale nie. Dobra. A jak nam się zablokuje szyja, przewiało nas…
Kamil Góra: Jak coś nas przewiało, to nie ma dla nas ratunku. Nie no oczywiściee, czy przewianie istnieje to też jest kolejny temat…
Natasha Geldon: Na kolejny odcinek podcastu.
Kamil Góra: Dokładnie. Ale jeżeli mamy zablokowanie szyi, to tak naprawdę terapia manualna działa świetnie.
Bartek Pietruszewski: Bo w skrócie zablokowanie to jest zwiększone napięcie mięśniowe, w związku z czym trzeba po prostu to rozluźnić.
Natasha Geldon: OK. Do jakiego lekarza udamy się z bólem odcinka szyjnego, jeśli lekarz jest w ogóle konieczny?
Bartek Pietruszewski: Ortopeda, neurolog, neurochirurg? W zależności od objawów. Jeżeli są poważne objawy neurologiczne, wtedy potrzeba konsultacji z neurologiem łamane neurochirurgiem. Jeżeli są to sytuacje w stylu podejrzenie złamania jakiegoś elementu kostnego w kręgosłupie szyjnym, bo wtedy potrzebny jest ortopeda.
Natasha Geldon: Domowymi sposobami mogę sobie sprawdzić, czy mam ucisk na nerw i czy to jest właśnie kwestia neurologiczna?
Kamil Góra: A to bardziej po objawach. Tak naprawdę więc jeżeli mamy zaburzenia czucia i nie czujemy jakiejś części, najczęściej kończyny, najczęściej będzie to w dłoniach się pojawiało, ale może też w ramieniu czy przedramieniu miałem zaburzenia czucia, uczucie, że nie mamy części skóry albo czujemy w sensie drewnianą. Tak to jest opisywane, to warto skonsultować się z neurologiem, neurochirurgiem. Jeżeli mamy osłabienie siły mięśniowej, to jest bardzo istotne. Jeżeli mamy tak, że trzymamy jakiś kubek, który nagle nam wypada i nie mamy siły go utrzymać, to jest to wskazaniem do tego typu konsultacji. I w sumie to z takich rzeczy, które sami możemy zaobserwować, to właściwie chyba tyle nie dodam. Tak, my jako fizjoterapeuci też potrafimy. Umiemy przeprowadzić podstawowe badanie neurologiczne, sprawdzając odruchy i sprawdzając też odruchy patologiczne. Czyli takie, które nie powinny pojawiać się u zdrowej osoby, gdzie nie ma ucisku na nerw, rdzeń kręgowy. I za pomocą tego też wstępnie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy to jest praca dla nas, czy jest to czy jest to ta osoba wymaga konsultacji neurologicznej tutaj.
Natasha Geldon: Dobra, a rozmawialiśmy troszkę, zahaczyliśmy o ten biohacking i o sen i teraz na pewno dużo osób będzie miało pytanie czy w kontekście snu istnieje jakaś magiczna poduszka, która sprawia, że to szyja się idealnie układa?
Bartek Pietruszewski: Nieduża, elastyczna, która nam się ułoży do tego odcinka szyjnego Po skrócie powinniśmy spać w taki sposób, żeby zachować naturalne krzywizny kręgosłupa.
Natasha Geldon: Czyli wszystkie takie puchowe gigantyczne poduszki, to jest najgorsze.
Kamil Góra: Tragedia. Ale ogólnie najprostsza odpowiedź to jest wygodne i tyle. I czasami jest tak, że w trakcie bólu poduszka jest zbędna. Ja często jak zdarzało mi się mieć bóle szyi to właśnie wolałem spać na płasko i skręcić głowę w tę stronę, która nie bolała i wtedy było mi lepiej.
Natasha Geldon: A spanie na brzuchu?
Kamil Góra: No właśnie pytanie jak śpimy na brzuchu? Jaką mamy ruchomość? Oczywiście. Więc ja najczęściej jak śpi na brzuchu to poduszkę zamiast pod głowę podkładam sobie pod bark. To powoduje, że nie leżę na płasko tylko jestem lekko skręcony, więc głowa wtedy też nie jest tak maxymalnie wygięta w daną stronę. Więc ogólne przy bólu szczególnie szyi odcinka lędźwiowego ten sen i pozycja do spania to jest coś co bardzo często poruszam z moimi pacjentami i co omawiam robimy to na przykładach itd. Uważam, że sen jest naprawdę jedną z bardziej istotnych rzeczy jeżeli chodzi o walkę z bólem.
Natasha Geldon: OK, kolejne pytanie. To bardzo popularne. Pływanie w momencie, w którym boli nas kręgosłup w odcinku szyjnym. Ale to już trochę Kamil mówił.
Bartek Pietruszewski: To zależy. Nie ma, że możemy, nie możemy. Dla pewnej osoby to będzie bardzo szkodliwe, a dla innej to będzie zbawienne, które ten ból zlikwiduje do zera.
Kamil Góra: Szczególnie, że mamy różne style. Możemy położyć żabką odkrytą, zakrytą. Dokładnie. Mamy różne ustawienia szyi, głowy, różne ruchy w trakcie tego danego stylu wykonujemy. Jeżeli ktoś pływa tylko żabką, czuje ból w trakcie pływania żabki, to nie brzmi to jak dobry pomysł, ale jeżeli ktoś umie pływać różnymi stylami i w trakcie żabki czuje ból, to niech pływa innymi stylami. Jest to aktywność fizyczna, która będzie pozytywna i która będzie pozytywnie wpływa na nasze ciało w ogóle. Ale nie ma tak, że pływanie jest najlepszą formą aktywności.
Natasha Geldon: Kolejna najlepsza forma poradzenia sobie z bólem szyi. Maść. Maść rozgrzewająca, maść na ból, na zapalenie maści, okładać się maścią. Co sądzicie o maściach?
Bartek Pietruszewski: Kwestia dyskusyjna. Raczej w naszym środowisku uważamy, że maści raczej nie działają na takie rzeczy, ponieważ wiadomo nasza skóra ma jakąś tam przepuszczalność, natomiast wszelkie maści przeciwzapalne nie docierają. Jony aktywne, składniki, które realnie powinny nam pomóc, ale nie docierają do źródła problemu. Także często słyszę, że posmarowałem sobie szyję maścią i czuję się lepiej. Częściej to jest tak, że te delikatny masażyk szyi w momencie, kiedy tą maść się wcierało bardziej pomógł niż sama maść sobie.
Natasha Geldon: Ok, albo też placebo.
Kamil Góra: Na pewno też znam kilka pacjentek starszych, które wręcz nazwałbym to rekreacyjnie, wcierają te maści przeciwzapalne w różne części swojego ciała. Także mam wrażenie, że to trochę jak na zasadzie balsamu wieczorem niż niż faktycznie jakieś leczenie.
Natasha Geldon: . Kiedyś takie brytyjskie badania, kremem Nivea smarowali swoich swoją grupę badawczą i okazywało się, że nagle wszelki ból ustępował jak ręką odjął.
Bartek Pietruszewski: No wiesz efekt placebo. Po prostu człowiek lepiej się czuje jak się go pomasuje, więc z marszu może to wpłynąć, bo przestanie boleć, a nie samo działanie maści.
Kamil Góra: Szczególnie jeżeli mówimy o tych miastach leczniczych, które mają wprowadzić jakąś substancję leczniczą. Ja używam czasami maści końskich, czyli tych rozgrzewających albo chłodzących. I to jest sprytny sposób na to, żeby dać sobie chwilę ulgi w sensie odwrócić uwagę naszego mózgu od tego bólu, z którym mamy do czynienia. Bardziej tak to nazywam, ale to też w jakiś sposób działa, więc jeżeli non stop nas boli dniami, to nie zaszkodzi nam troszeczkę sobie ulżyć i spowodować inny ból, taki zimny albo ciepły, który po prosto odwróci uwagę. Więc to jest stymulowanie zakończeń nerwowych w skórze za pomocą chłodzącego albo zimnego czynnika w tych maściach. Po prostu powoduje, że maskuje to nasz ból. Więc czemu nie?
Natasha Geldon: OK. Mi się wydaje, że wyczerpaliśmy troszeczkę ten temat. Dlaczego boli nas odcinek szyjny? Jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości lub dolegliwości, zawsze możecie przejście skonsultować. Odwiedzić nasze progi fizjo4life. Rozmawiali dzisiaj dla Was Kamil Góra i Bartek Pietruszewski. Możecie ich spotkać na co dzień u nas. Jak coś to zapraszamy. Gdybyście byli zaintrygowani i chcieli więcej ćwiczeń albo chcieli trochę porad i masażu i rehabilitacji. A my na dzisiaj dziękujemy i zapraszamy do słuchania kolejnych czy też wcześniejszych odcinków, gdybyście chcieli nadrobić. Dziękujemy.
Kamil Góra: Dziękujemy.
Bartek Pietruszewski : Dziękujemy.
Cierpisz na problemy ze stawami?
Doskwiera Ci ból? Masz problemy z wykonywaniem codziennych czynności?
Mamy rozwiązanie, które nie tylko pozwoli Ci zrozumieć Twój problem, ale też samodzielnie poradzić sobie z dolegliwościami!
Jedyny w Polsce przewodnik dla pacjentów o zwyrodnieniu i chondromalacji!