Jakigo fizjotrapeutę wybrać?

Orteza na kolano- czy warto stosować?

Do tej pory orteza na kolano stanowiła niezbędne wyposażenie każdego pacjenta po zabiegu operacyjnym bądź z bólem tego stawu. Można je było zobaczyć zarówno na dworze, w środkach komunikacji oraz na boisku.

Czy słuszne jest stosowanie ortez we wszystkich th przypadkach?
Jaką ortezę wybrać i jaką funkcje ona pełni?

Na te i wiele innych pytań odpowiedzą specjaliści z Fizjo4life- fizjoterapeuci Hubert Kowalewski, Maciej Czajka i Michał Dachowski

Posłuchaj, sprawdź, przyjdź.
www.fizjo4life.pl

* Uwaga, informacje zawarte w naszych podcastach nie stanowią porady medycznej i nie mogą być jako taka porada traktowane. Publikowane w nagraniach treści mają charakter informacyjny i autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za skutki działań podejmowanych w oparciu o te treści. Każdy problem fizjoterapeutyczny wymaga bezpośredniej konsultacji ze specjalistą, do czego zawsze ogromnie zachęcamy.

Transkrypcja podcastu

Witam was serdecznie w kolejnym podcaście „Talks4life”. Dzisiaj porozmawiamy sobie o tym, czy warto, kiedy i czy w ogóle potrzebne nam są ortezy na kolano. A dzisiaj razem ze mną są…

Maciek Czajka.

Hubert Kowalewski.

No i ja, Michał Dachowski. Zapraszam was do odsłuchania tego odcinka, gdzie poruszymy sobie kilka kwestii, co to jest orteza, jak się ją stosuje, czy ortezę warto zakładać na noc i jaką ortezę wybierać do gry w piłkę i innych sportów. A więc zacznijmy od tego, co najważniejsze. Czym w ogóle ta orteza jest?

MC: Więc orteza to takie urządzenie zewnętrzne, które zazwyczaj ma na celu stabilizować nam kolano. Też zdarzają się ortezy, które mają na celu odciążenie tego stawu.

HK: Jeśli chodzi o ortezy, mamy też ewentualnie opaski elastyczne, które mają funkcję kompresyjną. Nie jest to do końca orteza, bo ona sama w sobie nie stabilizuje kolana, ale też jest to jakaś zewnętrzna pomoc, która może nam pomóc w funkcjonowaniu.

Chyba każdy, jak wpisze tą nazwę „orteza na kolano” w Internet, to zobaczy pierdyliard, jak to mówię, modeli różnego rodzaju długości…

…z zegarem…

Z zegarem, bez zegara, bardzo dobre technologicznie, nowe, z włókna węglowego…

HK: Takie, które się zginają. No, są też ortezy wyprostne, czyli bez tego zegara, które często się stosuje od razu po operacjach, takie na rzepy. Są też takie na haczyki właśnie zegarowe. No, wszystko zależy od tego, z jakim urazem, z jaką operacją się mierzymy.

Czyli jaki mamy cel. Te mocne, nowocześniejsze, z włókna węglowego, to do jakiegoś tam sportu, ale ja mało sportowców widzę, takich zawodowych, z taką ortezą. Ale o tym też powiemy później.

MC: Tutaj ważną, myślę, że bardzo ważną cechą w kontekście, którą ortezę wybrać, jeśli już zdecydujemy się na nią, jest waga. I ortezy na przykład z włókna węglowego mają olbrzymią przewagę, że są lekkie i nie obciążają po prostu całej nogi.

Przez to funkcja tej ortezy jest trochę tak jakby lepsza, tak? Bo ona mniej waży, powiedzmy, mniej ją czujemy i przez to mniej nam przeszkadza.

HK: Czyli nie mamy takich dodatkowych kilogramów na nodze, które musimy ciągnąć za sobą, tylko jest to raczej urządzenie, które spełnia swoją funkcję. Czyli tak jak wspomniałeś, jest to po prostu ustabilizowanie kolana. No właśnie, przed czym? Żeby nie uciekło, żeby się nie urwało?

No właśnie kwestia, czy to rzeczywiście się dzieje. Ja mam tutaj zawsze dylemat i też te badania, które tam czytaliśmy przed no, nie są jednoznaczne i do końca nie mówią nam o tym, czy to kolano będzie stabilniejsze w tej ortezie.

MC: No tak. W stosowaniu ortezy trzeba przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, po co ją chcemy założyć. Tutaj rozmawialiśmy sobie wcześniej o kilku ewentualnych sytuacjach, w których może być ta orteza przydatna i tutaj zaznaczyliśmy sobie taki punkt jak ochrona przed ludźmi. Czyli po części jesteśmy trochę chronieni przed urazem zewnętrznym w momencie, kiedy nas popchnie, ale też sam fakt, że nosimy ortezę, będzie budował w naszym otoczeniu taką świadomość, że ok, tego człowieka nie ruszamy, nie tykamy, bo ma uraz kolana.

HK: Ja często zalecam, żeby ktoś, jak się nie czuje zbyt pewnie, podróżuje na rehabilitację tramwajem, to lepiej, czasami nawet fajnie, założyć tą ortezę, bo w metrze czy w tramwaju mogą cię popchnąć, kopnąć, no i ustąpią ci miejsce przy okazji, więc jest wygodniej. Wiec zdecydowanie ta ochrona przed ludźmi. Ja uważam, że to jest bardzo duży plus, jeśli chodzi o ochronę stawu kolanowego.

No i jak przed ludźmi, to i też przed nami samymi, jakby my też to, że mamy tą ortezę trochę nam chyba przypomina o tym, że mamy jeszcze chore kolano czy mamy jeszcze jakąś dysfunkcję i coś z tym kolanem może się jeszcze dziwnego wydarzyć. Chociaż nie zalecałbym zawsze. Jak powiedzieliście, nie zawsze, nie?

MC: No tak. W kontekście tego, co powiedziałeś, to rzeczywiście taką grupą pacjentów, u których rzeczywiście się zaleca to są ci tacy trochę nadgorliwi, którzy dwa tygodnie po jakimś urazie czy operacji już chcieliby wrócić do pełnej aktywności. Rzeczywiście ta orteza może ich trochę powstrzymywać.

HK: Trochę tacy, którzy mogą… często też się zdarza… Może nie często, ale zdarza się, że są tacy lekceważący, że no, coś tam, już jakoś tam kuśtykam, więc już tej ortezy nie potrzebuję, nie mam żadnej siły w tych nogach. Więc ta orteza czasami faktycznie przypomni, że trzeba jeszcze trochę poćwiczyć, żeby faktycznie czuć się bezpiecznie i bez problemy chodzić po schodach, przemieszczać się w przestrzeni publicznej, żeby było po prostu łatwiej.

Ale też trzeba tutaj powiedzieć, że większość badań, bo właśnie teraz kiedy ją zakładać. Większość badań, a tu szczególnie można powiedzieć, że na przykład po takiej operacji, jaką jest rekonstrukcja więzadła krzywego przedniego, czyli sławetnego już ACL-a. W Polsce, moim zdaniem, się rekomenduje.

MC: Rutynowo, każdemu.

Rutynowo każdy dostaje jakąś tam ortezę, lepszą czy gorszą. Albo ma sobie kupić z dofinansowania z NFZ-u. Ale jednak badania mówią to, że my nie powinniśmy jakby z przydziału takiej ortezy osobie dawać.

MC: No, zgadzam się w 100%. Tak jak mówiliśmy wcześniej, jest grupa pacjentów, którym ta orteza jest potrzebna. To wyniki są w tym kontekście jednoznaczne, że nie każdy ma taką potrzebę. Czyli jeśli kolano jest stabilne, głowa czuje się bezpiecznie z tym kolanem, to w większości przypadków jednak nie zalecamy albo – w naszym wypadku jako fizjoterapeutów – zalecamy pacjentom, żeby je po prostu zdjęli.

HK: Tak, bo czasmi trochę działa to tak… właśnie. Może dla niektórych będzie to takie przypomnienie, że OK, mam problem z nogą, muszę trochę na nią uważać. A dla niektórych, którzy za bardzo boją się o tą nogę, to orteza może być taką ciągłą przypominajką, że halo, nie możesz tego robić, nie możesz tego robić. I to też trochę blokuje postęp rehabilitacji.

No bo zobaczmy sobie, że takim głównym działaniem ortezy ma być też odciążenie. No ale zadajmy sobie takie pytanie, czy my naprawdę tą kończynę operowaną, po urazie, nieważne, chcemy odciążać. My w rehabilitacji przeważnie uczymy ludzi dociążać, tak? Obciążyć, uczymy ich ruszać tą nogą z jakimś tam obciążeniem – własną masą ciała albo jakimś tam zewnętrznym. Tak że jak ktoś ma tą ortezę i w głowie będzie sobie odciążał nogę, to niekoniecznie to przyspieszy jego proces leczenia.

MC: Oczywiście. I tutaj wchodzimy w temat, który moim zdaniem jest największym wskazaniem do stosowania ortezy, czyli wtedy, kiedy ona, założenie tej ortezy, pozwoli nam obciążyć nogę, czyli jeśli jest jakiś ruch, jakieś ćwiczenie, którego pacjent z różnych względów nie podejmuje się zrobienia bez takiego dodatkowego stabilizatora…

na przykład – tu wtrącę – boli go, a w ortezie go nie boli. Tak może być.

HK: Czuje się pewniej przede wszystkim.

MC: Czuje się przede wszystkim pewniej, tak? Stabilniej. W takie sytuacji rzeczywiście takie zastosowanie tej ortezy ma sens.

HK: To jest też całkiem ciekawe, no bo jeżeli się zastanowimy, co ta orteza tak naprawdę robi. Stabilizuje, ale stabilizuje przed czym? Żeby ten piszczel nie uciekł nam do przodu. No, taka jest główna rola, tak? Czyli ma pomóc…

MC: Albo do boku.

HK: Albo do boku, no tak. Żeby kolano jakby było stabilne, nie uciekło, nie urwało się. Natomiast, no, ja też często uświadamiam pacjentom, że po zabiegu, który wykona lekarz, on sprawdza to kolano, czy ono jest stabilne i naprawdę czasami niezbyt delikatnie, mówiąc delikatnie…

To nie ma być delikatnie, żeby sprawdzić czy działa.

HK: Dokładnie. Bo to nie jest tak, że on wypuszcza, zszyje i „ok, zostawcie, teraz to jest szklane, teraz to trzeba uważać, zablokować ortezami, nie wychodzić z domu”. Wręcz przeciwnie. On szarpie za tą nogę i sprawdza, czy to, co zrobił ma sens i czy ona faktycznie jest teraz stabilna. Więc ten stabilizator często jest bardziej dla naszej głowy i – tak jak powiedzieliśmy – dla innych, żeby na nas uważali. Natomiast jeżeli operacja jest dobrze wykonana, to ten stabilizator jest trochę takim dodatkiem.

MC: Tak, tym bardziej, że w kontekście ruchów, przed którymi stabilizator chroni. Powiedziałeś o tej translacji czy skoślawieniu kolana. Na przykład stosowanie stabilizatora przeciwko zgięciu w kontekście rehabilitacji po ACL nie jest takie oczywiste, bo myślę, że też panowie się zgodzicie, że zazwyczaj dużo większą pracą jest odzyskiwanie tego zakresu ruchu w kolanie, który jest gdzieś deficytowy po operacji, niż walka o to, żeby on się zbyt szybko nie pogłębiał.

No tak, no bo mamy jak najszybciej uruchomić kolano, a nie spowolnić proces.

MC: Jest tylko jedna sytuacja właściwie, która wydaje mi się, że jest fajnym przykładem, kiedy ta orteza się przydaje, czyli uszkodzenie więzadła MCL, czyli piszczelowego przyśrodkowego.

Czyli pobocznego tak zwanego.

HK: Poboczne piszczelowe. Szczególnie w sytuacji, kiedy nie mamy operacji, bo większość jednak więzadeł pobocznych piszczelowych jest leczonych bezoperacyjnie.

MC: Tak powinno być.

HK: Tak zresztą powinno być. To wtedy tam różne też są wskazania oczywiście, bo w zależności od tego…

MC: Na 30 stopni, na zero…

HK: To wtedy rzeczywiście zastosowanie jest konieczne.

Blokujemy kolano w takim lekkim półzgięciu, żeby były możliwości gojenia się tego więzadła, bo najlepiej się goi wtedy, bo wtedy jest luźna torebka stawowa.

HK: Czyli jak byśmy mieli to sobie wyobrazić, mamy naderwaną koszulkę, to nie chcemy jej ciągle rozciągać, rozciągać, zakładać na siebie, tylko ją lekko przybliżamy, żebyśmy mogli ją powoli zszyć, żeby to się zabliźniło. No i taki ma cel ta orteza.

Właśnie mamy po to ortezę, żeby zabezpieczyć, żeby w tym momencie się nie ruszało, żeby ta koszulka twoja się nie rozrywała. Wtedy właśnie ta orteza ma przytrzymywać. I tutaj jakby długość, bo to będzie ważne, to już też nie my ustalamy, tylko lekarze ustalają albo podczas USG patrzy się, jak duże jest naderwanie, w jakiej części. No ale przeważnie 3-6 tygodni.

HK: Sprawdza się, robi się kontrolne USG, sprawdzamy, czy więzadło się fajnie zrasta. Jeżeli się zrasta powoli, spokojne uruchamianie tego stawu. No, coś za coś, niestety. Więzadło nam się zrośnie, ale reszta tkanek nam się zarośnie i będziemy musieli powoli rehabilitację odzyskiwać utracony zakres.

MC: No tak, tylko tutaj wchodzimy w cały proces rehabilitacji, czyli jeśli zbyt długo będziemy zwlekać z uruchomieniem kolana, czyli nawet w kontekście MCL-a czy nawet ACL-a, jeżeli zbyt długo będziemy trzymać to kolano bez zgięcia, to później to odzyskiwanie tego zakresu się wydłuży, będzie pewnie bardziej bolesne, bardziej problematyczne, będzie kosztowało nas więcej wizyt w gabinecie fizjoterapeuty.

HK: Jeszcze te więzadło MCL, czyli to więzadło piszczelowe nie zawsze musimy oczywiście założyć tą ortezę, bo to też zależy, jaki stopień uszkodzenia mamy, więc nie przy każdym uszkodzenia więzadła od razu pakujemy nogę w ortezę. To o tym decyduje lekarz z fizjoterapeutą i właśnie z pacjentem, jakie są opcje leczenia i jaka będzie najlepsza w danym przypadku.

MC: Co ortezami na noc? Bo spotkałem się jeszcze z…

HK: Zawsze są o to pytania.

MC: Co o tym sądzicie?

Moim zdaniem kompletnie nie. Ja nie słyszałem nigdy, żeby ktoś uszkodził się podczas spania. No, chyba że był pijany albo lunatykuje.

HK: To jest ta grupa odbiorców ortez na noc.

MC: Wszystkie zaburzenia czucia, prawda? Czyli jak się znieczulimy tak, że nie czujemy w nocy, że wykrzywiliśmy sobie kolano pod dziwnym kątem, to wtedy rzeczywiście…

Ludzie jakby tak się boją tej sytuacji, że praktycznie śpią na wznak. A jak tylko tą nogą ruszą i ona nawet leciutko zakłuje, to i tak się budzą. Takie mam ja z gabinetu jakby historie ludzi. A na noc jednak bym ją zdejmował.

HK: Mi się wydaje też, że ludzie są trochę przestraszeni tą nocą, bo często, jak się budzą rano, czują się trochę gorzej z tą nogą. Ale nie jest to kwestia tego, że ta noga im się podwinęła i wyprostowała w drugą stronę albo uciekło kolano, bo tak jak ustaliliśmy, lekarze wcześniej sprawdzają, czy to więzadło trzyma, czy łękotka jest dobrze zszyta i tak dalej, i tak dalej. Najczęściej jest to kwestia tego, że przez 7-8 godzin ta noga była bez ruchu, więc obrzęk się zbiera, nie ma odpływu i zazwyczaj dlatego boli ta noga, a nie dlatego, bo urwało nam się więzadło.

MC: Nawet to nie musi być obrzęk, tylko po prostu tkanki się zesztywniały i myślę, że jak się skończy któryś rok życia, to każdy potrzebuje delikatnego rozruchu porannego.

HK: Pomyślałem w sumie o jednej tylko sytuacji, w której można by było zastosować taką ortezę. Mianowicie kiedy ktoś ma duży deficyt wyprostu, czyli kolano nie chce mu się wyprostować po operacji, a jest to kluczowa sytuacja, a w czasie snu często podwija tą nogę. I codziennie rano budzi się z takim zgiętym kolanem. Co myślicie o tym?

Myślę, że taki [Case baker? 0:12:28] można by było zastosować do wyprostu, żeby ciągnęło cały czas.

HK: Bo tak, ktoś ma wyprost, z nocy cały czas przygina tą nogę i budzi się rano znowu ze zgięciem i nie może wyprostować.

Kwestia czy woli popracować pół godziny po tym, jak się budzi i chce, wie, jak pracować, naciąga i wie, jak to robić, myślę, że łagodnie, łatwiej by się też spało, nie?

HK: No i też tu kwestia dni, oczywiście, nie tygodni spania wtedy w takiej ortezie. Więc czasami są rekomendacje, że 4-6 tygodni. To jest bardzo indywidualne. Jeżeli właśnie się wiercimy, lunatykujemy. Wiercimy to delikatne słowo. Jeżeli kopiemy po prostu w nocy albo naprawdę chodzimy po balkonie w nocy, no to wtedy faktycznie ta orteza może być potrzebna.

Ale powiedzmy to jeszcze raz – w większości przypadków orteza w nocy, nawet po operacji ACL-a, to rzeczywiście tutaj niepotrzebne wam są ortezy na noc.

MC: A jeżeli chodzi o – dobra, noc mamy – a jeżeli chodzi o sport, piłkę? Bo to też jest częste pytanie. Czy potrzebna będzie orteza?

Ja powiem tak. Jeżeli ktoś uważa, że musi grać z ortezą w koszykówkę, w piłkę nożną, to znaczy, że jeszcze nie dokończył procesu rehabilitacji i nie jest gotowy, żeby grać.

HK: W 100% się zgadzam. Jeżeli mówimy o sportowcach amatorach. Jeżeli ktoś jedzie na nart, pierwszy w ogóle wyjazd po operacji ACL i znowu mówimy tutaj o spokoju dla głowy, to OK, wtedy może spróbować jeździć nawet, pierwsze kilka zjazdów, z kolanem w stabilizatorze. Jeżeli będzie się czuł bezpiecznie, wtedy próba zjazdu bez, próba podjęcia aktywności bez stabilizatora. Wtedy jazda bez stabilizatora, ponieważ wtedy szansa na to, że w kontekście jakiegoś ewentualnego urazu… ten stabilizator raczej nam nie uratuje kolana.

MC: Zgadzam się. Jeżeli nie czujemy się pewnie, żeby wykonać daną aktywność bez stabilizatora, to znaczy, że coś jest nie tak. To zdecydowanie trzeba wrócić. No bo ja nie widziałem jeszcze profesjonalnego sportowca z ortezą zegarową, grającego w piłkę.

A oni mają miliony na te ortezy, mogliby zrobić ortezę dopasowaną wielkością, obwodem i wszystkimi parametrami.

HK: Obrandowaną.

Obrandowaną na pewno jakąś marką, która by się sprzedawała, nie? Ale to nie istnieje, nie?

HK: To nie jest potrzebne.

Ja widziałem ortezę w polskiej lidze koszykówki kobiet. Bo to było też zakazane jakby z powodu… No bo zobaczcie, że ona jedzie z ortezą z zegarem, jedzie takim dwutaktem w drugą osobę… No, ja bym się bał, że ta orteza mnie rozwali i to kolano, które jeszcze jest zdrowe. Ale na poziomie NBA czy każdego innego sportu zawodowego tego się nie widzi, nie?

MC: Nie używa się ortez plastikowych, zegarowych, węglowych. No, nie używa się tego typu rzeczy. Czasami się używa tych opasek takich kompresyjnych, uciskowych i ja uważam na przykład, że to nie jest coś złego. Tylko żeby ktoś nie myślał, broń Boże, że ten kawałek poliestru uratuje kolano przed zwichnięciem czy przez skoślawieniem. No, umówmy się, to jest tylko takie uczucie, jakby ktoś biegał za nami i trzymał rękę na tym kolanie, tak je dociskał. Czyli faktycznie nasze receptory będą odczuwały kompresję, będziemy czuć się lepiej, no ale…

Jak to powiedziałeś – kompresja, receptory, to myślę, że my jakby w tymmomencie, gdy ta opaska nas dotyka, troszkę więcej informacji zbieramy z tego miejsca. Ja bym tak to widział. I dlatego może ludzie czują się pewniej, lepiej i bezpieczniej. Ale powtórzmy to jeszcze raz – opaska elastyczna nie uchroni i nie przytrzymuje kolana.

MC: Szczególnie może to być przydatne w kontekście osób po wszelkiego rodzaju urazach, operacjach, gdzie czasami jest problem z czuciem, czy czuciem zewnętrznym, czy wewnętrznym, tym głębokim. Ono czasami jest zaburzone i po prostu czyste skompresowanie tkanki daje więcej bodźca po prostu dla receptorów. Mamy lepszy obraz w mózgu tego miejsca, czujemy się pewniej. Ono wtedy, rzeczywiście, tak jak mówisz, przed jakimś urazem zewnętrznym nas nie uchroni ta opaska, ale może nas ochronić w kontekście tego, że będziemy lepiej czuć to miejsce. Więc więzadła czy mięśnie będą szybciej reagować na jakieś zdarzenia.

HK: Ja uważam, że to jest jak najbardziej OK, jeżeli ktoś chce. W ogóle tego nie zalecam, ale jeżeli ktoś założy i mu się na przykład z tym lepiej ćwiczy, to nie powiem, że nie powinien. Jak mu się lepiej biega z opaską, to niech biega.

MC: Badania wskazują, że te opaski elastyczne działają subiektywnie. Subiektywne odczucie jest lepsze.

HK: Natomiast musimy ustalić, że to nie jest tak, że jak powtarzamy, teraz łękotki, więzadła są bezpieczne z tą opaską z taka dziurką na rzepkę. To jest taki klasyk.

MC: Więc jeżeli chodzi o temat elastycznych opasek, to mamy to wyjaśnione.

Dużo mitów wam tutaj wyjaśniliśmy i powiedzieliśmy, kiedy ortezy, kiedy opaski są dobre, kiedy warto ich używać, kiedy nie warto ich używać. To był podcast z serii „Talks4life”. Gośćmi byli:

Hubert Kowalewski

Maciek Czajka

I ja, Michał Dachowski. A całą resztę podcastów z tej serii możecie spokojnie sobie osłuchać na YouTube, Spotify i iTunes. Do zobaczenia w kolejnym odcinku z serii „Talks4life”.

Dołącz do naszej społeczności:

Dawka wiedzy prosto od specjalistów

Najnowsze porady i informacje o tym jak dbać o swoje zdrowie, podane w zrozumiały sposób przez naszych specjalistów.

Jeden mail tygodniowo, bez spamu

Nie będziemy zasypywać Cię zbędnymi wiadomościami, gwarantujemy jedną porcję wskazówek tygodniowo.

Możesz słuchać lub czytać

Bez względu na to jaką formę nauki preferujesz, nasz podcast i artykuły pozwolą Ci zdobywać wiedzę tak jak lubisz.

Zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Fizjo4life Michał Dachowski , Jagiellońska 4, 03-721 Warszawa (będącym Administratorem danych) i otrzymywanie drogą elektroniczną maili z wiedzą z zakresu treningu, fizjoterapii oraz bliskich im obszarów, a także informacji o nowościach, podcastach, szkoleniach i dedykowanych ofertach zgodnie z polityką prywatności. Wiem, że zgoda ta jest dobrowolna i mogę ją w każdej chwili cofnąć. Mam też prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego lub przeniesienia danych. [ pokaż dalej ][ pokaż mniej ]

Cierpisz na problemy ze stawami?

Doskwiera Ci ból? Masz problemy z wykonywaniem codziennych czynności?

Mamy rozwiązanie, które nie tylko pozwoli Ci zrozumieć Twój problem, ale też samodzielnie poradzić sobie z dolegliwościami!

Jedyny w Polsce przewodnik dla pacjentów o zwyrodnieniu i chondromalacji!

Dowiedz się więcej

W podcaście wzieli udział:

Orteza na kolano- czy warto stosować?

Maciej Czajka

Maciej specjalizuje się w pracy z pacjentami ortopedycznymi, zarówno w przypadkach ostrych, jak i borykającymi się z problemami przewlekłymi.

Orteza na kolano- czy warto stosować?

Michał Dachowski

Michał specjalizuje się w terapii manualnej tkanek miękkich. Stale rozwija wiedzę w rehabilitacji urazowej, ze szczególnym naciskiem na urazy sportowe.