Jakigo fizjotrapeutę wybrać?

Czym jest bikefitting? Jak dobrać rower dla siebie i go dobrze dopasować?

Posłuchaj nas na:

Dołącz do naszej społeczności:

Dawka wiedzy prosto od specjalistów

Najnowsze porady i informacje o tym jak dbać o swoje zdrowie, podane w zrozumiały sposób przez naszych specjalistów.

Jeden mail tygodniowo, bez spamu

Nie będziemy zasypywać Cię zbędnymi wiadomościami, gwarantujemy jedną porcję wskazówek tygodniowo.

Możesz słuchać lub czytać

Bez względu na to jaką formę nauki preferujesz, nasz podcast i artykuły pozwolą Ci zdobywać wiedzę tak jak lubisz.

Zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Fizjo4life Michał Dachowski , Jagiellońska 4, 03-721 Warszawa (będącym Administratorem danych) i otrzymywanie drogą elektroniczną maili z wiedzą z zakresu treningu, fizjoterapii oraz bliskich im obszarów, a także informacji o nowościach, podcastach, szkoleniach i dedykowanych ofertach zgodnie z polityką prywatności. Wiem, że zgoda ta jest dobrowolna i mogę ją w każdej chwili cofnąć. Mam też prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego lub przeniesienia danych. [ pokaż dalej ][ pokaż mniej ]

Nadchodzi wiosna, a wraz z nią zbliża się sezon rowerowy. Bez względu na to, czy dojeżdżasz rowerem do pracy, jeździsz na wycieczki rowerowe, czy używasz roweru do rekreacji i sportu, może się okazać, że prawidłowe ustawienie roweru jest kwestią, o którą należy zadbać.

Jeżeli zastanawiasz się:

  • jaki rower wybrać?
  • jak dopasować rower dla siebie?
  • czy wybór kasku, siodełka i kierownicy ma znaczenie?
  • kiedy zdecydować się na system SPD i dlaczego jego ustawienie jest kluczowe?
  • jak zadbać o bezpieczeństwo na rowerze?

Specjaliści z warszawskiego studia Fizjo4life nagrali podcast, w którym fizjoterapeuci wraz z Bikefitterem odpowiedzieli na te pytania i wiele więcej. Jeżeli wiosna oznacza sezon rowerowy także dla Ciebie, posłuchaj koniecznie.

00:00 Czym jest bikefitting?
2:45 Jak kupić odpowiedni rower?
7:26 Kiedy należy zgłosić się do bikefittera?
10:14 Czy każdy bikefitter to fizjoterapeuta?
12:21 Z jakimi problemami na rowerze należy zgłosić się do fizjoterapeuty/ bikefittera?
15:55 Czy bikefitting jest tylko dla profesjonalistów?
17:19 Jaki rower wybrać? Na co zwrócić uwagę przy wyborze roweru?
19:23 Czym jest gravel i skąd jego popularność?
22:46 Co warto zabrać ze sobą na bikefitting?
26:06 Jak samodzielnie ustawić rower?
29:30 Jak wygląda ustawienie roweru u bikefittera?
33:51 Czy istnieje „zdrowy” model roweru?
35:30 Czy kask może powodować bóle głowy?
41:22 Czym jest system SPD? Dlaczego ustawienie bloków jest konieczne?

Uwaga, informacje zawarte w naszych podcastach nie stanowią porady medycznej i nie mogą być jako taka porada traktowane. Publikowane w nagraniach treści mają charakter informacyjny i autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za skutki działań podejmowanych w oparciu o te treści. Każdy problem fizjoterapeutyczny wymaga bezpośredniej konsultacji ze specjalistą, do czego zawsze ogromnie zachęcamy.

Odwiedź stronę naszego Studia zdrowego ciała i ruchu Fizjo4life w Warszawie!https://fizjo4life.pl lub skorzystaj z Booksy, aby zapisać się na wizytę.
Śledź nas: https://www.instagram.com/fizjo4life/ https://www.facebook.com/Fizjo4life

Transkypcja Podcastu

Natasha Geldon: Cześć, jeździsz na rowerze, a może chcesz zacząć jeździć, nie wiesz jak dobrać rower, na co patrzeć, albo właśnie kupiłeś, kupiłaś swoje piękne dwa kółka i chcesz się upewnić, że wszystko jest odpowiednio ustawione, aby ta jazda była jak najbardziej komfortowa, przyjemna i bezbólowa? Nie chcesz cierpieć na dolegliwości bólowe nawet po rekreacyjnych wycieczkach? To posłuchaj tego odcinka.

Cześć, nazywam się Natasza Geldon, a ty słuchasz nowego odcinka podcastu talks4life, czyli naszego podcastu nagrywanego ze specjalistami studia Fizjo4life w warszawskiej Pradze. Dzisiaj spotykamy się z Marcinem Bocianem, z Szymonem Wiśniewskim i Patrykiem Jatczakiem. Bo tak już powoli zaczyna być wiosna za oknem, a jak wiosna, to w mojej głowie pojawia się temat rowerowy.

Chociaż wiem, że niektórzy najwytrwalsi śmigają przez cały rok. Ale jeśli chcesz się dobrze przygotować do sezonu teraz tego najbliższego, to myślę, że dzisiejsza rozmowa z chłopakami przybliży wam parę tematów. Bo będziemy rozmawiać dookoła rowerowo, a konkretnie o takim czymś, czym jest bikefitting. I teraz powiedzcie mi, co to jest ten bikefitting?

Szymon Wiśniewski: Wiesz co, tak naprawdę bikefitting to dość trudne słowo, myślę, że fajnym synonimem tego określenia jest po prostu optymalizacja. Optymalizacja pozycji na rowerze jest to sytuacja, w której chcemy tak dostosować Twój rower, żeby Tobie było po prostu na nim dobrze, żeby Ci było wygodnie, żebyś mógł jeździć tak, jak właściwie tego chcesz.

Więc ta optymalizacja w dużej mierze sprowadza się do tego, jaki jest Twój cel jeżdżenia na tym rowerze. Bikefitting może się kojarzyć z prosami, z zawodowcami, z ludźmi, którzy jeżdżą zawodowo na rowerze. Ale tak naprawdę nie do końca tak jest, bo okazuje się, że wielu amatorów kręci podobne ilość kilometrów co zawodowcy i rzeczywiście też różne problemy ich gdzieś tam dopadają na tym rowerze.

Natomiast takie problemy często też dotykają osoby, które chociażby jeżdżą na tym rowerze tylko do pracy i chcą jeździć wygodnie, chcą jeździć komfortowo i rzeczywiście to jest dla nich najważniejsze i bikefitting w tym zakresie właśnie może im bardzo pomóc, może im pomóc dostosować tą pozycję do ich potrzeb.

Natasha Geldon: Czyli jest to takie  dopasowanie roweru do twojego ciała, do tego jaką masz postawę, tak?

Szymon Wiśniewski: Dokładnie.

Natasha Geldon: A czy każdy rower można dopasować? Czy na przykład kupując rower powinniśmy najpierw pomyśleć o tym, żeby on był dobrze dopasowany i skonsultować się z kimś, kto ten bikefitting zrobi? Tak. Czy możemy tego już dokonać po zakupie, przyjść z gotowym rowerkiem?

Szymon Wiśniewski: Zdecydowanie warto przegadać ten temat wcześniej. Wynika to głównie z tego, że każdy z producentów ma swoje tabele rozmiarowe. Te tabele rozmiarowe w dużej mierze odpowiadają pewnym średnim, wyciągniętym ze społeczeństwa. Często rzeczywiście one nie oddają do końca tego, jak ten realnie rower wygląda. W dobie teraz internetu i sprzedaży rowerów online rzeczywiście często gęsto dość trudno dobrać sobie samemu odpowiedni rozmiar, więc myślę, że taka konsultacja, przegadanie tego z fiterem, czy nawet z doświadczonym sprzedawcą w sklepie rowerowym jest bardzo ważne przed zakupem, żeby rzeczywiście ten rower już wstępnie był w odpowiednim rozmiarze.

Nawet rozmiar rozmiarem to jest jedna rzecz, ale tak naprawdę jaki ja rower chcę? Jaki to ma być rower w zakresie tego, czy to ma być rower crossowy, szosowy czy jakikolwiek inny, bo często jest tak, że moje wyobrażenie o tym, na jakim rowerze chcę jeździć versus to, jakiego ja realnie roweru potrzebuję, jest rozbieżne.

Myślę, że świetnym przykładem jest to, że oglądając na przykład wyścig Tour de France widzimy zawodowców na rowerach typu Aero, na rowerach, których… Ta pozycja jest bardzo pochylona, no i w mojej głowie pojawia się wyobrażenie, ja też chcę tak jeździć.

Natasha Geldon: A w rzeczywistości holenderka jest dla mnie najlepsza, tak?

Szymon Wiśniewski:  No na przykład, nie? Jakby dokładnie, tutaj sprowadza się to do tego, jakie ja mam potrzeby, nie? Czego ja oczekuję od tego roweru. Więc wracając, rzeczywiście warto przegadać temat roweru wcześniej, nie tylko jego rozmiaru, ale przede wszystkim tego, jaki to ma być rower. To dość ważne. Później jak przychodzisz na bikefitting, to rzeczywiście my tak naprawdę bazujemy już w takich niewielkich korektach.

To często są zmiany o kilka centymetrów, o bardzo niewielkie wartości, natomiast sama kwestia doboru jest tutaj kluczowa, bo jeżeli przyjdziesz do mnie z rowerem o dwa rozmiary za dużym, No to czasem przykro jest to powiedzieć, ale czasem niestety muszę powiedzieć Ci, że niestety nic z tego roweru nie będzie, bo jednak on jest na tyle źle dobrany, że rzeczywiście nie jest to do końca odpowiednie.

Wracając jeszcze do kwestii samego rozmiaru, myślę, że świetnym przykładem może być mój własny przykład tego, że u wielu producentów ja powinienem jeździć na określonym rozmiarze, to jest rozmiar między 54 a 56, natomiast po wielu latach szukania dla siebie odpowiedniego rozmiaru wychodzi na to, że ja powinienem jeździć na 52.

Rower tak naprawdę dwa rozmiary mniejszy, przeznaczony dla osób trochę niższych, a okazuje się, że ja się czuję komfortowo właśnie na takim rowerze, więc myślę, że to przegadanie tego przed zakupem jest dość istotne.

Marcin Bocian: Myślę, że możemy mówić o dwóch głównych kwestiach, jeśli chodzi o optymalizowanie tej pozycji.

Pierwsza to jest przede wszystkim unikanie dolegliwości bólowych. No bo głównie o to większością osobom chodzi, jeśli chodzi o jazdę na rowerze, czyli żeby plecy mnie nie bolały, żeby nadgarstki mnie nie bolały, żebym mógł jeździć komfortowo przez ileś tam kilometrów. No a druga droga to jest taka, czyli optymalizacja pod kątem siły, jaką jestem w stanie wytwarzać na rowerze, pod kątem osiąganych wyników.

No bo to też czasami jednym osobom, można powiedzieć, bardziej zależy na tym, żeby po prostu sobie jeździć komfortowo, żeby nie bolały mnie plecy, żebym mógł pojechać z rodziną sobie tam raz czy dwa razy na weekend gdzieś tam na jakąś tam wycieczkę. No i będziemy mieć drugie grono osób, Powiedzmy też amatorów, ale jednak osobom, który gdzieś tam zależy na tym, żeby ten rower był taką ich aktywnością, w której oni widzą realne efekty pod kątem tym, ile kręcą, jak kręcą, że kręcą coraz więcej kilometrów, że mogą jechać szybciej i tak dalej, i tak dalej, nie?

Więc to są jakieś takie dwie grupy, myślę główne pod kątem jakie osoby zgłaszają się do Bikefittera, ale zdecydowanie tutaj, no i też jestem za tym, że jeżeli już decydujemy się na zakup roweru, to fajnie by było to gdzieś tam właśnie obgadać, dlatego też myślę, że to parę lat temu też była moda na rowery z amortyzatorami i tak dalej, gdzie tak naprawdę większości osób taki rower do jazdy po mieście jest zupełnie niepotrzebny, prawda?

Myślę, że tu Szymon się ze mną zgodzi, gdzie można jakiś inny rower sobie dobrać, lepszy pod kątem, gdzie można jeździć szybciej, nawet bardziej komfortowo i można wtedy sobie zaoszczędzić i zdrowie i czasem nawet pieniędzy, bo się okaże, że ten rower, który kupiliśmy… Właśnie wymaga tyle zmian, albo w ogóle nie jest, no jakby możliwości korekcji nie ma na tyle dużo, żeby ten komfort jazdy był dla nas duży, nie?

Natasha Geldon: Czyli co, ten komfort i te dolegliwości bólowe, jeśli mam, i tu mówię o takich innych dolegliwościach niż ten klasyczny ból czterech liter po jakiejś tam większej trasie po terenach i tak dalej, czyli nadgarstki, plecy, nie wiem, kolana… Co jeszcze może boleć? Kark. Czyli to powinno jakby dać nam znać, jeśli jeździmy na rowerze, że warto jednak wybrać się do fizjoterapeuty albo bikefittera, albo jednocześnie ktoś może być fizjoterapeutą i bikefitterem i jednak skonsultować, czy tak naprawdę umiemy jeździć na tym rowerze w takim… W wydaniu bardziej jakby przystępnym, profesjonalnym.

Szymon Wiśniewski: Zgadza się. Myślę, że tutaj warto wspomnieć o tym, co powiedziałaś. O tym, czy do fizjoterapeuty, czy do fittera. Z tym fizjoterapeutą rzeczywiście jest tak, że my jako fizjo… Już wstępnie mamy jakąś fajną wiedzę w zakresie aktywności sportowej, czy kwestii jeżdżenia na rowerze.

Natomiast przykład sprzed kilku dni, przychodzi do mnie pacjent, który na co dzień leczył się u jednego fizjoterapeuty. Rzeczywiście jego problem najprawdopodobniej wynikał z złej pozycji na rowerze, a dokładnie z źle ustawionych bloków w butach. Natomiast fizjoterapeuta jakieś pojęcie o tym rowerze miał, zasugerował mu obniżenie poziomu siodełka, natomiast realnie to przyniosło więcej negatywnych skutków, bo problem leżał właśnie w tych blokach, w ustawieniu tych bloków w butach, a to są już takie…

Natasha Geldon: Czyli pedały.

Szymon Wiśniewski: Dokładnie.. Czyli w ustawieniu tak jak mój but kładzie się na pedale. Natomiast to już jest taka wiedza, którą co do zasady fizjoterapeuci raczej nie dysponują, więc myślę, że tutaj rzeczywiście warto też na to zwrócić uwagę, że jeżeli chce przegadać takie rzeczy, to warto pogadać z kimś, kto w tym zakresie coś tam wie trochę więcej niż…

Marcin Bocian: Po to mi się wydaje, że mamy specjalistów w każdej dziedzinie, żeby ta osoba znała bardziej niż powiedzmy my, jeżeli się w tym nie specjalizujemy i wydaje mi się, że to jest raczej…

Gdzieś tam normalne, ale no właśnie ważne, żeby taki fizjoterapeuta wiedział, że można odesłać do takiej osoby, która zna się bardziej szczegółowo na tym i może mieć pojęcie na temat tego, że może gdzieś ta pozycja rzeczywiście negatywnie wpływa na brak optymalizacji ciała pacjenta w trakcie jazdy na rowerze, co w negatywny sposób przekłada się po prostu na…

Na to, że go gdzieś tam boli, no bo teraz uświadommy sobie, że taka przeciętna osoba, powiedzmy, jeżdżąca na rowerze, no może nie przeciętna, ale gdzieś tam, która już zwraca na to uwagę, no obraca korbę około 90 razy na minutę. Teraz pomnożymy sobie to przez ilość minut, przez ilość godzin, które jeździmy, ilość kilometrów, to robią się naprawdę bardzo duże liczby, które mogą niestety negatywnie wpływać na nasze ciało i przez to te dolegliwości bólowe gdzieś tam mogą się utrzymywać.

Natasha Geldon: Czyli to też jest tak, że nie każdy fizjoterapeuta jest Bikefitterem, a czy każdy bikefitter jest fizjoterapeutą?

Szymon Wiśniewski: Nie do końca. Fajnie byłoby, zgadza się. Rzeczywiście, patrząc trochę na historię fittingu, rzeczywiście fitting wywodzi się od zawodowych grup kolarskich i analizowały to osoby, które zajmowały się fizjologią i fizjoterapią, więc rzeczywiście były to tematy około fizjoterapeutyczne.

Natomiast wiesz, jest to zawód, który trochę jest nieregulowany w żaden sposób. To jest takie bardzo umowne, że jestem fitterem. I rzeczywiście… Fajnie byłoby, jeżeli osoba, która się tym zajmuje miała takie biologiczne i medyczne podstawy, to jest jedna rzecz i druga rzecz to doświadczenie. To, że ja na co dzień przyjmuję x pacjentów i przychodzi do mnie ktoś z tym rowerem i ja go i tak muszę zbadać, muszę zobaczyć, co u niego słychać, co w tym ciele słychać.

Już ustawienie na rowerze i jakieś tam korekty, to jest taka wisienka na torcie. Tak naprawdę ja to wszystko, tego wszystkiego muszę się dowiedzieć z tego ciała mojego pacjenta, mojego klienta, więc rzeczywiście to doświadczenie takie fizjoterapeutyczne odgrywa tutaj istotną rolę.

Marcin Bocian: No ale myślę też, żeby oczywiście nie ujmując bikefitterom, jakby są na pewno osoby, które są tak kompetentne w tym, co robią, że…

Myślę, że pewnie jeden fizjoterapeuta też by mógł się czasami i powstydzić, wydaje się, że wiedzy, także myślę, że nie będziemy tak jakoś mocno kategoryzować. Tak samo i trenerzy potrafią mieć czasami większą wiedzę na jakiś tam temat od fizjoterapeuty i to jest zupełnie normalne. Ale no, no jakby oczywiście nie jest tak, że każdy bikefitter jest fizjoterapeutą na pewno właśnie tak jak Szymon powiedział fajnie by było, no też wydaje mi się, że trochę obowiązkiem jego jest, no bo ze względu na to jaki zawód wykonuje, że no coś o tym ciele człowieka musi wiedzieć, że jakieś ograniczenia ruchu mogą wynikać z czegoś i w jaki sposób sobie z tym poradzić, albo mieć znowu kogoś, to na przykład mu doradzi w jaki sposób pracować nad danymi zakresami ruchu, tak, no bo to też czasami jest tak że to ciało człowieka trzeba w jakimś tam stopniu przystosować też nawet do tej pozycji na rowerze, nie, no bo to też Myślę, że warto o tym wspomnieć.

Natasha Geldon: No właśnie,  bo zanim jeszcze opowiemy sobie troszeczkę o tym, jak ten bikefitting wygląda i co tam trzeba przynieść, czego można się spodziewać od bikefittera, to powiedzcie mi, z jakimi problemami do Was najczęściej przychodzą ci, którzy jeżdżą na rowerze? To znaczy, jaki wpływ na ciało nasze ma odpowiedni wybór siodełka, kierownicy tej ramy?

Patryk Jatczak: Począwszy od bólu pleców przez, tak jak wspomnieliśmy wcześniej, drętwiające plecy, Myślę, że drętwiejące dłonie też są częstym powodem wizyty u fizjoterapeuty. Jeżeli chodzi o najczęstszy, myślę, że są to kolana. Kolana będą, ból kolan po dłuższej jeździe albo nieraz po właściwie rozpoczęciu jazdy. Od razu ten ból kolan się odzywa. To będzie, myślę, najczęstsze.

Marcin Bocian:

Natasha Geldon: No tak, no bo tak jak Marcin wspomniał, że to potrafią być jakieś tam kolosalne w ogóle…

Patryk Jatczak: Ilość powtórzeń, to nawet nie musi być duże obciążenie, ale ilość powtórzeń, niech sobie zsumujemy to, jak Marcin wspomniał wcześniej, wszystkie obroty korbą, No to później jest to w tysiącach albo w dziesiątkach tysięcy, jeżeli liczy sobie jakiś tam długi trening typu 100-120 kilometrów.

Natasha Geldon: I przypuszczam, że nawet jak ktoś jedzie sobie na taką rekreacyjną, nie wiem, wycieczkę, piknik 30 kilometrów, to to i tak już jest ten jednostajny ruch, taki mocno powtarzalny, prawda?

Patryk Jatczak: Tak, jeżeli to jest złe ustawienie, no to tak jakbyśmy na siłowni wykonywali błędne powtórzenia.

Marcin Bocian: Dokładnie, no pomimo właśnie, tak jak Patryk mówi, że te obciążenia nie muszą być duże, w sensie nie musimy jechać na h\jakiejś dużej przerzutce, powtarzalność tego ruchu jest na tyle duża, że gdzieś tam może negatywnie po prostu wpływać. Może oczywiście nie musi, no bo to wiadomo, że to jest też teoretyzowanie, ale no jakoś to mu musi wpływać, tak? No tak samo pójdziemy na dłuższą wycieczkę górską, czy nawet nie górską, ale po prostu na dłuższy spacer czasami, tak?

No i też gdzieś tam się zdarzy, trochę też przytaczając znowu przykład mojej pacjentki, tylko to już tak bardziej nie z kategorii bikefittingowej, ale która się boryka z problemami z odcinkiem lędźwiowym, No Pani Marcinie, bo poszłam na dwie godziny na wycieczkę z kijkami, no i czułam dwa dni plecy tam w odcinku lędźwiowym.

No ja mówię, no wie Pani, no jakby jest to możliwe, tak, no wykonuje Pani nowy ruch, powtarzalny, długo czasu, nie robiła Pani tego wcześniej, może tak być. Jeżeli to znika po trzech, czterech dniach, też oczywiście wtedy nie, jakoś bardzo się tym nie przejmujemy, także tak. No ale to właśnie tak jak tutaj Patryk wspomniał, to gdzieś tam te drętwiejące nadgarstki kolana, plecy.

One jakby dużo udziału ruchowo nie biorą, ale jednak pozycja statyczna, specyficzna, bo jednak gdzieś tam, wiadomo, że też nie we wszystkich rowerach, to pewnie gdzieś tam Szymon trochę bardziej powie, bardziej pochylona, więc jednak gdzieś tam te prostowniki są w takiej, a nie innej pozycji i mogą po prostu gdzieś tam nam się odzywać.

Szymon Wiśniewski: Ja bardzo lubię nawiązywać w tego typu przykładach do motoryzacji. Rzeczywiście ona trochę bardziej obrazuje nam problem, a właściwie… Jest w stanie trochę zobrazować i wytłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. To jest trochę tak, jak z ustawieniem fotela w samochodzie. Jeżeli ja jadę po bułki do sklepu, no to umówmy się, czy ja będę leżał, czy ja będę siedział tak, że tak to ujmę po damsku, blisko, blisko kierownicy, to nie ma to aż tak dużego znaczenia, na tak zwanego chomika, dokładnie, nie ma to aż tak dużego znaczenia, bo ja wsiadam na 5 minut.

Natomiast, jeżeli ja jadę w trasę do Krakowa i ja nagle mam spędzić 5-6 godzin w tym samochodzie, No to już rzeczywiście ta pozycja odgrywa już dość istotne znaczenie. Trochę w rowerze też tak jest, że rzeczywiście jeżeli ja jadę po bułki do sklepu, to czy ja będę siedział za nisko, czy za wysoko, to nie ma takiego znaczenia.

Tak naprawdę to nasze ciało nie zareaguje najprawdopodobniej negatywnie. Natomiast jeżeli ja już jadę trochę dalej i pojawia się to ilość tych powtórzonych ruchów, Czy w przypadku samochodu czas, jaki spędzam w tym fotelu, no to już to zaczyna nabierać znaczenia.

Natasha Geldon: Jeśli używasz roweru tylko do tego, żeby pojechać po bułki, \ to bikefitting nie jest dla ciebie.

Szymon Wiśniewski: I tak i nie, ale tak, generalizując, myślę, że bikefitting to wtedy zbyt dużo, zbyt duże słowo. Ja u takich pacjentów czy klientów, jeżeli rzeczywiście ktoś mi mówi, no jadę tym rowerem 3-4 km do pracy, bolą mnie plecy, ja nie robię całego procesu fittingowego, bo tak naprawdę trochę się to mija z celem, jest to taki trochę przerost formy nad treścią.

Wtedy zazwyczaj po prostu wystarczy wysłuchać taką osobę i już dość łatwo wyłapać te niuanse, co tam nie gra.

Natasha Geldon: Mamy coś takiego jak konsultacje też, nie?

Szymon Wiśniewski: I to wtedy odgrywa fajną rolę.

Marcin Bocian: Też myślę, że to taki podałeś przykład, że to jest raczej już taka osoba, gdzie jakby ta pozycja na rowerze odkrywa mniejszą rolę, no bo jeżeli kogoś bolą plecy po trzech kilometrach, no to wydaje mi się, że tam jest troszeczkę większy problem.

Niż sama pozycja na rowerze, tak? Więc no to już myślę, że… Raczej tam coś innego nie domaga. Dokładnie tak. Coś innego, nad czymś innym trzeba popracować i to rzeczywiście taka bardziej praca z fizjoterapeutą stricte niż pójście do bikefittera, tak? Oczywiście w drugiej, gdzieś tam trzeciej drodze jak najbardziej można można iść, jeżeli chcemy troszeczkę więcej na tym rowerze pojeździć, no ale jeżeli mówimy o tak bardzo krótkim wysiłku fizycznym, jeździ na rowerze 3-5 kilometrów i ja już odczuwam jakieś dolegliwości bólowe, no to znaczy, że gdzieś tam przyczyna jest troszkę głębsza.

Natasha Geldon: To jaki wybrać ten rower?

Szymon Wiśniewski: Wygodny.

Natasha Geldon: Wygodny, tak. Ja wiedziałam, że to będzie taka analogia do troszeczkę tego, co kiedyś mówiliśmy sobie o plecakach dla dziecka i inny zestaw naszych specjalistów powiedział wygodny. Ja wtedy miałam takie, no dobra, no to co, kończymy podcast, tak? No. Rozwińcie to. Czym jest wygodny rower? To jest siodełko, nie wiem, kierownica? Na czym to polega?

Szymon Wiśniewski: Zanim doszedłbym do kwestii wygodności roweru, na początku zacząłbym od zdefiniowania potrzeb. Znowu wracając trochę do samochodów. Jeżeli mój samochód ma służyć do jazdy po mieście i mam dojeżdżać do pracy, to nie wybieram Ferrari. Ale jeżeli chcę pościgać się na torze, to też myślę o samochodzie, który umożliwi mi coś takiego i nie biorę tam samochodu stricte miejskiego.

Nie jadę na tor Fiatem 500. To zaczyna mieć znaczenie, czyli definicja, w ogóle zdefiniowanie swoich potrzeb. I tak naprawdę to jest klucz do dobrego dobrania roweru. Mam na myśli to, że jeżeli zależy mi na tym, żeby jeździć na przykład po ścieżkach rowerowych, po chodnikach, no to mam gdzieś z tyłu głowy, że Ta trasa będzie trochę mniej równa, czyli raczej nie będę wybierał bardzo wąskich opon, tylko trochę szersze, takie, które już umożliwią mi jakiś tam większy komfort jazdy.

Myślę, że mogę już rozważyć potencjalnie kwestię przedniego amortyzatora, czyli dochodzimy do wniosku, że taki rower fitnessowy, crossowy… To byłby dobry kierunek.

Natasha Geldon: I co, popularny parę lat temu góral?

Szymon Wiśniewski: Tak, dokładnie, taki komunijny, nie? Na przednim amorze, klasyczny hardtail, to rzeczywiście tak, to coś takiego.

Powiedzmy, że coś takiego. Natomiast w drugą stronę, jeżeli moim celem jest ściganie się, jazda po asfaltach, jazda długa, czy jazda bikepackingowa, gdzie chcę… Jechać 200 kilometrów dziennie przez 7 dni, bo jadę na wycieczkę, no to rzeczywiście wtedy już raczej myślę o tym, żeby rower był może trochę bardziej lżejszy, rower, który będzie efektywniej przekazywał moc z moich nóg na mój napęd i biorę już trochę inne rodzaje tych rowerów pod uwagę, więc to wszystko sprowadza się do potrzeb.

Natasha Geldon: Czekaj, bo teraz co jest takie super modne, gravele

Szymon Wiśniewski:? Dokładnie, chociaż widzisz, to jest modne, gravel jest w ogóle ciekawym zagadnieniem, bo gravel jest takim trochę kompromisem, jest takim kompromisem między rowerem szosowym, który pozwala mi jeździć szybko, efektywnie po super jakości nawierzchni, jednak z takim rowerem właśnie bardziej do lasu, trochę na żwir, raczej nie do jakiegoś trudnego terenu, ale jednak już takie bardziej leśne ścieżki.

No i z tym kompromisem to jest właśnie trochę tak, że zrobiła się bardzo duża moda na gravele i myślę, że ta moda to super sprawa, że to się pojawiło, to powoduje, że kolarstwo staje się jeszcze bardziej popularne, dużo osób chętnie to wybiera, nawet w tym tygodniu słuchałem takiego ciekawego podcastu, w którym ktoś rzucił taką statystykę, że w tej chwili 45% rynku w zakresie sprzedaży nowych rowerów to są gravele.

Więc no widać, że rzeczywiście rynek został bardzo zdominowany przez ten rodzaj roweru. Ale wspomniałem o tym kompromisie. No i właśnie, i tu pojawia się ten mały haczyk, żeby nie powstała w mojej głowie takie przekonanie, że to jest rower do wszystkiego. I dla wszystkich, tak? No właśnie, nie jest dla wszystkich i nie jest do wszystkiego, bo jeżeli on jest kompromisem, to ja nie będę jeździł tak szybko i tak sztywno jak na rowerze aero, na rowerze szosowym, ale w drugą stronę nie będzie mi na nim aż tak komfortowo jak na rowerze górskim z podwójną amortyzacją przód-tył, na którym się pływa niemalże jak na chmurce, więc też trzeba wiedzieć, że jeżeli wybieram taki rower, to jest to forma kompromisu.

Natasha Geldon: Czyli tak naprawdę powinniśmy przede wszystkim wiedzieć, zanim zaczniemy sobie wybierać siodełka, kierownicę, ramy i tak dalej, musimy po prostu sami się zastanowić, do czego nam ten rower będzie na co dzień. Albo od święta służył?

Szymon Wiśniewski: Myślę, że tak. Musimy sobie odpowiedzieć na to pytanie, no bo albo na grzybki, albo na rybki, nie?

To sobie wybieramy trochę, w którą stronę chcę pójść, jakie są moje cele. Jest też takie fajne powiedzenie w kolarstwie, że prawidłowa ilość rowerów w twoim garażu to N plus 1, gdzie N odpowiada aktualnej twojej liczbie rowerów, więc to też jest zawsze jakieś rozwiązanie.

Natasha Geldon: Aż się boję zadać pytanie, ile i jakie macie rowery?

Marcin Bocian: Nie, ja mam jeden akurat rower, aż tak bardzo…

Natasha Geldon: I stacjonarny z tego co wiem jeszcze.

Marcin Bocian: Nie, to jest jakby zwykły rower, tylko pod trenażer podpinany, więc na razie mam jeden, oczywiście myślę gdzieś tam z tyłu głowy, żeby gdzieś w sobie mieć, ale to jakiś inny rower, to ze względu na to, że też mam dzieci i z jakimś tam czasem pewnie myślę o tym, żeby na jakieś wycieczki rodzinne bardziej jeździć, więc znowu ten rower…

Natasha Geldon: Czyli taki rower z tym wózkiem z przodu, tak rozumiem?

Marcin Bocian: No, albo z tyłu, tak, więc jakby no nie widzę siebie… Na rowerze szosowym, na wycieczce rodzinnej, więc jakby no to jest to, ale no właśnie tak jak Szymon mówi, tak, że no nie bez przyczyny też osoby, które rzeczywiście uwielbiają jeździć, mają ileś rowerów, tak, no bo po prostu wiedzą, że ten rower służy bardziej mi do tego, ten rower służy bardziej mi do tamtego, że no po prostu nie da rady znaleźć jednego uniwersalnego roweru do wycieczek, czy właśnie z rodziną, czy po szosie, czy gdzieś tam do jazdy po lesie, po żwirze, no po prostu nie ma takich kompromisów.

I musimy coś sobie wybrać, no a jeżeli chcemy w różne tereny jeździć, to po prostu też musimy mieć do tego różne rowery, tak, no jakie potrzeby, no takie też środki do tego, do wykorzystania po prostu.

Natasha Geldon: Dobra, to jeszcze mi powiedzcie, bo pewnie zaraz sobie o tych też siodełkach i kaskach ze względów bezpieczeństwa i ze względów zdrowotnych porozmawiamy troszkę bardziej szczegółowo, oczywiście też nie będziemy nic reklamować.

Ale powiedzcie mi, co warto zabrać na bikefitting, w sensie jak ja chcę przyjść na taką wizytę, mieć taką usługę i mam rower, mam też jakiś swój kask, buty, w których jeżdżę, to rozumiem, że to wszystko przynoszę i potem Szymon na przykład mówi, o nie, co ty zrobiłaś, do wyrzucenia, do wyrzucenia. Czy jak to wygląda? Co przynieść? Jak wygląda cały proces taki?

 

Szymon Wiśniewski: No właśnie. Dobrze, fajnie, że użyłaś tego słowa proces, bo rzeczywiście bikefitting nie jest jednorazowym spotkaniem. Bikefitting jest procesem. Bikefitting polega na tym, że ja rzeczywiście chcę się trochę z tobą poznać, chcę poznać twoją historię jazdy na rowerze, chcę zobaczyć jak ty się będziesz czuł po zmianie ustawień.

Więc pierwsza zasada mówi o tym, że lepiej zabrać za dużo niż za mało, więc rzeczywiście można wyjść z założenia, że zabieram wszystko, co mam. Nie wiem, mam trzy mostki w domu, bo sobie sam wymieniałem, to zabieram trzy. Natomiast ja przyjąłem taką zasadę, że ja przed bikefittingiem kontaktuję się z Tobą i mówię Ci o tym, co warto zabrać, czego nie musisz zabierać ze sobą i rzeczywiście takim moim podstawowym setem, o których proszę moich klientów to jest oczywiście rower.

Oczywiście buty, w których jeżdżą, ciuchy, w których jeżdżą i interesuje mnie, nie interesuje mnie to, że teraz kupiłeś sobie nowe spodenki, więc weź sobie nowe spodenki, tylko interesują mnie spodenki, w których ty na co dzień najczęściej jeździłeś. To samo dotyczy butów, kasku, rękawiczek, więc rzeczywiście taki podstawowy set to ubranie, w którym na co dzień jeździsz. Kask, on to tak powiedzmy jest dodatkowo, ale jeżeli masz miejsce, to możesz go ze sobą również zabrać, żeby przegadać ten temat. No oczywiście rower, buty, plus taki fajny dzienniczek, o który poproszę Cię, żebyś sobie go wypełniła przed wizytą, dzięki któremu już jestem w stanie wyciągnąć dużo więcej ciekawych wniosków właśnie na temat Twojej historii rowerowej, tak żebyśmy mieli jak najwięcej materiału do pracy.

Bo każdy bikefitting sprowadza się do wywiadu, czyli do tego, że ja chcę poznać twoje oczekiwania, twoje potrzeby i to, z czym właściwie do mnie przychodzisz. To jest trochę tak jak z pacjentem w gabinecie. Pacjent przychodzi, mówi, no cześć, boli mnie kolano. No i ja zaczynam dopytywać, kiedy ostatni raz czułeś ten ból, gdzie go czułeś, w jakich ułożeniach.

I ci pacjenci często o tym nie pamiętają, przypomina im się po wizycie, czy rzeczywiście te szczegóły gdzieś im umykają, chociażby z uwagi na stres, na tego typu rzeczy. A jeżeli dostajesz ode mnie dzienniczek, który wypełniasz sobie przez dwa tygodnie wcześniej codziennie i zapisujesz sobie każdą uwagę, to ona później ci nie umknie.

Więc my dzięki temu mamy fajny materiał do tego, żeby analizować już dużo głębiej i więcej.

Natasha Geldon: Ja w ogóle przed rozmowami z chłopakami gdzieś tam jeszcze w kuluarach nie zdawałam sobie sprawy, że za jazdą na rowerze jest aż taka jakby odpowiedzialność i tyle trzeba wykonać, nie wiem, jakiegoś tam własnego rachunku sumienia i przemyśleń, żeby faktycznie sobie gdzieś tam nie zrobić długofalowo krzywdy, bo ja nie mówię, że wyjdziemy na rower i od razu tam będzie gruba kontuzja, tak, ale zdarza się, że po latach właśnie do tego dochodzi. Więc jak możemy prawidłowo sami sobie najpierw ustawić siodełko i ten rower, żeby do ciebie dość bezpiecznie dojechać?

Szymon Wiśniewski: Myślę, że tą historię warto zacząć od Patryka, z uwagi na to, że Patryk miał kiedyś zawodową przygodę z kolarstwem i to fajnie zobrazuje nam, jak na przestrzeni ostatnich 10-20 lat to się zmieniło.

Patryk Jatczak: Ja bym chciał zaznaczyć, że za… Moich czasów, kiedy się ścigałem jeszcze, nie było czegoś takiego jak bikefitting w ogólnodostępnym znaczeniu. Rower ustawiało się mniej więcej na oko, żeby było wygodnie, dosłownie. Wysokość siodełka była to taka powiedzmy plus minus między nogą w pełni wyprostowaną, a delikatnie zgiętą.

Ustawienie bloków minimalnie z piętami ustawionymi na zewnątrz, żeby ta noga pracowała bardziej do środka. Odległość między siodełkiem a mostkiem. To była odległość, która miała być po prostu wygodna. Po momencie, kiedy trzymamy górny uchwyt czy dolny uchwyt, tak zwany uchwyt na baranku, każde ustawienie po prostu miało być mniej więcej wygodne.

Do tego się odnosiło kiedyś. W tej chwili bardziej się patrzy na te kąty. Wtedy też patrzyło się, ale to było na zasadzie do tego, rzut okiem trenera, no złap dolny uchwyt, no jest 90 stopni mniej więcej, złap za klamki, wygodnie, no jest wygodnie. A jakbyśmy wymienili mostek na dłuższy, próba wymiany mostka na dłuższy, pozycja bardziej leżąca, wygodnie, no w tamtym byłoby wygodniej.

No i cofamy się. Czyli mamy metodę prób i błędów. Prób i błędów, wygody i tego komfortu, przejażdżka, co było istotne i co myślę też nadal jest tak jak Szymon wspomniał z tym tematem procesu. Wtedy też było tak, że jedziemy na trening jeden, drugi, trzeci i odczuwamy różnicę, czy jest lepiej, czy nie jest lepiej.

Jeżeli nadal coś tam się pojawia, jakaś dyskomfort, niewygoda, no to zmieniamy. Istotne jest to, żeby w momencie zmian nie zmieniać wszystkiego naraz, czyli naraz siodełko w tył, jednocześnie mostek skracamy, mostek podnosimy wyżej, siodełko ciut wyżej, bloki bardziej do środka i nagle okazuje się, że nadal jest niewygodnie, tylko niewygodnie jest inaczej.

I teraz co wpłynęło na to, że jest nadal niewygodnie i znowu zmiana wszystkiego. Lepiej pojedynczo elementami, czyli siodełko lekko wyżej, lekko do tyłu, potem znowu jeździmy, patrzymy, oceniamy. Tutaj proces Szymona jest po prostu przyśpieszeniem, z upgrade’owaniem tego wszystkiego.

Marcin Bocian: No i to też mi się wydaje, że trzeba zaznaczyć, że też jakby ta, nie zawsze ta różnica, wydaje mi się, w komforcie jazdy może być od razu odczuwalna, nie?

Dlatego, jak wspomniałem, że to czas. Dokładnie, nie? Że też jakby, żeby ktoś nie oceniał, załóżmy, że nie wiem, nawet przyjdzie do Szymona i pierwsza jazda, powiedzmy, zrobi 50-70 kilometrów i mówi… Wykręci niesamowite wyniki, tak? Tak, albo powie, stary, ty, no jest cały czas tak samo, nie? Jakby, albo nie wiem, teraz coś tam.

No ale właśnie, no Szymon zawsze, bo też jakby korzystałem z jego pomocy, też mówi, słuchaj, no jakby musisz powiedzieć te 500 kilometrów, 600, tak mniej więcej, żeby określić w ogóle, czy cokolwiek ci się zmienia, czy czujesz się lepiej, czy czujesz, że możesz kręcić mocniej. I dłużej, bez dolegliwości. No i na takiej podstawie oceniamy, tak?

No i wtedy właśnie wprowadzamy tę metodę małych kroków, tak jak tutaj Patryk powiedział, odnośnie zmiany ewentualnego znowu ustawienia, żeby jeszcze bardziej zoptymalizować tą pozycję. No ale to musi po prostu potrwać. Ciało się trochę przystosuje, żebyś ty też zobaczył, że inaczej nawet pedałujesz po prostu, twoja pozycja jest inna, tak?

No jakby kąty się zmieniają, to automatycznie też to przekazanie siły twojej mięśniowej na sam rower jest po prostu inne, nie?

Szymon Wiśniewski: Trącę tylko. 500-600 kilometrów może trochę za dużo. Raczej mówimy o…

Natasha Geldon: No ale tutaj mówimy o Marcinie, nie? On też jest…

Szymon Wiśniewski: No tak, tak, tak. Raczej mówimy o 3-4 jazdach. To jest taki okres adaptacyjny, więc przechodząc może trochę do właśnie tego, jak ten fitting wygląda teraz.

On właściwie… Aż tak bardzo się nie zmienił od tego, co mówił nam Patryk, natomiast dzięki temu, że mamy wiele różnych rekordów i obserwacji tych kolarzy dokładnie na rowerze, możemy z tego wyciągać jakieś ciekawe wnioski. I to jest trochę geneza powstania bikefittingu. Bikefitting powstał dzięki temu, że my zaczęliśmy analizować właśnie takich zawodowych kolarzy.

To wszystko zliczać i wyciągać z tego jakieś średnie i próbować to jakoś naukowo sensownie przedstawić. No i dzisiaj na przykład wiemy o tym, że rzeczywiście optymalny kąt w kolanie podczas pedałowania w trakcie położenia w okolicy godziny 6, no to jest około 30, 35 do 37 mniej więcej stopni. Kiedyś to było na oko.

Kiedyś ustawialiśmy prawdopodobnie w podobnym zakresie kątów, natomiast to było na te odczucia. Dzisiaj mniej więcej jest to w jakiś sposób już ujednolicone, natomiast nadal nie dysponujemy bezpośrednimi danymi takimi, że Twój kąt w kolanie powinien wynosić dokładnie tyle stopni i koniec. Nie, to jest nadal przedział.

Więc rzeczywiście bikefitting jest procesem, bo jeżeli ja wstępnie ustawię Ci jakieś zmiany, to dla mnie najważniejsze jest to, żebyś Ty pojechał i wyjechał sobie właśnie te 3-4 razy, no i zaczął oceniać, co się zmieniło, jak jest.

Natasha Geldon: No taki ten bikefitting też teraz, bo byłam u Ciebie w tym Twoim małym studio. Jest mocno technologicznie chyba posunięty do przodu, w sensie ty masz dużo tych magicznych takich urządzeń, które pozwalają z większą dokładnością pewne rzeczy ustalić, tak, sprecyzować.

Szymon Wiśniewski: To prawda. Tutaj myślę, że warto zahaczyć o ważny temat, bo często jak pytają mnie pacjenci, klienci o to, czy do bikefittingu potrzebny jest system kamery 3D, tego typu różne pomoce naukowe i rzeczywiście takie pytanie się pojawia w tym zakresie.

Czy to jest w ogóle niezbędne, czy to jest konieczne do przeprowadzenia takiego procesu? Tutaj warto zaznaczyć, że ja nie opieram swoich doświadczeń i swoich wniosków, jakie wyciągam przy takim procesie właśnie o takie systemy wspomagania. To są tylko systemy wspomagania, one dają mi dodatkową informację o tym, co się u ciebie dzieje, co u ciebie słychać, ale tak naprawdę w dużej mierze sprowadza się do tego, co ja widzę, co ja wiem po wywiadzie, po badaniu u ciebie, natomiast tego typu systemy one są pomocne, ale ja nie mogę w pełni opierać swoich wniosków i ustawień ciebie właśnie tylko i wyłącznie o system, który ma w jakiś sposób ustalone pewne wartości i kątów, w jakich powinieneś się poruszać, ale nie uwzględnia zmiennych, nie uwzględnia właśnie tej indywidualności tego, że każdy z nas jest trochę inny.

Trochę inaczej pracuje, trochę ma inną historię chorobową, inne kontuzje w przeszłości gdzieś tam go dopadły, więc dobry fitting sprowadza się do doświadczonego fittera, który potrafi powiedzieć coś o twoim ciele. I dodatkowo korzysta z takich narzędzi, które mu pomagają, ale nie opiera swoich wniosków tylko o takie narzędzia w postaci chociażby systemów 3D.

Patryk Jatczak: Fakt  jest taki, że tak jak Szymon powiedział, to pomaga, ale nie decyduje i każdy z nas jest inny, tak samo z tym doborem ram, o których wspomniał Szymon na samym początku. Każdy ma inne proporcje, mamy inne długości kończyn, inne zakresy ruchu, inny komfort pracy, inne urazy, kontuzje i tak samo w wypadku RAM, tak samo z dobraniem pozycji i może być tak, że będą dwie podobne osoby o tym samym wzroście, o różnych długościach kończyn i dla jednej osoby będzie ta rama odpowiednia 52, dla drugiej 54.

Tu w tym momencie jest wszystko bardzo zindywidualizowane i wcale komputery nie są tym czymś, co decyduje, tylko tu jednak… Komfort, wygoda i to, jak ta praca wygląda, czy jest ergonomiczna, czy nie.

Natasha Geldon: Czyli to też nie jest tak, że możemy gdzieś tam odgórnie stwierdzić, że nie wiem, rower górski jest zdrowszy dla kręgosłupa od roweru miejskiego albo lepiej jeździć na krosowym, bo to wszystko jest tak bardzo indywidualne, że nie można tego jednoznacznie określić od razu?

Marcin Bocian:  Znaczy ja bym to nawet chyba troszeczkę podpiął pod temat po prostu, że to jest nadal pozycja nawet jeśli chodzi oczywiście o plecy statyczne, a to jest jakaś tam dana specyfika ruchu dla kończyn dolnych i jaka by ona nie była, na jakiej pozycji ona by nie była. Na jakim rowerze ona by nie była, to i tak jest cały czas ten sam ruch, nie?

Jakby to głównie do tego się sprowadza, że mamy monotonnie ruchu. Więc jeżeli my będziemy powiedzmy w jakiejś tam, nawet już przyjmijmy po bikefittingu na danym rowerze mieć osobę, która będzie jeździła na tym rowerze długo, ale nie będzie na przykład też wprowadzała żadnej innej aktywności fizycznej, która będzie troszeczkę odwracała te przeciążenia, które się powstają na rowerze, no to ta osoba, no można powiedzieć, że i tak w jakimś tam stopniu jest narażona na przeciążenia ze względu na to, że ma tą monotonię ruchu na rowerze, tak?

Więc jakby tutaj gdzieś ta interwencja w postaci tego, żeby mieć troszkę inną aktywność, jakieś inne ćwiczenia, czy to nie będą rozciągające, wzmacniające, cokolwiek sobie innego wybierzemy, żeby troszeczkę zmieniała te kąty ustawień, jakie mamy w kolanie, w stawie skokowym, w plecach i tak dalej, i tak dalej, więc też wydaje mi się, że no nie możemy chyba raczej tutaj, wydaje mi się jednogłośnie powiedzieć, która z tych opcji jest jakby najlepsza, bo każda jeżeli będzie długotrwale wykonywana, no to niestety będzie jakieś te przeciążenia u nas w ciele budować, nie?

Natasha Geldon: To jeszcze mam też takie parę pytań z internetu, z różnych grup. Słuchajcie, czy kask, który nosimy i który zalecam nosić wszystkim, no bo jednak wiadomo, różne rzeczy się zdarzają, a to jest ochrona. Czy sam kask w sobie może powodować nasze objawy bólowe, bóle głowy?

Szymon Wiśniewski: Tak, ale stosunkowo rzadko się to zdarza.

Przede wszystkim, jeżeli chodzi o kaski, no to warto zaznaczyć ten temat, że rzeczywiście kask warto mieć. On bardzo jest w stanie nam pomóc.

Marcin Bocian: Nie, warto, po prostu trzeba, jakby wydaje mi się i kropka

Szymon Wiśniewski:. Zgadza się. Czy tak mamy…

Natasha Geldon: Koniec dyskusji

Patryk Jatczak: Trzeba pamiętać o tym, że kask jest jednorazowy.

Szymon Wiśniewski: Właśnie tak, to też ma znaczenie.

Natomiast wracając do kasku. Rzeczywiście w tej chwili kaski mają różne systemy, które powodują to, że mogę go dopasować do swojej głowy i to w tym zakresie jest kluczowe. No bo jeżeli ten kask mam na głowie, ale on jest luźno na mojej głowie, trochę jak czapka z daszkiem, ja się przewracam. No to siła, którą uderzam swoją głową o ziemię, tak naprawdę nie jest przenoszona na ten kask, tylko bezpośrednio na moją głowę, więc trochę tak jakbym tego kasku nie miał.

Dlatego tutaj sprowadza się do dobrego dobrania kasku i dobrego ustawienia go na głowie, czyli dokręcenia sobie tylnym pokrętełkiem tak, żeby ten kask dobrze trzymał się mojej głowy, no i tutaj ta właśnie uwaga a propos bólów głowy, jeżeli ja zbyt mocno ściskam ten kask, to rzeczywiście takie bóle głowy mogą się pojawić, natomiast raczej spotykam się z tym, że ludzie mają zbyt luźno zapięte te kaski niż zbyt mocno.

No i druga rzecz to zapięcie pod brodą i dociągnięcie tych paseczków, bo znowu, jeżeli będę miał je bardzo luźno zapięte i ja się przewrócę, no to kask pójdzie do góry, czyli kask znowu nie spełni swojej roli. Także dobre zapięcie kasku ma bardzo duże znaczenie. Czy może powodować bóle głowy? Tak, dzieje się to stosunkowo rzadko.

Kiedyś spotkałem się z taką teorią, że ciężki kask może powodować ból głowy, ale uważam, że jest to raczej już taki trochę wymysł tego, żeby kupować coraz lżejsze kaski. Myślę, że te 50 gramów na głowie nie robi aż tak dużej różnicy. Musiałby być bardzo ciężki. Tak, myślę, że musiałby być naprawdę bardzo ciężki, ale jeszcze rzeczywiście mówiąc o tym, o czym wspomniał Patryk, rzeczywiście kask jest jednorazowy, czyli jeżeli ja miałem stłuczkę, on nie musi pęknąć, on może po prostu być obity, to powoduje, że ja ten kask powinienem wymienić i w tym zakresie wiele firm, już nie wymieniając ich z imienia i nazwiska, ale wiele firm oferuje crush replacement, czyli taką usługę, w której ja taki kask mogę im odesłać i oni oferują mi bardzo atrakcyjny rabat na zakup nowego.

Często jest to w granicach 50%, to jest też taki ruch ze strony tych firm, żeby rzeczywiście pamiętać o tym, że w takich sytuacjach warto ten kask po prostu wymienić.

Patryk Jatczak: Nawet w wypadku jakiegoś nieszczęśliwego upadku samego kasku jest ryzyko, że ta konstrukcja jest tak zrobiona, żeby przeniosła obciążenie w taki sposób, że kask pęknie, a głowa nie ucierpi, więc nawet jak pusty kask upadnie nam, Trzeba go dobrze zobaczyć, zaobserwować, bo może być tak, że ten styropian, z którego jest, on po prostu pęknie w wyniku, nie wiem, upadku na krawędź schodów.

Natasha Geldon: Myślę, że to jest bardzo fajny protip, a jeszcze jakby wracając do tych dolegliwości bólowych, jeśli chodzi o głowę, to co, niekoniecznie kask, rzadko powiedziałeś Szymon, czyli co, ta zła postawa jednak na rowerze może bardziej powodować napięcia, które idą potem w dolegliwości bólowe?

Szymon Wiśniewski: Zdecydowanie tak. Tutaj wiele aspektów wpływa na to napięcie w okolicy naszej szyi. Począwszy od relacji, w jakiej spoczywam na rowerze, to ile ciężaru pozostawiam na moim siodle, ile na kierownicy. O tym, jak ta kierownica jest wysoko, jak jest daleko, to naprawdę na głowę tutaj wpływa i na naszą szyję wpływa mnóstwo różnych czynników, które ma znaczenie, więc ciężko nawet wymienić jeden, najczęstszy.

Tutaj rzeczywiście warto przeanalizować całą pozycję, żeby zweryfikować ten temat, ale często też jest tak, i to z kolei też mój osobisty przykład rzeczywiście, Moja historia z bikefittingiem w ogóle była taka, że ja zmagałem się z dużymi bólami głowy w trakcie właśnie jazdy na rowerze. Zawsze po 20-30 kilometrze, nieważne na jakim rowerze, wchodził ból głowy do tego stopnia, że ja musiałem przyjmować leki przeciwbólowe i do końca dnia miałem już ten dzień trochę zepsuty.

Więc odbierało mi to tak naprawdę jakąkolwiek przyjemność z tej jazdy. Próbowałem wszystkiego, próbowałem różnych rowerów, w różnych ustawieniach, odbyłem trzy bikefittingi. Tam wtedy na jednym z nich usłyszałem taką sugestię, że właśnie kask może być za ciężki, dlatego boli mnie głowa, więc oczywiście…

Zmieniłem na lżejszy. Oczywiście nic to nie zmieniło. I do momentu, do którego nie trafiłem do Marcina, w którym zaczęliśmy trochę bardziej pracować nad ruchomością… Tego tu obecnego siedzącego. Tego tu obecnego, tak. Nad ruchomością siłą mojej szyi. I nagle okazało się, że kilka tygodni pracy własnej spowodowało, że ja na wszystkich tych rowerach, w każdych ustawieniach mogłem jeździć bez bólu.

Marcin Bocian: No bo to się trochę sprowadza do tego, o którym już wcześniej powiedziałem, tak? No to jest jednak specyfika ustawienia, jaka na jakim rowerze by nie była, no to jednak ta pozycja statyczna będzie w jakimś tam stopniu wpływała na te napięcie naszych mięśni. Jeżeli nie będziemy tego odwracać, niestety będzie tak, że po prostu mogą pojawiać się jakieś dolegliwości bólowe pomimo, tak jak Szymon powiedział, nawet odbycia paru bikefittingów i czasami taka interwencja w postaci treningów, w postaci właśnie fizjoterapii czy ćwiczeń ukierunkowanych na to, jakie są słabe ogniwa u danego pacjenta, po prostu może nam naprawdę dużo korzyści przynieść.

Natasha Geldon: Dobra, to jeszcze jedno takie bardzo popularne pytanie. Co z tymi butami wpinanymi, tym systemem SPD albo jak pewnie większość powie SPD?

Szymon Wiśniewski: Tutaj mój ogromny postulat właściwie do wszystkich naszych słuchaczy. Słuchajcie, jeżeli nie chcecie robić fittingu, a jeździcie w butach wpinanych, to przyjdźcie chociaż na to ustawienie tych bloków. To jest najbardziej kluczowa rzecz.

Natasha Geldon: To jest chyba po prostu kwestia też bezpieczeństwa zwykłego, nie?

Szymon Wiśniewski: Trzeba pamiętać o tym, że ja używając jakiegokolwiek systemu, czy to jest SPD, SPD SL, czy jakikolwiek inny, ja fiksuję swoją stopę w bloku i wymuszam pewien charakter pracy mojej kończyny dolnej. I teraz większość osób, których spotykam w gabinecie, jak sobie o tym gadamy, a no ustawiłem sobie sam na oko z internetem i tak dalej.

Ja później biorę te buty do ręki, jeszcze nigdy nie spotkałem dobrze ustawionych butów i ja tu nie mówię o korektach na poziomie milimetru, ja mówię o korektach na poziomie centymetrów. To są ogromne wartości, więc rzeczywiście te bloki warto ustawić. Wracając do tych moich ulubionych porównań do motoryzacji, to nie jest tak, że źle ustawiony blok od razu da mi o sobie znać.

Świetnym przykładem jest zbieżność kół w samochodzie. Jeżeli ja mam rozwaloną zbieżność kół, no to ja będę tym samochodem jeździł. Jedynym objawem będzie to, że gdzieś może powyżej 100 na godzinę będę miał trochę wibracji na kierownicę, no ale ten samochód będzie jeździł, no przecież on mi rozpadnie się w ciągu kilku minut.

Natomiast jeżeli ja przejadę x kilometrów takim samochodem, no to nagle okaże się, że pojawiają się jakieś problemy ze zużyciem opon nierównych, zawieszenie zacznie trochę szwankować i pojawią się różne problemy, które rzeczywiście mają ogromne znaczenie całej mechanice tego pojazdu. Trochę też tak jest z naszymi butami, więc ustawienie tych bloków w butach jest kluczowe.

Natasha Geldon: Każdy powinien jeździć w takich butach?

Szymon Wiśniewski: Nie, myślę, że nie. Myślę, że bloki i używanie butów wpinanych poprawia bezpieczeństwo. To chociażby wynika z faktu tego, że… Szczególnie kiedy kręcę szybko, kiedy jestem na jakimś zjeździe, to ja cały czas, mój but jest w moim pedale, czyli nie dojdzie do takiej sytuacji, że mi noga spadnie, mój pedał uderzy o moją nogę, to że ja nie stracę kontroli nad moim rowerem.

Natasha Geldon: A nie jest tak, że dużo osób właśnie się boi tego, że ta stopa w tym bloku się zablokuje i jeśli się coś wydarzy, gdzie potrzebuje się podeprzeć, to nie zdąży tego zrobić?

Marcin Bocian: Właśnie tutaj bym trochę wtrącił. Właśnie jeżeli jesteśmy osobami, które dużo jeżdżą na ścieżkach rowerowych w mieście, no to ja na przykład bym za bardzo nie polecał, szczerze mówiąc, bo jeżeli się naprawdę nie umie z tego dobrze, płynnie korzystać, to naprawdę wypięcie szybko nogi z bloku w momencie, kiedy, nie wiem, dziecko nam wyskoczy na ścieżce rowerowej, nagle musimy się zatrzymać, czy jakaś inna sytuacja, no jest po prostu, no, dosyć niebezpieczna, tak, no i to jest…

Patryk Jatczak: I z wpięciem, bo tak samo ruszenie na światłach, trzeba umieć trafić, to jeżeli ktoś robi to często, powtarzalnie, ma to w odruchu, to w tym momencie on rusza, od razu jest klik i już jest, a w momencie, kiedy ktoś…

Ma to tak bardzo amatorsko, dojeżdża tylko do pracy, to on, okaże się, że zaraz będzie, nie wiem, pół godziny dłużej dojeżdża do pracy, bo 10 świateł ma po drodze, 10 razy musi się wpiąć, wypiąć, wpiąć, wypiąć.

Marcin Bocian: Albo też, no nawet przykład, słuchajcie, osoby, no która po prostu jeździ gdzieś, nie wiem, przykładowo na wsiach, tak, tylko asfaltem i jeździ nawet często, tak, bo nie wiem, niech kręci te 300-400 kilometrów w tygodniu, Ale nagle tej osobie przyjdzie na przykład właśnie wjechać do miasta, gdzie jak wyjedzie sobie na tą wycieczkę stukilometrową, to wpina je raz w momencie, kiedy wychodzi z bloku, czy tam z domu swojego i później drugi raz odpina, kiedy jest już pod swoim domem, to też ta osoba może mieć z tym generalnie problemy, bo to naprawdę nie jest aż tak płynne, aż tak dobrze to dopasować, bo to rzeczywiście trzeba mieć w tym jakąś wprawę, także zdecydowanie to poprawia komfort jazdy.

Pod kątem jazdy takiej fajnej, dłuższej, żeby sobie fajnie kręcić, wtedy ta noga nie szuka optymalnego miejsca na pedale, tylko my mamy już ją ustawioną właśnie odpowiednio, tak jak już Szymon powiedział i się nad tym za bardzo nie zastanawiamy, no ale pod kątem gdzieś tam jazda w mieście, nie wiem, ścieżki rowerowe, no to bym się gdzieś tam pewnie zastanawiał.

Szymon Wiśniewski: No ja nie do końca się chyba zgodzę, z uwagi o tym bezpieczeństwie, o którym mówiłeś, na przykładzie tego dziecka, który wyskakuje. Jeżeli nagle wyskoczy mi dziecko, ja złapię za klamki po to, żeby hamować i jeżeli ja mam zafiksowane buty w blokach, to ja zwiększam powierzchnię styku mnie z moim rowerem.

Dzięki temu dużo lepiej czuję ten rower. Jeżeli ja zrzucę nogę, to ja już mam gwarantowaną glebę i jeszcze to, że pedał uderzy o mój piszczel, więc skupię się na tym, że mnie boli noga. W zakresie tego wypinania dwie ważne rzeczy. Przede wszystkim rzeczywiście warto się tego nauczyć, czyli warto pojechać sobie do parku, powpinać, powypinać.

Warto nauczyć się pewnych zasad, na przykład takich, że jeżeli dojeżdżam do przejścia albo do świateł, To ja nie wypinam tego buta dopiero kiedy ja się zatrzymam, tylko ja już na dojeździe wypinam, zostawiam go na tym pedale, żeby w każdej chwili mógł, żeby mógł go wpiąć albo tą nogę właśnie szybko zrzucić.

Więc to jest jedna rzecz i druga rzecz. To większość dostępnych aktualnie bloków, czy właściwie pedałów, ma możliwość regulacji napięcia, czyli napięcia, ile ja siły muszę użyć, żeby ten but wypiąć z tego bloku.

Patryk Jatczak: To jak wiązanie narciarskie.

Szymon Wiśniewski: Dokładnie. I tutaj rzeczywiście u osób, które dopiero zaczynają taką przygodę z takimi pedałami, warto zwrócić uwagę na to, żeby to ustawienie wrzucić na maksymalny luz, żeby ta noga wręcz sama prawie wypinała nam się z tego pedału.

Natasha Geldon: A czy taka jazda w butach SPD może powodować inne dolegliwości bólowe niż, nie wiem, to jak sobie pójdę na rower w sneakersach, w klapkach?

Szymon Wiśniewski: Źle ustawione na pewno. Tak. Jeżeli są źle ustawione, to tak. Jeżeli są dobrze ustawione, to wręcz będą dużo lepsze dla mojej nogi, dla moich mięśni, dla tego, co czuję.

Bo rzeczywiście wprowadzam pewną powtarzalność pracy moich mięśni, to którą częścią stopy chociażby naciskam na ten pedał. Więc rzeczywiście, jeżeli one są poprawnie ustawione, to wręcz uważam, że jest to dużo fajniejsza opcja niż zwykłe buciki.

Natasha Geldon: Kończąc już ten dzisiejszy odcinek, macie jakieś takie trzy złote myśli dla naszych słuchaczy, którzy mają już tę przygodę rowerową albo chcą ją zacząć. Co możecie polecić? Oprócz tego, że oczywiście przyjdź do nas na wizytę.

Marcin Bocian: Nie kupujmy emocjami.

Natasha Geldon: Ani na kolor.

Szymon Wiśniewski: Ja mam chyba dwie. Przede wszystkim to… Kolor ma znaczenie.

Marcin Bocian: To już bym się trochę pewnie gdzieś tam, wiesz… Kolor ma znaczenie.

Kolor ma znaczenie. Generalnie, jeżeli jesteśmy zdecydowani na jakiś Znaczy to już, jakby wchodzimy już w moment, kiedy wiemy jaki rower chcemy pod kątem charakterystyki jego, no to już wygląd roweru dla osoby, która będzie na nim jeździła zdecydowanie ma znaczenie, no bo po prostu jeżeli nam ten nasz przedmiot w postaci roweru jakby się podoba, no to też te chęci do jazdy na nim są po prostu trochę większe.

W sprawie to większą przyjemność. Tak, no jakby.

Patryk Jatczak: Lepiej się chodzi o fajnych butach niż zwykłych butach.

Marcin Bocian: No to oczywiście, wiadomo, nie chcemy jak jesteśmy materialiści zabrzmieć, tak? Ale no ta motywacja jest w nas gdzieś tam większa, także wydaje mi się, że tutaj akurat gdzieś tam pewnie to ma znaczenie.

Szymon Wiśniewski: A ja mam chyba dwa postulaty.

Pierwszy to, żeby jeździć, trzeba jeździć. Czyli warto zwrócić…

Marcin Bocian: Marcin się wzruszył, nie wiem, czy to było słychać.

Szymon Wiśniewski: Warto zwrócić uwagę na to, że jeżeli nawet jest mi trochę niewygodnie, to nie jest tak, że jak ja pojadę na dziesięciokilometrową wycieczkę, to ja sobie zrobię krzywdę. Naprawdę rower jest bardzo bezpieczną formą aktywności, więc po prostu trzeba jeździć i wpadajmy do fittera wtedy, kiedy mamy też pewne już swoje doświadczenia związane z tym rowerem.

To nie jest tak, że nie można wpaść z nowym rowerem, zdecydowanie można, natomiast jeżeli kupuje swój pierwszy rower, to nie ma co się go bać, nawet jeżeli on będzie ciut niezbyt dobrze ustawiony, bo będzie ustawiony na oko. To i tak warto jeździć, niż nie jeździć. A drugi to chyba powtórzę to już, o czym mówiłem wcześniej, czyli ustawiajcie bloki.

Ustawiajcie bloki, ustawiajcie dobrze bloki w butach. To jest rzecz najbardziej istotna w kontekście całego twojego zdrowia na rowerze.

Natasha Geldon: Ja też widzę, że już tutaj chłopcy są ustawieni w blokach startowych do swoich pacjentów. I myślę, że to podsumowanie Szymona było super podsumowaniem dzisiejszego odcinka.

Jeśli uważasz, że ten odcinek był wartościowy… Podobał Ci się, jeśli Twoją zajawką jest rower, albo znasz kogoś, komu taka wiedza może się przydać, podziel się tym odcinkiem, możesz wysłać link do YouTube’a, możesz dać nam serduszka, lajki, cokolwiek, zshare’ować to na swoich social mediach, nam będzie miło, będziemy tworzyć kolejne odcinki, ja mogę powiedzieć, tylko zdradzę taką małą tajemnicę, że to nie był ostatni z odcinków nagrywanych w tematyce rowerowej, więc Zajawkowiczu, będziesz jeszcze mieć pożywkę.

Dziękujemy wam bardzo. Rozmawialiśmy dzisiaj z Marcinem Bocianem, Szymonem Wiśniewskim i Patrykiem Jatczakiem. Do usłyszenia.

Udostępnij na Facebooku