📢 Kciuk narciarza to jedno z najczęstszych uszkodzeń w obrębie dłoni u osób uprawiających sporty zimowe. Dochodzi do niego w wyniku upadku na otwartą dłoń z kijkiem narciarskim, co prowadzi do uszkodzenia więzadła pobocznego łokciowego kciuka. Jednak ten uraz nie dotyczy wyłącznie narciarzy – może przytrafić się także podczas gry w piłkę, jazdy na rowerze czy innych aktywności, w których dochodzi do niefortunnego uderzenia lub naciągnięcia kciuka. Nieleczona kontuzja może prowadzić do przewlekłej niestabilności stawu, osłabienia chwytu i bólu, który utrudnia codzienne funkcjonowanie. Dlatego w tym odcinku talks4life rozmawiamy o skutecznych metodach diagnozy, leczenia i rehabilitacji tego urazu. 🔎
W odcinku dowiesz się:
✅ Jakie są przyczyny i mechanizmy powstawania kciuka narciarza?
✅ Jakie objawy powinny wzbudzić niepokój?
✅ Kiedy udać się do specjalisty i jakie badania pomogą postawić diagnozę?
✅ Czy każdy przypadek wymaga operacji, czy można go wyleczyć zachowawczo?
✅ Jak wygląda rehabilitacja i jakie ćwiczenia wspomagają powrót do sprawności?
✅ Jak zapobiegać tej kontuzji i czy warto stosować specjalne usztywnienia?
🎧 Jeśli uprawiasz sporty zimowe, grasz w piłkę lub chcesz dowiedzieć się, jak dbać o zdrowie swoich dłoni, ten odcinek jest dla Ciebie!
Transkrypcja Podcastu
Natasha Geldon: Narciarze, myśliwi…
Weronika Pośnik: Dochodzi czasami nawet gajowy, więc tutaj tych nazw trochę możemy usłyszeć. Najłatwiej to możemy sprawdzić np. jak robimy taką literkę O, że wtedy osoby, które mają tak uszkodzony ten kciuk, mają problem z tym ruchem.
Karol Oniśkiewicz: Jeśli więzadło zostało uszkodzone w pierwszym czy drugim stopniu czyli lekko naciągnięte, naderwane, no to raczej byśmy się kierowali w kierunku rehabilitacji, zachowawczego leczenia.
Weronika Pośnik: Bo nagle też się okazuje, że te najprostsze czynności, jak otwieranie butelki robią się trudne. No to jest coś, czego pacjentom najbardziej brakuje.
Karol Oniśkiewicz: Można właśnie trzymając talerz danego obciążenia chwytem szczypcowym również pracować już bardziej lokalnie właśnie nad siłą tego kciuka, kłębu kciuka. Mamy po prostu już po tych 8 tygodniach twardszą, mocniejszą, bardziej wytrzymałą tą strukturę niż jakbyśmy po prostu unieruchomili to więzadło, ok, by się wzrosło.
Natasha Geldon: Cześć to jest Talks4life. Ja nazywam się Natasha Geldon i dzisiaj w naszym studio Fizjo4life w Warszawie goszczę Weronikę Pośnik i Karola Oniśkiewicza, czyli naszych fizjoterapeutów którzy opowiedzą… Coś chyba w szczególności dzisiaj dla narciarzy, więc jeśli jesteście narciarzami, a sezon już może się zaczął dla tych, którzy wyjeżdżają w ciekawsze regiony a za chwilę też zacznie się dla tych, którym pozostaje polska zima to myślę, że to jest odcinek dla Was, także posłuchajcie bardzo uważnie, ale zaraz pewnie wyprowadzicie mnie też z błędu moi drodzy czy to tylko chodzi o narciarzy w tym odcinku. Więc zacznijmy i powiedzmy sobie otwarcie i szczerze o co chodzi z tym kciukiem narciarza?
Weronika Pośnik: O kciuku narciarza mówimy w przypadku uszkodzenia więzadła, które znajduje się nam tutaj od środka kciuka. Jest to więzadło poboczne łokciowe, łączące właśnie staw śródręczny z paliczkami. I w tym momencie właśnie najczęściej się to pojawia w momencie, kiedy przewrócimy się na przykład mając założony kijek. Stąd też właśnie nazwa kciuka narciarza, ale nie dotyczy to tylko tych przysłowiowych narciarzy bo bardzo często ten uraz pojawia się u kolarzy, kiedy właśnie ręce mamy położone na kierownicy i przewrócimy się także wyważając ten staw. Bądź w różnych sportach drużynowych, czy to będą bramkarze, czy siatkarze kiedy właśnie piłka z dużą prędkością uderza nam w te palce.
Natasha Geldon: Czyli raczej jest to uraz taki stricte mechaniczny zależny właśnie od tego uderzenia upadku, a niekoniecznie coś, co może się nam pojawić po prostu, bo trochę za dużo jeździliśmy
Karol Oniśkiewicz: Mówimy też o takim urazie przeciążeniowym tego więzadła. W przypadku właśnie bardziej, tak jak Weronika powiedziała u piłkarzy koszykarzy, piłkarzy ręcznych może bardziej, wszystkie sporty gdzieś tam rzucane.
No i jakby jak piłką dostajemy łapiemy tą piłkę wielokrotnie, no to możemy mówić właśnie o urazie przeciążeniowym, kciuk myśliwski wtedy się to nazywa.
Natasha Geldon: Narciarze, myśliwi…
Weronika Pośnik: Dochodzi czasami nawet gajowy, więc tutaj tych nazw trochę możemy usłyszeć…
Natasha Geldon: Zwiększa nam się liczba odbiorców właśnie teraz wszyscy gajowi i myśliwi słuchajcie, powiedzcie mi jakie są typowe objawy dla tego urazu, dla kciuka narciarza czy to boli czy to puchnie czy tym się da ruszać co się z tym dzieje?
Weronika Pośnik: Znaczy tutaj właśnie też kwestia, czy mówimy o takim kciuku urazowym, no bo w tym momencie w wyniku takiego nagłego przerwania tkanek dochodzi do powstania krwiaka, w tym momencie obrzęk się pojawia w okolicy kciuka, więc możemy spotkać się z zaczerwienieniem tkanki, z takim wyczuwalnym obrzękiem, że coś tam się robi, jakby płyn znajdował się w okolicy. Czy też pojawia się upośledzenie funkcji. Najłatwiej to możemy sprawdzić na przykład jak robimy taką literkę O, że wtedy osoby, które mają tak uszkodzony ten kciuk, mają problem z tym ruchem, bądź właśnie typowa okejka i wtedy też pojawia się ból bądź zaburzenie funkcji. Więc najczęściej na przykład też możemy to spotkać u osób, które mają problem z odkręcaniem butelki, z przekręcaniem klucza, bo po prostu ta funkcja stabilizacyjna stawu ulega zachwianiu.
Natasha Geldon: Czy każdy z takich objawów ten ból, ten obrzęk powinien od razu dać mi do myślenia i spowodować, że ja przerywam wakacje, przerywam wyjazd narciarski i biegnę do gabinetu
Karol Oniśkiewicz: Jeśli oczywiście był to właśnie uraz, upadek na nartach. No i jakby nie jest możliwe poprzez ból i wszystkie te dysfunkcje które…
Weronika wymieniła kontynuowanie po prostu wakacji, tak, no to można robić coś innego wtedy, jeśli mamy jakieś tam zastępstwo no, ale oczywiście jeśli to jest duży uraz, duży siniak obrzęk, pojawia się właśnie krwiak, no to warto by było udać się do specjalisty, żeby zobaczyć co tam się dokładnie wydarzyło.
Weronika Pośnik: No właśnie, jak wygląda taka diagnoza? Znaczy tutaj to jest jeden z tych urazów tak jak zazwyczaj właśnie mówimy, że warto na przykład udać się do fizjoterapeuty potem do ortopedy, no to w przypadku takiego urazowego powstania… Takich dolegliwości, to to jest ten moment, kiedy jednak chcemy mieć taką pierwszą diagnostykę.
Bo jeśli dojdzie do złamania przy okazji tak zwanego awulsyjnego, czyli fragment kości zostanie oderwany i w tym momencie jakby pojawia się tu już kwestia typowo leczenia chirurgicznego, to mamy tak naprawdę dwa tygodnie żeby wprowadzić takie pierwsze leczenie. Więc jeśli właśnie jest ten taki duży krwiak, jakieś tego typu problemy to jednak warto w tym przypadku wcześniej sięgnąć po diagnostykę.
Karol Oniśkiewicz: Jeszcze drugi, podobnie poważny uraz, tak jak tu Wernika wymieniła, właśnie złamanie awulsyjne, to część tego więzadła w przypadku urazu wysokoenergetycznego czyli np. upadku, zostaje zakleszczona z mięśniem tym czyli przywodzicielem kciuka. Wtedy to więzadło nie może się dobrze zrastać, ponieważ jest oddzielone od reszty torebki stawowej, od reszty więzadeł, więc wtedy też udajemy się do ortopedy, żeby to po prostu chirurgicznie na początku gdzieś tam naprawił.
Natasha Geldon: Ok, czyli pierwsze kroki jednak lekarz, czyli troszeczkę odmiennie niż to, co zazwyczaj polecamy. Czy tutaj też jakaś diagnostyka obrazowanie wchodzi w grę? Czy taka osoba powinna od razu zrobić, nie wiem, rentgen, rezonans? Co tam się robi takiego?
Weronika Pośnik: Znaczy najczęściej, jak zgłosimy się już w tym wypadku na ostry dyżur, no to też ten kierunek sam nas wybiera, bo badaniami z wyboru na początku jest RTG, żeby sprawdzić czy nie doszło właśnie do złamania kości. Jeśli już wykluczymy ten etap, że tam kostnie nic się nie dzieje, to w tym przypadku takie troszkę mniej dokładne, ale już fajnie nam obrazujące co się wydarzyło z więzadłem będzie USG. Jeśli chcemy mieć stuprocentową pewność, czy nie ma jakichś dodatkowych urazów to wtedy wykonuje się rezonans, ale to już jest tak typowo decyzja lekarska, więc mniej od pacjenta zależy co po prostu od tego, co zaleci lekarz.
Natasha Geldon: No i właśnie jaka jest szansa teraz, że ten lekarz ortopeda, wybierze jako sposób leczenia fizjoterapię a nie na przykład operację? Od czego to zależy? Ile przypadków jest takich, że jednak częściej operacja czy decydowanie się najpierw na fizjoterapię na rehabilitację w gabinecie jest Waszym zdaniem lepsze?
Karol Oniśkiewicz: To znowu będzie zależało od tego, jak mocny był ten uraz. No i właśnie, jakie znajdźki zobaczyliśmy w tych badaniach obrazowych, co je wymienialiśmy wcześniej. No generalnie jeśli więzadło zostało uszkodzone w pierwszym czy drugim stopniu czyli lekko naciągnięte naderwane, no to raczej byśmy się kierowali w kierunku gdzieś tam rehabilitacji, zachowawczego leczenia.
Jeśli tutaj już to więzadło zostało w pełni przerwane, jego ciągłość została zerwana lub właśnie mamy te inne rzeczy, no to zaczynamy od operacji no i wtedy po jakimś tam czasie w komunikacji z lekarzem zaczynamy się rehabilitować, wdrażać jakieś tam fizjoterapię, ćwiczenia.
Weronika Pośnik: Dokładnie to też o czym właśnie wspomniał Karol.
Lekarze mają swoje protokoły odnośnie tego, kiedy ten kciuk jest do operacji kiedy nie. Oceniamy przede wszystkim właśnie zaburzenia siły, oceniamy niestabilność, czy nie jest tak, że ten kciuk nam po prostu lata w jedną w drugą stronę i w tym momencie uniemożliwi nam powrót do aktywności? Czy nie pojawia się to uszkodzenie stenera czyli po prostu to więzadło wchodzi właśnie w konflikt z mięśniem tym przywodzicielem kciuka?
Co jest już na przykład bezpośrednim wskazaniem do operacji. Wtedy mamy sprawę jasną, operujemy i idziemy tym protokołem, bo dochodzi właśnie to, co też wcześniej wspomniałam, czyli ten temat dwóch tygodni, kiedy możemy jeszcze doszyć to więzadło. Jeżeli troszkę przegapimy to okno… No to zaczyna się albo przeszczep ze ścięgna, który już jest rekonstrukcją no i zdecydowanie dłuższy jest taki powrót po tego typu zabiegu, bądź też już typowa artrodeza czyli usztywnienie stawu, więc mamy pewien taki podział, że chcemy zdecydować w miarę wcześnie w tym przypadku.
Natasha Geldon: Czy w przypadku tej decyzji o operacji też jest tak, jak zazwyczaj tutaj omawiamy, że dobrze jest, jeśli pacjent zdecyduje się na prehabilitację, czyli takie chodzenie do gabinetu na ćwiczenia jeszcze przed operacją, żeby się lepiej do niej przygotować? Czy to jest tak specyficzne miejsce urazu, że ciężko tutaj mówić o takich zachowawczych prehabilitacyjnych przedoperacyjnych przygotowaniach?
Karol Oniśkiewicz: Wydaje się, że to jest na tyle specyficzne miejsce i używana ręka jest po prostu na co dzień, więc raczej tutaj o tym prehabie ciężko jest mówić o przygotowaniu do operacji. Jak też już są zrobione wszystkie badania to raczej jest jasna sytuacja co w tym kciuku się wydarzyło i jak są właśnie wtedy te wskazania do operacji, no to jakby operacja i wtedy przechodzimy dopiero po jakimś czasie właśnie do ćwiczeń do fizjoterapii która… W sumie pewnie pewnie zaraz to pytanie, ile to gdzieś tam trwa, ale jak już zacząłem to gdzieś tam do tych 8 tygodni, 6-8 tygodni powinniśmy się uporać z tym w miarę dobrze.
Weronika Pośnik: Tak tutaj ewentualnie taki kontakt z fizjoterapeutą może być na zasadzie… Co warto robić w tym okresie pooperacyjnym, w jaki sposób np.wdrożyć ćwiczenia przeciwnej kończyny, bo też mamy badania dowodzące tego, że ćwicząc np. przeciwną kończyną czy ogólnie jakby uprawiając aktywność, lepiej się goimy. Więc to nie musi być stricte właśnie obręb tego uszkodzonego miejsca, ale po prostu takie podstawowe informacje, co warto robić, co nam może przyspieszyć regenerację a ewentualnie co warto sobie odpuścić.
Natasha Geldon: Okej, bo jeszcze takie jedno pytanie nasuwa mi się do głowy. To jeśli tam jest tak trochę pozrywane tych różnych rzeczy i ten uraz jest znaczniejszy, kierujący na operację, to czy my tę rękę mamy w jakiś sposób unieruchomioną przez jakiś okres czasu? Nie wiem, w ortezie, na jakimś temblaku?
Karol Oniśkiewicz: Właśnie są badania które porównywały… Wstępne unieruchomienie z od razu wdrażaniem jakiegoś tam możliwego ruchu do zrobienia i jakby tutaj były, wyniki pokazały, że jeśli chodzi o zakres ruchu to bez tego wstępnego unieruchomienia lub z wdrożeniem pracy na szynie z szyną, czyli unieruchomienie, ale umożliwiające gdzieś tam pracę tym kciukiem, to wyniki właśnie jeśli chodzi o zakres ruchu były znacznie lepsze. O wiele lepszy ten zakres ruchu był w kciuku, który był po prostu ruszany.
Natasha Geldon: Ok, czyli to też nie jest tak, że ja wsadzę sobie rękę w ortezę na polecenie lekarza, czy też sama z siebie i to więzadło mi się tam pozrasta samoczynnie?
Weronika Pośnik: Znaczy tu, no właśnie to jest ten etap, na ile ono jest uszkodzone? Bo często stosuje się te ortezy takie unieruchamiające całkowicie, no musimy po prostu mieć świadomość, że ten powrót do funkcji trochę nam się wydłuża, bo też to badanie właśnie, o którym Karol wspomniał, to był ruch właśnie, który szyna wyznaczała w tym mniejszym zakresie co również powodowało to, że to więzadło mogło się wygoić.
Bo my nie chcemy teraz strukturą która jest mocno uszkodzona ciągnąć w takich maksymalnych zakresach, tylko chcemy stymulować właśnie tą przebudowę włókien kolagenowych, tak żeby one nam się tam ładnie ułożyły i po prostu funkcjonowały w odpowiedni sposób.
Karol Oniśkiewicz: Tak, no wtedy po tych założonym okresie rehabilitacji, gdzie… Czyli tych ośmiu tygodniach?
Mniej więcej. Mamy te wdrożone ćwiczenia czyli właśnie już w trakcie zrastania się tej uszkodzonej struktury ona musi się adaptować do obciążeń, które już tam wdrażamy, już tam wystawiamy ją na te obciążenia. No to mamy po prostu już po tych ośmiu tygodniach twardszą, mocniejszą bardziej wytrzymałą tą strukturę niż jakbyśmy po prostu unieruchomili, to bym zadbał, okej by się wzrosło, no ale nie musiałoby się adaptować w czasie leczenia w czasie zrastania do żadnych wymogów więc ono prawdopodobnie by było po prostu wtedy słabsze, czyli jakieś tam narażone bardziej na kolejny uraz.
Natasha Geldon: Bo wy też pracujecie trochę inaczej. Weronika pracuje w gabinecie stricte manualnie. Karol ciebie można spotkać na sali i to są ćwiczenia, terapia ruchem. Czy jesteście w stanie tak trochę opowiedzieć, przybliżyć naszym słuchaczom i oglądającym jak wygląda taka terapia kciuka u Was? Bo pewnie najpierw delikwent po operacji jednak po tym wstępnym gdzieś tam unieruchomieniu wybierze się do gabinetu a nie idzie od razu ćwiczyć na sztangach, prawda?
Weronika Pośnik: Znaczy dlatego właśnie zaczynamy przede wszystkim od tych rzeczy, które najbardziej nam dokuczają, czy po urazie, czy po zabiegu czyli jest to właśnie obrzęk, dolegliwości bólowe, czy właśnie tak jak pooperacyjnie mamy do czynienia z blizną pooperacyjną którą też w późniejszym czasie chcemy zmobilizować, żeby nie doszło do zrostów, żeby te tkanki po prostu się ślizgały wzajemnie I w tym momencie najczęściej zaczyna się to od mobilizacji czy stawów, czy struktur dookoła miejsca urazu, więc pracujemy sobie z przedramieniem, dbamy o to, żeby te mięśnie tam miały odpowiednie napięcie, odpowiednią długość, włączamy już takie proste ćwiczenia o niskim obciążeniu, żeby ten pacjent sobie po prostu zaczynał nawet od tych najprostszych ruchów już nie dotyczących kciuka, ale już wdrażał po prostu tą aktywność, którą tak bardzo pożądamy.
I w późniejszym czasie jakby przechodzimy już stricte do części z samym kciukiem, mobilizując odpowiednio struktury, żeby fajnie nam się ślizgały, włączając wszystkie te ćwiczenia pomału mobilizujące te ruchy manipulacyjne, bo nagle też się okazuje, że te najprostsze czynności, jak otwieranie butelki robią się trudne.
Więc to jest coś, czego pacjentom najbardziej brakuje. I uczymy od nowa jak wykorzystać jak też zmienić, tak żeby ta orteza nam nie przeszkadzała, kiedy musimy coś wykonać. No a potem już w odpowiednim czasie przechodzimy do siły chwytu i do części Karola ćwiczeniowej
Karol Oniśkiewicz: Jakby w idealnym świecie nawet jeśli ta ręka jest unieruchomiona w jakikolwiek sposób, no to właśnie to, co Weronika wspomniała, można pracować nad resztą ciała. No i właśnie to przyspieszy nam regenerację. Jeśli już ta funkcja ręki po współpracy właśnie z gabinetem wraca, to chcemy coraz bardziej się zajmować ręką urazową. I znowu ciężko się na sali skupiać tylko na kciuku. Wtedy myślimy bardziej globalnych ruchach. Siła chwytu, do czego mogą się przydać zwykłe dźwigania ciężarów typu martwe ciągi, gdzie znaczny ciężar chcemy utrzymać. Można właśnie trzymając talerz danego obciążenia chwytem szczypcowym również pracować już bardziej lokalnie właśnie nad siłą tego kłębu kciuka.
No, ale właśnie przechodząc dalej to chcemy wzmacniać całą tą kończynę górną całą rękę, czyli pracujemy łokciem pracujemy barkiem, żeby po prostu cała kończyna cała ręka mogła jak największe te obciążenia przenosić. No jeśli na przykład wracamy do sportów jeszcze jakiś właśnie rzutnych, koszykówka piłka ręczna to znowu można wdrażać rzeczy na sali jeśli dysponujemy jakąś tam piłką, coraz mocniej czy odbijać o ścianę, łapać tą ręką, czy rzucać z trenerem do siebie, żeby właśnie przygotowywać na te bardziej dynamiczne wysiłki właśnie kciuk.
Natasha Geldon: No właśnie, bo już zahaczając też o to, co mówisz Karol, no to wiadomo że… powrót do sprawności będzie inny dla osoby z general population, z tej ogólnej takiej populacji ludzi, zwykłych śmiertelników nazwijmy to, a czym innym będzie dla sportowca zawodowego bo on jednak będzie dążył do tego, żeby wrócić na boisko czy tam do swojej dyscypliny, ale czy taka pełna sprawność dla każdej osoby inna może być przywrócona w ręce po takim razie?
Karol Oniśkiewicz: Duża szansa jest na to, że idealnej tej sprawności nie odzyskamy tak jak przy wielu urazach, jakby zawsze celem jest wrócić bardziej sprawnym jednak gdzieś ta urazowa część ciała jest potem zawsze bardziej narażona na kolejne urazy trochę też to zależy od wyjściowego naszego stanu do czego gdzieś tam możemy wrócić i ile właśnie ponad to możemy zrobić.
Jeśli w założeniu sportowiec jest sprawny, silny to ciężko dalej go jeszcze po rehabilitacji mocniej usprawnić, ale generalnie można ująć, że jest duża szansa, że wrócimy jednak do tej sprawności takiej swojej bazowej, docelowej
Weronika Pośnik: No musimy też pamiętać, że tak samo mechanizm urazu, bo to też inna będzie ta funkcja u siatkarzy, którzy no wybitnie już korzystają po prostu z odbicia dłońmi.
Inna ta sprawność będzie na przykład u kolarzy, gdzie jest bardziej ta funkcja podporowa, czy u narciarzy gdzie no te kijki nie są aż tak w użyciu pod dużą siłą. Więc to też jest bardzo indywidualna rzecz dotycząca tego też, czego pacjent od nas oczekuje. I jak właśnie dużo też chce zaryzykować pod kątem tego, że może dojść do ponownego urazu.
Zresztą też często widzimy po prostu siatkarzy, którzy mają poklejone palce, usztywnione, bo po prostu sport wyczynowy rządzi się swoimi prawami i trochę na innych warunkach wtedy pracujemy.
Natasha Geldon: Wtedy już nie mówimy, że sport to zdrowie raczej.
Karol Oniśkiewicz: Też co warto jeszcze zaznaczenia, to jest to często u nas u narciarzy No ale właśnie taki można powiedzieć losowy.
Wywalamy się, upadamy i mamy tą kontuzję. Jeśli chodzi o jakieś sporty właśnie te rzutne, no to mamy tą powtarzalną czynność łapania piłki, rzucania piłką. No i tutaj już mamy większą sprawczość jeśli chodzi o ten powrót do bazowej sprawności tej ręki. No tutaj jakby musimy po prostu na te obciążenia które są w sporcie się przygotować.
Karol Oniśkiewicz: No właśnie sam sobie upadek jest dosyć losową rzeczą.
Natasha Geldon: A czy jest tak, jak chyba podobnie w innych urazach, że raz uszkodzony, muszę ściągnąć ze swoich notatek MCL kciuka? To jest co innego niż MCL w kolanie, ale czy raz uszkodzony taki uraz może się powtórzyć jakby z większą pewnością jest większa szansa na to, że sobie zrobimy ponownie taką samą podobną krzywdę w tym miejscu
Karol Oniśkiewicz: Tak, wspomniałem, że każdy uraz zwiększa szanse ponownego wystąpienia tego urazu w tym samym miejscu.
Jak duża będzie ta szansa, to dyktuje dobrze przeprowadzona rehabilitacja.
Weronika Pośnik: Tutaj też, jeśli właśnie po tych uszkodzeniach pierwszego drugiego typu dojdzie do niestabilności w stawie no to wiadomo, że mamy większe szanse, że ponownie uszkodzi się to więzadło. Jeśli zadbamy, żeby właśnie odpowiednio wyrehabilitować, zwiększyć siłę, kontrolę w obrębie dłoni, no to zmniejszamy te szanse.
Natasha Geldon: No właśnie, bo to są takie sposoby na trochę zadbanie, bo też jeśli nigdy tego urazu nie było u nas, to czy… Odpowiednio się prowadząc możemy uniknąć wystąpienia takiego urazu na stoku.
Weronika Pośnik: Powiedziałabym, że największą tutaj taką nauką dla nas to jest nauka upadania. Wiem, że często dojdzie do sytuacji gdzie po prostu nam ktoś wyjedzie, coś się trafi na trasie i tego nie przewidzimy.
To są takie urazy, przed którymi się nie ustrzeżemy i one się po prostu zdarzają. Ale mamy też szereg właśnie takich sytuacji, gdzie już czujemy, że narta odjeżdża, że widzimy że coś się zaczyna dziać i w tym momencie osoby wytrenowane wiedzą jak ułożyć to ciało, żeby jak najbardziej ograniczyć ten impakt z podłoża.
Natasha Geldon: Czyli też ruch taki pewnie i ogólna nasza sprawność będzie sprzyjała temu, żeby po prostu się… Nie wyłożyć w jakiś bardzo niekorzystny sposób na tym stoku.
Weronika Pośnik: Dokładnie. To tak samo jak w przypadku wszelkiego rodzaju sportów walki Pierwszą rzeczą którą się uczą zawodnicy to jest to właśnie jak upadać odpowiednio żeby nic sobie nie zrobić.
Tak samo uczymy osoby starsze jak upadać, żeby ograniczyć wszelkiego rodzaju złamania To również my możemy pod kątem bycia na stoku trochę poćwiczyć tego sposobu upadania.
Natasha Geldon: A czy jesteście w stanie przestrzec trochę potencjalnych naszych pacjentów przed błędami, które mogą popełniać podczas leczenia takiego kciuka narciarza?
Karol Oniśkiewicz: No to tu ważną rzeczą jest właśnie niewchodzenie w skrajne zakresy tego kciuka, jeśli nie jest on unieruchomiony że tak powiem tak na stałe. Dajemy czas, żeby chociaż wstępnie to uszkodzone więzadło mogło się wzrosnąć, raczej i tak wchodząc w jakiś zakres końcowy możliwości ruchowych tego kciuka, no to będzie ból, więc nie będziemy raczej chętnie tam wchodzić, ale jest to rzecz, na którą chcemy uważać, żeby po prostu nie wchodzić ten ból w zakres ruchu, który po prostu jest za duży w tym momencie, w której, w zależności w jakiej fazie gojenia jesteśmy.
Karol Oniśkiewicz: Czyli im jesteśmy bliżej operacji, w sensie bardziej bezpośrednio po operacji, no to jednak gdzieś tam w pełnym zakresie ruchu kciuka nie chcemy pracować. Dajemy czas na zrost.
Natasha Geldon: A systematyczność w przykładaniu się do zadań dawanych w gabinecie albo na sali przez fizjoterapeutów pomaga? W leczeniu?
Weronika Pośnik: Tutaj na pewno ze względu na to, że na początku my nie możemy właśnie dać dużego obciążenia, więc wszystko odbywa się na zasadzie częstych powtórzeń o małej intensywności.
Więc im częściej uda się nam przysłowiowo pomachać tą ręką, pobudzić krążenie, podnieść temperaturę tkanek, no to uzyskamy szybszy efekt po prostu gojenia, bo też właśnie nie przeskoczymy pewnych ram czasowych, czyli to więzadło musi się wygoić. I to jest nasz jedyny sposób, żeby mu pomóc, więc jak najbardziej warto słuchać.
Karol Oniśkiewicz: No i w sumie można powiedzieć, że nie… W życiu codziennym używać po prostu tej ręki. Na tyle, ile możemy, a nie nosić na temblaku i mam chorego kciuka i nic z tą ręką nie robię. Tyle ile mogę, to robię, żeby taka, że tak powiem, naturalna rehabilitacja też zachodziła.
Natasha Geldon: Okej, bo też jestem sobie w stanie wyobrazić, że uraz kciuka to jest dosyć upierdliwe w kontekście tego, że jakby naszych rąk używamy na co dzień. Więc trochę nie da się tego zignorować, bo albo boli albo dokucza, albo nie możemy tym ruszać, albo wszystko naraz. Ale czy na przykład to, że my to zignorujemy i stwierdzimy, a przeczekam dwa, trzy tygodnie, miesiąc, półtora… Może doprowadzić do jakichś znacznie gorszych konsekwencji dla naszej ręki dla kciuka, dla dłoni?
Weronika Pośnik: Tutaj właśnie może się pojawić u nas niestabilność, czyli może być tak, że ten staw będzie się podwichał i możemy nawet tego nie odczuć w tej bliższej perspektywie, bo po prostu będzie przeskakuje mi, tam coś się dzieje śmiesznie chrupie, ale to jest bardziej perspektywa wielu lat. Kiedy ten staw zaczyna się zniekształcać, bo pojawiają się te słynne zmiany zwyrodnieniowe, które są troszkę taką historią naszych urazów.
Więc tak jak my właśnie zadbaliśmy o ten staw, tak po prostu ta kość będzie się nabudowywać żeby nam to unieruchomić i zabezpieczyć to w swój sposób Więc w tym momencie mogą się pojawić różnego rodzaju osteofity kostne, jakieś dzioby i wtedy ten staw może się sam unieruchomić już w niepożądanej przez nas pozycji.
Karol Oniśkiewicz: No tak, jakby w perspektywie długoterminowej będzie właśnie te ograniczenie duże tej ruchomości kciuka, a w perspektywie już nie wieloletniej, ale powiedzmy parę miesięcy po urazie, gdzie nic z tym nie zrobiliśmy, no to po prostu ten kciuk będzie gorzej działał. Właśnie na początku samym Weronika mówiła o odkręcaniu butelki, o chwytaniu rzeczy, że ten kciuk będzie po prostu słabszy, gorszy, mniejsza kontrola będzie nad ruchami precyzyjnymi, więc na codziennym funkcjonowaniu też to może się jak najbardziej odbijać w perspektywie krótszej.
Natasha Geldon: Czyli nie ignorujmy tego problemu. Ja już wyczerpałam swój zestaw pytań dzisiaj przygotowanych do Was i chyba myślę, że wiem znacznie więcej o kciuku narciarza niż wiedziałam na początku, bo w ogóle byłam mega zaskoczona tym tematem. Ale czy macie jeszcze jakieś takie słowo podsumowania? Coś co powinno w tym określonym temacie bardzo szczegółowym wybrzmieć w stosunku do osób, które mogą nas słuchać i mogą już borykać się z tym problemem albo na przykład się obawiają, że pojadą na narty i sobie zrobią takie kuku.
Karol Oniśkiewicz: To ja bym powiedział, że jak już właśnie o tym kciuku narciarza właśnie mówimy czyli uraz, upadek no to ogólna sprawność naszego ciała będzie najważniejsza, żeby właśnie umieć dobrze zareagować w momencie, jak się przewracamy, czy się z kimś zderzymy, żeby po prostu na tyle mieć zbudowaną koordynację, ogólną siłę sprawność że właśnie wyjdziemy z tego cało właśnie gdzieś tam z upadku
Weronika Pośnik: Tu się z Karolem zgodzę, plus jeszcze może od siebie dorzucę, że warto po prostu kombinować z różnymi ruchami, bo bardzo lubimy ćwiczyć nasze całe ciało, a gdzieś tam te dłonie stopy czasami zostają gdzieś pominięte, a one tak samo dobrze mogą funkcjonować w ćwiczeniach właśnie zręcznościowych, różnego rodzaju chwyty, różnej wielkości piłki, ciężarki możemy się naprawdę tym bawić. I też w ten sposób poprawimy właśnie funkcję naszych dłoni.
Natasha Geldon: I tym chyba możemy zakończyć ten dzisiejszy odcinek o kciuku narciarza, który nie jest tylko kciukiem narciarza, ale może być też myśliwego, gajowego, koszykarza. Dziękuję Weronika, dziękuję Karol. To było Talks4Life i do usłyszenia zobaczenia w kolejnym odcinku.
Cierpisz na problemy ze stawami?
Doskwiera Ci ból? Masz problemy z wykonywaniem codziennych czynności?
Mamy rozwiązanie, które nie tylko pozwoli Ci zrozumieć Twój problem, ale też samodzielnie poradzić sobie z dolegliwościami!
Jedyny w Polsce przewodnik dla pacjentów o zwyrodnieniu i chondromalacji!