Warto przed opisaniem całej drogi do zawodu fizjoterapeuty sportowego skupić się na przymiotniku „sportowego’, gdyż aby najlepiej współpracować ze sportowcami i nieść im pomoc należy właściwie wczuć się w ich zawód, a tak dzieje się tylko wtedy gdy sami uprawiamy lub uprawialiśmy sport, a także gdy mamy z nim styczność.
Dzięki temu lepiej rozumiemy problematykę tematu. Ja od najmłodszych lat byłem „zakręcony” na punkcie sportu. Osobiście długo trenowałem koszykówkę. Dzięki moim naturalnym predyspozycjom startowałem w wielu zawodach szkolnych takich jak: wspomniana koszykówka, siatkówka i lekkoatletyka.
Zacznijmy od początku. Kończę szkołę średnią i chce zostać fizjoterapeutą sportowym. Co mam zrobić?
W liceum ciężko pracowałem zarówno, aby przygotować się do matury, jaki i egzaminów sprawnościowych w celu dostania się na wymarzoną fizjoterapię. Wiedziałem, że najlepsze wykształcenie otrzymam na państwowym AWF-ie, gdzie jest bardzo duża konkurencja.
Podczas studiów nie było łatwo i może nie będę oryginalny ale dzięki przykładaniu się do nauki i temu, że trenowałem koszykówkę zaraz po ukończeniu licencjatu dostałem pracę w roli pomocnika w ekstraklasowej drużynie Polonia 2011.
W ten sposób nadal się kształcąc już pozyskiwałem niezbędne w późniejszym okresie doświadczenie we współpracy z zawodowymi sportowcami. Dzięki temu zainteresował się mną również jeden z prywatnych gabinetów fizjoterapii i została mi w nim zaoferowana posada.
Praca w gabinecie fizjoterapeutycznym pozwoliła mi poznać problemy pacjentów i zyskać pewność siebie w tym zawodzie. Po zakończeniu studiów obowiązkowe było dalsze rozwijanie się poprzez uczestniczenie w wielu specjalistycznych kursach. Takie kursy w dzisiejszych czasach są nie zbędne i uzupełniające wraz z wiedza zdobyta podczas studiów.
Następnie pomimo młodego wieku postanowiłem zaryzykować i otworzyć własny gabinet Fizjo4Life, który stał się spełnieniem moich pierwszych zawodowych marzeń. W tym fachu, tak jak i każdym innym apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Na dzień dzisiejszy nadal prężnie się rozwijam, cały czas dokształcam i kontynuuję współpracę z zawodowymi klubami koszykarskimi i piłkarskimi. Nawiązuję kontakty z wieloma lekarzami specjalistami, a w przyszłości pragnę otworzyć ośrodek rehabilitacji zarówno dla sportowców jak i pacjentów nie związanych zawodowo ze sportem.
Załóżmy, że poza studiami i kursami chce się dokształcać w domu sam. Czy są jakieś publikacje, strony internetowe, które warto czytać?
Jest wiele stron, publikacji i filmików, które wydawać by się mogło, że z każdego zrobią fizjoterapeutę. Niestety prawda jest taka, że nic nie zastąpi specjalistycznych kursów, na których pod okiem profesjonalistów pozyskuje się fachową wiedzę, ćwiczy się różne metody rehabilitacji, a co najważniejsze otrzymuje się certyfikat, który w późniejszej pracy fizjoterapeutycznej daje prawo bezpiecznego korzystania z uzyskanych na kursach umiejętności, jednocześnie jest dla pacjentów dowodem na posiadanie odpowiednich kwalifikacji.
Oczywiście nie zniechęcam do szukania i czerpania wiedzy z różnych źródeł, jednak zaznaczam, że trzeba posiadać podstawową wiedzę fizjoterapeutyczną, która pozwoli nam odróżnić cenne informacje i porady, od tych które mogły by w praktyce przynieść wiele szkody pacjentom.
Również wybierając się na kursy należy odpowiednio je wyselekcjonować. Trzeba unikać kursów słabych merytorycznie i prowadzonych przez niedoświadczonych terapeutów. Nie ukrywam, że te najbardziej wartościowe są kosztowne, ale jest to swego rodzaju inwestycja na przyszłość.
Coraz więcej ludzi biega, jeździ na rowerze, pływa czy chodzi na siłownie. Przekuwa się to na większe zainteresowanie profilaktyką oraz Pana usługami? Rośnie świadomość społeczeństwa? Spotyka się Pan z przypadkami, że ktoś przychodzi i prosi po prostu o pomoc w ułożeniu planu rozgrzewki?
Raczej zgłaszają się do mnie pacjenci, którzy już doznali jakiegoś urazu lub odczuwają duże zmęczenie treningowe według zasady „mądry Polak po szkodzie”. Wtedy jedynym wyjściem jest zastosowanie terapii i odpowiedni okres rekonwalescencji.
Wielu sportowców amatorów nie wie, że warto udać się do takiego specjalisty jak ja, po ułożenie odpowiedniego programu treningowego, dopasowanie obciążeń i odpowiednich ćwiczeń adekwatnie do wieku i możliwości organizmu przed wdrożeniem aktywności ruchowej w życie.
Bardzo mnie cieszy, że wzrasta w społeczeństwie świadomość potrzeby uprawiania różnych sportów, jednak nie dzieje się tak w przypadku, gdy widzę ludzi robiących sobie krzywdę przez brak wiedzy „jak”. Przecież więcej przyjemności sprawi nam sport, który nie przynosi bólu, a jedynie zadowalające efekty i tu obowiązkowo pojawia się moja osoba.
Poprzez współpracę z zawodowymi sportowcami, a także fakt, że sam od lat trenuję posiadam ogromne doświadczenie i wiem jak rozplanować cykl treningowy od biegu w maratonie, przez siłownię, gry zespołowe, a kończąc na właściwym przygotowaniu do sezonu narciarskiego.
Faktycznie rozgrzewka przed treningiem właściwym jest nie zbędna, a w połączeniu z dobrym rozciąganiem podwaja wydolność naszego organizmu i chroni przed niechcianą kontuzją.
Dzięki mojej rehabilitacji wiele osób szybciej i co najważniejsze bezpiecznie wróciło do uprawiania swojego ukochanego sportu, a ja był bym jeszcze bardziej szczęśliwy, gdyby dzięki mojej pracy nigdy nie musieli z niego rezygnować.
Dla przeciętnego czytelnika fizjoterapia to głównie masaż. Tymczasem to krzywdzące uogólnienie. Jakie teraz są najnowsze trendy w fizjoterapii sportowej? Media zalewają zdjęcia oplastrowanych sportowców.
Cały czas walczę z tezą, że fizjoterapia to masaż. Masażystą jest człowiek po stu godzinach kursu, a jak ostatnio donoszą media pseudo fizjoterapeutą można zostać nawet po cztero godzinnym szkoleniu. Magister rehabilitacji kończy 5 lat studiów i wiele kosztownych specjalistycznych kursów w celu uzyskania wiedzy, która dopiero wtedy da prawo niesienia profesjonalnej pomocy.
Kluczowe w tym temacie jest również doświadczenie we współpracy ze sportowcami, jak i zwykłymi pacjentami. Ja sam uważam, że masaż nie jest najwłaściwszą formą terapii, chodź wielu pacjentów tak sadzi i się go domaga. Masaż daje uczucie krótkofalowej ulgi i niestety nie rozwiązuje dogłębnych problemów.
Dobry fizjoterapeuta zawsze doradzi pacjentowi, nie raz nie przyjemną formę terapii, jako najwłaściwszą i najkorzystniejszą formę leczenia. Mówiąc o poobklejanych sportowcach należy nadmienić, że pomoc niesiona profesjonalistom różni się od tej udzielanej mniej aktywnym pacjentom.
Jako że współpracuję z kilkoma zawodowymi klubami i wiem, że w przypadku zawodników przeważnie liczy się czas jak najszybszego powrotu do zdrowia lub niwelowanie drobnych urazów przed ważnymi startami.
Popularne plastry fachowo nazywane Kinesiology taping, są jedną z możliwości jakie daje fizjoterapia. Oczywiście u sportowców stosuje się wszystkie możliwe metody, a „kinesio tejpy” są po prostu najbardziej widoczne.
Ja w mojej pracy patrzę, którą techniką mogę najlepiej pomóc pacjentowi, niezależnie czy jest sportowcem czy nie. Obserwuję jak reaguje i staram się zastosować odpowiednią metodę niezależnie od tego czy jest nowa, czy stara, modna, czy nie, ale jak dobre daje efekty w tym konkretnym przypadku.
Jak wygląda współpraca na linii fizjoterapeuta – lekarz? W profesjonalnych klubach sportowych musi być miejsce zarówno dla jednych, jak i drugich. Tymczasem w kuluarach mówi się o niechęci jednych do drugich.
Współpraca na linii fizjoterapeuta- lekarz jest niezbędna przede wszystkim ze względu na dobro pacjenta. Nie da się jednak ukryć, że nie zawsze przebiega ona jednomyślnie.
Wiele problemów rodzi się w momencie, gdy lekarz nie jest zwolennikiem pomocy fizjoterapeutycznej, czy też posiada całkowicie inną filozofię leczenia.
Fizjoterapia, tak samo z resztą jak medycyna z roku na rok rozwija się i przynosi pacjentom mnóstwo korzyści na przykład takich jak uniknięcie operacji.
Żartobliwie można powiedzieć, że lekarze lubią „kroić”, a dla nas fizjoterapeutów jest to ostateczność. Często także lekarze nie są świadomi na czym polegają najnowsze metody rehabilitacji i co dany fizjoterapeuta jest w stanie zrobić z pacjentem.
Ja na szczęście nie mam takiego problemu, gdyż współpracuję z bardzo dobrym ortopedą, który posiada takie same poglądy na temat leczenia jak ja. W efekcie daje to najlepsze i najbardziej zadowalające efekty dla pacjentów, którzy potrzebują pewnego rodzaju spójności.
Myślę, że w Polsce wielu ludzi jest już trochę zmęczonych niekończącymi się pielgrzymkami po gabinetach w poszukiwaniu właściwej diagnozy i drogi leczenia.
Jak pan oceni poziom fizjoterapii w Polsce na tle innych europejskich krajów?
Myślę, że poziom fizjoterapii w Polsce jest bardzo wysoki. Posiadamy wielu wybitnych specjalistów, a także mnóstwo ambitnych i dobrze wykształconych młodych ludzi, którzy czekają na swoją szansę. Potwierdzeniem moich słów są liczne dokonania i publikacje polskich fizjoterapeutów, które zyskują uznanie na świecie.
Niestety należy podkreślić, że w porównaniu do Europy Zachodniej, w naszym kraju zawód fizjoterapeuty jest nie doceniany i pomijany na przykład przez władzę ustawodawcza, która od wielu lat nie jest chętna podjąć odpowiednich kroków w celu regulacji prawnej zawodu fizjoterapeuty.
Jest to nie zbędne w trosce o dobro pacjenta, a dla nas o zyskanie zaufania społecznego. Ludzie muszą być przekonani o tym, że udając się do fizjoterapeutów otrzymają fachową pomoc, a co za tym idzie przekona ich to do częstszego korzystania z tej formy opieki zdrowotnej.
Powracając do porównania fizjoterapii w Polsce i Unii, warto nadmienić, że usługi fizjoterapeutyczne na zachodzie są znacznie droższe, a mimo to pacjenci masowo z nich korzystają. W Polsce niestety nie nastał jeszcze czas inwestowania we własne zdrowie za nim zrobi się za późno.
Na koniec pytanie, które muszę zadać. Czy z fizjoterapii sportowej da się godnie wyżyć?
Tak. Uważam, że niezależnie od wykonywanego zawodu, gdy ktoś jest wyróżniającym się specjalistą, posiada odpowiednie kwalifikacje i spełnia się w tym co robi ma szansę na godziwą płacę. Jeżeli ktoś jest po prostu dobry w tym co robi, zostanie to prędzej czy później zauważone.