Było Ci kiedyś trudno wybrać specjalistę lub jakąś usługę? Co w tym pomaga? Na co zwracać uwagę przy wyborze fizjoterapeuty czy trenera?
Żyjemy w czasach, w których mamy dość spory wybór jeśli chodzi o wszystko, wszystkie nasze aktywności i usługi, które możemy wybierać. Dlatego w tym odcinku podcastu Talks4life zastanowimy się, jak wybrać dla siebie odpowiedniego trenera, trenerkę i czym kierować się przy wyborze fizjoterapeuty.
Rozmawiamy z ekspertami z Fizjo4life:
- o tym, co oznacza bycie dobrym specjalistą w tych dziedzinach?
- jak sprawdzić, czy osoba, do której się udajemy, rzeczywiście posiada odpowiednie kwalifikacje?
- jakie znaczenie ma doświadczenie i specjalizacja w pracy fizjoterapeuty oraz jakie cechy charakteru są kluczowe w budowaniu relacji z pacjentem?
- czy kursy są najważniejsze?
- jakie szkolenia powinien mieć fizjoterapeuta czy trener, a docelowo też, czy ma to być główny wykładnik jego skuteczności?
00:00 Jak wybrać dla siebie fizjoterapeutę lub trenera?
1:47 Co oznacza, że fizjoterapeuta/trener jest dobry?
2:29 Czym się kierować, jak nie znamy tej osoby?
3:51 Co to jest dobry vibe na pierwszej wizycie?
4:32 Poznawanie się na pierwszej wizycie
6:25 Jak zweryfikować, czy fizjoterapeuta ma prawo wykonywania zawodu?
7:28 Czy pacjent lub klient powinien się kierować kursami danego specjalisty?
8:26 Czym kierowaliby się eksperci przy wyborze fizjoterapeuty lub trenera?
12:39 Czy fizjoterapeuta/trener powinien się specjalizować?
17:19 Czy fizjoterapeuci i trenerzy wchodzą sobie w kompetencje?
18:42 Czy każdy może zostać trenerem?
19:37 Jak ważna jest komunikacja i empatia w pracy z podopiecznym?
22:24 Jakie cechy powinien mieć dobry fizjoterapeuta lub dobry trener?
23:18 Czy powinny być granice w relacji fizjoterapeuta – pacjent lub trener – klient?
25:28 Jak zdecydować, kiedy fizjoterapia, a kiedy trening?
26:50 Kiedy terapia czy trening jest nieskuteczna?
28:51 Podsumowanie, jak wybierać fizjoterapeutę lub trenera
Posłuchaj, abyś mógł/mogła dokonać świadomych wyborów.
——————
Uwaga, informacje zawarte w naszych podcastach nie stanowią porady medycznej i nie mogą być jako taka porada traktowane. Publikowane w nagraniach treści mają charakter informacyjny i autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za skutki działań podejmowanych w oparciu o te treści. Każdy problem fizjoterapeutyczny wymaga bezpośredniej konsultacji ze specjalistą, do czego zawsze ogromnie zachęcamy.
Transkypcja Podcastu
Natasha Geldon: Było Ci kiedyś trudno wybrać specjalistę lub jakąś usługę? Co w tym pomaga? Na co zwracać uwagę przy wyborze fizjoterapeuty czy trenera?
Żyjemy w czasach, w których mamy dość spory wybór jeśli chodzi o wszystko, wszystkie nasze aktywności i usługi, które możemy wybierać. Możemy przebierać w usługach i specjalistach, i dlatego w tym odcinku podcastu Talks4life zastanowimy się, jak wybrać dla siebie odpowiedniego trenera, trenerkę i czym kierować się przy wyborze fizjoterapeuty.
Rozmawiamy z ekspertami z Fizjo4life o tym, co oznacza bycie dobrym specjalistą w tych dziedzinach oraz jak sprawdzić, czy osoba, do której się udajemy, rzeczywiście posiada odpowiednie kwalifikacje.
Omawiamy, jakie znaczenie ma doświadczenie i specjalizacja w pracy fizjoterapeuty oraz jakie cechy charakteru są kluczowe w budowaniu relacji z pacjentem. Zastanowiamy się, czy kursy są najważniejsze oraz jakie szkolenia powinien mieć fizjoterapeuta czy trener, a docelowo też, czy ma to być główny wykładnik jego skuteczności.
Posłuchaj, abyś mógł/mogła dokonać świadomych wyborów.
Natasha Geldon: Cześć! Żyjemy w czasach, w których mamy dość spory wybór jeśli chodzi o wszystko, wszystkie nasze aktywności i usługi, które możemy wybierać. Możemy przebierać w produktach i dlatego dziś chciałabym, abyście zastanowili się, czy wiecie, jak wybrać dla siebie odpowiedniego trenera, trenerkę, czym kierować się przy wyborze fizjoterapeuty.
Porozmawiam z moimi gośćmi o tym, co oznacza bycie dobrym specjalistą w tych dziedzinach oraz jak sprawdzić, czy osoba, do której się udajemy, rzeczywiście posiada odpowiednie kwalifikacje. Omówimy, jakie znaczenie ma doświadczenia i specjalizacje w pracy fizjoterapeuty oraz jakie cechy charakteru są kluczowe w budowaniu relacji z pacjentem.
Zastanowimy się, czy kursy są najważniejsze oraz jakie kursy powinien mieć fizjoterapeuta czy trener, a docelowo też, czy uważacie to za główny wykładnik jego skuteczności. Na to i na wiele innych pytań postaramy się dziś odpowiedzieć w Talks4Life, abyście mogli dokonać świadomych wyborów.
Cześć, witam Cię w nowym podcaście Talks4Life, czyli podcaście o zdrowiu, o fizjoterapii, o treningu o tym, jak sobie pomagać i o tym, jak się nie zepsuć. Rozmawiamy co tydzień z fizjoterapeutami i trenerami ze studia Fizjo4Life w Warszawie, do którego cię serdecznie, droga słuchaczko / drogi słuchaczu, zapraszamy, jeśli uznasz, że na przykład potrzebujesz albo chcesz się poruszać, być zdrowsza / zdrowszy.
Dzisiaj rozmawiam z Pauliną Gawron, Basią Stabach i Kamilem Górą, i będziemy rozmawiać w temacie dla Ciebie słuchaczu / słuchaczko, bardzo kluczowym, czyli temacie, jak wybrać dobrego fizjoterapeutę lub dobrego trenera w momencie, kiedy zdecydujemy się albo wiemy, że potrzebujemy fizjoterapii czy treningu. Jak to zrobić?
I pierwsze pytanie do was. Co to znaczy, że fizjoterapeuta lub trener jest dobry? Bo dobry, to takie pojęcie względne. Jak to ogarnąć?
Kamil Góra: To prawda. Oczywiście pierwsze zadanie trzeba zacząć od tego, “to zależy”. Standardowo.
Natasha Geldon: Czyli to będzie tytuł naszego podcastu.
Kamil Góra: Tak, jak zwykle “to zależy”, ale ogólnie na pewno jest to bardzo indywidualne, to 100%.
Tyle ile jest ludzi, pacjentów czy jakby klientów jeżeli chodzi o trenerów, osób, które współpracują z nami, to tyle ile jest ludzi, to tylu jest też fizjoterapeutów i trenerów. I to jest w sumie ten największy problem zawsze, żeby dobrać faktycznie tą osobę, z którą czujemy się komfortowo. Myślę, że od tego bym zaczął.
No tylko problem jest taki, jak wybrać kogoś kto…
Natasha Geldon: Tak, jak to zrobić, kiedy tej osoby jeszcze nie znamy. Czym się kierować, jakby na co patrzeć czy… Patrzeć na to, jak ten ktoś wygląda w social mediach ,w których nie każdy musi się jednak poruszać mimo wszystko. Czy patrzeć na to, jakie są pogłoski na mieście, jaka jest ta poczta pantoflowa, czy kierować się poleceniem, czy kierować się, nie wiem, portalami w stylu znany lekarz.
Basia Stabach: Myślę, że tutaj też ważne jest, żeby każda osoba, która się nad tym w ogóle zastanawia, najpierw zadała sobie takie pytanie, czego ja potrzebuję od takiej osoby, czego ja oczekuję. Jaki jest cel mojego spotkania z taką osobą i myślę, że tutaj też będzie łatwiej wtedy odnaleźć taką osobę. I można oczywiście korzystać z poleceń, z czytania opinii, jakby robić szeroki research.
Natomiast też pamiętajcie proszę, że to, że dana osoba też pomogła mojej koleżance, mojemu koledze, to wcale też nie oznacza, że i w moim przypadku też może mi pomóc, bo czasami jest tak, że to nie trener albo fizjoterapeuta albo osteopata jest zły, tylko czasami metoda, którą pracuje, na przykład, nie sprawdzi się też w moim przypadku.
Więc tutaj myślę, że warto mieć to też na uwadze.
Natasha Geldon: Czyli co, tak naprawdę pozostaje taka kwestia, że jeśli ktoś nam wpadnie w oko, albo ktoś nam zostanie polecony przez kogoś innego, przeczytamy o kimś dobre opinie online itd., to i tak musimy się skonfrontować na gdzieś tam pierwszej wizycie, pierwszym treningu i zobaczyć, czy będzie dobry…
Tak zwany vibe?
Paulina Gawron: Zdecydowanie. Wydaje mi się, że to jest kluczowe, bo nie zawsze dobierzemy się charakterologicznie tak? To nie jest to, że jeżeli ktoś ma mnóstwo kursów szkoleń to będzie dla nas idealnym terapeutą, fizjoterapeutą osteopatą czy trenerem, bo po prostu może nam nie podpasować właśnie tak zwany vibe, tak?
Więc ta pierwsza wizyta jest bardzo ważna, bo my wtedy wiemy, co chcemy robić i w jaki sposób chcemy pracować i ustalamy to wspólnie z fizjoterapeutą czy trenerem.
Natasha Geldon: No tak, no bo to też jest tak z waszej strony, że wy nie wiecie kto do was przyjdzie, jeśli przychodzi osoba po raz pierwszy, tak, więc…
Musicie też znać jego cele i jego plany, i tak naprawdę problem w przypadku fizjoterapeutów czy trenerów medycznych tak jak Basia jest – z czym macie w ogóle pracować.
Basia Stabach: Tak, i tutaj też chciałabym każdą osobę która się waha, po prostu zachęcić do eksploracji, do próby. Niebania się też zmieniać, bo to jest naturalne i znajdziemy tylko i wyłącznie wtedy osobę która z nami rezonuje, z którą nasza praca idzie do przodu, gdy będziemy po prostu też kosztować różnego podejścia różnych osób.
Kamil Góra: I tu też chyba ważne jest to, że czasami jest tak że ta współpraca jeżeli jest długotrwała na przykład, też może się trochę tak jakby załamać w sensie zmienić, tak? W przeciągu roku czy lat się zmieniamy po prostu i też ta współpraca będzie się zmieniała z czasem. Więc czasami jest tak, że współpracujemy z kimś już latami i wydaje nam się, że jest super i pewnie jest nadal super, ale może jeszcze nadal gdzieś indziej jest jeszcze ktoś inny, z kim byłoby trochę świeżej na tej zasadzie.
Więc to też jest czasami dobry pomysł, żeby przetestować czasami kogoś nowego.
Basia Stabach: I też dobry trener czy też fizjoterapeuta myślę, że też tym się właśnie, o czym Kamil mówi, charakteryzuje, że jeżeli widzi, że jest jakaś luka, albo jakiś przestój, albo proces nie idzie tak, jak byśmy sobie tego życzyli, bądź zaplanowaliśmy, to taka osoba też wie, kiedy wspomóc się na przykład wizytą u innego specjalisty, a nawet przekazać w ręce kolegi koleżanki po fachu.
Natasha Geldon: No tak, ja też obserwując waszą pracę, jakby mamy ten komfort w Fizjo4Life, że mamy całkiem sporo specjalistów z różnych dziedzin, gdzieś tam „bawiących się” różnymi metodami, więc te mieszanki czasami u was są częste i są też dostosowywane właśnie pomiędzy wami, a pacjentami czy podopiecznymi, więc to na pewno jest fajne.
To jak to jest, porozmawiamy może trochę teraz o tych fizjoterapeutach, bo tutaj wchodzi już też ustawa o zawodzie. Jest takie pytanie techniczne, często ludzie się zastanawiają w ogóle, jak znaleźć fizjoterapeutę, jak sprawdzić, czy to nie jest jakiś tam szarlatan zza krzaka, tylko czy faktycznie jest to osoba, która ma uprawnienia do wykonywania zawodu.
Kamil Góra: To dosyć prosto powinno się dać sprawdzić, bo w sumie nawet na tym Znanym Lekarzu, o którym wspominaliśmy, wydaje mi się, że mamy obowiązek, rejestrując się, podawania naszego numeru. Każdy z nas, każdy fizjoterapeuta zarejestrowany w Krajowej Izbie Fizjoterapeutów ma właśnie numer pozwolenia wykonywania zawodu fizjoterapeuty. Taki pięciocyfrowy numerek, chyba w większości przypadków.
Możemy po prostu wejść na stronę KIF-u.
Paulina Gawron: Tak, Krajowa Izba Fizjoterapeutów.
Kamil Góra: Tak jest. I tam możemy wpisać sobie ten numer i zweryfikować tego fizjoterapeutę. Wydaje mi się, że tam jeszcze jest trochę więcej informacji w sensie wykształcenie tej osoby i tak dalej.
Paulina Gawron: Tak, dokładnie Można też zrobić tak, że nawet nie tyle, że musimy wpisywać numer, ale samo imię i nazwisko można podać i wtedy powinno wyskoczyć, czy ta osoba ma ten numer, czy jest zarejestrowanym fizjoterapeutą.
Natasha Geldon: A jak to jest właśnie, bo już zahaczyliście wcześniej, jak to jest z tymi kursami? Każdy z Was tu siedzących i cała nasza reszta w Fizjo4Life ma na swoim koncie mnóstwo tych kursów różnych. Jaki wy macie na to pogląd, czy to jest coś, czym człowiek – pacjent / podopieczny, przyszły, potencjalny powinien się kierować?
Bo ktoś kto spojrzy na te długie listy i zobaczy jakieś tam mądre skróty z kursów takich czy innych… To i tak nie będzie wiedział, o co chodzi. A mimo wszystko się to podaje. Czy to powinno być jakimś wykładnikiem według was dla chętnego pacjenta?
Paulina Gawron: Ja myślę, że to często jest tak, że są pacjenci, którzy szukają też osób, które mają skończone dane szkolenie, więc wtedy sprawdzają po tych metodach, po tej metodzie, której poszukują i to jest okej. Myślę, że czasem warto z racji tego, że na przykład są pacjenci, którzy się boją igieł. No to nie pójdą do osoby, która działa igłami i dużo igłuje, prawda? Więc no, można na to tak spojrzeć w taki sposób.
Natasha Geldon: A jak wy byście mieli wybierać dla siebie fizjoterapeutę i trenera?
To czym byście się kierowali? Teraz wejdźcie w buty i w skórę takiego sobie człowieka, który nagle ma jakiś problem. Albo nie problem, a po prostu chęć zadbania o swoje ciało. Co jest pierwszym krokiem, który robicie? Nie macie wyboru, nie przychodzicie do Fizjo4Life, nie idziecie do swoich współpracowników i kolegów.
Tego pytania nie było w scenariuszu i teraz widzę przerażenie w oczach. Mam was.
Kamil Góra: Nie, bardzo dobre pytanie. Tylko trudno wejść w tą rolę w sumie, bo każdy z nas ma tylu znajomych fizjoterapeutów i trenerów. Właściwie to wybór jest ogromny.
Natasha Geldon: Jest w czym przebierać.
Kamil Góra: Ale z drugiej strony myślę, że tak naprawdę ja na przykład wybrałbym bardziej, zacząłbym od lokalizacji najpierw w sensie szukałbym dosyć blisko.
To jest z reguły najprostsze, bo ja lubię raczej mieć blisko.
Basia Stabach: Wygodnyś.
Kamil Góra: Dokładnie. Wyszedłbym od tego i wtedy po prostu przeglądał każdy, każde z miejsc, które znajdę i trochę szukał ludzi. Ja wizualnie jakby widzę, czy mi człowiek pasuje, czy nie. Więc po zdjęciach jestem w stanie trochę zweryfikować. Z drugiej strony na pewno przydałby się…poszukałbym też właśnie w social mediach albo jakiegoś podcastu, czegoś, gdzie mógłbym posłuchać tej osoby, jak się wypowiada, o czym mówi, w jaki sposób i to, co mówi, w jaki sposób w głowie mi się układa w coś sensownego i coś, co do mnie by pasowało, na tej zasadzie.
Pewnie rzuciłbym okiem właśnie w mediach społecznościowych, bo często tam widać czy ktoś bardziej pracuje ćwiczeniami, jakimi ćwiczeniami, czy to bardziej są, nie wiem, ćwiczenia z gumami takie delikatne, czy bardziej widzę jakieś sztangi i kettle?
Basia Stabach: I oczy ci się świecą.
Kamil Góra: Tak jest, najlepsza opcja. Czy może to jest bardziej ktoś, kto właśnie więcej robi terapii manualnej albo właśnie igieł, nie?
Dla mnie igły to też nie jest mój ulubiony… moja ulubiona forma terapii, więc…
Basia Stabach: To jest bardzo ciekawe, bo jak Cię Kamil słucham – mam zupełnie inaczej. Dla mnie lokalizacja, odległość totalnie nie ma znaczenia.
Natasha Geldon: Jesteś skłonna rzucić się gdzieś tam na jakiś Ursynów, Ursus i tak dalej?
Basia Stabach: Ja potrafiłam nawet miasto zmienić, więc jakby nie jest to dla mnie problemem. Social media – dla mnie osobiście – ja wiem, że są bardzo ważne, natomiast nie są dla mnie wyznacznikiem, bo wiemy też, jak to troszkę funkcjonuje.
Na pewno dla mnie najważniejsze są rekomendacje osób, które znam, osób bliskich. Bardzo często też mnie w wyborze takiej osoby do pracy sama ze sobą prowadzi duża ciekawość. Często idę bez oczekiwań, po prostu sprawdzam, jak dana metoda, jak dany człowiek, a raczej metoda, którą się posługuje, przyczyni się do poprawy mojego gdzieś tam samopoczucia w kontekście jakichś dyskomfortów, które odczuwam, bo umówmy się, że każdy z nas, jak tu siedzi, ma swoje dyskomforty, bóle bądź rzeczy, nad którymi też pracuje.
Więc tak, ciekawość. No i to tyle.
Natasha Geldon: Paulina, a ty? Jakbyś miała wybrać kogoś dla siebie?
Paulina Gawron: Jakbym miała wybrać kogoś dla siebie, to na pewno zwróciłabym uwagę na to, kto do tej osoby chodził, czyli jednak po znajomych Prawda jest taka, że no… Każdy z nas ma jakiegoś znajomego, którego coś gdzieś kiedyś bolało albo ktoś był u jakiegoś trenera i można wydać opinię na ten temat, więc myślę, że jak nie ten znajomy to znajomy znajomego.
Natasha Geldon: Czyli ufasz… Plotkom na mieście.
Paulina Gawron: Tak. Znaczy tak, ufam.Ufam plotkom na mieście zdecydowanie. To dlatego, że jestem słaba w social mediach, no to myślę, że pewnie bym zobaczyła, co tam się dzieje, co tam ci ludzie robią, ale zdecydowanie raczej szukałabym po znajomych. W tym kierunku bym się skłaniała.
Basia Stabach: Też mamy troszkę zakrzywiony obraz, bo jednak jesteśmy w tej branży i tutaj mamy troszkę większe jednak wymagania.
Natasha Geldon: No tak, dla nas to jest bardziej dostępne, tak? Też mamy większą świadomość, może, i też większą dostępność.
Kamil Góra: Może powinniśmy się zastanowić, nie wiem, jak wybrać kogoś jakiegoś maklera, albo jakiegoś doradcę finansowego, jak szukać.
Natasha Geldon: Powinniśmy sobie analogicznie przełożyć na jakąś taką totalnie od czapy branżę.
Basia Stabach: To tutaj faktycznie wybieram szewca o dwa lokale obok.
Natasha Geldon: A widzisz Basiu, i wyszło szydło z worka.
Paulina Gawron: To ja nadal bym szukała po znajomych.
Basia Stabach: Co człowiek to inaczej.
Kamil Góra: Ja się teraz zastanawiam, czy da się szewca w social mediach znaleźć.
Natasha Geldon: Myślę, że współcześnie już tak, że wiemy, w takich czasach, że to już chyba nie ma innej opcji też. Słuchajcie, czy fizjoterapeuta i trener powinien według was mieć swoją bardzo wąską specjalizację i jej się trzymać, w niej pracować i to powinno być dobre dla potencjalnych pacjentów/podopiecznych, tak samo z trenerami, czy raczej powinni być od wszystkiego?
Basia Stabach: Ja uważam, że może mieć, mówię o trenerach, może mieć specjalizację, ale też nie musi. Bo umówmy się, że każdy z nas, jak tutaj siedzi, ma swojego ulubionego pacjenta, klienta, ulubione schorzenia, dysfunkcje, z którymi bardzo lubimy pracować, mamy duże w tym doświadczenie.
Natasha Geldon: Tak, ja słyszę od was często, ja wolę bioderko, a ja wolę kolana.
Basia Stabach: Tak, albo wręcz większe takie zaciekawienie tym tematem, co pcha nas do większej eksploracji danych przypadków. Natomiast to nie jest tak, że musi mieć. Chociaż tak jak patrzę u nas, chociażby po sali, po trenerach i trenerkach, są osoby, które uwielbiają pracować z tancerzami, ze wspinaczami, z triatlonistami.
Są osoby które na przykład uwielbiają pracować z bólem przewlekłym, takim bólem bardziej wręcz psychosomatycznym albo właśnie kierunkują swoją pracę z terapią oddechową, treningiem oddechowym.
Natasha Geldon: Teoretycznie tak trochę mi się wydaje, że w przypadku trenerów to, że lubią pracować z tancerzami albo z łyżwiarzami czy narciarzami… To akurat jest fajne, bo to troszkę można przełożyć na ten vibe, o którym wcześniej mówiliśmy, że się skuma dany trener z danym podopiecznym, a w przypadku fizjoterapeutów, bo wy się jednak specjalizujecie mocno, nie?
Niektórzy faktycznie idą w te igły i w te wszystkie takie bardziej tam bańki, ssanie, siniaki. I tak dalej. Gawi, ty jesteś ostoją po prostu łagodności w gabinecie chyba.
Paulina Gawron: Tak, zdecydowanie. Zdecydowanie nie lubię tych mocnych form terapii, aczkolwiek nie uważam, żeby one nie były skuteczne, bo też nimi pracowałam, ale stwierdziłam, że jednak wybiorę inną ścieżkę.
Także wydaje mi się, że u nas troszkę to, przynajmniej w gabinetach, to się dzieli na pacjentów, którzy są przewlekli, którzy są ostrzy, czyli ci… Świeżo po zabiegach albo ci, którzy mają bóle, które trwają latami i z takimi pracują niektórzy, inni pracują właśnie z takimi pacjentami ostrzejszymi. Czy dzielimy pacjentów na poszczególne części ciała? Raczej nie, aczkolwiek znam fizjoterapeutów którzy pracują tylko z dłonią albo tylko z kręgosłupem i są to świetni specjaliści, ale tu wraca temat tak zwanej holistyki, czyli patrzenia na.. Na całe ciało i jednak nawet, jeżeli jest ktoś, kto specjalizuje się załóżmy w barku, powiedzmy, to on nie zatrzyma się tylko na barku, będzie pracował na klatce piersiowej, kręgosłupie szyjnym, jakby można by tak wymieniać mnóstwo struktur, które zahaczamy. Więc to zależy, no. No jak zwykle.
Natasha Geldon: Można by to było rozważyć chyba troszeczkę pod kątem doświadczenia, nie?
Że jak ktoś się specjalizuje tylko w dłoni, to teoretycznie wie o niej już wszystko po jakimś tam czasie, bo nie zawraca sobie głowy innymi case’ami, tak? Innymi pacjentami, innymi podopiecznymi…
Kamil Góra: Wydaje mi się, że to jest cenne właśnie, bo też możemy zrobić w sumie taki lejek trochę. Czyli mamy osoby, które – jak zaczynają mieć jakiś problem, gdzieś tam na początku – to nie potrzebują takiej super wyspecjalizowanej terapii bardzo często.
Natasha Geldon: Bo jeszcze nie wiadomo, co tam tak naprawdę piszczy w tej trawie.
Kamil Góra: Dokładnie tak. I czasami jest tak, że jakby pójść od razu do specjalisty takiego tylko i wyłącznie od dłoni, no to może być trochę takie przestrzelenie, trochę za szybko, jakby na tej zasadzie Tak więc nie każdy od razu tego będzie potrzebował, ale fajnie, że są tacy ludzie, którzy specjalizują się już naprawdę w konkretnych rzeczach, więc my z reguły jesteśmy w stanie wtedy do nich odesłać na tej zasadzie.
Ja w sumie przez długi czas myślałem, że specjalizowanie się jest dosyć fajne i pracowałem głównie z osobami z bólem pleców, odcinka lędźwiowego i właśnie z bólem przewlekłym jako dwie takie główne specjalizacje. Coraz częściej raczej myślę o tym, że właśnie to, że widzę inne przypadki ludzi z innymi problemami, pozwala mi też inaczej spojrzeć na ten główny nurt, w sensie tą główną specjalizację moją, tak?
Więc zamykanie się na jedno powoduje po prostu, że troszeczkę gubimy tą resztę, czyli trochę tej holistyczności automatycznie gubimy, no bo nie myślimy o kolanach, biodrach i kostkach, tak? Więc akurat uważam, że im więcej różnych przypadków widzimy, szczególnie na początku pracy jako fizjoterapeuta – dobrze jest mieć jak największy przegląd, że tak powiem, przypadków i wybrać w międzyczasie ewentualnie specjalizację, to to jest chyba najlepsza droga, ale koniec końców wolę, jak ktoś wie więcej na różne tematy, niż jak się specjalizuje tylko i wyłącznie w jednym.
Natasha Geldon: Dobra, a powiedzcie mi teraz, czy to w ogóle jest dla was wchodzenie sobie nawzajem w kompetencje? Bo teraz tak, fizjoterapeuci… W świadomości ludzi w większości najpierw kojarzą się jednak z gabinetem i z masowaniem, dotykaniem. A jednak dużo waszej pracy też polega na ruchu na ćwiczeniach na innych rzeczach.
No a ludzie sobie myślą, że to już jest raczej praca trenera. To jak wy widzicie takie przenikanie się tych kompetencji, że fizjoterapeuci wychodzą na salę. Basia, czy to wam gdzieś tam przeszkadza?
Basia Stabach: Tutaj zatrzymam się na słowie że to się wszystko “przenika” i to jest idealne słowo, bo dokładnie to ma miejsce.
I mi z poziomu trenerki totalnie to nie przeszkadza, bo zazwyczaj fizjoterapeuci wychodzą też na salę z osobami po jakichś urazach, po operacjach i to są takie pierwsze stadia rehabilitacji, takie bardzo ukierunkowane ćwiczenia. I wtedy gdy już człowiek / klient / pacjent / podopieczny nadaje się do takiego już większego dociążenia, wtedy ta osoba jest przekazywana w ręce trenera trenerki. I my tutaj już stopniowo programujemy takie dociążanie tej osoby w kierunku, że tak powiem, powrotu do sprawności i do zdrowia.
I uważam, że to bardzo ułatwia też pracę. Ta właśnie wymiana, my trenerzy też bardzo często oddajemy w ręce fizjoterapeutów i to wcale nie jest powiedziane, że ta osoba / ten fizjoterapeuta nie wprowadzi też ruchu do tej osoby, więc ja bym się tak nie zamykała. To się wszystko przenika. Czy
Natasha Geldon: A czy, Basia, każdy może być trenerem?
Basia Stabach: Czy każdy może być trenerem? Słuchaj…
Natasha Geldon: Jeszcze wróćmy do tej różnicy, przepraszam. Ustawa o zawodzie fizjoterapeuty jest, wiemy tam są numerki i trzeba mieć to na glejcie przyklepane.
Tutaj?
Basia Stabach: Tak, natomiast ja uważam, że każdy z nas ma predyspozycje do czegoś innego. I tutaj w zamian słowa terapeuta czy trener medyczny, czy trener personalny, możemy zamienić na każdy inny zawód ba, nawet na rolę w życiu pełnioną typu matka bądź ojciec.
Na pewno bardzo ważne jest to, żeby osoba, która chce zostać trenerem bądź jest trenerką / trenerem, najnormalniej w świecie też lubiła ludzi, lubiła kontakt z ludźmi, bo bez tego może być trudno być trenerem i pracować z ludźmi.
Natasha Geldon: Chciałabym jeszcze porozmawiać o tych emocjach ludzi. Bo przychodzą różni pacjenci, różne osoby, różni podopieczni na treningi również. Jak ważna jest ta łączność emocjonalna, jak ważna jest empatia też w waszym zawodzie?
Czy to się da w ogóle tak odciąć troszeczkę, mieć taki dystans, a być dobrym fizjo bądź dobrym trenerem, czy jednak, tak jak w przypadku psychoterapeutów, gdzieś tam psychologów, fajnie by było mieć też superwizora nad sobą, bo jednak się przenikacie z tymi podopiecznymi czy pacjentami.
Kamil Góra: Myślę, że taka superwizja by się przydała często, ale z drugiej strony, no my też jakby trochę płycej pracujemy nad tą sferą psychiczną i emocjonalną.
W sensie, no nie pracujemy nad nią bezpośrednio w żaden sposób praktycznie. Bardziej pracujemy po prostu tą relacją z człowiekiem. I tak naprawdę, no tak, na co dzień różne bywają sytuacje i gdzieś tam różne rzeczy się dzieją, ale ogólnie empatia właściwie jest, wydaje mi się, kluczowa. W sensie to jest najważniejsze.
Ja zawsze mam to poczucie, że w ogóle dla mnie inni ludzie z reguły są przede mną, w sensie ja mam taki jakby swój sposób bycia.
Natasha Geldon: Altruista?
Kamil Góra: Że zawsze inni są ważniejsi niż ja. Tak, niestety. Ale z drugiej strony, właśnie z perspektywy pacjentów jest to bardzo dobre, bo dzięki temu mam jakby 100% uwagi skierowane na nich i zawsze staram się zrobić wszystko, żeby tylko im pomóc i żeby to było jak najlepsze.
Wydaje mi się, że ta empatia jest mega istotna, bo też dzięki niej jesteśmy w stanie trochę lepiej wczuć się w to, z czym dana osoba przychodzi. To nie znaczy, że ja muszę wiedzieć, czym jest ból kolana, w sensie przeżyć go, tylko to współodczuwanie pozwala mi zrozumieć, że ktoś ma z tym problem po prostu.
Przy okazji zrozumieć też inne problemy czyli jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że nie był w stanie ćwiczyć w tym tygodniu, bo miał pracę, dom, obowiązki i tak dalej, to też moja reakcja jest, że tak powiem adekwatna, w sensie nie będę nikogo…
Natasha Geldon: Kamil wychodzisz na anioła – cierpliwy, wyrozumiały.
Kamil Góra: Tak jest, co ja mogę powiedzieć, więc jakby też staram się być maksymalnie wspierający w trakcie tej pracy.
Tak, żeby zrozumieć perspektywę danej osoby i próbować dopasować do niej jak najbardziej wszystko, co tylko mogę.
Natasha Geldon: Okej, ale przyznajmy, że my pacjenci nie odrabiający zadania domowego, no to jednak sami sobie szkodzą, nie?
Kamil Góra: Oczywiście, że tak, ale…
Natasha Geldon: Trzeba podkręcać śrubę troszeczkę.
Basia Stabach: No i tutaj też się wtedy tworzy przestrzeń na kolejną taką dosyć ważną cechę, jaką jest asertywność i też trzymanie granic i wyznaczanie granic. Właśnie ona się bardzo często przydaje u klientów / pacjentów, którzy gdzieś tam lubią się migać albo wymyślą tysiąc innych problemów, żeby było coś tam ważniejsze niż, nazwijmy to, zadanie domowe albo praca właśnie w domu.
Tutaj się to przydaje w trzymaniu takich ram całego procesu terapii ruchowej czy też manualnej. Oczywiście zawsze nadrzędną kwestią jest osiągnięcie efektu i pomoc danej osobie.
Natasha Geldon: No właśnie, bo tak zmierzamy troszeczkę do tego, jakie cechy powinien mieć dobry fizjoterapeuta, dobry trener, czyli zamkniemy myślę tak w kółeczku to, od czego wyszliśmy, czyli kim jest dobry fizjo i trener, to jakie jeszcze cechy według was?
Czego powinno się szukać? Empatii, wyrozumiałości, cierpliwości, ale stawiania granic i asertywności, żeby jednak ten proces tam…
Basia Stabach: Myślę, że tutaj też fajna by była taka jasna, klarowna umiejętność komunikacji z drugim człowiekiem, żeby… Osoba dokładnie wiedziała, na czym stoimy, jaki mamy cel, jakie mamy jakby postępowanie, no to tutaj komunikacja przydaje się bardzo mocno.
Kamil Góra: To prawda, to 100%.
Natasha Geldon: Czy uważacie, że takie kumplowanie się troszeczkę ze swoim pacjentem czy podopiecznym na zasadzie, “a wczoraj byłem na wycieczce a pograłem sobie w kosza, a coś tam”, czyli szukanie tego wspólnego tematu, który pozwala niby zadzierzgnąć jakąś tam więź, czy to powinno mieć swoje granice?
Basia Stabach: Ja myślę, że to zależy, jak człowiek przychodzi, bo jedna osoba przychodzi sfokusowana na ćwiczenia i nie potrzebuje żadnej rozmowy, no to wtedy gdzieś tam nie ciągniemy tego.
Natomiast jeżeli jest osoba, która widać, żeby czuła się bezpieczniej, bardziej pewnie w tym całym naszym procesie ruchowym, potrzebuje takiej nutki więzi, bliskości, to czemu by jej tego nie dać? Ale oczywiście mówimy wszystko o takich zdrowych, wyważonych poziomach. Czyli wszystko bardzo indywidualnie.
Kamil Góra: Tak. Myślę, że tu istotne jest, nie wiem, jak to nazwać w sumie, ale takie dawanie przestrzeni właśnie dla tej osoby, która do nas przychodzi, w sumie aktywne słuchanie, no może na tej zasadzie tak? W sensie, że faktycznie słuchamy tego, co ktoś do nas mówi i faktycznie reagujemy na to, co ta osoba mówi, to jest kwestia komunikacji, ale trochę bardziej może specyficzna, tak?
Żeby też po pierwsze pokazać to, że jest to bezpieczna przestrzeń, w której faktycznie możemy rozmawiać o wszystkim, bo dzięki temu wiemy o wszystkim, a my w sumie jako fizjoterapeuci i trenerzy medyczni też, dobrze jak wiemy o wszystkim. Bo jeżeli ktoś nam mówi z opóźnieniem o jakichś dolegliwościach, które albo się pojawiły w trakcie albo może po prostu ma jakieś przewlekłe dolegliwości, czy bierze jakieś leki i dowiadujemy się z opóźnieniem, to potrafi to bardzo mocno wpłynąć też na nasz dobór terapii i treningu tak samo.
Paulina Gawron: Ja myślę, że też ważne jest to, żeby pacjenci wiedzieli, że to nie jest tak, że są zobligowani do tego, żeby rozmawiać podczas treningu czy terapii manualnej. Ja wychodzę z założenia, że jeżeli pacjent chce milczeć, chce się odstresować czy sfokusować na tym, co się dzieje, to daje mu do tego przestrzeń i to dla mnie też jest bardzo duża informacja, bo z rozmowy też coś wynika i też jakby dostajemy informacje od pacjenta. Szczególnie z takiej rozmowy, coś tam między słowami się zazwyczaj najczęściej dowiadujemy, ale też jak pacjent milczy, też to jest dla nas bardzo duża informacja, co się z nim dzieje.
Natasha Geldon: No właśnie i to, drodzy państwo, też nie jest tak, że to jest od razu niezręczna cisza, tak? Tylko po prostu to jest też wasza przestrzeń, za którą płacicie.
Powiedzcie mi jeszcze, tak w prostych słowach dla naszych słuchaczy, jak zdecydować kiedy pójść do fizjo, a kiedy do trenera?
Jakie powinny być takie wyznaczniki? Bo często ludzie mają z tym problem, nie potrafią tak tego trochę rozróżnić. Kiedy fizjo kiedy trener?
Paulina Gawron: Wydaje mi się, że kiedy ten ból jest ostry, taki dość… Duży albo jest świeży uraz, to wydaje mi się, że wtedy lepiej do fizjoterapeuty, aczkolwiek ciężko mi się wypowiedzieć na ten temat, ale widziałam już bardzo dużo pacjentów, którzy przychodzili z bólem i robili trening medyczny i ten ból im przechodził, więc znowu tu jest kwestia indywidualna bardzo, nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jeżeli masz ból 7-8, to proszę iść do fizjoterapeuty, a jeżeli masz 1-2-3, to idź do trenera. Ciężko to powiedzieć.
Basia Stabach: Ty, jeśli masz ten ból 6-8… I wylądujesz u trenera, zwłaszcza medycznego, to nie martw się, na pewno zostaniesz przekierowany w odpowiednie ręce do fizjoterapeuty, gdy będzie też taka potrzeba. Także myślę, że nawet jak nie wiecie, to spróbujcie, wyjdźcie z domu, a na pewno i tak dotrzecie do odpowiedniej osoby.
Natasha Geldon: Myślę, że jeśli wyjdziecie do świadomego trenera albo świadomego fizjo, to oni będą was w stanie potem pokierować. Czy tu wychodzi na to, że tak naprawdę trzeba po prostu wyjść i spróbować?
Paulina Gawron: Tak.
Kamil Góra: Zdecydowanie.
Basia Stabach: Nie ma innej drogi.
Natasha Geldon: A do ilu razy sztuka?
Kamil Góra: A to jest trudne pytanie akurat, bo w sumie mam też takich pacjentów, których jestem, nie wiem, siódmym, ósmym terapeutą na przykład dopiero, tak?
Już nie będę może dopowiadał głośno, że to… U mnie sobie poradziliśmy z ich problemem, ale autoreklama trochę. Nie no, to oczywiście nie zawsze też się zdarza, bo to też jest tak, że my też widzimy ludzi na miejscu, ale nie wiemy, co dzieje się z nimi później. Więc każdy z nas, na pewno, ma takich ludzi, którzy przyszli do nas i wyszli albo niezadowoleni, albo było im gorzej później, tylko po prostu nie wrócili i nie dali nam tej informacji zwrotnej.
Więc ogólnie ja też często powtarzam, że warto zrobić drugą wizytę. Dla mnie druga wizyta jest mega cenna, bo wtedy dowiaduję się, co się dzieje, tak? Jeżeli jest gorzej, to wtedy mam ogrom opcji, bo w trakcie jednej wizyty wykorzystałem nie wiem, 1% możliwości i umiejętności, a mam jeszcze cały ogrom różnych form terapii, więc ta druga wizyta pozwala mi wprowadzić jakieś zmiany, ewentualnie właśnie zasugerować poszerzenie diagnostyki, albo szukać gdzie indziej i tak dalej, i tak dalej, tak?
Myślę, że te dwie, trzy wizyty u jednego fizjoterapeuty, to już jest coś, gdzie jesteśmy w stanie się plus minus zorientować, na tej zasadzie.
Paulina Gawron: Tak, ja pracując z pacjentami, gdzie mają jakieś bóle, które jakby ciężko było im do tej pory wyleczyć, umawiam się na takie… Cztery wizyty tak plus minus. Jeżeli po tych czterech wizytach nie ma żadnej zmiany, nic się nie dzieje, to znaczy, że albo potrzebuję dodiagnozować pacjenta, albo moje metody terapeutyczne nie działają.
I tak się zdarza, to jest normalne, jakby nie jesteśmy w stanie pomóc każdemu, ale fajnie jest też, żeby pacjenci wiedzieli, że nie jesteśmy w stanie w jedną wizytę pomóc im w bólu, który trwa na przykład 10 lat, albo jakieś, powiedzmy są bóle przewlekłe, bo jest to niemożliwe. To są takie jakby dla nas ważne rzeczy, że jedna wizyta nie jest w stanie zmienić jakiegoś dłuższego okresu.
Natasha Geldon: Basiu, też jakieś słowo podsumowanie jeszcze chyba?
Basia Stabach: Tak właśnie was słucham. I tak jak Gawi – Paulina – wspomniałaś, jeżeli ból trwa latami bądź miesiącami i to jest tak właśnie w skali 1-10, takie nawet 7-8, czasem 6, to warto się wybrać do tego fizjoterapeuty. Natomiast jeżeli jesteście osobami, którym coś tam mi doskwiera, coś w tym ciele jest mi niewygodnie, dużo siedzę, boli mnie kark od komputera, albo czuję jakąś nieprzyjemną sztywność, bądź znowu wrócił mi ból biodra, z którym gdzieś tam się uporałem, uporałam i zapomniałam – no to wtedy warto jest przyjść na salę do trenera medycznego, który pomoże z tym problemem pracować. Natomiast tutaj troszkę odbiegam od pytania, natomiast też jest bardzo duża ilość osób, które chcą zacząć coś ze sobą robić, coś tam im doskwiera, ale nie za bardzo i wahają się czy iść do fizjo, czy iść do trenera i bardzo często nie idą do nikogo – i chodzi mi też o to, że nie zawsze musi się twoja przygoda z pracą z własnym ciałem, z dyskomfortem zacząć od fizjo czy też trenera, tylko spróbuj, wyjdź z domu, jest dużo aktywności ruchowych, do których nie potrzebujesz trenera chociażby.
Przypomnij sobie, jakie aktywności kiedyś cię cieszyły bądź pójdź na dłuższy spacer, jakiś marszobieg, rower, basen. Jakaś gra we frisbee w jakimś parku. Po prostu chciałabym moją wypowiedzią też zachęcić ludzi do wyjścia z domu i działania. A nie zastanawiać się też fizjotrener trener medyczny, terapeuta ruchowy, trener personalny?
Wyjdź z domu, zobacz.
Natasha Geldon: Tak faktycznie, bo tych zawodów troszeczkę jest i tych ludzi, do których możemy się udać z czymś jest sporo, więc… Może po prostu najpierw spróbujmy czegokolwiek. Może nie kogokolwiek, bo tutaj ustaliliśmy, że parę takich rzeczy jest kluczowych, ważnych i każdy powinien wybrać pod siebie według tego, co jest dla niego najważniejsze.
Ale po prostu próbujmy. I też jakby ja bym chciała podkreślić to, że często pacjenci przychodzą z takim założeniem że wyszedłem, wyszłam po 10 latach z domu, bolało mnie od 10 lat. I po pierwszej wizycie będą cuda, taki wyleczony, po prostu młody Bóg, nie wiadomo co jeszcze. Drodzy Państwo, tak nie, tak chyba raczej nie będzie.
Kamil Góra: Nie, dokładnie. Zresztą tabletka też tak dobrze nie podziała, niestety.
Natasha Geldon: Tak że wybierajcie mądrze, wybierajcie pod siebie. Możecie wejść do nas na stronę przejrzeć te buźki. My używamy zdjęć używamy TikToków, Instagramów i innych rzeczy. Możecie też posłuchać naszych głosów, tak jak dzisiaj słuchaliście Pauliny Gawron, Basi Stabach i Kamila Góry.
Dzięki. Także ja wam dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że troszeczkę wam rozjaśniliśmy, jak kogo wybrać kiedy, do czego i po co. Ja nazywam się Natasza Gelton i zapraszam was dziś już na kolejny odcinek Talks4Life.
Cierpisz na problemy ze stawami?
Doskwiera Ci ból? Masz problemy z wykonywaniem codziennych czynności?
Mamy rozwiązanie, które nie tylko pozwoli Ci zrozumieć Twój problem, ale też samodzielnie poradzić sobie z dolegliwościami!
Jedyny w Polsce przewodnik dla pacjentów o zwyrodnieniu i chondromalacji!